Jota-jotka
,,W sierpniu 1924 r. Rozalia przeprowadziła się do Krakowa. Był to dla niej bardzo trudny okres. Wielokrotnie doznawała wtedy bolesnych napaści ze strony złych duchów, jak również braku zrozumienia jej duchowego stanu przez spowiedników.
Szczytem duchowych cierpień Rozalii była wizja piekła.
„Zdawało mi się – pisze – że z każdą godziną staczam się w przepaść piekielną […]. Przed mą duszą …Więcej
,,W sierpniu 1924 r. Rozalia przeprowadziła się do Krakowa. Był to dla niej bardzo trudny okres. Wielokrotnie doznawała wtedy bolesnych napaści ze strony złych duchów, jak również braku zrozumienia jej duchowego stanu przez spowiedników.

Szczytem duchowych cierpień Rozalii była wizja piekła.

„Zdawało mi się – pisze – że z każdą godziną staczam się w przepaść piekielną […]. Przed mą duszą stanęły potworne grzechy i zbrodnie, które zdawały się być przeze mnie popełnione […].

Słyszałam głos: »potępiona jesteś i nic ci już nie pomoże« […]. Odczuwałam ogień piekielny na sobie, który zdawał się palić me ciało. Ryk i wycie szatanów było tak przejmujące, że żaden rozum ludzki tego nie pojmie. Gdy Bóg w ten sposób duszę krzyżuje i zostawia w ciemności – wówczas człowiek nic nie może pomóc

Dusza ma była zawieszona między niebem, ziemią i piekłem […] zobaczyłam piekło otwarte, którego grozy nie potrafię opisać. Olbrzymia ilość szatanów masami wtrącała dusze do tej otchłani z iście szatańską radością. Jeden drugiemu jakby robił konkurencję, wprowadzając coraz więcej dusz. Męczarnie zadawali im podług grzechów.

Najwięcej było potępionych za grzechy przeciw szóstemu i dziewiątemu przykazaniu, następnie za zbrodnie i nienawiść. Te trzy rodzaje grzechów w szczególny sposób były widoczne. Mąk tej kaźni nikt nie potrafi opisać. Sam widok może człowieka o śmierć przyprawić, gdyby nie był wspomagany łaską Bożą”.

Zaraz po tym przerażającym doświadczeniu piekła dusza Rozalii została przeniesiona do nieba. Takiego uczucia miłości i szczęścia nigdy wcześniej nie doznała. Usłyszała wewnętrzny głos:

„Świętość to miłość. Ta dusza dojdzie do najwyższej doskonałości, która najgoręcej Boga ukocha”.

PRACA W SZPITALU

W kwietniu 1925 r. Rozalia podjęła pracę w szpitalu św. Łazarza, na oddziale chorób skórno-wenerycznych. Kiła i inne choroby weneryczne świadczą o upadku moralnym. Łamanie VI przykazania przynosi ze sobą straszne konsekwencje.

Już przed II wojną światową kardynał prymas August Hlond mówił, że w XX w. upadek moralny ludzkości stał się gorszy niż w Sodomie i Gomorze.

Grzechy nieczystości niszczą miłość, pogłębiają egoizm i dlatego zadają wielkie cierpienie Jezusowi. Dlatego Pan Jezus mówił Rozalii:

„Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat. Strasznie ranią Moje Najświętsze Serce grzechy nieczyste. Żądam ekspiacji”.

Rozalia zrozumiała, że Pan Jezus powołał ją, aby niosła Jego miłość i miłosierdzie ludziom moralnie upadłym, dotkniętym chorobami wenerycznymi.

Coraz mocniej zjednoczona z Jezusem, Celakówna z wielkim poświęceniem opiekowała się chorymi wenerycznie, zapomnianymi przez najbliższych. Chorzy ci zachowywali się ordynarnie; ich wyuzdane zachowanie i najgorsze przekleństwa były dla Rozalii niezwykle bolesnym doświadczeniem.

Pozostała tam jednak, bo wiedziała, że Pan Jezus ją do tej pracy powołał. Z wielkim poświęceniem służyła chorym. Czyniła to z miłości do Pana Jezusa obecnego w każdym cierpiącym i potrzebującym pomocy człowieku.

Podczas mistycznych spotkań Pan Jezus zapewniał Celakównę:

„Jestem zawsze z tobą i wspieram cię Moją łaską, i nadal przy tobie pozostanę; a chociaż Mnie nie widzisz jak teraz, masz Mnie widzieć oczyma duszy i w to wierzyć, bo gdybym nie był przy tobie, sama nigdy byś nie mogła się ostać w tych warunkach”.

15 grudnia 1927 r. Rozalia wstąpiła do zakonu klarysek,,

Wstrząsające wizje Rozalii Celakówny
Przemysław Korona
💕💕💕Jezu Ty wiesz że Cię kocham