Rzeczywistość zniszczeń na Ukrainie

Maria Mateiciuc
Właśnie wróciłam z Ukrainy, gdzie odwiedziłam przyjaciół. Wszystko, co słyszeliśmy o tym, co dzieje się na Ukrainie, jest kłamstwem. Rzeczywistość jest ciemniejsza, czarniejsza i jednoznacznie beznadziejna. Ukraina nie może "wygrać" tej wojny.

- Według ich szacunków stracili ponad milion swoich synów, ojców i mężów; całe pokolenie zniknęło.
- Nawet na południowym zachodzie, gdzie nastroje antyrosyjskie są długotrwałe, obywatele niechętnie lub wręcz boją się publicznie krytykować Zełenskiego pod groźbą pójścia do więzienia.
- W każdej wiosce i mieście ulice, sklepy i restauracje są w większości pozbawione mężczyzn.
- Nieliczni mężczyźni, którzy pozostali, boją się opuszczać swoje domy w obawie przed porwaniem i wcieleniem do wojska. Niektórzy posunęli się nawet do błagania przyjaciół o połamanie nóg, by uniknąć służby.
- Operacje poszukiwawcze wojska odbywają się wcześnie rano, kiedy mężczyźni wychodzą z domów do pracy. Wpadają w zasadzkę i porywają ich z ulicy. W ciągu trzech lub czterech godzin są oni wpisywani na listę wojskową i zabierani prosto na linię frontu, z niewielkim lub żadnym przeszkoleniem - "wyrok śmierci".
- Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. W miejscu, w którym przebywałem, dentysta został właśnie porwany przez siły bezpieczeństwa w drodze do pracy, pozostawiając dwójkę małych dzieci. Każdego dnia z linii frontu przybywa od 3 do 5 ciał.
- Matki i żony zaciekle walczą z siłami zbrojnymi, błagając i błagając, aby ich mężczyźni nie zostali zabrani. Próbują łapówek, które czasami działają, ale przez większość czasu spotykają się z przemocą fizyczną i groźbami śmierci.
- Terytorium, które zostało "odbite" z rąk Rosji, legło w gruzach i nie nadaje się do zamieszkania. W każdym razie nie ma już nikogo, kto mógłby tam mieszkać, a przesiedlone rodziny prawdopodobnie nigdy nie wrócą.
- Widzą sposób, w jaki wojna jest relacjonowana, w kraju i za granicą. To "żart" i "propaganda". Mówią: "Rozejrzyj się: czy to jest zwycięstwo?".
- Co gorsza, niektórzy dali się nabrać na to, że gdy siły ukraińskie zostaną wyczerpane, amerykańscy żołnierze przyjdą i zastąpią ich, "wygrywając wojnę".

Wśród tych ludzi nie ma dwuznaczności. Wojna nie służyła żadnemu celowi, to parodia. Wynik zawsze był i nadal jest jasny. Ludzie są zdesperowani, całkowicie zniszczeni i żyją w niekończącym się koszmarze.

Błagają o koniec, jakikolwiek koniec - najprawdopodobniej ten sam "pokój", który można było osiągnąć dwa lata temu. W ich umysłach już przegrali, ponieważ ich synowie, ojcowie i mężowie nie żyją, a ich kraj został zniszczony. Żadne "zwycięstwo" tego nie zmieni.

Nie ma wątpliwości, że są źli na Putina. Ale są też źli na Zełenskiego i Zachód. Stracili wszystko, zwłaszcza nadzieję i wiarę, i nie rozumieją, dlaczego Zełenski chce kontynuować obecny kurs niszczenia ludzi.

Nie byłem świadkiem wojny, ale to, co zobaczyłem, złamało mi serce. Wstyd dla ludzi, niezależnie od ich intencji, którzy wspierali tę wojnę. I wstyd dla mediów, które nadal kłamią na ten temat. MariaMateiciuc / Nouveau Monde — La réalité de la dévastation en Ukraine

Ponad milion Ukraińców zginęło nie za ojczyznę, lecz aby zmienić reżim w Moskwie . Nuland przypadkowo odkrywa prawdziwy cel Zachodu na Ukrainie

