Inka
41,2 tys.

♥ MATKA MIŁOSIERDZIA W PRZEPOWIADANIU I MODLITWIE SŁUGI BOŻEGO STEFANA KARDYNAŁA …

♥ MATKA MIŁOSIERDZIA W PRZEPOWIADANIU I MODLITWIE SŁUGI BOŻEGO STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO ♥

"Bogaty w Miłosierdziu swoim Bóg" (Ef 2, 4) sprawił, że ponad dwadzieścia lat bytem bardzo blisko Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Spotkania z nim pozostawiły we mnie niezatarte wspomnienia. W niniejszym artykule pragnę wyakcentować jego wrażliwość na tajemnicę Miłosierdzia Bożego i działanie tej tajemnicy z woli Ojca w osobie Matki Zbawiciela. Zostanie to ukazane na dwóch płaszczyznach: w przepowiadaniu i modlitwie ks. Kard. Wyszyńskiego.
Ks. Edmund Boniewicz SAC

♥ 1. MATKA MIŁOSIERDZIA W PRZEPOWIADANIU KSIĘDZA PRYMASA WYSZYŃSKIEGO
Przedmiotem wielu rozważań są zasługi Prymasa Tysiąclecia w dziedzinie katolickiej nauki społecznej, obrony praw człowieka, troski o dobro Kościoła i Narodu.
Jaki obraz Najświętszej Maryi Panny pozostawił nam ten opatrznościowy Pasterz naszych czasów?
Czy głosił Najświętszą Maryję jako Pełnię Sprawiedliwości, Potężną władczynię ogromu Majestatu?
Ukazywał Najświętszą Maryję jaka Matkę pełnej miłości miłosiernej i jako Służebnicę.
W jednym ze swoich rozważań poucza:
"Matka - to Znak Wielki.
Trzeba było, aby ten wielki i trwały Znak, jakim jest Maryja, wyrażał pełny spokój, świadomość swego posłannictwa i zadania, wyjątkowej i niepowtarzalnej misji.
To, co mówi się o Niej, powie się o każdej kobiecie w wymiarze Jej Macierzyńskiego posłannictwa: życie, słodkość i nadzieja. Ona stanie na czele tych, których zadaniem jest dać życie, być słodkością i nadzieją"

Stefan Kardynał Wyszyński ukazuje Maryję jako Matkę Miłosierdzia w tajemnicy Zwiastowania.

"W momencie Zwiastowania Maryja wyraziła zgodę - "Fiat mihi" - nie tylko dlatego, że uwierzyła Bogu i zawierzyła Jego miłości, ale także dlatego, że serce Jej przepełnione było miłością i współczuciem dla całej zagubionej ludzkości. Ona przecież wiedziała, że na Mesjasza czeka razem z Nią cała udręczona ludzkość, która z głębi swej tęsknoty woła w niebo: "Przyjdź, a nie omieszkaj..."

Ktoś, kogo dotychczas nikt nie prosił, nieraz dowiaduje się, że olbrzymie morze oczu głodnych łaski zawisło z nadzieją u jego warg i czeka na jedno słowo - "Fiat".
Jest to chyba wzruszające doznanie, zwłaszcza dla istoty wychowanej na Piśmie Świętym, znającej wielkie głody swojego ludu, który od dawna żebrał:
"Przyjdź i nie opóźniaj się, rozwiąż więzy tego ludu".

To do Niej wołają: "Łaski Twojej dopraszać się będą wszyscy".
To Ona słyszy ten wielki głos, olbrzymi płacz i szloch ludzkości, skierowany do Boga: "Ześlij, którego oczekujemy, poślij, którego masz posłać".
Na pewno docierało to wołanie do Maryi przez księgi prorocze i psalmy, które dobrze znała, bo pilnie wczytywała się w Pismo Święte.
Maryja była wprowadzona w literaturę sobie współczesną, znała tęsknoty i dążenia ludzi.
Na tym tle zaczyna się jej walka.
Ona ma swój ideał życia, który sobie wypielęgnowała.
A tu naraz w Jej własny ideał wdziera się, jak ognista strzała, nowa Moc,
która chce jej życiu nadać zupełnie inne barwy i kierunek.
Trzeba więc się zdecydować!
Jakiś motyw musi w tej decyzji zwyciężyć.
Zdaje się, że zwycięża wielkie współczucie dla ludzi, wzywających z tęsknotą Zbawiciela.
Widocznie myśli o potrzebach ludzkości musiały Ją wtedy nurtować, bo niedługo po Zwiastowaniu wyśpiewała u Elżbiety swoje "Magnificat".
Dzięki temu możemy zrozumieć, co Ją przynagliło do wyrażenia zgody.
Oto rzesze ubogich, gromada nędzarzy i biedaków, czeka na wybawienie.
"Łaknących napełnił dobrami, a bogaczy z niczym puścił. Przyjął Izraela sługę swego" (Łk 1,53).
Wstrząsnęły Nią cierpienia i niedola ludzka.
Maryja nie może być obojętna. Jest wrażliwa, współczująca i przedziwnie uległa. Nie oprze się tylu potrzebom.
Oto mamy przed sobą nie tylko "Wszechmoc Błagającą",
ale i Matkę Miłosierdzia,
Matkę litości, przepełnioną współczuciem, wrażliwą na ludzi, na ich nieudolność, małość, słabość i niedole. Takie jest Dziewczę z Nazaretu!

