Alternatywne leczenie raka, część II

Witam podobnie, i od razu proszę o udostępnianie. Dlaczego? opisałem to w części pierwszej.

W tym wpisie porozmawiamy o tym czy raka warto wycinać.

Od razu mówię, że ja osobiście jestem przeciwnikiem pochopnego usuwania raka. Czasami ma to sens, na przykład wtedy, gdy ten rak, rozrósł się tak mocno, że stanowi zagrożenie dla funkcji życiowych.

Czy wiecie jak wielki może być tumor? Mała anegdota Lothara Hirneise. Już zapowiedziałem, że te moje wpisy dotyczące tej osoby mają ten sens, aby wam UŚWIADOMIĆ, że jest jeszcze wiele innych rzeczy jak znane nam metody. No więc.

W pewnym mieście żył sobie pewien Pan. Był on znany z tego, że miał bardzo solidny przełyk, i za koszulę sobie alkoholu nie lał. Chodził do lekarza. A ponieważ był znany z tego że pije alkohol, na każdy ból mu lekarz mówił. Przyczyną jest to, że Pan bardzo dużo pije. Więc nie pij tak dużo i wszystko będzie dobrze.

Dodam coś od siebie. Miałem kiedyś jakieś dziwne schorzenie, i wciąż miałem zajęte płuca, i bardzo płytki oddech. Byłem u kilku lekarzy, i wszyscy ni zaświadczyli, że jak skończę palenie, nie będzie problemu. Doszło tak daleko, że gdy raz dojechałem do mojej siostry pielęgniarki, i wniosłem torbę 10 kilo do jej mieszkania nieomalże zemdlałem.

Moja siostra ale jest rezolutna! Zaraz wyciągnęła mi jakąś tabletkę, ale przede wszystkim dała mi inhalator! Wapoizator!. I nakaz! Teraz co cztery godziny, lejesz sobie do tego urządzenia roztwór soli kuchennej o stężeniu 0,9% i to wdychasz. Po około 20 dniach tej procedury moja pojemność płuc i lekkość oddychania wzrosła kilkakrotnie. Ciśnienie spadło tak mocno, że prawie znowu zemdlałem, bo brałem tabletki na spadek ciśnienia.

Nie polecam co prawda każdemu tego robić. Ale jeśli chcecie dokładnie wiedzieć o co chodzi, to to jest tylko kąpiel płuc z nisko natężonym roztworem soli! A ponieważ w soli znajduję sie kation sodu, i anion chloru!!!
to możecie być pewni, że akurat chlor atakuje wszystkie zarazki które mieszkają w płucach.

A moi lekarze prawie mnie wykończyli swoją fantastyczną rzekomą wiedzą. Nie pal tyle, za dwa lata będzie wszystko OK! Ich słowa.

A teraz wrócimy do naszego alkoholika. Okazało się mianowicie, że ten alkoholik miał RAKA. I ten rak prawdopodobnie powinien trafić do księgi Guinnessa. Ważył całe 5,6 kg! Po wycięciu. Czyli jak dziecko które żyje już np 3 miesiące!

Tak duże mogą być tumory! I nic się nie dzieje, doznacie tylko bólu pójdziecie do doktora, a on powie Wam, NIE PIJ TYLE, to i ból przejdzie...

Akcja tak w ogóle toczyła się w Niemczech, a wszyscy Polacy i nie tylko, ba! cały świat twierdzi że Niemcy, są absolutną czołówką jeśli chodzi o medycynę. Chcecie w to wierzyć? Ja np. lekarzem nie jestem. Ale jestem pewien, że potrafię leczyć siebie sam. Udało mi się to w wypadku podwyższonego ciśnienia alternatywnie. Udało mi się to z alergią, i udało mi się to przy pomocy mojej siostry w kontekście moich płuc. Lekarze mi nigdy tak prawdę mówiąc w Niemczech nie pomogli.

Dobra. Tenor tego co mówię rozumiecie chyba. Ja jestem przeciwnikiem usuwania tumora z kilku przyczyn. I teraz je wyliczę.

