fr_giovanni:
O POSŁUSZEŃSTWIE WOBEC KOŚCIOŁA - O.Wiktor P.Tokarski OFMFragment z kazania:"Wyobraźmy sobie co by się działo w Kościele, gdyby ten z miejsca uznawał za autorytet jakąś nawiedzoną dewotkę, której wydaje się, że otrzymała objawienie od samego Boga; coby było gdyby Kościół w swoim działaniu kierował się wskazaniami jakiś nawiedzonych dziwaków, którzy próbują po swojemu reformować Kościół i przepychać jakieś swoje wymyślone idee. Myślę, że Kościół by już dawno nie istniał albo stałby jakimś "domem wariatów". Tymczasem Kościół jest bardzo ostrożny w ocenie każdego nadprzyrodzonego zjawiska i każdej osoby, która przekazuje coś, co jest jakimś novum.
Na mocy władzy kluczy danej Piotrowi i Jego następcom, a także wszystkim Biskupom trwającym w jedności z Papieżem - Kościół przeprowadza powolną, żmudną i ostrożną ocenę zjawisk i osób, które wychodzą poza pewne ramy.
A pierwszym kryterium, czy ktoś działa z ducha Bożego czy też jest pobudzany egoizmem czy też natchniony przez złego ducha jest POSŁUSZEŃSTWO KOŚCIOŁOWI. To że my dzisiaj możemy czcić św. Franciszka i cieszymy się zakonem, który na całym świecie liczy ponad 30 tys. członków zawdzięczamy temu, że Franciszek był posłuszny. A wcale nie było to dla niego łatwe. Gdy przyszedł do Papieża po raz pierwszy, aby prosić o zatwierdzenie założonego przez siebie zakonu Papież odesłał go do świń. I wiecie co zrobił Franciszek? Nie opluł Papieża, nie rzucił na niego przekleństwa, nie wyzywał go od masonów, którzy próbują zniszczyć Kościół, ale posłusznie poszedł paść świnie.
Gdy św. Ojcu Pio zabroniono odprawiać Msze święte publicznie, ten kapucyński zakonnik nie zbuntował się i nie zabarykadował się w swoim klasztorze ze swoimi zwolennikami, ale przyjął to, co nakazywały mu władze kościelne i w pokorze poddał się ich zaleceniom. Tłumy jego zwolenników się buntowały, wybuchły zamieszki, polała się krew, ale Ojciec Pio pokornie wypełniał to, co nakazywał mu Kościół.
Takich pozytywnych przykładów można by podawać wiele. Ale są też przykłady negatywne. Weźmy ten najbardziej znany czyli wystąpienie Marcina Lutra. Przecież ten kapłan w wielu sprawach miał racje. Zauważył wiele nadużyć w tamtejszym Kościele, w Kościele tamtych czasów; nadużyć, na które się nie zgadzał i chciał powrotu do pierwotnej nauki Chrystusa. (...) Można powiedzieć, że Luter pragnął dobra dla Kościoła. Ale wyszło z tego coś złego, bo zamiast go zreformować - doprowadził do podziału, który trwa do naszych czasów. Czego zabrakło? Zabrakło pokory, która wyrażałaby się w posłuszeństwie. (...)
W prymacie Piotra i władzy kluczy, która została przekazana jemu i jego następcom tkwi niesamowita moc i mądrość Boga. Boże działanie objawia się tam, gdzie ludzie trwają w posłuszeństwie Kościołowi, czyli swoim Biskupom i Papieżowi.
Jeśli jakieś działanie pochodzi od Boga, to nawet jeśli zostanie ono początkowo negatywnie ocenione przez Kościół, to Pan Bóg sobie z tym poradzi i wyprowadzi z tego dobro.
Tam, gdzie ludzie trwają w posłuszeństwie wobec swoich Biskupów i Papieża, tam działa Bóg. A gdzie nie ma posłuszeństwa zaczyna się hołdowanie własnemu egoizmowi a nawet działanie złych duchów, które potrafią przybierać pozór dobra.
Gdyby siostra Faustyna zbuntowała się wobec swoich Przełożonych, dzisiaj nikt z nas nie słyszałby o tej świętej, o tej osobie i nikt z nas nie czytałby jej Dzienniczka. Ale Faustyna trwała w pokornym posłuszeństwie. Zresztą od Jezusa usłyszała takie słowa: "Nie żądam twoich umartwień, ale POSŁUSZEŃSTWA. Przez to oddajesz mi wielką chwałę a sobie skarbisz zasługę." A w innym miejscu swojego Dzienniczka Faustyna zanotowała: "Pogrążyłam się w modlitwie, gdy nagle ujrzałam Pana, który mi powiedział: Córko moja, wiedz, że większą chwałę oddajesz mi przez jeden akt posłuszeństwa aniżeli przez długie modlitwy i umartwienia." (...)
Chrystus mówi dzisiaj do Piotra: "Cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie." Ty Piotrze i wszyscy twoi następcy. K; każdy następny Papież.
Przywołałem na początku bolesną dla Kościoła sytuację związaną z kapłanem, który nie podporządkował się zaleceniom swojego Biskupa i pomimo jego upmnień trwa w jawnym NIEPOSŁUSZEŃSTWIE. (...)
Módlmy się więc, aby Duch Święty (...) przemówił do jego serca i by poprowadził go właściwą drogą.
Módlmy się też za nas samych, abyśmy kochając Kościół i wierząc w to, że jest prowadzony przez Chrystusa zawsze byli skłonni do wschłuchiwania się w Jego głos. A w ten sposób posłuszni, w pokorze, ze spokojem zmierzali do Domu Ojca w Niebie. Amen."