Świętokradzka Komunia Komorowskiego - przy wspólpracy z zdrajcami z posoborowia.
32121
Dodano: 03.08.2015 [21:43]
foto: Tomasz Hamrat
Uważam, że jako katolik prezydent Bronisław Komorowski powinien postąpić inaczej. Popełnił wielki błąd. Powinien wstrząsnąć swoim sumieniem. Zapędził się. Przy całym szacunku dla urzędu prezydenta - zachował się nie w porządku - mówi portalowi niezalezna.pl ks. Jan Sikorski, ojciec duchowny kapłanów Archidiecezji Warszwskiej.
Prezydent Bronisław Komorowski przyjął komunię świętą podczas uroczystej Mszy św. z okazji 71. rocznicy Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich. Według prawa kanonicznego nie powinien tego robić, ponieważ wcześniej poparł ustawę o in vitro, niezgodną z nauką Kościoła Katolickiego.
Czy takie zachowanie może budzić sprzeciw, że Kościół uwiarygadnia zło, jakie wyrządził mu Bronisław Komorowski?
Sprawa jest o tyle trudna, że dotyka indywidualnej sprawy, jaką jest sumienie pojedynczego człowieka. Ono powinno być kształtowane przez naukę Kościoła, postawę akceptacji wobec życia ludzkiego, postawę, która jest niekwestionowana. Prezydent to „przefiltrowuje” przez swoje sumienie. Czy przystępując do komunii św., ma czyste sumienie? Nie wiemy. Mógł się godzinę wcześniej wyspowiadać i zmienić swoją złą postawę. Kapłan, który udziela komunii – poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami – nie może tego odmówić.
Bronisław Komorowski podpisał ustawę o in vitro, której Kościół w swojej nauce nie akceptuje…
Podpisał kilka dni temu, może dziś mieć inną postawę.
Jednak prezydent nie odwołał publicznie tego, co zrobił, nie przyznał się do błędu.
Tak, ale w swoim sumieniu może mieć już inne spojrzenie. Kościół jasno i wyraźnie określa zło, które potępia, i tego się nie boi. W podejściu do człowieka ma też szacunek i dystans do jego osobistej odpowiedzialności. Prezydent oczywiście pełni funkcję publiczną i powinien być pouczony, powinno mu się wytłumaczyć jego działania, ale Kościół nigdy nie wchodzi brutalnie w sumienie człowieka. Powstrzymuje się od sądu.
Prezydent ma swojego kapelana?
Jest ksiądz, który odprawia Msze św. w prezydenckiej kaplicy. Może ma też swojego spowiednika. Pamiętajmy, że Kościół postępuje konsekwentnie, bo mówi o zasadach, ale nie dotyka człowieka.
Jednak jeśli nie widzimy poprawy w zachowaniu człowieka na tak wysokim stanowisku, to można być zgorszonym owocami jego działań?
To jest to pewna forma zgorszenia. On powinien być upomniany, jeśli źle robi. Jednak tego nie dokonuje się na forum publicznym.
Wiem, jednak odnosimy wrażenie, że jest to prezydent, który walczy z Kościołem. Jest złym przykładem dla innych i jest akceptowany z taką postawą?
Nie. Nie jest akceptowany.
Jeśli więc przyjął komunię, ale uważa, że sprzeciwiając się Kościołowi robi dobrze - to jak mamy to odebrać?
To jest nie w porządku według norm, które w Kościele obowiązują.
Bez prawdziwej skruchy mogła być więc to świętokradcza komunia?
To jest jego osobista odpowiedzialność. Kościół będzie krzyczał, co wolno robić, a czego nie, ale nie może przekroczyć pewnej bariery.
Księdza osobiście boli to, że prezydent Polski tak postąpił, że zignorował napomnienia biskupów?
Tak, osobiście mnie to boli. Uważam, że jako katolik powinien postąpić inaczej. Popełnił wielki błąd. Powinien wstrząsnąć swoim sumieniem. Zapędził się. Przy całym szacunku dla urzędu prezydenta - zachował się nie w porządku.
A nie jest tak, że przez długie lata Kościół „głaskał” Platformę Obuwatelską, a hierarchowie ją uwiarygodniali, nie krytykowali jej złego postępowania?
Uwiarygadniania nie było. Kościół musiał z Platformą jako partią rządzącą rozmawiać. To jest działanie na gruncie oficjalnym. Będzie, daj Boże, zmiana - to będzie rozmawiał z nową władzą.
