BRACTWO KAPLANSKIE SWIETEGO PIOTRA (FSSP) liczy 425 kaplanow i 132 seminatrzystow

Dane statystyczne z 3 listopada 2016 wskazuja - Bracwto Kaplanskie Swietego Piotra liczy 425 kaplanow i 132 seminatrzystow.
Porownujac np do 3 listopada roku 2014 Bractwo liczylo 413 kaplanow i 144 seminarzystow.

Ksiadz profesor Wojciech Grygiel : ,, Tradycjonalizm musi nabrac wyrazistosci..."

Ks. prof. Wojciech Grygiel FSSP jest prodziekanem ds. naukowych i współpracy z zagranicą Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, a także członkiem Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Pełni też funkcję przełożonego krakowskiego domu Bractwa. Z księdzem profesorem rozmawia Kamil Cierniak.

Na początek może takie prywatne pytanie: dlaczego Ksiądz Profesor wybrał Bractwo Św. Piotra?

Wybrałem Bractwo Św. Piotra, bo poszukiwałem miejsca, gdzie mógłbym odbyć formację kapłańską w taki sposób, który pozwala człowiekowi wejść w liturgię, która jest tajemnicą. Jeżeli mamy owocnie uczestniczyć w liturgii, to musimy mieć do czynienia z Misterium, które jest Tajemnicą. Ta liturgia uobecniała mi Misterium i tak, jak to obserwuję dziś, to był główny motyw mojej decyzji.
Czyli w tej tzw. nowej, posoborowej Mszy Świętej, nie ma tej Tajemnicy?
Sądzę, że jest jej mniej. Powodów ku temu jest wiele, ale posłużę się tutaj nie tylko swoim świadectwem, ale też świadectwem ludzi, którzy przychodzą na tę liturgię w kościele Św. Krzyża w Krakowie. Główną przyczyną, o jakiej mówią, jest to, że gdzieś w Kościele Powszechnym zagubiło się poczucie Misterium i Tajemnicy w Liturgii. Ta liturgia w szczególny sposób pozwala ludziom przekroczyć wymiar ziemski i rzeczywiście odczuć to, że jeśli wchodzę do kościoła, to wkraczam w inną rzeczywistość, rzeczywistość nadprzyrodzoną.
Czy tych osób, o których Ksiądz powiedział, w ostatnich latach ubywa, przybywa?
Myślę, że takich osób przybywa. Powód tego może być prosty: ludzie szukają w hałaśliwym, zakrzyczanym świecie oaz ciszy i spokoju, miejsc gdzie wiedzą, że jak wejdą, to doświadczą innej rzeczywistości, doświadczą transcendencji i to musi z pewnością tak przyciągać. Ludzie są spragnieni takiego kontaktu z Bogiem, który może i powinna dać im liturgia.

A jednak dzisiaj, jeśli się rozmawia z niektórymi, nawet wierzącymi, osobami o Mszy Świętej Trydenckiej, one jak gdyby odnoszą wrażenie, że mowa o czymś zupełnie abstrakcyjnym. Wiele osób nie może zrozumieć tego fenomenu. Czasem może to być wręcz wyśmiewanie. Jak Ksiądz myśli, skąd się to bierze?
To nie jest problem wyśmiewania samej Mszy jako takiej, tylko ludzie reagują w taki sposób na to, co ona ze sobą niesie, czyli na pewien konkretny kontekst kulturowy. Tak naprawdę my tę liturgię odtwarzamy po tych, którzy doświadczali jej jeszcze w latach 50-tych i 60-tych. Zaś sama Msza Święta nie powinna wywoływać śmiechu. Myślę raczej, że ten śmiech może wypływać z tego, że w dość niewolniczy sposób przywiązaliśmy się do pewnych aspektów nie przynależących do istoty liturgii. I w tym miejscu sam mam wiele zastrzeżeń.
Czy istnieje sposób żeby tym osobom coś przekazać na temat „starej” Mszy Świętej?

ajlepiej jest, gdy ktoś sam tej liturgii doświadczy. Ludzie nie bardzo potrafią się w niej odnaleźć, bo nie są przyzwyczajeni do przeżywania liturgii jako Tajemnicy. Są bardziej przyzwyczajeni do przeżywania liturgii jako spotkania, jako wspólnej agapy… W związku z czym jest to pewnego rodzaju szok dla tych, którzy wejdą po raz pierwszy na Mszę Trydencką, a nie mieli okazji jej w żaden sposób wcześniej doświadczyć.

Czy mógłby Ksiądz przytoczyć pokrótce genezę powstania Bractwa?

