Odpowiedź do artykułu: NASA NA ŻYWO: ZIEMIA WIDZIANA Z KOSMOSU
…Ponieważ pod artykułem zamieszczonym na NASA NA ŻYWO: ZIEMIA WIDZIANA Z KOSMOSU
nie widzę możliwości wpisywania komentarzy, więc odpowiedź będzie tutaj.
Smutne jest to, że po kilkusetletnim wpajaniu w nasze umysły innej teorii, teraz trudno jest to wszystko odkręcić…
To, że w jednych rejonach ziemi jest dzień, a w innych noc, jest jak najbardziej prawdziwe i oznacza tylko to, że ziemia ma o wiele większy rozmiar, a słońce jest o wiele mniejsze i o wiele bliżej ziemi, niż podają nam tzw. „autorytety”.
Poza tym, cytaty z Pisma Świętego, zawarte nawet w tym artykule, cały czas niezbicie potwierdzają to, czemu wielu tak bardzo zaprzecza.
Proszę nie mieszać tutaj jakiegoś abstrakcyjnego żółwia, ale radzę dobrze czytać Pismo Święte, a zwłaszcza, co działo się przez kolejne dni stwarzania świata przez Pana Boga – chyba, że ponad Pismem Świętym stawia się inne „autorytety”, których dowody opierają się jedynie na tym, co jest dla nas absolutnie niesprawdzalne: „miliony, czy miliardy lat świetlnych”… Kto tam był i to policzył??? I według czego miał punkt odniesienia?…
„Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię?
Powiedz, jeżeli znasz mądrość” – Hi 38,4
Proszę przeczytać sobie cały rozdział 38 z tej Księgi. Zawiera on 41 wersetów, a więc zabierze niewiele czasu.
Poza tym, nad ziemią są niebiosa, czy ktoś w to wierzy, czy nie, a nad nimi znajduje się Tron Boży, również niezależnie od tego, czy się w to wierzy, czy nie. Tak samo, jak Pan Bóg istnieje, bez względu na to, czy ktoś w Niego wierzy, czy nie. A iluż temu zaprzecza!!!
A o tych niebiosach mamy wspomniane nawet w Nowym Testamencie przez Św. Pawła Apostoła:
„Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba” – 2 Kor 12,2
I przedtem w Kościele mówiło się o niebiosach przeważnie w liczbie mnogiej.
Chyba, że się obala całe Pismo Święte…
Jeżeli się cały czas podważa jasne zdania z Pisma Świętego argumentami „autorytetów” z NASA, to radzę sobie osobiście odpowiedzieć na pytanie, jakiego ma się „pana”, któremu się wierzy, bo „nie można dwóm panom służyć”…
nie widzę możliwości wpisywania komentarzy, więc odpowiedź będzie tutaj.
Smutne jest to, że po kilkusetletnim wpajaniu w nasze umysły innej teorii, teraz trudno jest to wszystko odkręcić…
To, że w jednych rejonach ziemi jest dzień, a w innych noc, jest jak najbardziej prawdziwe i oznacza tylko to, że ziemia ma o wiele większy rozmiar, a słońce jest o wiele mniejsze i o wiele bliżej ziemi, niż podają nam tzw. „autorytety”.
Poza tym, cytaty z Pisma Świętego, zawarte nawet w tym artykule, cały czas niezbicie potwierdzają to, czemu wielu tak bardzo zaprzecza.
Proszę nie mieszać tutaj jakiegoś abstrakcyjnego żółwia, ale radzę dobrze czytać Pismo Święte, a zwłaszcza, co działo się przez kolejne dni stwarzania świata przez Pana Boga – chyba, że ponad Pismem Świętym stawia się inne „autorytety”, których dowody opierają się jedynie na tym, co jest dla nas absolutnie niesprawdzalne: „miliony, czy miliardy lat świetlnych”… Kto tam był i to policzył??? I według czego miał punkt odniesienia?…
„Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię?
Powiedz, jeżeli znasz mądrość” – Hi 38,4
Proszę przeczytać sobie cały rozdział 38 z tej Księgi. Zawiera on 41 wersetów, a więc zabierze niewiele czasu.
Poza tym, nad ziemią są niebiosa, czy ktoś w to wierzy, czy nie, a nad nimi znajduje się Tron Boży, również niezależnie od tego, czy się w to wierzy, czy nie. Tak samo, jak Pan Bóg istnieje, bez względu na to, czy ktoś w Niego wierzy, czy nie. A iluż temu zaprzecza!!!
A o tych niebiosach mamy wspomniane nawet w Nowym Testamencie przez Św. Pawła Apostoła:
„Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba” – 2 Kor 12,2
I przedtem w Kościele mówiło się o niebiosach przeważnie w liczbie mnogiej.
Chyba, że się obala całe Pismo Święte…
Jeżeli się cały czas podważa jasne zdania z Pisma Świętego argumentami „autorytetów” z NASA, to radzę sobie osobiście odpowiedzieć na pytanie, jakiego ma się „pana”, któremu się wierzy, bo „nie można dwóm panom służyć”…