Dodano: 03.08.2015 [21:43]
foto: Tomasz Hamrat
Uważam, że jako katolik prezydent Bronisław Komorowski powinien postąpić inaczej. Popełnił wielki błąd. Powinien wstrząsnąć swoim sumieniem. Zapędził się. Przy całym szacunku dla urzędu prezydenta - zachował się nie w porządku - mówi portalowi niezalezna.pl ks. Jan Sikorski, ojciec duchowny kapłanów Archidiecezji Warszwskiej.
Prezydent Bronisław Komorowski przyjął komunię świętą podczas uroczystej Mszy św. z okazji 71. rocznicy Powstania Warszawskiego na Placu Krasińskich. Według prawa kanonicznego nie powinien tego robić, ponieważ wcześniej poparł ustawę o in vitro, niezgodną z nauką Kościoła Katolickiego.
Czy takie zachowanie może budzić sprzeciw, że Kościół uwiarygadnia zło, jakie wyrządził mu Bronisław Komorowski?
Sprawa jest o tyle trudna, że dotyka indywidualnej sprawy, jaką jest sumienie pojedynczego człowieka. Ono powinno być kształtowane przez naukę Kościoła, postawę akceptacji wobec życia ludzkiego, postawę, która jest niekwestionowana. Prezydent to „przefiltrowuje” przez swoje sumienie. Czy przystępując do komunii św., ma czyste sumienie? Nie wiemy. Mógł się godzinę wcześniej wyspowiadać i zmienić swoją złą postawę. Kapłan, który udziela komunii – poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami – nie może tego odmówić.
Bronisław Komorowski podpisał ustawę o in vitro, której Kościół w swojej nauce nie akceptuje…
Podpisał kilka dni temu, może dziś mieć inną postawę.
Jednak prezydent nie odwołał publicznie tego, co zrobił, nie przyznał się do błędu.
Tak, ale w swoim sumieniu może mieć już inne spojrzenie. Kościół jasno i wyraźnie określa zło, które potępia, i tego się nie boi. W podejściu do człowieka ma też szacunek i dystans do jego osobistej odpowiedzialności. Prezydent oczywiście pełni funkcję publiczną i powinien być pouczony, powinno mu się wytłumaczyć jego działania, ale Kościół nigdy nie wchodzi brutalnie w sumienie człowieka. Powstrzymuje się od sądu.
Prezydent ma swojego kapelana?
Jest ksiądz, który odprawia Msze św. w prezydenckiej kaplicy. Może ma też swojego spowiednika. Pamiętajmy, że Kościół postępuje konsekwentnie, bo mówi o zasadach, ale nie dotyka człowieka.
Jednak jeśli nie widzimy poprawy w zachowaniu człowieka na tak wysokim stanowisku, to można być zgorszonym owocami jego działań?
To jest to pewna forma zgorszenia. On powinien być upomniany, jeśli źle robi. Jednak tego nie dokonuje się na forum publicznym.
Wiem, jednak odnosimy wrażenie, że jest to prezydent, który walczy z Kościołem. Jest złym przykładem dla innych i jest akceptowany z taką postawą?
Nie. Nie jest akceptowany.
Jeśli więc przyjął komunię, ale uważa, że sprzeciwiając się Kościołowi robi dobrze - to jak mamy to odebrać?
To jest nie w porządku według norm, które w Kościele obowiązują.
Bez prawdziwej skruchy mogła być więc to świętokradcza komunia?
To jest jego osobista odpowiedzialność. Kościół będzie krzyczał, co wolno robić, a czego nie, ale nie może przekroczyć pewnej bariery.
Księdza osobiście boli to, że prezydent Polski tak postąpił, że zignorował napomnienia biskupów?
Tak, osobiście mnie to boli. Uważam, że jako katolik powinien postąpić inaczej. Popełnił wielki błąd. Powinien wstrząsnąć swoim sumieniem. Zapędził się. Przy całym szacunku dla urzędu prezydenta - zachował się nie w porządku.
A nie jest tak, że przez długie lata Kościół „głaskał” Platformę Obuwatelską, a hierarchowie ją uwiarygodniali, nie krytykowali jej złego postępowania?
Uwiarygadniania nie było. Kościół musiał z Platformą jako partią rządzącą rozmawiać. To jest działanie na gruncie oficjalnym. Będzie, daj Boże, zmiana - to będzie rozmawiał z nową władzą.