Jak to dobrze, że na Matkę Chrystusa została wybrana Istota, której niezwykła litość i miękkie serce łatwo się wzruszało. Mnóstwo jest przecież na ziemi ludzi cierpiących,
a Bogu potrzebny jest Ktoś taki, kto będzie się łatwo wzruszał, do kogo można podejść blisko, kto wszystko zrozumie, niczym się nie zgorszy i nie odepchnie.
Nie dziwi nas to, że Ona ma być przecież Pośredniczką Łask Wszelkich i Matką Miłosierdzia.
Lubię odwoływać się do historycznych analogii, patrząc na to, jak sztuka poprzez wieki przedstawiała Bogurodzicę.
Kiedyś ludziom wystarczyła Bazylissa, wyzłocona wzorem Konstantynopolitańskiego dworu, siedząca na tronie i trzymająca sztywno przed sobą Dzieciątko.
A dzisiaj?
Czego to dzisiaj ludzie nie wyprawiają z Matką Bożą!
Jak Ją obejmują i pieszczą...
A Ona to wszystko znosi i wszystko cierpliwie przyjmuje.
Ludzie są dziś bardzo śmiali wobec Matki Najświętszej.
Różne dostojne osoby próbują się z tego gorszyć.
Ale z kogo mają się gorszyć?
Chyba z samej Matki Bożej, która na to pozwala.
Ona pozwala, bo jest Wszechmocą Błagająca i wie, co robi.

Taka pomoc jest potrzebna współczesnemu światu, o takiej ludzie śnią, ku takiej zwracają swoje oczy i za taką tęsknią.
Dobry wybór uczynił Bóg w Nazaret, upatrzywszy sobie tak wrażliwą duszę..

Zwróćmy uwagę na komentarz kard. Wysokiego do hymnu "Magnificat":
"A miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenia".
Maryja nie tylko za siebie dziękowała!
Nie tylko za wielką swą chwałę, za radość duszy, za to, że Bóg Ją dostrzegł, wydźwignął, że zapewnił Jej chwałę w obliczu narodów i uczynił świętą.
Uczuciem swej wdzięczności ogarniała i to wszystko, co Chrystus miało uczynić, i co sam Ojciec Niebieski zamierzył dla rodzaju ludzkiego.
Maryja widziała problemy mocarzy, pysznych tego świata i kruszące się trony mocarzy. Widziała zarazem rzesze łaknących i umęczonych; widziała nierówność społeczną, która dręczyła ludzi i dzieliła na "łaknących i bogaczów".
Dziewczę z Nazaretu myślało nie tylko o sobie i o tym szczęściu, ale w upojeniu szczęściem nie zapominało o wielkich problemach świata, własnego narodu i zapowiedzianego dzieła Odkupienia rodzaju ludzkiego.
To jest zdumiewające:
Maryja wyśpiewała "Magnificat" nie tylko w swoim imieniu, ale i w imieniu nas wszystkich, z pokolenia na pokolenie, aż do naszych czasów, i do wszystkich czasów, które po nas nastąpią.
Mówiła w imieniu ludzkości i wszystkich narodów;
mówiła też w imieniu naszego Narodu,
dziś aktualnie istniejącego w określonych warunkach geopolitycznych.
Mówiła w imieniu wszystkich uciśnionych, maluczkich, łaknących, głodnych, spragnionych pociechy i wyzwolenia.
Gwarantowała wielkość i wierność Bogu.
Jakaż miłość, jak rozległe zainteresowanie, jaka świadomość sytuacji ludzkości i własnego narodu u tej Dziewicy "zakorzenionej wśród ludu uczczonego" (Syr 24, 16).
"Wspomniał na miłosierdzie swoje..."
Maryja zorientowana w ówczesnej sytuacji, widzi, co się stało.
Oto w Niej jest Ten. który jest Zbawicielem świata.
W tej chwili tylko w Niej pojawia się Boże Miłosierdzie, które zawsze było z pokolenia na pokolenie dla wszystkich bojących się Boga.
Utożsamiają się tu bojaźń i miłość.
Oto Maryja występuje teraz jako historyczna synteza dziejów Miłosierdzia Bożego w świecie. Widzi te dzieje, dostrzega, że każde pokolenie doznało go, ale rozumie, że teraz się ono najlepiej w Niej i przez Nią objawiło.
Bóg nie wyczerpał się w swoim Miłosierdziu.
I jak w tej chwili działa ono w Niej, tak przez Jej Syna rozmnoży się i nie wyczerpie aż do skończenia świata.
Jej dzieje, to dzieje Bożego Miłosierdzia w świecie.
Często dzisiaj nam mówią: czemuż mówicie o Matce Bożej?
Zacznijcie wreszcie mówić o Bożym Miłosierdziu.
A przecież to Maryja, Piewczyni Bożego Miłosierdzia, pierwsza zaczęła głosić.
To jest Zwiastunka Bożego Miłosierdzia i Głosicielka niekończącego się Miłosierdzia Bożego Serca.
To jest "Matka Miłosierdzia, życie, słodkość i nadzieja nasza".
Nie są to tylko Jej tytuły, ale i Jej najgłębsza właściwość.
"Łaknących napełni dobrami..."

