dorota41
21499

Modernizm idzie na ostro - grożby wobec ks. Stanisława Małkowskiego

„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie. Za co wyzwiska? - Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.
O co chodzi? Przed kilku dniami zadzwonił do mnie profesor Mirosław Dakowski. - Panie Wojtku, niech pan coś zrobi, bo zamęczą Stasia. On sam nie ma już siły się bronić – rzucił krótko, by po chwili dodać: - Został wyzwany od najgorszych i to nie pierwszy raz. Tym razem tylko za to, że znalazł się na liście prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”, który odbył się 24 i 31 maja br. w Warszawie i Częstochowie. Jest coraz gorzej…
Zapytałem księdza Stanisława Małkowskiego, czy to prawda. - I cóż ja mogę odpowiedzieć? Prawda, niestety – odparł smutno.
Z dalszej relacji księdza wynikało, że nie uległ groźbom i wykład wygłosił. I od tamtej pory ksiądz proboszcz nasilił ograniczanie odnośnie liczby odprawianych pogrzebów - ograniczając tym samym do minimum sprawowanie służby (i przy okazji także możliwość pozyskiwania środków do życia).
Przez kilka dni zastanawiałem się, czy można, czy wolno mi, taką informację upublicznić – Ksiądz Stanisław zostawił mi w w tej kwestii wolną rękę. Rozważałem różne aspekty sytuacji, radziłem się osób, którym ufam i doszedłem do wniosku, że milczeć w tej sprawie jednak nie można, z wielu względów - nie tylko dlatego, że w ten sposób nikt nie ma prawa zwracać się do starszego człowieka, tym bardziej do kapłana – i to jeszcze takiego Kapłana…
Refleksje dotyczące osoby księdza Stanisława Małkowskiego, z którym mam zaszczyt się przyjaźnić, zawarłem w książce „Z mocy nadziei”. Tak naprawdę tyle jest do opowiedzenia o tym kapłanie, że nie wiadomo, od czego zacząć. Z jednej rzeczy wypływa sto innych. Problem polega na tym, żeby się zdecydować, o której opowiedzieć najpierw.
Wydarzenie, które charakteryzuje go najlepiej, miało miejsce latem 2010 roku. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podjęto właśnie walkę z krzyżem, bo nowo wybranemu prezydentowi, Bronisławowi Komorowskiemu, przeszkadzał ten symbol Zmartwychwstania, przyniesiony przez harcerzy pod pałac prezydencki po tragicznej śmierci w Smoleńsku prezydenckiej pary, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz towarzyszących im blisko stu osób. Krzyża broniło kilkaset modlących się przy nim osób, z księdzem Stanisławem Małkowskim na czele. I właśnie wówczas w samym sercu stolicy miały miejsce wydarzenia, w które pewnie nigdy bym nie uwierzył, gdybym ich nie widział na własne oczy.
Podczas jednej z rozmów ksiądz Stanisław zasugerował mi, że będzie dobrze, jeśli do modlitwy pod krzyżem włączy się więcej osób, więc przyjechałem do Warszawy i dzięki temu mogłem obserwować dramatyczne wydarzenia znajdując się w oku cyklonu. Wraz z innymi modlącymi się osobami spędziłem pod krzyżem tylko jeden dzień, ale to wystarczyło, by zobaczyć dość: hordy satanistów z wytatuowanymi trzema „szóstkami” na palcach i wielkimi przenośnymi magnetofonami, które dudnieniem zagłuszały modlitwy, dziesiątki łysogłowych, pijanych mężczyzn, szarpiących starszych ludzi oraz podobna liczba policjantów, którzy bezczynnie stali tuż obok udając, że nie widzą oprawców oraz ich poniewieranych ofiar. Całość przedstawiała obraz więcej, niż abstrakcyjny.
