Index Librorum Falsorum

Maria Valtorta Poemat wg Osservatore Romano recenzja

Zgodnie obietnicą po publikacji oryginału w pdf (do pobrania tutaj )podaję tłumaczenie polskie artykułu z Osservatore Romano z 6 stycznia 1960r. tytułując artykuł o dziele Valtorty jako Una Vita di Gesu, malamente romanzata

Życie Jezusa kiepsko sfabularyzowane.
W innym miejscu naszego Dziennika znajduje się informacja o Dekrecie Świętego Oficjum, na mocy którego na Indeksie zostaje umieszczone dzieło w czterech tomach, autorstwa anonimowego autora (przynajmniej w tym druku), opublikowane w Isola del Liri. Mimo że poruszają wyłącznie tematykę religijną, tomy te nie posiadają imprimatur, wymaganego przez kan. 1385, 1 n.2 Kodeksu Prawa Kanonicznego Wydawnictwo w krótkiej przedmowie pisze, że Autor „podobnie jak Dante dał nam dzieło, w którym, otoczonym wspaniałymi opisami czasów i miejsc, ukazuje się niezliczona ilość postaci, które zwracają się do nas i wypowiadają swoje słodkie lub mocne , czyli słowo ostrzegawcze, okazało się dziełem skromnym i imponującym: literackim hołdem cierpiącego pacjenta Jezusowi Wielkiemu Pocieszycielowi”. Zamiast tego uważnemu czytelnikowi tomy te wydają się niczym więcej niż długim, pełnym fabularyzowanym życiem Jezusa, pomijając próżność porównania z Dantem i pomimo faktu, że wybitne osobistości (których niewątpliwa dobra wiara była zaskakująca) udzieliły swego wsparcia.
[to subtelna aluzja do kard. A.Bea- który popierał „dzieło” .Pisałem o tym tutaj ]
Po publikacji Święte Oficjum uznało za konieczne umieszczenie go w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Powody są łatwe do zidentyfikowania przez tych, którzy mają niezwykłą cierpliwość, aby przeczytać prawie cztery tysiące stron gęstego druku.

Przede wszystkim czytelnika uderza długość przemówień przypisywanych Jezusowi i Najświętszej Dziewicy; przez niekończące się dialogi pomiędzy wieloma postaciami zamieszkującymi te strony. Cztery Ewangelie ukazują nam Jezusa jako pokornego, powściągliwego; jego przemówienia są rzadkie, przenikliwe, ale niezwykle skuteczne. Zamiast tego w tego rodzaju fabularyzowanych opowieściach Jezus jest maksymalnie rozmowny, niemal reklamowy, zawsze gotowy ogłosić się Mesjaszem i Synem Bożym oraz udzielać lekcji teologii, posługując się tymi samymi terminami, jakich użyłby współczesny profesor. W opowieści ewangelicznej podziwiamy pokorę i milczenie Matki Jezusa; zamiast tego dla autora (lub autorki) tego dzieła Najświętsza Dziewica ma wymowę współczesnej propagandystki, jest zawsze obecna wszędzie, zawsze gotowa do udzielania lekcji teologii maryjnej, na bieżąco z najnowszymi opracowaniami aktualnych specjalistów w temacie. Historia rozwija się powoli, niemal plotkarsko; znajdujemy nowe fakty, nowe przypowieści, nowe postacie i wiele, wiele kobiet podążających za Jezusem. Niektóre strony są więc raczej szorstkie i przypominają pewne opisy i pewne sceny ze współczesnych powieści, jak na przykład spowiedź. do Marii przez niejaką Aglae, kobietę o złej moralności (t. I, s. 790 i nast.), niebudująca historia na s. 887 i nast. z tomu I, balet wykonywany, z pewnością nie skromnie, przed Piłatem, w Pretorium (t. IV, s. 75) itd.

W tym miejscu nasuwa się spontanicznie szczególna refleksja: Dzieło, ze względu na swój charakter i zgodnie z intencjami autora i Wydawcy, mogło z łatwością trafić do rąk sióstr zakonnych i studentów ich uczelni. W tym przypadku trudno byłoby czytać takie fragmenty, jak te cytowane, bez niebezpieczeństwa i szkód duchowych. Specjaliści zajmujący się studiami biblijnymi z pewnością znajdą wiele błędów historycznych, geograficznych i tym podobnych. Ponieważ jednak jest to... powieść, wynalazki te w oczywisty sposób podnoszą malowniczość i fantazję książki. Jednak pośród tak ostentacyjnej kultury teologicznej można wyłowić pewne... perły, które z pewnością nie błyszczą katolickiej ortodoksji. Tu i ówdzie wyrażana jest dość naciągana i niedokładna opinia na temat grzechu Adama i Ewy. w tomie ja na stronie 63 czytamy ten tytuł: „Maryję można nazwać drugą córką Ojca”: stwierdzenie powtórzone w tekście na następnej stronie. Wyjaśnienie ogranicza jego znaczenie, unikając prawdziwej herezji; nie zmienia to jednak uzasadnionego wrażenia, że chcemy budować nową mariologię, która z łatwością wykracza poza granice wygody. W drugim tomie. na stronie 772 czytamy: „Raj to Światło, zapach i harmonia.

Ale jeśli Ojciec nie ma w tym upodobania, kontemplując Wszechpiękne, które czyni Ziemię rajem, ale jeśli w przyszłym Raju nie będzie żywej Lilii, w której łonie są Trzy Słupki ognia Boskiej Trójcy, Światła, perfumy, harmonia,

radość Raju zostałaby zniweczona o połowę”. Wyraża się tu na szczęście hermetyczne i niezwykle zagmatwane pojęcie, bo gdyby brać je dosłownie, nie uchroniłoby się to przed surową cenzurą. Wreszcie: Wspominam o innym dziwnym i nieprecyzyjnym stwierdzeniu, w którym o Madonnie jest powiedziane: „Ty, kiedy pozostaniesz na ziemi, druga po Piotrze” w hierarchii kościelnej...”. Dzieło zasługiwałoby zatem na potępienie, nawet gdyby była tylko powieścią, choćby ze względu na brak szacunku. Ale w rzeczywistości intencja autora wymaga czegoś więcej. Przewijając tomy, tu i ówdzie czytamy słowa: „Jezus mówi…”, „Maryja mówi…”; lub: „Widzę…” i podobne. Rzeczywiście, pod koniec tomu czwartego (s. 839) autorka objawia się... autorką i pisze, że jest świadkiem wszystkich czasów mesjańskich i że ma na imię Maryja. Słowa te przypominają nam, że około dziesięć lat temu w obiegu znajdowały się obszerne maszynopisy, które zawierały rzekome wizje i objawienia. Jest oczywiste, że w tamtym czasie kompetentna władza kościelna zakazała drukowania tych maszynopisów i nakazała ich wycofanie z obiegu. Teraz widzimy je niemal w całości odtworzone w niniejszym Dziele. Dlatego to publiczne potępienie Najwyższej Świętej Kongregacji jest tym bardziej właściwe, ze względu na poważne nieposłuszeństwo.
Obrazki:

Scene du Cirque A, Double--M link
Chas. Francois and his Boys, Double--M link
The James Mora Trio Double—M link
11,5 tys.
Index Librorum Falsorum i jeszcze jeden użytkownik linkuje do tego wpisu
franciszek44

tak, tak... PRAWDZIE dzis zamyka sie ustam takze na poziomie Watykanu...
To, co jest falszem - przedstawia sie jako prawde, a co jest Prawda - jako falsz...
JEZUS MARYJA