A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Biegłaś na oślep przez pole,
spojrzałaś: chyba nie tędy.
Gwiazda lśni w górze, tyś w dole,
w godzinie pierwszej kolędy.
Śpiew głośny wstrzymał cię w biegu,
serc wielu w ten wieczór święty
i słone krople na śniegu
w godzinie pierwszej kolędy.
Spójrz jak lód zimny przebiją
kwiat śliczny rodzące pędy,
tak wielkie moce się kryją
w godzinie pierwszej kolędy.
Staje świat cały zdumiony
jak w miniaturze z legendy,
mróz topią niebios lampiony
w godzinę pierwszej kolędy.
I ciepło wnętrze rozgrzewa,
uśmierza lęków odmęty,
w usta żar bije by śpiewać
w godzinę pierwszej kolędy.
I choćbyś znowu ruszyła
pospieszne popełniać błędy,
niech w tobie zostanie, miła,
godzina pierwszej kolędy.
A gdy znów zaczną utykać
twe życiem obtarte pięty,
tam wracaj, gdzie Słowo słychać
z godziny pierwszej kolędy.
Narodzenie Pańskie (miniatura, XIV w.)
spojrzałaś: chyba nie tędy.
Gwiazda lśni w górze, tyś w dole,
w godzinie pierwszej kolędy.
Śpiew głośny wstrzymał cię w biegu,
serc wielu w ten wieczór święty
i słone krople na śniegu
w godzinie pierwszej kolędy.
Spójrz jak lód zimny przebiją
kwiat śliczny rodzące pędy,
tak wielkie moce się kryją
w godzinie pierwszej kolędy.
Staje świat cały zdumiony
jak w miniaturze z legendy,
mróz topią niebios lampiony
w godzinę pierwszej kolędy.
I ciepło wnętrze rozgrzewa,
uśmierza lęków odmęty,
w usta żar bije by śpiewać
w godzinę pierwszej kolędy.
I choćbyś znowu ruszyła
pospieszne popełniać błędy,
niech w tobie zostanie, miła,
godzina pierwszej kolędy.
A gdy znów zaczną utykać
twe życiem obtarte pięty,
tam wracaj, gdzie Słowo słychać
z godziny pierwszej kolędy.
Narodzenie Pańskie (miniatura, XIV w.)