Ludzie. Bóg nie chce aby ktoś cierpiał i wiódł takie życie jak ta dziewczyna. Ja się nie dziwię że ludzie pogardzają czy nie doceniają takich mistyczek. Bo co tutaj doceniać. Owszem jest to sprawa wielkiej powagi, ale mówić o tym jako czymś właściwym to nieporozumienie. To jest rzecz tragiczna. Życie takiej osoby to nie świętość, to udręka i nie oszukujmy się. Jej świętość polegała na tym że ona na siebie przyjęła czyjeś grzechy, a nie tak jak inni ludzie swoje demony przerzucają na innych. Ale takich osób nie należy oglądać tylko uświadomić sobie że do takich sytuacji dochodzi i ze to może dotknąć każdego z nas, dlatego należy się szanować i miłować.