św. Franciszek Salezy o Miłości 1 z 2

Cel doskonałej MIŁOŚCI –zjednoczenie, jedność, zespolenie miłującego z umiłowanym

Duch Święty na określenie doskonałej miłości zwykle posługuje się słowami - zjednoczenie i zespolenie. Jeden duch i jedno serce – mówi św. Łukasz - ożywiały wszystkich, którzy wierzyli (Dz 4,32). Zbawiciel prosił Ojca za wszystkimi wiernymi, aby wszyscy stanowili jedno (J17, 21). Św. Paweł napomina nas, byśmy usiłowali zachować jedność Ducha dzięki więzi jaką jest pokój (Ef 4,3).

Ta jedność serca, duszy i ducha oznacza doskonałą miłość, czyniącą z wielu dusz jedną, dlatego mówiono, że dusza Jonatana przylgnęła całkowicie do duszy Dawida, bo - jak dodaje Pismo Święte - pokochał go Jonatan tak jak samego siebie (1 Sm 18,1). Wielki apostoł Francji, Dionizy, idąc za własnym i Hieroteusza zdaniem, pisał zdaje mi się ze sto razy w jednym rozdziale swej książki O Imionach Bożych22, że miłość jednoczy, łączy, zgromadza, skupia, spaja i doprowadza wszystko do jedności. Św. Grzegorz z Nazjanzu i św. Augustyn mawiali, że ich przyjaciele i oni mieli tylko jedną duszę23. Arystoteles przyjmował również ten sposób mówienia: Skoro chcemy wyrazić, jak dalece miłujemy przyjaciół, mawiamy: dusza jego i moja stanowi jedną duszę24. Nienawiść dzieli nas, a miłość jednoczy. Celem przeto miłości jest zjednoczenie miłującego z przedmiotem umiłowanym.

Zjednoczenie ma być duchowe, nie fizyczne
Ale do jakiego rodzaju zjednoczenia dąży miłość? Czy nie zauważyłeś, Teotymie, że ta święta oblubienica wyraża pragnienie zjednoczenia ze swym Oblubieńcem przez pocałowanie, które wyobraża zjednoczenie duchowe powstałe przy wzajemnym obcowaniu dusz? Wprawdzie miłuje człowiek, lecz miłuje wolą, a jaka jest wola, taka jest i miłość. Ponieważ woła jest duchowa, przeto i zjednoczenie, do którego zmierza miłość, jest duchowe.
Namiętności nie są miłością, lecz jak pasożyt naroślą
Natomiast siedzibą i źródłem miłości jest serce, które przez zjednoczenie ze stworzeniami nie udoskonalałoby się, lecz poniżało. Co prawda, Teotymie, mogą istnieć w człowieku pewne namiętności, które często rodzą się w miłości i dokoła miłości jak jemioła narastająca na drzewie jako pasożyt. Nie stanowią one jednak miłości ani do niej nie należą - i nie tylko że nie sprzyjają udoskonalaniu miłości, ale przeciwnie, są wielce szkodliwe, osłabiają ją, a jeśli się ich nie usunie doprowadzają do ostatecznej zagłady.
Dlaczego namiętności prowadzą do zagłady miłości
Dzieje się tak dlatego, że dusza ludzka jest skończona, a tym samym i moc jej działania jest ograniczona. Kiedy dusza oddaje się intensywnie kilku różnym działaniom, niezależnie od tego, czy są tego samego, czy innego rodzaju, z tym mniejszą doskonałością i dzielności je wykonuje. Obejmując bowiem swym działaniem różne czynność mniej dokładnie spełnia każdą z nich. Stąd ludzie zajęci równocześni kilku sprawami każdą z nich spełniają z mniejszą uwagą. Nie można okiem dokładnie rozeznać rysów twarzy, jeśli równocześnie ucho z uwagą wsłuchuje się w tony wspaniałej muzyki, ani [nie można] jednocześnie zwracać uwagi na kształt i na barwę. Jeżeli z przejęciem o czymś rozmawiam nie możemy już skierować uwagi na jakiś inny przedmiot.(…)
Każdy jednak przyznać musi, im większą zajmowali się ilością przedmiotów, z tym mniejszą to czyni dokładnością. Zachodzi więc różnica między: więcej widzieć, słyszeć i wiedzieć, a: widzieć, słyszeć i wiedzieć lepiej. Kto bowiem lepiej widzi, mniej rzeczy widzi, a kto więcej widzi, nie widzi tak dobrze. Rzadko ko się zdarza, by ci, którzy wiele wiedzą mieli o tym gruntowną wiedzę. Moc i siła umysłu, rozproszona na poznanie wielu rzeczy, nie jest tak mocna i sprawna, jak wówczas, gdy skupia swą uwagę na jednym przedmiocie. Kiedy więc dusza rozdrabnia swą moc miłowania na różne przejawy miłości, tym samym każdy z tych przejawów jest mniej doskonały i mniej mocny.
Trojakie jest działanie miłości: duchowe, rozumowe i zmysłowe. Gdy miłość obejmuje równocześnie te wszystkie trzy rodzaje działania, to niewątpliwie jest szersza, lecz słabsza. Gdy zaś ograniczy się do jednego z nich, staje się silniejsza, choć mniej rozległa. Ogień, symbol miłości, dobywając się z armaty jednym otworem, wywołuje potężny wybuch, który znacznie byłby słabszy, gdyby ogień miał dwa albo trzy ujścia.

Miłość jest aktem woli
Miłość jest aktem woli, która chce ten akt uczynić nie tylko szlachetny i wielkoduszny, lecz mocny, jędrny i aktywny. Powinna więc utrzymać swą moc i siłę w granicach działań duchowych. Gdyby chciała przyłożyć się do działań sfery uczuciowej albo zmysłowej duszy, osłabiłaby działanie władz rozumowych, na których opiera się istotna miłość.

Źródło Traktat o Miłości Bożej św. Franciszek Salezy

Obrazki
The love of God, so rich so pure Justin Lowery link
St Francis de Sales, foto Lawrence OP, link
Cor Iesu Sacratissimum, foto Lawrence OP, link
Most Sacred Heart of Jesus, foto Lawrence OP, link
270