Przesłanie sł.b.Rozalii Celakówny

Przesłanie sł.b.Rozalii Celakówny

ROZALIA CELAKÓWNA

W tym samym wieku, w którym wołanie papieży o Intronizację Chrystusa Króla tak dobitnie rozlega się na cały świat, żyje w Krakowie nieznana nikomu, skromna pielęgniarka Rozalia Celakówna. Osoba ta jednak i jej misja rozświetla historię zbawienia szczególnie w naszych przełomowych czasach.

Służebnica Boża Rozalia Celakówna żyła w latach 1901 – 1944. Pochodziła z Jachówki koło Makowa Podhalańskiego, gdzie urodziła się w ubogiej, rolniczej rodzinie jako najstarsza spośród ośmiorga rodzeństwa. Rodzice, ludzie pobożni o surowych obyczajach, gościnni i uprzejmi, wychowywali Rózię w duchu głębokiej wiary w Boga i miłości Ojczyzny. Od małego dziecka Bóg przygotowywał ją do wypełnienia nadzwyczajnej misji wobec naszego Narodu i wobec całego świata. Jej lata dziecięce to rozwój ogromnej miłości do Jezusa. Kochała Go swym dziecięcym sercem ponad wszystko, a On dawał jej od początku szczególne łaski. Rozmawiała z Nim, słyszała Jego głos, widziała Go. Pierwsze objawienia się Jezusa nastąpiły już w szóstym roku jej życia: Jezu mój – modliła się wtedy z przejęciem – niczego innego nie pragnę, tylko kochać Ciebie… Panie Jezu, zostań w mym sercu na zawsze! – Moje dziecko – usłyszała w duszy – Ja cię nigdy nie opuszczę. Od tego momentu Pan Jezus prowadził Rozalię przez różne bolesne doświadczenia, kształtują jej charakter i pomagając jej osiągnąć heroiczność cnót.

Szatan jednak nie rezygnował z walki, by udaremnić Boże plany wobec Rozalii. W osiemnastym roku życia rozpoczęła się jej noc duchowa, której męki Rozalia porównuje do piekielnych. Ma przerażające wizje, widzi zło, które zewsząd ją otacza, słyszy nieustannie złowieszcze głosy: Jesteś potępiona, zbrodnie twoje nie mogą być odpuszczone. Zdawało się jej, że swymi grzechami śmiertelnie Boga rani. Pragnęła umrzeć, by więcej Go nie obrażać. (Trzeba tu powiedzieć, że spowiednicy orzekli, iż Rozalia w całym swoim życiu nie popełniła grzechu ciężkiego). Z tej straszliwej walki, która trwała 6 lat, Rozalia wychodzi zwycięsko.

W 1924 roku Rozalia na stałe przenosi się do Krakowa. Pan Jezus posyła ją na najtrudniejszą placówkę, do szpitala chorób wenerycznych, i poleca, by stała się apostołką Jego miłości wśród tamtych ludzi – prostytutek i sutenerów – chorych na ciele, a jeszcze bardziej chorych na duszy: Moje dziecko – mówi do Rozalii Pan Jezus – ty w tym miejscu jesteś z mej woli. Ja tak kierowałem życiem twym, że tu cię przyprowadziłem… Słuchaj, moje dziecko, masz ukochać całym sercem życie ukryte, zapomniane, taką pracę, która nie ma żadnego uznania i znaczenia w oczach ludziJa cię będę krzyżował, upokarzał, ale ty się w duszy będziesz z tego cieszyć. Dlatego tak z tobą będę się obchodził, bo mam względem twej duszy pewne zamiary… Rozalia przez 20 lat (aż do swej śmierci) wykonuje swą posługę w sposób niezwykle heroiczny, niejednokrotnie mdlejąc podczas opatrywania ropiejących ran i słaniając się ze zmęczenia. Widząc, jak nisko może upaść człowiek, i chcąc ratować tych, których jej Bóg dał, po wyczerpującej pracy wiele godzin spędza na żarliwej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Przez cały ten okres, podczas jej dyżurów ani jedna osoba nie umarła nie pojednana z Bogiem – tak potrafiła walczyć modlitwą i ofiarą o każdą duszę, biorąc jak najczęściej nocne zmiany, podczas których umierało najwięcej chorych.