1) Nasza ówczesna medycyna twierdzi, że rak to zło! Natychmiast trzeba działać. Wyciąć, ZATRUĆ chemoterapią, i promieniami! Nie ma innej opcji.

2) Nasza medycyna wychodzi z założenia, że rak rośnie, rośnie, rośnie i rośnie i się rozrasta, i w końcu ty cały jak to przeżyjesz zmienisz się w raka. Nasza medycyna nie zna czegoś takiego, że rak może stanąć w rozwoju, może się nawet cofnąć, i może samoczynnie nawet kompletnie zniknąć. Bez operacji, bez chemii, bez promieniowania.

3) W tych ich chorych głowach utarło się, że raka trzeba natychmiast wyciąć bo rak jest ZŁY. Diabeł z piekła rodem.

Rozumiecie to totalnie próżne myślenie? Bo ja nie!

Z 3E Centrum Lothara Hirneise, wyszło kilku pacjentów, z totalnym cofnięciem się raka, on znikł sam!. O tym centrum wam opowiem, gdy przyjdzie na to czas. Cierpliwość jest dobrą cechą! :) Trzeba jeszcze dodać, że byli to pacjenci, gdzie lekarz, po chemoterapii, po operacji po promieniowaniu im powiedział,
no niestety już dla Pana/Pani nie możemy nic zrobić. Niech Pan idzie do domu, niech Pan zrobi sobie parę miłych dni, my już dla Pana nie możemy nic zrobić. Pacjenci tacy dostają tylko jeszcze środki przeciwbólowe. I nikt NORMALNIE NIE WRACA DO ZDROWIA. Jeśli chodzi o tak zwane spontaniczne reemisje, to wiemy ze statystyk, że dzieją się one raz, na 100.000 razy.

Pan Lothar Hirneise opublikował małą statystykę, gdzie wskazał że ośmiu z pacjentów, z 64 KOMPLETNIE WYZDROWIAŁO.. Tak połowa z tych 64 umarła, ale kochani, połowa przeżyła! Raz rak stanął, raz się cofał, w kilkunastu wypadkach, 8 osób przeżyło raka i wyzdrowieli.

I jeszcze raz powtarzam, te osoby były już poddani przez medycynę.
Medycyna na nich wykonała promieniowanie, wykonała chemoterapię i operację... następnie pacjenci ci dostali przeżuty i wg oficjalnej medycyny, nie mieli szans.

A teraz wam opowiem, o tym jak lekarze reagują na takich ozdrowieńców, bo to jest warte naprawdę poruszenia.

Przychodzi pacjent poddany przez oficjalną medycynę do lekarza, i mówi PANIE DOKTORZE! Widzi Pan? Jestem zdrowy i nie mam już raka!

Dla mnie normalną reakcją byłoby, "...nie do wiary, siadaj Pan, niech mi Pan opowie wszystko co PAN zrobił, krok po kroku....!"

Wiecie co robią najczęściej lekarze? Oni nie chcą nic o tym wiedzieć! Czasami nawet wołają o Security i wyrzucają takiego pacjenta za drzwi. Jak tak można? Kochani w Niemczech około 250.000 ludzi umiera rocznie na raka! Więc właśnie lekarze powinni ruszyć swoją grubą śmierdzącą dupę, i się pytać tych pacjentów, co oni zrobili, że ten rak znikł!

Ale oni nie chcą tego wiedzieć a wiecie dlaczego? BO JA WIEM. To jest paniczny strach przed utratą własnego autorytetu, jako lekarz!

Reasumując! Skoro są lekarze jak i naukowcy, którzy twierdzą że raka wcale nie trzeba wycinać, bo on rozrasta się bardzo powoli, to uwierzcie mi proszę,
że być może tak jest. Z rakiem nie ma reguł!

Sam byłem kiedyś świadkiem, gdy moja mama leżała w szpitalu... jak wariowali lekarze. To była kobieta w wieku niemalże 80 lat. Zmarła rzekomo na raka, ale to niestety nie jest prawdą! I to też wam opiszę.

