Quas Primas To był pierwszy z brzegu przykład.
Słyszałem brednie które wypluwał.
Jak mieszał rzeczy prawdopodobne na granicy tegoż prawdopodobieństwa
z zupełnymi kretynizmami.
Tak go więc odbieram - jako osobę zarabiającą na dyskredytowaniu prawdy,
która do tego została wystawiona by siać zamęt.
To naturalne, że tego typu persony muszą być czymś uwiarygadniane
- robi się im legendę - jeśli w zestawieniu z wagą akcji są tego warci.
To że był zomowcem również nie pomaga w ogólnym rozrachunku.
Wpychając osoby skompromitowane - kompromituje się miejsce
w które są wpychane. Głupi banał operacyjny.