Co to za straszna rzecz - rzesza "łaknących".
Rzesza łaknących chleba i kropli wody, pokoju, oddechu i snu!
Rzesza łaknących serca i Boga!

Maryja widzi Tego, który jest zdolny wszystkich nakarmić, że Ten który nadchodzi, spełni wszystkie tęsknoty ludzkie.
On spełni już nadobficie wszystkie Jej najskrytsze pragnienia, mocen jest więc nasycić i tamte pragnienia - całej ludzkości.
Zdolny jest napełnić spragnionych dobrami.
Taka jest właściwość "pustego" - jak spieczonych warg, jak opróżnionego garnka.
Jak pustyni, jak niezajętego serca ludzkiego - że przyzywa.
I właśnie Syn, którego Maryja oczekuje, powie: "Wszyscy łaknący, przychodźcie do Mnie...". "Błogosławieni, którzy łakną i pragną..."
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a ja was ochłodzę".


Maryja wszystko to czuje i z góry mówi: bądźcie spokojni, ufajcie, przyjdzie Ten, który spełni wasze pragnienia.
On sam stoi na czele spragnionej rzeszy".

Ksiądz Kardynał Stefan posługiwał się antyfoną: "Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia"; rozważał ją i snuł daleko idące refleksje.
Oto fragment rozważania tej antyfony, który Ksiądz Kardynał Wyszyński pisał w więzieniu:

"Podążałaś za Synem miłości Bożej wszędzie, by w porę podpowiadać: wina nie mają, chleba nie mają, miłości nie mają, łaski nie mają, serca szukają... Czy w Kanie, czy na Golgocie, czy dziś - po prawicy Zbawiciela, w niebie - Miłosierdzie Twoje zawsze niemal, uśmiecha się przez łzy.
Zawsze tam, gdzie męka zwątpienia. I dopiero, gdy łzy obmyją oczy i serce z pyłu ziemi, dostrzegały "Pańskie miłosierdzie" i obfite u Niego odkupienie"4.

1 S. Wyszyński, Matka - to Znak Wielki, Warszawa 1972, s. 28
2 Kard. S. Wyszyński, Matka Syna Człowieczego, Pallotinum 1984, s. 32-34
3 Tamże, s. 53-61
4 Stefan Kardynał Wyszyński, Rozważania, listopad (maszynopis), s. 99-100