Mimo takiej sytuacji, potencjalnie bardzo groźnej, kilkaset osób trwało pod krzyżem do czasu, aż pod osłoną nocy zabrano krzyż spod pałacu. Zanim to nastąpiło, ksiądz Stanisław Małkowski został wezwany przez przełożonych do odstąpienia od obrony krzyża, pod groźbą suspensy, czyli zawieszenia czasowo wyrzucającego poza nawias Kościoła. Jednocześnie powiedziano mu ironicznie, że - jak to określił w rozmowie z księdzem jeden z przełożonych - „nie załapałeś się na prawdziwe męczeństwo, to teraz twoje męczeństwo będzie polegać co najwyżej na oblaniu ciepłym moczem”.
Ostatecznie Stanisława Małkowskiego, którego postawa stanowiła wzór dla wszystkich kapłanów, „nagrodzono” odebraniem duszpasterstwa w Hospicjum dla umierających Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu - służby, którą kochał i którą pełnił od lat.Taka „nagroda” za obronę krzyża spotkała bohaterskiego kapłana, który w stanie wojennym cudem uniknął śmierci z rąk Służby Bezpieczeństwa, ale nie uniknął rozlicznych przykrości, a nawet prześladowań w wolnej, podobno, Polsce, w której do dziś, gdyby nie mieszkanie matki na Saskiej Kępie, nie miałby gdzie się podziać.
Pamiętam, jakie wrażenie wywarł na mnie ten niezłomny i skromny ksiądz, gdy przed laty spotkałem go po raz pierwszy. „Prawdziwy kapłan i uczciwy człowiek” – taka była moja pierwsza myśl i taka była pierwsza myśl prawie każdego, kto spotkał na swojej drodze Stanisława Małkowskiego. O takiej ocenie decydowała cała sylwetka, ale przede wszystkim twarz, bo na twarzy człowieka zapisane jest wszystko wstecz, od samego początku. Była to twarz człowieka o takiej uczciwości, że nie było w nim miejsca na nic innego. Po prostu niczego nie pragnął, a trzeba czegoś pożądać, żeby być nieuczciwym. Szczera twarz, otwarta twarz, patrzenie prosto w oczy – to w pierwszej kolejności zwracało uwagę u księdza.
Przez szereg następnych lat przy każdym spotkaniu jedynie utwierdzałem się w przekonaniu, że mam szczęście przyjaźnić się z człowiekiem niezwykłym. Tak było, gdy odwiedzałem go w Hospicium Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i widziałem, z jakim zaangażowaniem pomaga umierającym pacjentom w przygotowaniu się do przejścia na Drugą Stronę. Tak było, gdy każdą wolną chwilę poświęcał na wspieranie kilkuset nieszczęśników, którzy trafili do miejsc odosobnienia. Tak było, gdy z pokorą znosił nieformalny zapis na jego nazwisko, utrudniający, a częstokroć wręcz uniemożliwiający mu głoszenie homilii w kościołach na terenie całego kraju. Tak było, gdy na spotkaniu bohaterów programu „Pod prąd” w warszawskich Hybrydach zapytany, co zmieniło się u niego od lat osiemdziesiątych, odpowiedział bez cienia skargi: „nic się nie zmieniło, wtedy byłem w podziemiu i dziś jestem w podziemiu”. Tak było, gdy bliscy generała Zenona Płatka ze zbrodniczego Departamentu IV SB, nieświadomi niezwykłości sytuacji, poprosili księdza Małkowskiego o zgodę na poprowadzenie katolickiego pogrzebu dla generała, który w latach osiemdziesiątych właśnie na księdza Małkowskiego wydał wyrok śmierci – i uzyskali akceptację niedoszłej ofiary. Tak było wreszcie, gdy każdorazowo w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego pokonanie dwustu metrów, od cmentarnej bramy wejściowej do Pomnika Gloria Victis na warszawskich Powązkach, zajmowało nam godzinę, bo setki osób chciało podziękować księdzu za to, że jest, jaki jest…
O tym, jak to możliwe, że taki kapłan traktowany jest w taki sposób w wolnej – podobno – Polsce, szerzej w książce – już jesienią. A niniejszym publicznie apeluję do przełożonych księdza Stanisława Małkowskiego o godne traktowanie tego niezwykłego kapłana. Od dłuższego czasu ten przyjaciel Błogosławionego Księdza Jerzego nie jest traktowany tak, jak na to zasługuje.
Czy jednak to, że tak jest oznacza, że tak być musi?

