Karol Karol
101

To Rosjanin zrobił na scenie. Spotkała go surowa kara https://www.o2.pl/…

To Rosjanin zrobił na scenie. Spotkała go surowa kara

Rosjanie popierający wojnę w Ukrainie nie mogą czuć się bezpieczni.
Przekonał się o tym właśnie Igor Manguszew. Rosyjski najemnik niejednokrotnie dawał publiczny wyraz swojej nienawiści do Ukraińców. Kilka miesięcy po jego najbardziej skandalicznym wystąpieniu spotkała go bardzo surowa kara.

Igor Manguszew został mocno pobity. Do mediów społecznościowych trafiły fotografie, na których widać rosyjskiego najemnika na szpitalnym łóżku. Skala odniesionych przez niego obrażeń jest znaczna. Na opublikowanych zdjęciach widać głowę Rosjanina, która obficie krwawi. Na jego twarzy pojawiły się również siniaki. Nie wiadomo, kto stoi za pobiciem mężczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Pracował w Banku Światowym. Tak wykpił Kurskiego

Występował z czaszką Ukraińca
Zamach na życie bądź zaatakowanie Manguszewa było dla wielu Ukraińców kwestią czasu. Wypowiedzi rosyjskiego najemnika budziły od dawna ogromne zniesmaczenie. Szczególny skandal wywołał w sierpniu 2022 roku. Wówczas mężczyzna wystąpił na scenie trzymając w ręku czaszkę ukraińskiego żołnierza zabitego w pobliżu Azowstalu. Mówił, że Rosja jest w stanie wojny z ideą ukraińską, więc wszyscy Ukraińcy muszą zostać zabici.
Żyjemy, a ten facet już nie żyje. Niech płonie w piekle. Nie miał szczęścia. Zrobimy kielich z jego czaszki - mówił rosyjski najemnik ze sceny.
Igor Manguszew niejednokrotnie pokazywał swoje prorosyjskie nastawienie. Podczas pamiętnego wystąpienia powtarzał publiczności kłamstwa zgodne z propagandową linią Kremla. Twierdził, że Rosja nie prowadzi wojny z "ludźmi żyjącymi w Ukrainie".

Nie prowadzimy wojny z ludźmi z krwi i kości. Prowadzimy wojnę z ideą. Z ideą Ukrainy jako państwa antyrosyjskiego. Nie może być pokoju. Musimy 'odukrainizować' Ukrainę. Musimy odzyskać nasze rosyjskie ziemie. Nie prowadzimy wojny z ludźmi. Jesteśmy w stanie wojny z ideą. To tragedia ukraińskich żołnierzy. Nie ma znaczenia, ilu musimy żołnierzy zabić - stwierdził Manguszew.