ksiądz tą wypowiedzią sam sobie wystawił ocenę, ksiądz zachowuje się tak jakby duchowni nie mieli wiedzy, a parafianie i owszem mają, zwłaszcza ci którzy chcieli przyjść do kościoła, wierni wiedzieli tyle co i duchowni a i zaryzykuję, ze wiedzieli mniej.... ksiądz nie rozumie, że albo jest coś dobre albo złe, albo coś jest prawdą albo kłamstwem nie ma form pośrednich....ale, żeby księdzu to tłumaczyć? to wstyd

Aborcyjne ,,szczepionki'' są nie do zaakceptowania dla katolika i wszystkie opinie dopuszczające ich przyjmowanie (w jakiejkolwiek sytuacji) są skandaliczne. Akceptacja tych preparatów jest absolutną herezją. Jeżeli ów ksiądz wiedział o ich aborcyjnym pochodzeniu i dopuszczał ich stosowanie, idąc za głosem heretyckich pseudopasterzy, to również postawił się poza Kościołem. Tutaj nie ma miejsca na żadne kompromisy i uniki. To jest sytuacja zero-jedynkowa. Prawda jest jedna a przykazania nie są do rozstrzygania w czyimkolwiek sumieniu.