Ewa
2248

Refleksje na temat duszpasterstwa szpitalnego - śp. Maria Kominek OPs

Od kilku miesięcy poważnie choruję. Nie bardzo mam sił o ochoty na prowadzenie blogu. Ale spróbuję, spróbuje odezwać się raz na jakiś czas.
Tak się złożyło, że w czasie tej choroby kilka razy musiałam być hospitalizowana, trafiłam do kilka szpitali. Mam więc pewne spostrzeżenia, którymi chce się wkrótce podzielić.
Sprawa dotyczy opieki duszpasterskiej nad chorymi.
Jest oczywiście, że nie mam pełnego rozeznawania i jest bardzo prawdopodobnie, że jest wiele miejsc, gdzie ta opieka jest bardzo dobra, ale tam gdzie ja byłam, było po prostu smutno.
W jednym ze szpitali (nie będę wymieniać konkretnych szpitali) ksiądz przychodził codziennie, przeszedł szybciutko pytając się: czy ktoś sobie życzy? (Komunii świętej) i jeśli ktoś sobie życzył – dawał szybciutko i mówiąc: „wszystkiego dobrego” odchodził. Nie było czasu się pomodlić przed przyjęciem Komunii, nie mówiąc już o tym, by się skupić. Ksiądz odchodził dalej, pytając „czy ktoś sobie życzy”. Tak jakby chodziło o dobrą bułeczkę na śniadanie lub coś w tym stylu. Mało kto przyjmował Komunii św., bo ludzie się nie orientowali, czy mogą przyjąć – ksiądz przychodził w różnych godzinach i nie wiedzieli czy po jedzeniu mogą przyjąć Komunii św. czy nie, niektórzy chcieli się wyspowiadać, ale ksiądz tak szybko przechodził pytając czy „ktoś sobie życzy”, że nie było jak się z nim rozmówić.
W innym szpitalu była kaplica, ale czynna tylko w soboty! o 11tej. W niedzieli mszy św. nie było. Ksiądz podobno chodził z Komunią raz na kilka dni, ale póki ja byłam nie dotarł do mego pokoju.
W jeszcze innym nie było krzyży w pokojach – podobno dlatego, że nie wszyscy są wierzący. oczywiście ludzie wyjmują swoje obrazki i w ten sposób w pokojach są wizerunki i Matki Bożej i Pana Jezusa, ale oficjalnie jest „ekumenicznie”.
Będąc w szpitalach – co jest normalne – spotrkałam się z ogromna ilością cierpieniem i ogromnymi problemami. Czasami jest tak, że ludzie pomiędzy sobie rozmawiają i pomagają sobie duchowo, ale ogromnie brakuje pomocy duchowej. Brakuje normalnej kapelanii szpitalnej. Brakuje księdza, który pomógłby uporać się z pewnymi problemami, brakuje zachęty do skorzystania z sakramentów. Brakuje w szpitalach jakiejś lektury religijnej, coś, co można by było zaproponować chorym, brakuje nabożeństw, brakuje po prostu dobrej opieki duszpasterskiej. Jestem przekonana, że nie byłoby wielkich problemów z urządzeniem jakiegoś kącika w szpitalnych korytarzach, gdzie ludzie mogliby się spotkać na różańcu. I że ludzie by chętnie się wspólnie pomodlili. Tylko potrzeba by było trochę więcej inicjatywy ze strony duszpasterzy.
A taka szkoda! Właśnie człowiek chory, postawiony w sytuacji pełnej zależności od woli Bożej, właśnie wtedy może zbliżyć się do Boga, może wiele przemyśleć, może po prostu się nawrócić.
Kiedyś była w Internecie taka strona „adalbertus.net”. Nie wiem co się z nią z stało i co się stało z kapłanem, który ja prowadził. O ile się nie mylę, kapłan ten został kapelanem szpitalnym i nagle uświadomił sobie jaka to ważna funkcja. I jak istotne jest być z chorymi. Szkoda, że nie ma już tej strony, była bardzo pouczająca.
Zostaje mi na koniec życzyć sobie i innym chorym, by kapelania szpitalna stanęła na innym poziomie. By księża w szpitalach zaopiekowali się duchowo chorymi i nie traktowali pracy szpitalnej jako gorszej.
I by Komunia święta była podawana z odpowiednim szacunkiem, by chory mógł się pomodlić i uwielbić Pana Jezusa. I gdzieś w kącie by był wizerunek Matki najświętszej, przy którym można by było odmówić wspólnie z innymi chorymi roznieć.Tyle można by było zrobić w szpitalach.
Nemo potest duobus dominis servire !
Nie było krzyży w pokojach – podobno dlatego, że nie wszyscy są wierzący.
Oczywiście ludzie wyjmują swoje obrazki i w ten sposób w pokojach są wizerunki i Matki Bożej i Pana Jezusa, ale oficjalnie jest „ekumenicznie”.Więcej
Nie było krzyży w pokojach – podobno dlatego, że nie wszyscy są wierzący.

Oczywiście ludzie wyjmują swoje obrazki i w ten sposób w pokojach są wizerunki i Matki Bożej i Pana Jezusa, ale oficjalnie jest „ekumenicznie”.
tahamata
"Zostaje mi na koniec życzyć sobie i innym chorym, by kapelania szpitalna stanęła na innym poziomie. By księża w szpitalach zaopiekowali się duchowo chorymi i nie traktowali pracy szpitalnej jako gorszej.
I by Komunia święta była podawana z odpowiednim szacunkiem, by chory mógł się pomodlić i uwielbić Pana Jezusa. I gdzieś w kącie by był wizerunek Matki najświętszej, przy którym można by było …Więcej
"Zostaje mi na koniec życzyć sobie i innym chorym, by kapelania szpitalna stanęła na innym poziomie. By księża w szpitalach zaopiekowali się duchowo chorymi i nie traktowali pracy szpitalnej jako gorszej.
I by Komunia święta była podawana z odpowiednim szacunkiem, by chory mógł się pomodlić i uwielbić Pana Jezusa. I gdzieś w kącie by był wizerunek Matki najświętszej, przy którym można by było odmówić wspólnie z innymi chorymi różaniec.Tyle można by było zrobić w szpitalach."