Tak płynęły lata, wypełnione miłością i ofiarą. Rozalia coraz bardziej dojrzewała duchowo. W końcu doszła do celu – upodobniła swe serce w miłości ukrzyżowanej do Najświętszego Serca Jezusa. Teraz Jezus mógł działać przez nią swobodnie. Stała się narzędziem łaski przez boga wybranym, starannie oczyszczonym, bez miary uniżonym w pokorze. Wtedy to Bóg za jej pośrednictwem zaczął kierować do Polski i do świata swe wielkie orędzie: Moje Dziecko! Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których Chrystus będzie królował. Jeśli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek! Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowaniesłodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną!

Na innym miejscu Rozalia słyszy: Trzeba wszystko uczynić, aby Intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek Miłości mojej na te ostatnie czasy!.. Oświadczam ci to, moje dziecko jeszcze raz, że tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez Intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem. Przyjdzie straszna katastrofa na świat –mówił – jak zaraz zobaczysz

Rozalia zobaczyła wielki kataklizm, który grozi światu, jeśli odrzuci królewską władzę Jezusa nad sobą.

Polska, według słów Pana Jezusa, ma tego aktu dokonać jako pierwsza, a wtedy za jej przykładem pójdą inne narody i wiele w ten sposób ocaleje. Dlatego przynaglenie do dokonania Intronizacji kieruje Bóg przede wszystkim do naszego narodu:Intronizacja w Polsce musi być przeprowadzona…Polska nie zginie o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego miłości, inaczej, moje dziecko nie ostoi się… Moje Dziecko! Jest ratunek dla Polski jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie z Rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga…

Powiedz, dziecko… do Prymasa Polski, by wszystko uczynił dla przyspieszenia Intronizacji w Polsce
. Jasna Góra jest stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł Syn Boży i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez Intronizację. Prymasem Polski był wówczas Kard. August Hlond. Ciekawe, że w jego notatkach odnajdujemy słowa: “Polska ma stanąć na czele Maryjnego zjednoczenia narodów… Polska będzie pierwszą, która dozna opieki Matki Bożej. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę…”

Tych przynagleń, by Polska uznała Jezusa swym Królem, było bardzo wiele. W pismach Rozalii znajdujemy wymowne świadectwa:Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, On sobie tego życzy. Polska musi w sposób wyjątkowo uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez Intronizację. Wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół.

Rozalia zobaczyła to w symbolicznej wizji. Przed Pocztą Główną w Krakowie, na dużym skrzyżowaniu ulic ujrzała trumnę, w której leżał ktoś przykryty “czarną poszarpaną szmatą”. Kto to umarł – pyta stojącego obok pana. To nie jest zmarły człowiek, tylko śpi w letargu – odparł zagadnięty. Nagle odezwały się wszystkie dzwony; wtedy rzekomo zmarły powstał, żywy i piękny.Tym śpiącym człowiekiem i takim łachmanem okrytym – to Polska– wyjaśnił nieznajomy – Kiedy odzyska wolność, wtedy będzie o wiele wspanialsza, niż była.

Rozalia wiedziała, że tak, jak zmartwychwstanie Jezusa nastąpiło po strasznych cierpieniach, tak też i przyjście Królestwa Chrystusa do Polski w pierwszym rzędzie, a potem do innych narodów, musi być okupione wyjątkowymi cierpieniami. Rozumiejąc jak ważna jest to sprawa, złożyła w ofierze całe swoje życie za sprawę Intronizacji Jezusa Króla w Polsce. Zmarła 13 września 1944 r.