Victoria Nuland, pracownica Departamentu Stanu USA i podsekretarz stanu ds. politycznych, znana również jako „Zmiana reżimu Karen”, najwyraźniej obudziła się pewnego dnia niedawno, zdjęła zabezpieczenie z ust o klasie nuklearnej i niechcący rozdmuchała zachodnią narrację na temat Ukrainy.Do tej pory Amerykanom mówiono, że cała kasa amerykańskich podatników przeznaczona na pomoc dla Ukrainy ma pomóc rzeczywistym Ukraińcom. Czy ktoś zauważył, że amerykański wkład w wysokości 75 miliardów dolarów nie sprawdza się na polu bitwy? Zwycięstwo w konflikcie zbrojnym nie powinno wyglądać na porażkę. Zwycięstwa nie definiuje się również w ten sposób, że „Cóż, na wystarczająco długiej osi czasu, takiej jak nieskończoność, nasza szansa na porażkę ostatecznie zbliży się do zera”. A łączna suma 178 miliardów dolarów od wszystkich sojuszników również nie wydaje się skuteczna. Nie rozpoczynając globalnej wojny z bronią zdolną do rozszerzenia konfliktu poza regionalny, nie było tak, że się powstrzymywali. Zachód rozbija bank. Wszystko dla jakiegoś niejasnego, przyszłego „zwycięstwa” Ukrainy, którego najwyraźniej nie chcą jasno zdefiniować. Ciągle słyszymy, że wsparcie będzie trwało „tak długo, jak będzie trzeba”. Po co dokładnie? Nie zdefiniując tego jasno, mogą nadal przesuwać słupki bramki.

Ale teraz nadchodzi zmiana reżimu i zrzuca na CNN kilka bomb prawdy na temat ukraińskiej pomocy. Zaczęła od zwykłego tematu mówiącego o robieniu „tego google.com/website?sl=auto&tl=pl&hl=pl&client=webapp&u=https: co zawsze robiliśmy, czyli obronie demokracji i wolności na całym świecie”. Dogodnie w miejscach, gdzie mają pakiet kontrolny i chcą go zachować – lub wyrzucić go z listy globalnego konkurenta i przenieść do własnego. „A tak przy okazji, musimy pamiętać, że większość tych pieniędzy trafia z powrotem do Stanów Zjednoczonych na produkcję tej broni” – powiedział Nuland, opowiadając się za najnowszym pakietem pomocowym dla Ukrainy, który przyciąga wzrok Republikanów w Kongres.

Oto więc macie, ludzie. Ukraińcy są wygodnym pretekstem do zatrzymania przepływu gotówki z podatków w stronę amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. Daje to zupełnie nową perspektywę na „tak długo, jak to konieczne”. To po prostu zwykła, niekończąca się wojna i zyski przepakowane w życzliwość. Ale widzieliśmy to już wcześniej. Wyjaśnia, dlaczego wojna w Afganistanie była niczym więcej niż bramą do Iraku. I dlaczego globalna wojna z terroryzmem nigdy się nie kończy, a jedynie ulega przemianom. Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem, jakie do tej pory wymyślili, jest potrzeba nadzoru na poziomie wojskowym w stylu panoptykonu, tak aby państwo mogło trwale atakować duchami, jednocześnie wprawiając opinię publiczną w mętne koncepcje cybernetyczne, których nie może zrozumieć lub konceptualizować. Kiedy jeden konflikt lub zagrożenie słabnie, inny narasta, wzmocniony siejącą strach retoryką wyrażoną w stylu białego rycerza. Żaden z tych konfliktów nigdy nie ma zakończenia ani rampy wyjściowej. I najwyraźniej nie ma żadnego dla Ukrainy.

Mimo to istnieje poczucie, że realia na Ukrainie, które faworyzują Rosję, prawdopodobnie oznaczają obecnie, że konflikt jest bliżej końca niż początku. W prasie zachodniej nie brakuje podziękowań. A to oznacza, że Europie niewiele czasu pozostało, aby wsiąść w modę prania pieniędzy z podatków i napełnić kasy własnych kompleksów wojskowo-przemysłowych, tak jak robił to Waszyngton od samego początku. To wyjaśniałoby, dlaczego obecnie wydaje się, że wiele krajów spieszy się z udzieleniem Ukrainie wieloletnich dwustronnych „gwarancji bezpieczeństwa”, wymagając od wszystkich większej ilości broni. Zobowiązanie to złożyły Francja, Niemcy, Kanada i Włochy. Plus Dania, która również bez ogródek oświadczyła, że wyśle całą swoją artylerię na Ukrainę. Jeśli celem jest bezpieczeństwo Europy, brzmi to zupełnie odwrotnie. Zwłaszcza gdy minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba powiedział UE, że „Rosja zbliżyła się do waszego domu” po ostatniej porażce pod Awdejewką. Brzmi jak jeden z tych gości z reklam telewizyjnych, którzy próbują sprzedawać alarmy przeciwwłamaniowe. Wygląda na to, że Rosja istnieje obecnie w umysłach Zachodu tylko po to, by usprawiedliwiać wysyłanie broni na Ukrainę w celu wysadzenia w powietrze, a jednocześnie usprawiedliwiać podatników, dlaczego powinni nadal finansować tę całą farsę.
Tymczasem wydaje się, że dążenie Zachodu do pokoju zmierza malowniczą drogą. „W miarę postępów będziemy nadal wspierać Ukrainę w dalszym rozwijaniu pokojowej formuły prezydenta Zełenskiego” – stwierdzili przywódcy G7 po niedawnym spotkaniu z Zełenskim w Kijowie. Miło widzieć, że poświęca cały swój czas tej magicznej formule pokojowej, zamiast biegać i wyłudzać od znajomych pieniądze, grożąc im Putinem.