autor: Wojciech Sumliński
Dziennikarz, publicysta. Napisał książkę "Z mocy bezprawia"
tahamata
.... pewnie zadzwonił 😀
alica32
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.Za co wyzwiska? - Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.Więcej
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.Za co wyzwiska? - Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.
--------------------------------------------------------------
..a proboszcza pewnie biskup atakował 🧐 a biskupa pewnie .... 🤐
Nemo potest duobus dominis servire !
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.
Za co wyzwiska? -
Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”. …Więcej
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.

Za co wyzwiska? -
Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.
.
Nemo potest duobus dominis servire !
Ostatecznie Stanisława Małkowskiego, którego postawa stanowiła wzór dla wszystkich kapłanów, „nagrodzono” odebraniem duszpasterstwa w Hospicjum dla umierających Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu - służby, którą kochał i którą pełnił od lat.
Taka „nagroda” za obronę krzyża spotkała bohaterskiego kapłana, który w stanie wojennym cudem uniknął śmierci z rąk Służby Bezpieczeństwa, ale …Więcej
Ostatecznie Stanisława Małkowskiego, którego postawa stanowiła wzór dla wszystkich kapłanów, „nagrodzono” odebraniem duszpasterstwa w Hospicjum dla umierających Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu - służby, którą kochał i którą pełnił od lat.

Taka „nagroda” za obronę krzyża spotkała bohaterskiego kapłana, który w stanie wojennym cudem uniknął śmierci z rąk Służby Bezpieczeństwa, ale nie uniknął rozlicznych przykrości, a nawet prześladowań w wolnej, podobno, Polsce, w której do dziś, gdyby nie mieszkanie matki na Saskiej Kępie, nie miałby gdzie się podziać.
alica32
"Kilkaset osób trwało pod krzyżem do czasu, aż pod osłoną nocy zabrano krzyż spod pałacu. Zanim to nastąpiło, ksiądz Stanisław Małkowski został wezwany przez przełożonych do odstąpienia od obrony krzyża,pod groźbą suspensy,"
-----------------------------------------------------------------------
🙏 🙏
Nemo potest duobus dominis servire !
Kilkaset osób trwało pod krzyżem do czasu, aż pod osłoną nocy zabrano krzyż spod pałacu.
Zanim to nastąpiło, ksiądz Stanisław Małkowski został wezwany przez przełożonych do odstąpienia od obrony krzyża,
pod groźbą suspensy
,
czyli zawieszenia czasowo wyrzucającego poza nawias Kościoła.
Jednocześnie powiedziano mu ironicznie, że - jak to określił w rozmowie z księdzem jeden z przełożonych - …Więcej
Kilkaset osób trwało pod krzyżem do czasu, aż pod osłoną nocy zabrano krzyż spod pałacu.

Zanim to nastąpiło, ksiądz Stanisław Małkowski został wezwany przez przełożonych do odstąpienia od obrony krzyża,

pod groźbą suspensy
,

czyli zawieszenia czasowo wyrzucającego poza nawias Kościoła.

Jednocześnie powiedziano mu ironicznie, że - jak to określił w rozmowie z księdzem jeden z przełożonych -

„nie załapałeś się na prawdziwe męczeństwo, to teraz twoje męczeństwo będzie polegać co najwyżej na oblaniu ciepłym moczem”.
..
Nemo potest duobus dominis servire !
Wraz z innymi modlącymi się osobami spędziłem pod krzyżem tylko jeden dzień, ale to wystarczyło, by zobaczyć dość:
hordy satanistów z wytatuowanymi trzema „szóstkami” na palcach
i wielkimi przenośnymi magnetofonami, które dudnieniem zagłuszały modlitwy,
dziesiątki łysogłowych, pijanych mężczyzn, szarpiących starszych ludzi oraz podobna liczba policjantów, którzy bezczynnie stali tuż obok …Więcej
Wraz z innymi modlącymi się osobami spędziłem pod krzyżem tylko jeden dzień, ale to wystarczyło, by zobaczyć dość:

hordy satanistów z wytatuowanymi trzema „szóstkami” na palcach
i wielkimi przenośnymi magnetofonami, które dudnieniem zagłuszały modlitwy,

dziesiątki łysogłowych, pijanych mężczyzn, szarpiących starszych ludzi oraz podobna liczba policjantów, którzy bezczynnie stali tuż obok udając, że nie widzą oprawców oraz ich poniewieranych ofiar.