♥ II. MATKA MIŁOSIERDZIA W PRZEPOWIADANIU I MODLITWIE SŁUGI BOŻEGO STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO (cz. II)
Zastanawiamy się nad tym, jak to rzeczy niewyobrażalne wczoraj, stają się dziś rzeczywistością.
Gubimy się w wyszukiwaniu przyczyn tego natury politycznej. społecznej, ekonomicznej czy nawet przyczyn zapisanych w konstelacji gwiazd, a zapominamy, także w odniesieniu spraw kościelnych, o największej sile sprawczej tych przeobrażeń, jakie współcześnie zachodzą w środkowej i wschodniej Europie - o mocy wiary, która góry przenosi, i mocy modlitwy kruszącej mury.
Stale też niewiele wiemy o wierze i modlitwie ludzi, których umysły nigdy nie były zniewolone, którzy oparli się zwycięsko totalitarnemu systemowi.
Do tych ludzi należał niewątpliwie Prymas Tysiąclecia.
Przedstawia się go u nas jako męża stanu, wybitną osobliwość wśród hierarchów kościelnych, wśród polityków.
Trudniej natomiast jest poznać bliżej jego, dziś już kandydata na ołtarze, sylwetkę duchową.

Niewiele też, a nawet nic prawie nie wie szerszy ogół o postawie kard. Stefana Wyszyńskiego wobec naszych rodaków na Wschodzie, wobec naszych pobratymców, także wiernych Kościoła prawosławnego.
Jak żywe i gorące były to odniesienia, mówią o tym świadectwa jego codziennej modlitewnej pamięci, czy też modlitwy praktykowanej w gronie najbliższych.
Czasem szczególnej modlitwy za naszych rodaków za wschodnim kordonem, za poddane bezwzględnej ateizacji narody bloku komunistycznego był zwłaszcza jego pobyt wakacyjny w domu sióstr benedyktynek-samarytanek Krzyża Chrystusowego w Fiszorze k. Wyszkowa, prowadzących zakład dzieci głęboko upośledzonych.
Tam odwiedzał go też ówczesny Metropolita Krakowski kard. Karol Wojtyła, potem Papież Jan Paweł II, a także jego spowiednik ks. Edmund Boniewicz.
Wspólnie w zakładowej kaplicy koncelebrowali Najświętszą Ofiarę.
Prymas Tysiąclecia modlił się do Matki Miłosierdzia.

Oto wstrząsająca modlitwa ułożona z tekstów wezwań do Maryi - Matki Miłosierdzia w Ostrej Bramie.


"Matko z Ostrej Bramy, Matko Miłosierdzia, klękamy na ulicy i z ufnością patrzymy ku Tobie.Twojej opiece powierzamy tych, którzy nieustannie oczekują na miłosierdzie Twoje, Pani Ostrobramska.
W tylu krajach. Tobie powierzamy i naszych Rodaków żyjących za kordonem, i naszych braci Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, Łotyszów, Estończyków, Rosjan, cierpiących prześladowania dla imienia twojego Syna.
Niech Cię wzruszy ich stałość w wierze i ufność w Miłosierdzie Boże, okazywane przez Twoją przyczynę. Zlituj się nad cierpiącymi dla imienia Syna Twojego. Nie pozwól, by dłużej byli narażani na utratę wiary, by pozostawali bez pomocy Kościoła, Ewangelii, Eucharystii, Ofiary Ołtarza, Ty sama, najlepsza Matko, która jesteś Potęgą błagającą, wyjdź z muzeów, wróć do sanktuariów. 60 lat trwa Twoje więzienie. Niech się otworzą bramy Twych sanktuariów. Okaż ludziom stęsknionym Ciebie swoje macierzyńskie Oblicze. Nie zwlekaj z miłosierdziem. Nie Twoje miejsce w muzeach i magazynach dzieł sztuki, bo Ty jesteś ustanowiona, aby nieść pomoc Ludowi Bożemu.
Prosimy Cię, Świątynio Boża, otwórz wszystkie wrota zamkniętych kościołów, opustoszałych świątyń, cerkwi, kaplic. Wprowadź tam sługi Twojego Syna.
Niech przywrócą kapłanów do świątyń, niech staną przy ołtarzach z chlebem i winem, niech dopełniają Przeistoczenia. Niech karmią, niech żywią, niech leczą rany zadane przez szatana, gdy rozpętał nienawiść do Ojca i Twojego Syna.
Pociesz serca strapionych. Tych wszystkich, którzy przez dziesiątki lat nie byli u spowiedzi, nie przyjęli Eucharystii. Przecież oni cierpią niewinnie. Nie wyrzekają się Ciebie i Twojego Syna. Pragną wspólnoty ze święta ikoną i z ołtarzem we wszystkich obrządkach.
Niech serce Twoje macierzyńskie wyjedna łaskę nawrócenia tym, którzy prześladują Kościół Twojego Syna.
Spraw, aby otworzyły się więzienia, obozy pracy, obozy koncentracyjne, więzienia psychiatryczne, ażeby ustały udręki zadawane ludziom za ich wiarę.
Przyjmij pokorne prośby Twoich niewolników i pomocników. Przecież prosimy o chwałę Twojego Syna, o zwycięstwo Boże na ziemi. Nie prosimy o pieniądze, o złoto, o dobrobyt, o majątek. Prosimy o to, by imię Boże nie było wymazane z ziemi żyjących. Na pewno piękniejszej prośby nie ma, bo Ty też tego pragniesz.
Pragniemy uczynić wszystko, co w naszej mocy, ażeby nastąpiła wolność w wielbieniu Ciebie i Twojego Syna, w wyznawaniu wiary i służby Bogu.
Oddając się Tobie z ufnością wołamy: Pod Twoją obronę"


