PIERWSZA SOBOTA - WIECZNE I ŚWIĘTE DZIEWICTWO NMP... bluźnierstwa niech wrócą do piekła!

W pierwszą sobotę miesiąca należy bronić chwały, czystości i świętości naszej Niepokalanej Matki Zbawienia. NMP jest atakowana z każdej strony - ze strony: ateistów i niewierzących (to normalne), ze strony protestantów (biedni, oszukani przez swoich przywódców), ale i ze strony katolików, a nawet teologów. Dziś - poruszę sprawę tylko Jej WIECZNEGO i NIGDY NIENARUSZONEGO DZIEWICTWA. Do tej pory wielu katolików uczciwie i głęboko wierzących w swoją wiarę i dogmaty kościoła przyjmowało dogmat o wiecznymi i nienaruszonym dziewictwie NMP na zasadzie (i słusznej zresztą): "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Wierzący prostego serca będą za to wynagrodzeni przez Boga. Ale okazuje się, że istnieje bardzo teologicznie uzasadnione wytłumaczenie wiecznego dziewictwa NMP.

Ile to razy można usłyszeć, że każdy człowiek, który widział poród kobiety nie może absolutnie zaprzeczyć logice faktów naturalnej biologii człowieka i od razu wie, że nie można być żadną dziewicą po porodzie dziecka... Ten fakt zamienił się w ustach racjonalistów w kpinę, masę bluźnierstw, którymi obrzucano nie tylko wierzących, ale przede wszystkim naszą Matkę... Wielu z nas przez całe lata cierpiało w milczeniu... Dogmat bowiem jest dogmatem. Jednak nie jesteśmy tak do końca pozostawieni tylko w sferze wiary. Są bardzo silne przesłanki, że dziewictwa NMP można bronić logicznie i teologicznie.

Otóż okazuje się, że w kościele ortodoksyjnym naszych braci ze wschodu, nie ma takiego problemu jaki my mamy. Dla nich jest oczywistością, że święta Theotokos (Matka Boga), była zawsze Dziewicą... a dlaczego? BO ONA NIE RODZIŁA JEZUSA TAK JAK KAŻDA INNA KOBIETA... na ziemi! Poród Jezusa był bowiem porodem Boga-Człowieka z Matki, Niepokalanie Poczętej, czyli na której nie spoczywało przekleństwo Boga rzucone na naszych pierwszych rodziców w Raju!!! NMP nie mogła uczestniczyć w przekleństwie: "w bólach będziesz rodzić", bo była przecież bez grzechu! Jakie to jest logiczne i oczywiste. Bóg nigdy nie miał, nie ma i mieć nie będzie nic wspólnego z nieczystością, i grzechem, i Jego Niepokalana Matka - też nie. Matka Najświętsza nie mogła więc urodzić Jezusa tak jak kobiety, na których ciąży przekleństwo grzechu pierworodnego... Ona go nie miała! Pytanie jak więc dokładnie urodziła Jezusa Maryja pozostaje na tyle otwarte, że szczegóły tego porodu zostaną nam zapewne w przeszłości objawione, jak będziemy tego godni. Bracia Ortodoksyjni wiedzą tylko (ze swoich pierwszych pism i tradycji), że masy aniołów zstąpiły z nieba na ten moment. A my możemy za naszą św. Katarzyną Emmerich napisać, że tak jak Ewa przez swój grzech utraciła przywilej takiego porodu w Raju (według planu Boga), to nowa Ewa, nasza NMP, doznała tego przywileju jako PIERWSZA. Była bowiem tego godna i Jezus był godzien takiej Matki. Nic bowiem w co Bóg każe nam wierzyć poprzez swoje dogmaty nie jest bezpodstawne, a wręcz jest oczywiste! To samo dotyczy tak zwalczanego - przez wielu w kościele - dogmatu piątego o Współodkupicielstwie NMP... ale o tym innym razem. Tak NMP była, jest i na zawsze pozostanie DZIEWICĄ, bo nigdy nie dotknął Jej żaden grzech to i nie dotknęło Jej żadne przekleństwo rzucone na nas grzesznych. Jezus zasłużył sobie na taki ŚWIĘTY PORÓD Z DZIEWICY, bo taka była Wola Ojca wobec najczystszych i bezgrzesznych stworzeń jakie kiedykolwiek chodziły po tej ziemi. Amen. Więc wszelkie bluźnierstwa niech powrócą tam skąd wyszły - czyli do piekła, które drży przed Wieczną Dziewicą Niepokalanie Poczętą! To Ona zmiażdży węża!
CÓRKA MARYI udostępnia to
1304