List do Pan Stanisława Michalkiewicza.

List do Pan Michalkiewicza.

Jako człowiek, który został wyrzucony z siódmej klasy ośmioletniej szkoły podstawowej, przez co jestem odporny na indoktrynację, mam nieco inną ocenę pańskiej osoby, niż zachwycona Panem Pani Alicja.
Być może on jest zachwycona innymi Pańskimi ukrytymi zaletami, niż walory intelektu, ale ja o tym nic nie wiem, więc nie mogę się do tego odnieść.
Ja jestem również pełny podziwu dla Pan błyskotliwej inteligencji oraz wiedzy i marzę o tym, aby napisać kiedyś tekst podobny w stylu do Pańskiej twórczości literackiej, bo tak chyba trzeba nazwać pańskie felietony. Chciałbym jednak zachować pewną odrębność w stosunku do Pana, chciałbym pozostać zdecydowanie bliżej prawdy. Bardzo wiele się nauczyłem od Pan i pozostanę Pańskim wiernym słuchaczem. Nauczył mnie Pan również zwracać uwagę na szczegóły, a przede wszystkim na to, co nie zostało powiedziane. Ważne bowiem jest to, co ktoś mówi, ale ważniejsze jest to czego ten ktoś nie powiedział.
Nie będę tutaj mydlił Panu oczu przeczytanym dziełami pamiętnikarskimi, bo jedyne co w życiu przeczytałem to dzieła zebrane Staudingera, a one raczej mało przystają do omawianej kwestii.
Z przykrością muszę Panu napisać, w krótkich górniczych słowach, jako nieokrzesany cieśla górniczy, że łże Pan jak przysłowiowy Tusk czy jakiś inny Schetyna, nie wspominając o Kopaczce.
Jest Pan czołowym i popularnym komentatorem, który ma zapewne swoje ugruntowane poglądy i ma prawo ich bronić posługując się kłamstwami. Jednak ostatnio wchodzi Pan w buty moralisty, co zupełnie zmienia postać rzeczy i Pańską pozycję. Łżący moralista, to obrazek kuriozalny nacechowany hipokryzją i obłudą.
Radzę Panu zdjąć te buciory, bo są one za ciężkie i za ciasne dla Pana, a nagniotków jakich się Pan nabawi, nie pozbędzie się Pan do końca życia.