Całość przedstawiała obraz więcej, niż abstrakcyjny.
6 więcej komentarzy od Nemo potest duobus dominis servire !
Nemo potest duobus dominis servire !
Wydarzenie, które charakteryzuje go najlepiej, miało miejsce latem 2010 roku. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podjęto właśnie walkę z krzyżem, bo nowo wybranemu prezydentowi, Bronisławowi Komorowskiemu, przeszkadzał ten symbol Zmartwychwstania, przyniesiony przez harcerzy pod pałac prezydencki po tragicznej śmierci w Smoleńsku prezydenckiej pary, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz towarzyszących …Więcej
Wydarzenie, które charakteryzuje go najlepiej, miało miejsce latem 2010 roku. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podjęto właśnie walkę z krzyżem, bo nowo wybranemu prezydentowi, Bronisławowi Komorowskiemu, przeszkadzał ten symbol Zmartwychwstania, przyniesiony przez harcerzy pod pałac prezydencki po tragicznej śmierci w Smoleńsku prezydenckiej pary, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz towarzyszących im blisko stu osób.

Krzyża broniło kilkaset modlących się przy nim osób, z księdzem Stanisławem Małkowskim na czele. I właśnie wówczas w samym sercu stolicy miały miejsce wydarzenia, w które pewnie nigdy bym nie uwierzył, gdybym ich nie widział na własne oczy.
Nemo potest duobus dominis servire !
Przez kilka dni zastanawiałem się, czy można, czy wolno mi, taką informację upublicznićKsiądz Stanisław zostawił mi w w tej kwestii wolną rękę.
Rozważałem różne aspekty sytuacji, radziłem się osób, którym ufam i doszedłem do wniosku, że milczeć w tej sprawie jednak nie można, z wielu względów - nie tylko dlatego, że w ten sposób nikt nie ma prawa zwracać się do starszego człowieka, …Więcej
Przez kilka dni zastanawiałem się, czy można, czy wolno mi, taką informację upublicznićKsiądz Stanisław zostawił mi w w tej kwestii wolną rękę.

Rozważałem różne aspekty sytuacji, radziłem się osób, którym ufam i doszedłem do wniosku, że milczeć w tej sprawie jednak nie można, z wielu względów - nie tylko dlatego, że w ten sposób nikt nie ma prawa zwracać się do starszego człowieka, tym bardziej do kapłana – i to jeszcze takiego Kapłana…
Nemo potest duobus dominis servire !
Zapytałem księdza Stanisława Małkowskiego, czy to prawda. - I cóż ja mogę odpowiedzieć? Prawda, niestety – odparł smutno.
Z dalszej relacji księdza wynikało, że nie uległ groźbom i wykład wygłosił.
I od tamtej pory ksiądz proboszcz nasilił ograniczanie odnośnie liczby odprawianych pogrzebów - ograniczając tym samym do minimum sprawowanie służby (i przy okazji także możliwość pozyskiwania …Więcej
Zapytałem księdza Stanisława Małkowskiego, czy to prawda. - I cóż ja mogę odpowiedzieć? Prawda, niestety – odparł smutno.

Z dalszej relacji księdza wynikało, że nie uległ groźbom i wykład wygłosił.