W sprawę Intronizacji zaangażował się bardzo ówczesny prymas August Hlond, Generał Zakonu oo. Paulinów, o. Pius Przeździecki oraz jej spowiednicy duchowi: ks. Kazimierz Dobrzycki, o. Henryk Jakubiec (prowincjał Zakonu oo. Dominikanów), o. Władysław Całka, dogłębnie przekonani o świętości Rozalii i jej wybraństwie. Zdawali oni sobie sprawę, że Francja – która za czasów Ludwika XIV otrzymała od Boga, za pośrednictwem św. Małgorzaty Marii Alacoque, podobne wezwanie i wybraństwo, a która lekkomyślnie je zaniedbała – skazała się na katastrofalne skutki (Rewolucja Francuska). Przytoczmy tu tylko fragment listu o. Generała Piusa Przeździeckiego wystosowanego do Prymasa Hlonda:

“Eminentissime Domine! Życie moje, sądząc po ludzku, zbliża się ku końcowi. Jak każdemu człowiekowi w obliczu śmierci nasuwają się myśli najważniejsze w zakresie jego zatrudnień, zainteresowań i wierzeń, tak i mną zawładnęła jedna szczególna myśl, a to w takim stopniu, że przedstawia mi się jako najściślejszy i wielki mój obowiązek do spełnienia. Spełniam go pismem niniejszym, które pokornie przyjąć proszę jako testament mych przekonań, pragnień i przeczuć. Chodzi o Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego w Polsce… Przekonanie, że Intronizacja jest łaskawie zamierzona i upragniona przez Jezusa, stało się wprost moją wiarą, za wyznanie której oddaję swe życie starcze oraz tę powagę, jaka jest przywiązana do mego urzędu w Zakonie, obsługującym Tron Królowej Korony Polskiej na Jasnej Górze”.

Wysiłki tych, jak i wielu innych osób, sprawiły, że w Polsce akt Intronizacji został dokonany już trzykrotnie, jednak za każdym razem tylko z udziałem władz duchownych (bez udziału władz świeckich, co stanowiło bezwzględne żądanie Pana Jezusa). Aktu tego dokonał w 1920 roku prymas Polski Edmund Dalbor. Uroczystość odbyła się w Częstochowie na Jasnej Górze. Akt Intronizacji został odnowiony rok później w Krakowie w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa z udziałem całego Episkopatu Polski (ok. 150 biskupów) oraz ponad stutysięcznej rzeszy wiernych. W przepięknym tym akcie czytamy:

Nieśmiertelny Królu wieków, rzeczywisty i żywy,pod postacią chleba utajony, Panie nasz Jezu Chryste!
Oto staje u stóp Twoich w osobie swych pasterzy i w osobie pobożnych tych tłumów wierny naród polski, aby w starej królów naszych stolicy obwołać Cię uroczyście najwyższym swym Panem! Wyznajemy bowiem przed niebem i ziemią, że Twego panowania nam potrzeba; wyznajemy publicznie, że Ty jeden Królu królów, masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa; wyznajemy za wszystkich co znać Cię i służyć Ci nie chcą, że tylko pod Twem berłem ratunek dla wskrzeszonej twą mocą, a tak ciężko skołatanej Ojczyzny!…

Trzeci raz uznania Jezusa Królem Polski dokonał Prymas Tysiąclecia, prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński w 1951 roku, kiedy to, w ukryciu przed władzami komunistycznymi, w Uroczystość Chrystusa Króla ślubował w imieniu Narodu Polskiego: “Panie Jezu Chryste, my, Naród Polski przed Tobą na kolana upadamy, wobec nieba i ziemi wyznajemy: Tyś jest Bogiem naszym, Tyś Zbawicielem naszym, Tyś Królem naszym!”

W Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego w 1956 roku prymas Wyszyński wypowiada takie słowa: “Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym… Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach Królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa”.

