szuirad1
684

Dziwna niechęć do dobrych i nowych wiadomości

Ostatecznie chodzi o rozbicie chrześcijaństwa na dwa rodzaje. Jedno dla nielicznych „rygorystów” i drugie dla „średniaków”, które utrzymuje, że Boża łaska nie jest w stanie trwale przemienić ludzkiego życia.

Jak to się stało, że chrześcijaństwo w końcu podbiło Imperium Romanum, że w stolicy cezarów zasiedli jako Namiestnicy Chrystusa kolejni Następcy św. Piotra? I znowu człowiek łapie się na zawstydzającej myśli, że trzeba tłumaczyć „rzeczy oczywiste”. No, ale taka specyfika czasów, w których żyjemy, czyli epoki „duchowego zamętu i chaosu” – jak nazwał naszą rzeczywistość św. Jan Paweł II w 1997 roku (przemówienie do przedstawicieli zgromadzeń zakonnych w Częstochowie).

Co więc sprawiło, że tysiące ludzi ze śpiewem i modlitwą na ustach szli na okrutną śmierć w rzymskich amfiteatrach, w których raczej nie zasiadał życzliwy tłum z rodzaju powieściowej zgrai domagającej się łaski dla Ligii i Winicjusza? Czy zadecydował o tym zespół przemian społeczno – gospodarczych we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, które zachodziły od momentu wstąpienia na tron cesarzy z dynastii juliańsko-klaudyjskiej – jak możemy przeczytać w „uczonych” opracowaniach dziejów cesarstwa rzymskiego pierwszych wiekó? Jak to się stało, że Kościół rozszerzył się tak szybko od Judei i Samarii po Galię i Brytanię? Czy sprawiły to solidne, rzymskie drogi albo sieć diaspory żydowskiej rozsianej we wszystkich prowincjach imperium?

Odważmy się jednak na zawstydzająco prostą odpowiedź, że podobnie jak tym, co zadecydowało o powodzeniu pierwszej wyprawy krzyżowej pod koniec jedenastego wieku i o trwaniu ruchu krucjatowego przez kolejnych dwieście lat, tak i tym, co zadecydowało o zwycięstwie chrześcijaństwa w i nad Imperium Romanum była żywa wiara (wiara na serio) tysięcy i tysięcy ludzi wszelkich stanów, wiara w Dobrą Nowinę.

Gilbert Chesterton trafnie – jak to on – zauważył kiedyś, że. ... Więcej tu : www.pch24.pl/dziwna-niechec-…