.Podczas Apelu Jasnogórskiego 13 sierpnia 1977 r. Kard. Wyszyński modlił się:
"Zapraszamy Ciebie, Pani Jasnogórska i Ostrobramska, do wszystkich zamkniętych świątyń na terenie całego bloku komunistycznego.
Zapraszamy Ciebie do wszystkich ołtarzy opuszczonych, na których nie ma tabernakulum - Ciała Twojego Syna.
Zapraszamy Ciebie, najlepsza Matko, do wszystkich izb, w których Twoja święta Ikona jest starannie schowana przed oczyma ludzkimi.
Zapraszamy, Ciebie, Matko, na wszystkie pogrzeby, którym nie towarzyszy błogosławieństwo kapłana.
Zapraszamy Ciebie do wszystkich dzieci, których nikt nie może uczyć katechizmu i udzielać uroczyście Komunii św.
Zapraszamy Ciebie do tych chorych, którzy umierają bez namaszczenia Olejami św., bez Wiatyku.
Zapraszamy Ciebie na wszystkie śluby małżeństw, którym nie błogosławi kapłan, na wszystkie chrzty, w których nie ma udziału kapania.
Zapraszamy, Ciebie, Matko, do wszystkich cierpiących i chorych, do których nie może przyjść kapłan.
Zapraszamy Cię do wszystkich domów zakonnych, które są rozproszone.
Zapraszamy Cię do wszystkich muzeów, w których znajdują się wydarte z Twoich sanktuariów święte Twoje obrazy.
Zapraszamy Ciebie na miejsca, gdzie ongiś stały krzyże Twojego Syna.
Zapraszamy Ciebie do katedry wileńskiej, pińskiej, łuckiej, do katedry ormiańskiej we Lwowie, do katedry łacińskiej, gdzie ongiś miały miejsce Śluby Królewskie.
Zapraszamy Ciebie, Matko, do wszystkich miejsc płaczu i smutku z poczucia opuszczenia, jakiego doznają w przykry sposób ludzie, którzy wierzą w to, że Ty jesteś Matką i że przez Ciebie Bóg chce objawić miłosierdzie.
Przypominamy Ci, Matko, to co powiedział o Tobie Twój Syn na Kalwarii. Przypomnijmy to, co powiedział On o każdej ludzkiej matce, że nie może zapomnieć niewiasta niemowlęcia swego.
Przypominamy Ci to wszystko z pokorną ufnością i już nic nie mówimy do Ciebie, bo Ty jesteś łaski pełna i wiesz, co masz czynić, bo do Ciebie należy zetrzeć głowę węża przez błogosławiony Owoc Twojego Żywota Jezusa2.
Tak często, Matko, wołamy o miłosierdzie. Niech Cię wzruszy ta prośba Matko Chrystusowa"


3.
Prymas Tysiąclecia modlił się do Matki Miłosierdzia. W dniu 17 kwietnia w Wielki Piątek 1981 r. Ksiądz Prymas notuje:
"W tej strasznej nocy zdołałem opuścić siebie, ale owładnęła mnie męka ludów, które już od trzech pokoleń cierpią od zbrodniarzy, którzy mordują (w Rosji) Chrystusa. Jego Kościół i Znak Dobrej Nowiny Ewangelicznej. To jest moja nocna modlitwa od szeregu lat. A dziś była szczególnie dotkliwa. Obraz ludzi bez świątyń, bez kapłana i Mszy św., obraz dzieci bez Eucharystii i nauki wiary świętej, obraz matek bez pomocy wychowawczej, potworne udręki więźniów i "pacjentów" szpitali psychiatrycznych, nieustanne zagrożenia wojenne w tylu krajach, którym (ZSRR) przychodzi "z pomocą", aby narzucić zbrodniczy ustrój. A w Ojczyźnie naszej groźba interwencji w sprawy wewnętrzne Polski. To wszystko - jest przedmiotem mojej modlitewnej męki i bolesnego wołania do Pani Ostrobramskiej, przecież Matki Miłosierdzia. Byłaś świadkiem, jak szybko na Kalwarii przebaczył Twój Syn łotrowi, setnikowi. Magdalenie, bluźniącym rzeszom. Matko Miłosierdzia, co się tobie stało, co się dzieje z Twym sercem, przecież czystym i wolnym od gniewu? ... Już nie śmiem wołać dziś do Ciebie, bo to mi się wydaje gwałtem zadanym Twojej wolności. Ale skąd ta wolność.
Nie mogę milczeć, będę wołał. Jak Mojżesz i Prorocy, jak wołał Boski Syn z Krzyża. To jest mój pasterski obowiązek. Po to jestem w Kościele
"