Po śmierci Rozalii Pan Bóg zaczął dawać bardzo wyraźne znaki jej wybraństwa, wysłuchując modlących się przez jej wstawiennictwo. Przekonanie o świętości krakowskiej pielęgniarki , obecne już za jej życia wśród tych, z którymi się stykała, nieustannie rosło i cały czas wzrasta. W dniu 5. listopada 1996 roku za staraniem ks. Tadeusza Kiersztyna oraz Fundacji Serca Jezusa, która podjęła się roli powoda, został otwarty proces kanonizacyjny Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. Stosy opieczętowanych dokumentów, owoc zakończonych prac Biura Postulacji S.B. Rozalii, czekają już od 2000 roku na wysłanie ich przez Kurię Krakowską do Rzymu, by tam Kongregacja do spraw Świętych zaopiniowała zebrane dokumenty i w razie ich pozytywnej oceny, mogła nastąpić beatyfikacja Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny.

Maryja, uroczyście ogłoszona przed sześciuset laty przez polską władzę świecką i duchowną Królową Korony Polskiej, króluje nad naszym narodem. Jej godność królewska wynika z uczestnictwa w godności królewskiej samego Boga (zob. Ap 2,26n; 3,21; 20,4-6), Ona jest Królową tylko z tej racji, że Jezus jest Królem. Maryja jest Królową Polski dlatego, że Jezus jest Królem Polski! Maryja swoim królowaniem nad naszą Ojczyzną pragnie przygotować Polskę na przyjęcie Jezusa jako Króla w całym tego słowa znaczeniu.

Dla przykładu podajmy tu jeszcze Boliwię, która w 1925 roku uroczyście poświęciła się Sercu Jezusa (akt Intronizacji w pełnej formie nie był wtedy jeszcze znany). Przygotowując się do tego aktu przez nieustanną modlitwę (obecną w parlamencie i w każdym domu), w której czytamy: Królu wieków, Drogo, Prawdo i Żywocie, my wierne dzieci Twoje, stęsknione za królowaniem Twoim w ukochanej naszej Ojczyźnie, pokornie zbliżamy się do ołtarza Twego i błagamy Cię z całą usilnością miłujących naszych serc: użycz nam za przyczyną Niepokalanej Twej Matki tak gorąco upragnionej łaski, byśmy państwo nasze mogli widzieć poświęconym publicznie, uroczyście i oficjalnie Boskiemu Twemu Sercu, poświęcenia dokonano12 sierpnia 1925 roku. Przy uczestnictwie prezydenta Boliwii, rządu i władz, Nuncjusza Papieskiego i biskupów kraju, poddano kraj pod królowanie Serca Jezusa, po którym sam prezydent zwrócił się do obecnych tłumów:Ja, Jan Saavedra, konstytucyjny prezydent Republiki Boliwii, poświęcam publicznie i oficjalnie rzeczpospolitę Najświętszemu Sercu Jezusa dla umocnienia we wierze ludu Boliwii, który spodziewa się od tego Boskiego Serca pełnego błogosławieństwa dla ojczystych instytucji i dla dobra wszystkich obywateli.

Na czym polega Intronizacja?

Samo pojęcie :wyniesienia na tron” określa ceremonię wyniesienia kogoś do godności królewskiej. Ceremonia ta składa się zasadniczo z dwóch części: z aktu ustanowienia króla oraz z aktu uznania go przez poddanych. Ceremonia Intronizacji dotyczy także, i przede wszystkim, Pana Jezusa, jedynego Władcę, Króla królujących i Pana panujących (1 Tm 6,15). Wyznajemy bowiem w naszej wierze, że Jezus jest Królem Wszechświata, czyli najwyższym i de facto jedynym Władcą (Ap 19,16).