Stanowiło to już dość wyraźną wskazówkę co do tego, co naprawdę się dzieje, kiedy UE zdecydowała się wykorzystać finansowany przez podatników Europejski Instrument na rzecz Pokoju w celu zwrotu krajom UE kosztów wyładunku ich używanej broni, na którą przesunięto czasowo, na Ukrainę, gdzie Rosja może następnie zutylizować zanim ktokolwiek mógłby zostać oskarżony o zawyżanie opłat za niezdarność. Teraz, gdy wyczerpały się zapasy niezgrabnej broni, muszą po prostu wyprodukować więcej broni.

Dzięki temu, że Nuland zaprzeczył jakiemukolwiek wiarygodnemu zaprzeczeniu, że ukraińska „pomoc” nie trafi do Waszyngtonu, stało się teraz jasne, że Ukraińcy w dalszym ciągu umierają, aby biedni producenci broni nie potrząsali blaszanymi puszkami na rogach ulic. Rozwiała także wszelkie wątpliwości co do ostatecznego celu Stanów Zjednoczonych, jakim jest zmiana reżimu w Rosji, nazywając przywództwo Putina „nie taką Rosją, jakiej chcieliśmy” i brzmiąc jak ktoś, kto chronicznie odsyła posiłek do kuchni w lokalu gastronomicznym. „Chcieliśmy partnera, który będzie nastawiony na Zachod, który będzie europejski. Ale to nie jest to, co zrobił Putin” – powiedziała CNN. Właściwie to właśnie zrobił Putin. To Zachód odsunął się od siebie i staje się coraz bardziej nierozpoznawalny przez własnych obywateli. Jestem pewien, że wykracza to poza samo pragnienie, aby kraj był także „europejski”. Ponieważ Europejka i sojuszniczka Niemiec oraz Nuland nie przemilczała tego, jak bardzo nienawidziła dostaw gazu z Nord Stream – dopóki w tajemniczy sposób nie zrobiło się „bum”. Zmiana reżimu "Karen", która głośno stwierdziła, że ta cicha część zdziesiątkowała narrację zachodniego establishmentu tak bardzo, że to cud, że nikt jeszcze nie oskarżył jej termojądrowych ust o bycie atutem rosyjskiego programu zbrojeniowego. Nuland accidentally reveals the true aim of the West in Ukraine

Debata NATO na temat konwencjonalnej interwencji na Ukrainie - pokazuje desperację

ANDRZEJ KORYBKO
Francuski prezydent Macron przyjął w poniedziałek w Paryżu ponad 20 innych europejskich przywódców, aby omówić ich kolejne posunięcia na Ukrainie , w tym możliwość konwencjonalnej interwencji NATO, której, jak powiedział, nie wykluczyli ze względu na „strategiczną dwuznaczność”, mimo że nie osiągnęli porozumienia konsensus w tej sprawie. Jego polski odpowiednik Duda również potwierdził, że ten temat był najbardziej gorącym punktem ich dyskusji. Już sam fakt, że taki scenariusz jest oficjalnie rozważany, pokazuje, jak zdesperowane stało się NATO.\

Zwycięstwo Rosji w Awdejewce , które było naturalnym skutkiem zwycięstwa przez nią w „ wyścigu logistyki ”/„ wojnie na wyniszczenie ” z NATO, skłoniło decydentów do zastanowienia się, co zrobią w przypadku osiągnięcia przełomu na linii kontaktu (LOC) i zaczyna krążyć po pozostałej części Ukrainy. Wcześniej nie uważali tego za poważną możliwość aż do nieudanej kontrofensywy zeszłego lata ujawniła słabość ich kompleksu wojskowo-przemysłowego i planowania taktyczno-strategicznego.