Zarówno wie to Pan, wiem to ja oraz wszyscy rozgarnięci ludzie, łącznie z najdurniejszym wsiowym głupkiem, może nie wie tego tylko Pani Alicja, że za wybuch drugiej wojny światowej nie odpowiada Hitler. Wie to Pan wiem to ja i każdy rozgarnięty człowiek, że II wojnę światową rozpętała IG Farben i American IG. Jeżeli ktoś tego nie wie, to odsyłam do tajnego procesu w Norymberdze, był to chyba 7 z trzynastu procesów.
Wie to Pan , wiem to ja i wszyscy inteligentni ludzie, z wyjątkiem pani Alicji, że Hitler jest odpowiedzialny za wybuch II wojny światowej, wyłącznie dlatego, że tę wojnę przegrał.
Pisząc o przyczynach wybuchu drugiej wojny światowej dla OtokoClub, robiąc im w ten sposób „czarny PR,” wspomniałem, że zanim ucichły starzały w Europie, fundacja Rockefellera wydała 140 mln starych dolarów na przepisanie historii i zdjęcie odpowiedzialności za zbrodnie i wybuch drugiej wojny światowej z Anglosasów oraz na to aby świat i Pani Alicja zapomniała, że w budowie Auschwitz partycypowali Amerykanie, a detalicznie klan Bushów i bank Lehman Brothers.
Wie to Pan, wiem to ja i największy wsiowy głupek w gminie Panki, że do prowadzenia wojny są potrzebne trzy rzeczy:
Po pierwsze pieniądze,
po drugie pieniądze,
i po trzecie pieniądze!
Zapewne zgodzi się Pan ze mną, a Pani Ala zgłosi odrębne zdanie w tej kwestii, że Adolf Hitler alchemikiem nie był. Ani historia ani hagada nie wspomina również o jakichś odkryciach złóż złota w Trzeciej Rzeszy. Zatem już obaj kto rozpętał II wojnę światową, ale należy zadać pytanie za czyje pieniądze. Tutaj rodzi się duży problem. Obaj wiemy, kto finansował zarówno Hitlera jak i Stalina, a Pani Alicji nie mogę odpowiedzieć wprost na to pytanie, poważ grozi mi wizytą agenta Mossadu i koniec podobny do dr. Dariusz Ratajczak, któremu był Pan uprzejmy napisać epitafium w swoim stylu, za które gorąco dziękuję, ponieważ ironia jaką Pan w nim zawarł jest wstrząsająca dla czytelnika.
Zarówno Pan jak i ja wiemy co to jest Holokaust, oczywiście Pani Alicja nie ma o tym pojęcia, ale i w tym przypadku nie mogę spełnić obowiązku wynikającego z nauczania kościoła katolickiego, aby nie skończyć jak dr Dariusz Ratajczak.
Wątpienie w Pańską widzę na ten temat byłoby obrazą Pańskiej niewątpliwej błyskotliwej inteligencji i wiedzy erudycyjnej, tym bardziej że wypłynęły już dane z wywiadu angielskiego i szwajcarskiego Czerwonego Krzyża. Koronnym dowodem jest fakt, że zwrócił mi Pan uwagę na brednie umieszczone w drugiej części raportu rotmistrza Pileckiego. Dał mi Pan w ten sposób asumpt to przeliczenia i wizualizacji tego problemu. Policzyłem mianowicie, że aby spalić 6 mln ludzi, przy działających 24/dobę przez 365 dni w roku 100 krematoriach, proces ten trwałby ponad 20 lat, a ilość potrzebnego węgla mieściłaby się w składzie o długości 70 km w sześćdziesięciotonowych wagonach.
Skoro nie mogę położyć Pańskiego działania na karb niewiedzy, to muszę uznać to za celową robotę i zapytać Pana o ewentualne związki z fundacja Rockefellera lub innymi ośrodkami z tego kręgu.
O Pana związkach z masonerią widzą wszyscy rozgarnięci, może nie wie o tym jedynie Pan i Pani Alicja. Człowiekowi łatwo przypiąć jakąś łatkę, więc nie opieram się na plotkach, a jedynie w oparciu o to co Pan robi, oraz o to czego Pan nie powiedział, mam podstawy twierdzić, że uporczywie przedstawia nam Pan do wierzenia masońską fałszywą historię, która rozgrzesza prawdziwych większych zbrodniarzy, a winę przenosi na chłopca do bicia, na którego wykreowała Hitlera Fundacja Rockefellera i światowe media, które są w jego rękach, no powiedzmy w rękach sześciu rodzin. Utrwalając ten fałszywy obraz zdejmuje Pan również winę z polskiego Żyda Józefa Becka, który z dwuletnim wyprzedzeniem po kwietniowej wizycie w Londynie, wywołał konflikt z Hitlerem stając po stronie Stalina przeciwko Niemcom.
Wiemy to obaj, wiedział to również Walery Sławek, że Beck wtrącił Polskę do przepaści. Rękoma Hitlera i Stalina wymordował 10 mln Polaków. Dodając do tego 60 mln według Stalina, a 90 mln zamordowanych przez żydokomunę Słowian to możemy mówić o Holokauście Słowian.
Rozumiem, że żyjąc z pisana i publicznych połajanek nie ma Pan odwagi pisać prawdy, bo mógłby się urwać dopływ kasy, a poza tym wyznaczono Panu inne cele, oczywiście nie chodzi mi o ten na Mokotowie.
Na zakończenie, wspomnę jedynie, że Pańskie filipiki wymierzone w chłopaka uczestniczącego w kolizji z pojazdem rządowym w Oświęcimiu, były niskie i obrzydliwe, odsłaniając nową Pańską twarz, małego zawistnego człowieczka.

łączę stosowne wyrazy…