Jednakże w odniesieniu do Pana Jezusa możemy mówić o Intronizacji w znaczeniu tylko częściowym. Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego (1 Kor 15,27n), a więc jest Królem! Niezależnie od woli człowieka. Człowiek nie nadaje Mu tego tytułu. Natomiast od każdego człowieka i od każdego narodu zależy, czy dobrowolnie uzna królewską godność Chrystusa i czy podporządkuje się Jego władzy. Tego uznania Pan Bóg domaga się od nas z racji podarowanej nam wcześniej wolności wyboru. Człowiek może wybrać Boga Króla lub Go odrzucić. Sam wybór pociąga za sobą ogromne konsekwencje. Odmowa uznania przez człowieka Jezusa za Króla równa się odrzuceniu człowieka przez Boga. Dla ludzi wierzących jest to konsekwencja najstraszniejsza.

Dokonując zatem Intronizacji Jezusa nie nadajemy Mu godności królewskiej, ale wprowadzamy Go na tron swego serca, czy serca narodu. Uznanie to ma być dopełnione przez poświęcenie się Jego Najświętszemu Sercu. “Poświęcić się” oznacza w tym przypadku całkowite zrezygnowanie z własnej niezależności i wolności; to całkowite stanie się własnością Tego, któremu od tej chwili winniśmy bezwzględne posłuszeństwo. Intronizacja to ślub, przyrzeczenie, przez które dajemy Bogu prawo do swego życia. Ponieważ jest to dla człowieka bardzo trudne, jest rzeczą ogromnie istotną, że poświęcamy się nie komu innemu, ale bezgranicznie kochającemu Sercu naszego Zbawiciela. Już nic więcej nie mógł Bóg uczynić, by przekonać nas do swego nad nami panowania.

Gdy mówimy o panowaniu Jezusa, to od razu musimy dodać, ze zasiada On na tronie w duchowym świecie człowieka. Władza i panowanie Jezusa jest natury duchowej. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy ona świata materialnego. Duchowa rzeczywistość jest wyższa od materialnej, duch panuje nad materią. Z tego względu duchowe władztwo Jezusa kieruje całą aktywnością ludzką i wszelkimi relacjami międzyosobowymi. Panowanie Chrystusa nad człowiekiem przenika zatem całą jego rzeczywistość osobową, społeczną, gospodarczą i polityczną. Uznanie Jego godności i władzy decyduje o tym, jakimi prawami dany człowiek czy naród Będzie się rządził i jakie owoce tych rządów będzie zbierał.

Ponieważ indywidualne uznanie władzy królewskiej Jezusa zmienia sytuację jednostki, lecz zasadniczo nie zmienia sytuacji całego społeczeństwa, dlatego jest rzeczą tak ważną, by Intronizacja dokonana była nie tylko przez poszczególne osoby, lecz także zbiorowo przez cały naród. Stąd żądanie Pana Jezusa, aby uznać Go Królem Polski w narodzie reprezentowanym przez władze państwowe i kościelne. Taki akt, mimo usilnych żądań Pana Jezusa i wysiłków niezliczonej liczby osób, jeszcze w Polsce się nie dokonał. Rozalia jest często przynaglana przez Pana Jezusa, by dokonać Intronizacji jak najprędzej, aby nie minął czas łaski, jak to spotkało Francję.

Niestety, o panowanie nad światem – dotyczy to zarówno jego rzeczywistości duchowej, jak i związanej z nią rzeczywistości materialnej – od początku toczy się bezwzględna walka. Przeciw prawowitej władzy Jezusa nieustannie buntują się zarówno duchy, jak i ludzie (por. Ps 2,1-3). W Polsce jesteśmy świadkami nasilenia się zmagań o panowanie Jezusa nad nami. Czy Polska odpowie na Boże żądanie?

Pan Jezus mówi do Rozalii: Jest to ogromnie ważny moment w dziejach świata… W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą, będziecie wiele cierpieć dla Intronizacji… Dziecko, trzeba żyć wiarą i trzeba ufać! Ufać, że mimo największych trudności to dzieło będzie przeprowadzone, a to dlatego, byście wiedzieli, że Ja Sam działam; wy jesteście tylko narzędziem w mych rękach… Gdy to się stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa: silna i potężna, o którą się rozbiją wszelkie ataki nieprzyjacielskie.