Obecnie jest to wiarygodny scenariusz, który ożywia spekulacje na temat interwencji pod przewodnictwem Polski, mającej na celu wykreślenie czerwonej linii na piasku dla powstrzymania potencjalnego rosyjskiego przełomu, zanim zajdzie za daleko. Zachowałoby to „strefę wpływów (gospodarczych)” G7 na Ukrainie a jednocześnie zapobiegłoby upadkowi tej byłej Republiki Radzieckiej i tym samym zapobiegłoby kolejnej katastrofie polityki zagranicznej Zachodu na wzór Afganistanu. Problem jednak w tym, że Polska też nie chce być na to skazana, tylko "wywieszona do wyschnięcia".

Choć Polska kompleksowo podporządkowała się Niemcom po powrocie do władzy wspieranego przez Berlin premiera Tuska pod koniec ubiegłego roku i rozważa wydzielenie własnej „strefy wpływów” na zachodniej Ukrainie , nie oznacza to, że chce przewodzić zachodniemu tam interwencja. Ryzyko wybuchu III wojny światowej z Rosją w wyniku błędnej kalkulacji jest o wiele za wysokie i Polska może obawiać się, że NATO nie uruchomi Artykułu 5, jeśli dojdzie do starcia z Rosją na Ukrainie, aby temu zapobiec.

Obawy te mogą wyjaśniać, dlaczego podczas poniedziałkowego spotkania w tej sprawie nie osiągnięto konsensusu, ponieważ inni członkowie rozsądnie nie będą chcieli ryzykować katalizowania apokaliptycznego scenariusza, a zatem powód, dla którego Zachód może knuć fałszywą flagę w Polsce, aby winić Rosję i Białoruś . Prezydent Łukaszenka ostrzegał o tym pod koniec lutego, a jeśli to nastąpi, może to stać się bodźcem do popchnięcia Polski do przewodzenia zachodniej interwencji na Ukrainie bez pełnego wsparcia NATO.

Warszawa mogłaby zostać wprowadzona w błąd, wierząc bez żadnych pisemnych gwarancji, że ma poparcie bloku, a Artykuł 5 zostałby uruchomiony, jeśli jej siły zderzą się tam z siłami Rosji, ale jeśli tak się stanie, zostanie wywieszony do wyschnięcia, aby zażegnać III wojnę światową poprzez błędna kalkulacja dla większego dobra. Niemniej jednak nadal służyłoby to celowi wykreślenia czerwonej linii na piasku, która mogłaby zatrzymać postęp Rosji, ponieważ NATO mogłoby później eskalować w drodze manewru na krawędzi, obiecując aktywację Artykułu 5, jeśli starcia będą kontynuowane.

W takim przypadku Polska również musiałaby ponieść koszty finansowe i fizyczne tej de facto interwencji NATO, co stanowiłoby amoralną formę „podziału obciążeń”, która spadłaby wyłącznie na jej podatników, a nie na reszta bloku. Protesty rolników , które obecnie wstrząsają tym krajem, mogą doprowadzić do pełnowymiarowego buntu, jeśli tak się stanie, ponieważ inni mogliby się do niego jednak przyłączyć, czego rządzący liberalni globaliści woleliby nie rozwijać, ponieważ obawiają się, że ryzykują utratę moc.

Dlatego niechętnie prowadzą zachodnią interwencję na Ukrainie, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że obróci się ona przeciwko nim w szczególności i interesom narodowym Polski w ogóle, mimo że będzie to korzystne dla całej hegemonii Zachodu. Cokolwiek ostatecznie się stanie, wnioski z poniedziałkowego spotkania w Paryżu oraz szczegóły, które ujawniono podczas ich rozmów, są takie, że NATO planuje możliwy rosyjski przełom w LOC jeszcze w tym roku, ale nie jest jeszcze pewne, jak zareagować, jeśli tak się stanie.

Polska może zostać zmuszona do dobrowolnego zapobiegnięcia tej sytuacji lub po zmanipulowaniu jej przez fałszywą flagę, o której planowaniu ostrzegał w zeszłym tygodniu prezydent Łukaszenka, przy czym druga opcja może zostać również potencjalnie zastosowana zaraz po jakimkolwiek przełomie. Jeśli stanie się to przed zakończeniem w czerwcu ćwiczeń NATO „Steadfast Defender 2024”, wówczas siły bloku, które obecnie szkolą się w Polsce do największych ćwiczeń kontynentalnych od czasów starej zimnej wojny, mogłyby odegrać kluczową rolę wspierającą lub ewentualnie również się do nich przyłączyć .