4.Oto zaledwie fragment wyjęty z ogromnego dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia, modlitwy do Matki Bożej Miłosierdzia - Ostrobramskiej Pani, w celu wyjednania pełnej wolności religijnej dla wszystkich mieszkańców Kraju Rad.
Jesteśmy naocznymi świadkami tego, iż modlitwy Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego, zostały wysłuchane.
To co stalo się w Rosji, w Polsce i w całej Europie, Ojciec Święty Jan Paweł II nazywał cudem Miłosierdzia Bożego (audiencja środowa w marcu 1990 r.).

Niech zatem garść refleksji związanych z tematem stanie się przyczynkiem do rychłej beatyfikacji Kardynała Stefana Wyszyńskiego, a dla nas szkołą modlitwy.

1 Ks. Z. Peszkowski, Spotkania z Moimi w Katyńskim Lesie: u Matki Miłosierdzia w Wilnie. Modlitwa na 50-lecie koronacji Obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej ułożona z tekstów modlitw kard. Stefana Wyszyńskiego z lat 1975-1977
2 Piszor 13 VII 1977 r., Apel Jasnogórski, s. 35
3 Tamże, s. 14
4 Ks. B. Piasecki, Ostatnie dni Prymasa Tysiąclecia, Rzym 1982, s. 47
Arka
Dziekuje Inka, ze podajesz rozne opracowania, ze zawsze pamietasz o swietach, nowennach, ze nam je tu, przewaznie jako pierwsza (bo zawsze w przeddzien) podajesz.Cenie twoja pokore i milczenie , gdy inni kopiuja i pod swoimi nickami,dla „wlasnej” chwaly publikuja potem Twoja prace, artykuly czy nagrania.. (co sie juz zdarzalo) Tacy, odbieraja juz swa nagrode, puszac sie i odbierajac pochwaly. Więcej
Dziekuje Inka, ze podajesz rozne opracowania, ze zawsze pamietasz o swietach, nowennach, ze nam je tu, przewaznie jako pierwsza (bo zawsze w przeddzien) podajesz.Cenie twoja pokore i milczenie , gdy inni kopiuja i pod swoimi nickami,dla „wlasnej” chwaly publikuja potem Twoja prace, artykuly czy nagrania.. (co sie juz zdarzalo) Tacy, odbieraja juz swa nagrode, puszac sie i odbierajac pochwaly. Dziwie sie, ze ci, ktorzy uwazaja sie za dobrych i uczciwych katolikow-nie tylko Twoje ale i inne publikacje (np. sciagniete z YT) podaja za swoje-nie podajac przynajmniej tzw. zrodla czy autora. W realu, na szczescie,nie jet to tak naduzywane - i cale szczescie – gdyz by sie okazalo-ze „Pana Tadeusza” napisal nie Mickiewicz –a niejeden internauta,Kowalski.
Engel44
Tak często, Matko, wołamy o miłosierdzie. Niech Cię wzruszy ta prośba Matko Chrystusowa"
Engel44
Zapraszamy Ciebie, Matko, do wszystkich miejsc płaczu i smutku z poczucia opuszczenia, jakiego doznają w przykry sposób ludzie, którzy wierzą w to, że Ty jesteś Matką i że przez Ciebie Bóg chce objawić miłosierdzie.
Inka
♥ "Matko z Ostrej Bramy, Matko Miłosierdzia, klękamy na ulicy i z ufnością patrzymy ku Tobie.Twojej opiece powierzamy tych, którzy nieustannie oczekują na miłosierdzie Twoje, Pani Ostrobramska.