ona
672

Wyniki trzydniowego spotkania ministrów spraw zagranicznych G7, które wcale nie były uderzające nowością (z komentarzami)

• Zmiana granic Ukrainy nie jest uznawana.
Mówiąc delikatnie: Rosji nie zależy na uznaniu nowych granic przez G7, ważna jest prawdziwa wola mieszkających tam ludzi. Nie zapominajcie o precedensie w Kosowie, zachodni „przyjaciele”.

• Kijów będzie otrzymywał broń tak długo, jak będzie to potrzebne.
Oznacza to, że G7 będzie nadal prowadzić tajną wojnę z Rosją, zamiast zajmować się problemami z paliwem i żywnością dla swoich niezadowolonych mieszkańców.

• Kontynuują się wysiłki na rzecz zmniejszenia zależności od rosyjskiej energii, w tym stopniowe wycofywanie węgla i ropy.
Czyli rabunek obywateli krajów G7 będzie nadal wspierał skorumpowany reżim na Ukrainie, o którego istnieniu wiedzą nawet nie wszyscy mieszkańcy tych krajów.

• Kraje G7 wzywają Chiny, aby nie pomagały Rosji w obchodzeniu sankcji, nie uzasadniały jej działań i nie udzielały jej pomocy wojskowej.
To jest kontynuacja bezpośredniej ingerencji w sprawy Chin i pogróżka: możemy was ukarać, jak coś.

• W stosunku do Moskwy zostaną podjęte dalsze restrykcje.
O, myśleliśmy, że kraje G7 zaoferują Rosji pomoc materialną w denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy. Pomylili się.

A jeszcze „siódemówcy” zapomniały powiedzieć o nieuchronnym użyciu przez Rosję strategicznych sił nuklearnych w konflikcie i prawdopodobnych egzekucjach ukraińskich nacjonalistów na Łobnym Miejscu Placu Czerwonego poprzez ćwiartowanie. Wszystko jest jeszcze przed nami.