Gdyby jednak przełom nastąpił po zakończeniu tych gier wojennych w ramach rosyjskiej ofensywy, która według Zełenskiego planowana jest już na maj, wówczas Polska prawdopodobnie nie mogłaby liczyć na tak duże wsparcie NATO i prawdopodobnie byłaby zmuszona działać samodzielnie (przynajmniej na początku) z jedynie niejasnymi obietnicami. Inną możliwością jest przedłużenie ćwiczeń, w całości lub w części, w tym poprzez półstałe stacjonowanie tam niektórych innych sił NATO, takich jak Niemcy, do zakończenia ofensywy.

Mogłoby to dać Polsce wystarczającą pewność, aby podjęła skok wiary i rzuciła się na Ukrainę, oczekując, że reszta NATO podąży jej śladem, nawet jeśli celowo pozostanie w tyle, aby uniknąć III wojny światowej z Rosją przez błędne obliczenia, jak wyjaśniono wcześniej . Czas pokaże, co się stanie, ale jak sam Macron powiedział: „zrobimy wszystko, co konieczne, aby Rosja nie mogła wygrać wojny”, co oznacza zatem, że NATO z pewnością w pewnym stopniu zainterweniuje, jeśli Rosja przebije się przez LOC.
Bloku nie stać na kolejną katastrofę na wzór afgański, nie mówiąc już o tym, by na ziemi europejskiej wziąć udział w najbardziej znaczącym geostrategicznie konflikcie od czasów II wojny światowej, dlatego też nie będzie stał bezczynnie na uboczu w obliczu upadku Ukrainy, jeśli istnieje na to wiarygodna szansa dzieje się i Rosja toczy się przez ruiny. Jedynym powodem, dla którego to teraz planują, jest to, że zwycięstwo Rosji w „wyścigu logistyki”/„wojnie o logistykę” sprawia, że jest to możliwe jeszcze w tym roku, choć oczywiście nie można tego też brać za pewnik. NATO’s Debate Over Whether To Conventionally Intervene In Ukraine Shows Its Desperation
MAT -
niePolski sząd przechodzi już do Historii jako Naganiacz i współ organizator III-WŚ
majs
Czy to nie Kara Boża dla banderowców?
Agata Arwar shares this
21.6K
Małgorzata Jagielnik
Chcą ukrainców zabić żeby żydki weszły
MAT -
Najprawdopodobniej o TO chodzi, zawsze w Historii za demolką ludzkości on Chanukowcy są pierwsi na liście, tu Na nich nie mam określenia.
Anna Stanisława Rycyk
Pamiętacie groby na na włoskiej plaży ,niby zmarłych od kowida? Podobnie z medialną wojną na U. Nie wierzcie w każdy obrazek
Jaga S
Pokutują za rzeź Wołyńską.....
Polka z Podkarpacia
I za te wszystkie surogacje, handel żywym towarem i organami, prostytucję i hodowlę człowieka w maszynie.
Maciej K
na wolyniu tez musieli zacos pokutowac chyba?
sqti1980
Jawna utylizacja Ukrainy! Szykowanie parceli pod nowe państwo. Czego tu ludzie jeszcze nie rozumiecie?
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,- Operacje poszukiwawcze wojska odbywają się wcześnie rano, kiedy mężczyźni wychodzą z domów do pracy. Wpadają w zasadzkę i porywają ich z ulicy. W ciągu trzech lub czterech godzin są oni wpisywani na listę wojskową i zabierani prosto na linię frontu, z niewielkim lub żadnym przeszkoleniem - "wyrok śmierci".
- Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. W miejscu, w którym przebywałem, dentysta został …More
,,- Operacje poszukiwawcze wojska odbywają się wcześnie rano, kiedy mężczyźni wychodzą z domów do pracy. Wpadają w zasadzkę i porywają ich z ulicy. W ciągu trzech lub czterech godzin są oni wpisywani na listę wojskową i zabierani prosto na linię frontu, z niewielkim lub żadnym przeszkoleniem - "wyrok śmierci".
- Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. W miejscu, w którym przebywałem, dentysta został właśnie porwany przez siły bezpieczeństwa w drodze do pracy, pozostawiając dwójkę małych dzieci. Każdego dnia z linii frontu przybywa od 3 do 5 ciał.''
jacenty_11 shares this
31