Nie teraz! Obecnie na dzień dzisiejszy powiem Wam tylko co z nią zrobiono.
Był to maj roku 2019. Moja mama doznała embolii płuc, udało się ją uratować, trafiła do szpitala. Tydzień później zdiagnozowano jej, że jej wątroba jest pełna metastaz. Ale o dziwo! Nie znaleźli raka głównego. !!!

Mam nadzieję że rozumiecie! Chodzi o to. Gdy wasz organizm wytworzy raka, to wg oficjalnej medycyny on rośnie później rozrzuca za pomocą metastaz się po całym ciele.... i tam tworzy nowe ogniwa.

Nie sądzę że wielu zna się z was na ten temat. Ja na tyle że mogę wam już powiedzieć, że to jest tylko prymitywna teoria. Najłatwiejsza jaka może być.
Tak prymitywna, do tego stopnia jakby wymyślił ją chłopiec z podstawówki.

Na przykład kiedyś słyszałem, od pary, że oni mają tak fantastycznego lekarza, że on stwierdził że pod mikroskopem, rak jakiejś osoby rozmnażał się w błyskawicznej szybkości. Aha, Pytam jak on to zrobił! Wciął się skalpelem,
do miejsca gdzie jest rak? Włożył tam okular mikroskopu? na żywym organizmie tym bardziej żywym człowieku? Czy wyciął małą próbkę i przeanalizował?

Na serio?

I takie mity dookoła raka słyszycie wciąż. Ale MY KOŃCZYMY Z MITOMANIĄ dookoła raka. Oczywiście ja nie mam zamiaru wam uświadomić tego tak, abyście nie robili nic. Bo coś z tym fantem rak, trzeba zrobić.

Moja propozycja wygląda tak.

1) Zapoznaliście się już z moją a nie tylko moją krytyką w stosunku do praktyk dookoła raka. Weźcie sobie Notes, zróbcie sobie folder, i kopiujcie sobie moje teksty. Czy moja krytyka kogoś obarcza?

2) Stwierdzam! Gdy dostajesz diagnozę RAKA, musisz się liczyć z ogromną presją. Po pierwsze już czujesz zagrożenie śmierci. To się nam kojarzy z ta diagnozą. Jeśli czujesz śmiertelne zagrożenie, szukasz pomocy. Lekarze oferują tobie te trzy metody. Operacja, chemoterapia i promienie radioaktywne. Pierwsze stoi pod znakiem zapytania, dlatego że dałem wam, przykład że tumor może mieć nawet 5,6 kg, i głupkowaty lekarz nawet nie zacznie szukać w twoim organizmie tego tumora, bo zwali wszystko na alkohol!

3) Następne co ten pajac zrobi gdy już było jasne, przestraszy ciebie totalnie koniecznością pośpiechu. U mojej matki, było tych baranów trzech, w klinice w Kassel, i zaraz chcieli jej powiedzieć jakie jeszcze ma możliwości. Mianowicie operacja, chemoterapia, promienie. Moja mama już raz miała raka. Wycięto jej tego raka w wieku bodajże 60 lat, następnie było promieniowanie, a następnie musiała co miesiąc przez pięć lat, chodzić do lekarza który badał ja co miesiąc, czy aby rak nie wraca. Po pięciu latach dostała potwierdzenie, że rak już w niej nie istnieje.

Nie wiem czy rozumiecie. To było pięć lat mordęgi psychicznej. Co miesiąc idziesz do lekarza ze strachem, że rak mógłby się odnowić. 60 miesięcy po kolei. 5 LAT!

Jakoś tak wyszło wtedy, że zaproponowałem mojej mamie, że mamusiu leć z nami do Portugalii. Na urlop. Moja mama była skromną kobietą, nie chciała, bała się samolotów. Udało mi się ją przekonać. Powiedziałem, mamo! Ty masz wciąż te bóle. Pomyśl sama. Tak boisz się samolotów? Pomyśl tak! jak on spadnie to masz około 15 minut na zdrowaśki. A jak nie! To będziesz miała zajebisty urlop. Zgodziła się! Powiedziała synu masz dar przekonywania.