Powstało ono jako odłam Bractwa św. Piusa X, czyli mówiąc potocznie lefebrystów. W momencie, w którym arcybiskup Marcel Lefebvre postanowił dokonać święceń biskupich bez zgody Stolicy Apostolskiej, tj. w roku 1988, część księży, która nie poparła tej decyzji arcybiskupa, odeszła z bractwa Piusa X i postanowiła założyć nowe zgromadzenie, co niechybnie stało się po trzech miesiącach. Papież Jan Paweł II zezwolił na utworzenie Bractwa św. Piotra jako stowarzyszenia życia apostolskiego na prawie papieskim. To było wielkie wydarzenie, bo rzadko która wspólnota uzyskuje status papieski raptem po trzech miesiącach istnienia.

A jakie były początki Bractwa w Polsce?
Samo zainteresowanie się tą ideą liturgii przedsoborowej, tzw. trydenckiej, zostało przeniesione do Polski przez osoby, które jeździły za granicę w latach 90-tych jako młodzi studenci i spotkały się tam z posługą sprawowaną przez księży z Bractwa św. Piotra. Część z nich jest już dzisiaj poważnymi figurami życia politycznego i społecznego. Za granicą ten ruch był już wtedy dosyć znaczny i powoli w/w idee zostały przeniesione do Polski. Rozwijało się to powoli, Bractwo św. Piotra znalazło ostatecznie przychylny i życzliwy grunt dla swojej posługi w Archidiecezji Krakowskiej, gdzie po raz pierwszy przybyłem jako doktorant Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w 2004 roku. Wiele rzeczy, które są rzeczami dobrymi, często rodzi się powoli, lecz mam wrażenie, że w Polsce wszystko to odbywało się przy znacznej dozie braku zaufania. Powiedziałbym tu o braku merytorycznego podejścia do sprawy, z którego wynikały często kwestie ogólnej nieprzychylności wobec nas. Bazowano na stereotypach i nieznajomości historii liturgii, a także na niepotrzebnym przejaskrawianiu przepaści, które Sobór Watykański II miał rzekomo wytworzyć pomiędzy Kościołem przedsoborowym, a posoborowym. Myślę, że zamiast akcentować hermeneutykę ciągłości, bazowano na tym, że istnieje jakaś radykalna cezura i wracanie do tego, co było przed soborem, uważano czasem wręcz za herezję.

Czy dzisiaj również spotyka się takie podejście?
Dzisiaj wiele rzeczy udało się już wytłumaczyć i zaabsorbować. Od tamtego czasu mnóstwo spraw, choćby z punktu widzenia samej polityki kościelnej, w tej sprawie uległo wyraźnemu uregulowaniu. Papież Benedykt XVI ogłosił dwa ważne dokumenty (zresztą dokumenty w tej sprawie ogłaszał już Jan Paweł II). W 2007 roku ukazało się motu proprio Summorum Pontificum, które nadało Rytowi Staremu – czyli przedsoborowemu, status Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego. Mamy do czynienia z formami rytu, czy to obrządek zreformowany czy stary, które są dwoma formami rytu rzymskiego. Tak jest to dzisiaj określone.

A co tradycjonalizm może dać dzisiejszemu kościołowi?
Z pewnością może dopomóc w ukazaniu prymatu Boga, bo dzisiaj zagubiliśmy się w antropocentryzmie, zresztą nawet część obecnych zwyczajów liturgicznych, panujących w Kościele, jest oparta o ten sposób myślenia. Stary Ryt pomaga dostrzec i po raz kolejny dobrze uświadomić sobie transcendencję Boga, zrozumieć, że sprawowana liturgia jest kultem Boga, a nie człowieka. To ważny element w obcowaniu z Bogiem, liturgia w swym misterium, poprzez swoją tajemnicę, teologiczną precyzję i wyrazistość pozwala nam w sposób bardziej pewny i bezpośredni być z Nim w kontakcie. Uważam to za najważniejszą rzecz, którą może dać współczesnemu Kościołowi tradycjonalizm.

Czy ten antropocentryzm jest, wg. Księdza Profesora, przejawiany również w dzisiejszej kulturze?
Tak, dzisiejsza kultura jest bardzo antropocentryczna, ponieważ – i tu można się doszukiwać wielu źródeł – antropocentryzm będzie się rodził zawsze wtedy, gdy tak naprawdę ludzie zaczną zapominać, o tym, że to Pan Bóg jest pierwszy, a nie oni. Niestety widać tutaj wiele podobieństw z ruchem ateistycznym, który idzie ręka w rękę z antropocentryzmem. Człowiek z natury jest też antropocentryczny, bo chroni swoje ego. Natomiast my cały czas powinniśmy pamiętać, że nie jesteśmy pępkiem świata, tylko że to Pan Bóg jest Tym, który nad wszystkim stoi.