I od tamtej pory ksiądz proboszcz nasilił ograniczanie odnośnie liczby odprawianych pogrzebów - ograniczając tym samym do minimum sprawowanie służby (i przy okazji także możliwość pozyskiwania środków do życia).
...
Nemo potest duobus dominis servire !
Przed kilku dniami zadzwonił do mnie profesor Mirosław Dakowski.
- Panie Wojtku, niech pan coś zrobi, bo zamęczą Stasia. On sam nie ma już siły się bronić – rzucił krótko, by po chwili dodać:
- Został wyzwany od najgorszych i to nie pierwszy raz. Tym razem tylko za to, że znalazł się na liście prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”, który odbył się 24 i 31 maja br …Więcej
Przed kilku dniami zadzwonił do mnie profesor Mirosław Dakowski.

- Panie Wojtku, niech pan coś zrobi, bo zamęczą Stasia. On sam nie ma już siły się bronić – rzucił krótko, by po chwili dodać:

- Został wyzwany od najgorszych i to nie pierwszy raz. Tym razem tylko za to, że znalazł się na liście prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”, który odbył się 24 i 31 maja br. w Warszawie i Częstochowie. Jest coraz gorzej…
,,,,
Nemo potest duobus dominis servire !
"Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.
Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca.
Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie …Więcej
"Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.

Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca.

Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. Kto z was udowodni Mi grzech? Jeżeli prawdę mówię, dlaczego Mi nie wierzycie? Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście".
.
Nemo potest duobus dominis servire !
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.
Za co wyzwiska? -
Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”. …Więcej
„K… pier…, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” - takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie.

Za co wyzwiska? -
Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.
.
Piotr20000
fr-parvus ?
Czy to nie jest przypadkiem jedna i ta sama osoba z Nemo potest duobus dominis servire !
Bo spamują iście w identycznym stylu 🙂Więcej
fr-parvus ?
Czy to nie jest przypadkiem jedna i ta sama osoba z Nemo potest duobus dominis servire !

Bo spamują iście w identycznym stylu 🙂
Piotr20000
Nemo potest duobus dominis servire ! 2014-07-07 11:48:57
"Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. 43
______________________________________________________________
Napisałeś ty kiedy słowo tak od siebie?
Nie napisałeś, i nie napiszesz bo twoim zadaniem tu jest spamować i zawalać tekstami z …
Więcej
Nemo potest duobus dominis servire ! 2014-07-07 11:48:57
"Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. 43
______________________________________________________________
Napisałeś ty kiedy słowo tak od siebie?
Nie napisałeś, i nie napiszesz bo twoim zadaniem tu jest spamować i zawalać tekstami z internetu.
Sprytnie to jest pomyślane na tym forum.
Jeszcze jeden komentarz od Piotr20000
Piotr20000
Lubię ks. Małkowskiego
jadwiska
danutadubiel 2014-06-16 15:20:11
Jak czytam wypowiedzi Andzi i Sylwusia na temat Księdza Małkowskiego, to tylko jedna odpowiedź mi się nasuwa....
KUSY, ich rękami, uderza w klawiaturę komputera
🙏
Anja39
znów loty niziuchne zaliczone, az zal 😀
danutadubiel
Anja39 2014-06-16 15:24:02
================================================================
Jesteś tak głupiutka, że aż niewiarygodne. Przeczytaj swój / swoje komentarze pod postem z podobną treścią. To są Twoje słowa, to Ty wszędzie dostrzegasz kusego. Obudź się dziewczyno, bo nie dość, że wiedza Twoja jest żadna, to jeszcze pisząc bzdety, się po prostu ośmieszasz.
Zresztą jaką masz osobowość, …Więcej
Anja39 2014-06-16 15:24:02
================================================================
Jesteś tak głupiutka, że aż niewiarygodne. Przeczytaj swój / swoje komentarze pod postem z podobną treścią. To są Twoje słowa, to Ty wszędzie dostrzegasz kusego. Obudź się dziewczyno, bo nie dość, że wiedza Twoja jest żadna, to jeszcze pisząc bzdety, się po prostu ośmieszasz.
Zresztą jaką masz osobowość, to widać po awatarach, które co chwilę zmieniasz. Jeden, głupszy od drugiego.
Anja39
"katoliczka", zobaczyła w bliznim demona...gratuluje 😁 (wzielam w cudzysłow, bo az mi klawiatura odmawia posluszenstwa ) ☕