Co stało się na tym urlopie? Dostała tak silny zastrzyk, że chciała wszystko sprzedać, co ma i powiedzieć chcę jeszcze raz. Było to w roku 2010. Zabrałem moją mamę jeszcze na miesiąc w roku 2011, i następnie w roku 2012 na 5 tygodni do tej Portugalii.

Powiedziała mi SYNU TO TY MNIE Z TEGO WYLECZYŁEŚ. Z tego raka.

Czy to prawda? O tym opowiem wam, gdy już zajmiemy się tym co robi Lothar Hirneise. To jego 3E, to taki jego program. Aby pacjent umiał zwalczyć sam przez się raka.

Ja wiem, w Polsce nie lubi sie Niemców, nadal jesteśmy wszyscy postawieni ANTY, szczególnie z powodu historii. Rozbiory, faszyzm, obozy koncentracyjne. Ale czy wiecie że tych typowych nazistów, było tylko 7%?

Ale przynajmniej możemy sobie przywłaszczyć ich osiągnięcia.

3) Wróćmy jeszcze raz do diagnozy raka. Było ich trzech tych lekarzy. Weszli do jej pokoju w szpitalu, zaatakowali diagnozą, i jak zwykle pokazali co potrafią. Operacja, chemoterapia, i promieniowanie..

Czy wiecie że w USA lub Meksyku, jest jeden lekarz, który leczy w następujący sposób raka. otwiera miejsce zajęte przez raka i przemywa je roztworem sody oczyszczanej która kosztuje za litr 10 Euro?

4) Każdy Rakowiec w Niemczech powoduje koszty w wysokości około miliona Euro. Albo na polskie 4,7 miliona złotych. Zajebisty interes nie prawdaż? Ja znam ludzi którzy za tą kasę daliby się zabić. Albo nawet zabili innego człowieka.

5) Wiecie co robią lekarze w Etiopii z rakiem? Robią dokładnie to samo.
Podają chemoterapię, robią operację, i robią promieniowanie. W Etiopii umierają dzieci z głodu. Wystarczyłoby im 50 dolców miesięcznie aby przetrwać... DLA NICH NIE MA! Ale miliony dla rakowców są.

Bo fundusze wolą "ratować" rakowców, jak ratować dzieci. Dodam jeszcze że w gremium przydziału tej kasy siedzi kościół katolicki, kościół ewangelicki i BIG PHARMA.

Wiec sprawa jest bardzo prosta. Twoja osobista diagnoza raka, cię wprawi w stan, gdzie masz STRACH! Przed śmiercią. Jak będzie to rak płuc, to ci medycyna wytłumaczy, że to dlatego że paliłeś papierosy.

Hm!!!!! A czy wiecie że palący nie dostają wcale raka płuc? z tego powodu że palą?

Tylko jeden procent palących dostaje raka płuc. Znowu dane statystyczne.
Ja JESTEM PALĄCY i RAKA PŁUC SIĘ WCALE NIE BOJE!

Na tym kończę część drugą.

W trzeciej części opowiem Wam o tym panu Lotharze Hirneise. I dlaczego postanowił on zbadać wszystko, co sie da, każdą metodę leczenia raka.
Niestety jeszcze nie ma tłumaczenia jego książki pod tytułem "Chemoterapia leczy raka, a siad jest płaski"....

Ponadto opowiem wam w prawdopodobniej czwartej części dlaczego dostaniecie w ogóle raka.

Ale przede wszystkim powiem wam dlaczego, MUSICIE SIĘ TYM TEMATEM ZAJĄĆ ZANIM W OGÓLE DOSTANIECIE RAKA.

Jak zwykle proszę Was wszystkich o łapkę w górę, lajki, jak i podawanie dalej!
Musimy ten temat doszczętnie obgadać. !!!!

Dla tych którzy dopiero trafili na mój wpis...
Część pierwszą znajdziecie Tu.

Alternatywne leczenie raka, część I
Quas Primas shares this
882
Cz. 2 - RAK - WIELKIE OSZUSTWO !!!