Niedawno gościł w Krakowie ksiądz kardynał Raymond Burke. Spotkanie z nim cieszyło się dużą popularnością. Czy uważa ksiądz, że ta wizyta mogłaby tchnąć nowego ducha w osoby przywiązane do tradycjonalizmu?

W jakiś sposób na pewno tak, ale nie jestem zwolennikiem przywiązywania zbyt wielkiej uwagi do pojedynczych wydarzeń. Ugruntowanie pewnych idei, tak żeby one przeniknęły do świadomości, wymaga pracy większej, niż jedno spotkanie. Wizyta Kardynała sprawiła, że zapełnił się cały kościół św. Apostołów Piotra i Pawła, do czego trzeba sporej liczby ludzi. Jednak powtarzam, że takie sprawy nie są najważniejsze, bo mogą być różne motywacje ludzi przybywających na takie wydarzenia: z ciekawości, z zainteresowania, czy z czystej pobożności też. Przełomowe jest na pewno to, że pierwszy raz Msza Święta pontyfikalna celebrowana była przez kardynała po Soborze Watykańskim II w Rycie Trydenckim w Polsce. Później to codzienność pokazuje, na ile skorzystamy z takiej liturgii i jak to przekłada się na realne życie, bo później tych ludzi, których widzieliśmy np. na Mszy, możemy już nigdzie więcej nie widzieć. Duszpasterstwo jest pracą na co dzień. Te rzeczy mogą być natomiast ukoronowaniem.

Trzeba rozpoznawać po owocach…
Na pewno owoce są, bo oprócz Mszy, było też spotkanie z księdzem kardynałem Burke u Franciszkanów, gdzie odbyła się promocja jego wartościowej książki, a on sam przekazał nam fundamentalne konserwatywne treści podczas serii pytań i odpowiedzi, a także w swoim wykładzie na temat związany z Eucharystią i szacunkiem wobec niej i Ciała Pańskiego. Ale tak, jak mówię, wdrożenie tych treści w ludzkie myślenie, to są lata pracy i ich wyniki zależą nie od pojedynczych wydarzeń, tylko od codziennego kontaktu, codziennej posługi wobec ludzi. To jest to, co utrwala ważne treści i przynosi owoce.

stanislawp
Już samo zaparcie sie swojego ojca założyciela źle wróży na przyszłość...
Jak dziecko może żyć bez ojca?
A widać to gołym okiem juz dziś, że 50 % jak nie więcej biskupów nie wyznają, nie praktykują Katolicyzmu! włącznie z biskupem Rzymu który jest całkowicie heretycki i całkowicie bluźni przeciw Bogu wraz z antychrystami, których sprowadza do świątyń, i rozsyła po Europie do islamizacji …Więcej
Już samo zaparcie sie swojego ojca założyciela źle wróży na przyszłość...
Jak dziecko może żyć bez ojca?
A widać to gołym okiem juz dziś, że 50 % jak nie więcej biskupów nie wyznają, nie praktykują Katolicyzmu! włącznie z biskupem Rzymu który jest całkowicie heretycki i całkowicie bluźni przeciw Bogu wraz z antychrystami, których sprowadza do świątyń, i rozsyła po Europie do islamizacji Chrześcijan.
Dominus illuminatio mea
Błogosławieństwa Bożego dla Bractwa wiernego Kościołowi, które nie niszczy, a buduje!
stanislawp
Niby w czym?
Że istniejecie tylko dlatego że podwaliny i ochrone dla waszego istnienia wywalczył i bronił biskup M Lefebvre?
Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata !
@stanislawp
jestes uszczypliwy czy tylko mi sie wydaje ?
Dominus illuminatio mea
18 listopada 2013 r Bractwo obchodzilo 25 rocznice powstania
FSSP obecne jest w ponad 100 diecezjach, rozrzuconych w 17 krajach, na 4 kontynentach. ( dane z 2013, na dzien dzisiejszy moze byc wiecej )
stanislawp
Waszym ojcem duchowym był i jest śp biskup Marcel Lefebvre... czy was tego nie uczyli w seminarium FSSP?
Czy macie inną literaturę po łacinie niż Bractwo Piusa X?
Zauważyłem, ze nie zawsze chcecie klęknąć na Sanctus Sanctus Sanctus? skąd wam się bierze ten opór?
Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata !
...Bracwto Kaplanskie Swietego Piotra liczy 425 kaplanow i 132 seminatrzystow....
Deo gratias!
Dominus illuminatio mea
To dobrze, ze wspolnoty FSSP zaczynaja rozwijac sie w Polsce.