A ostatnio badacz Majewski wypalił hipotezę o bracie bliźniaku Pana Jezusa... Barabaszu. Doktor habilitowany (!) swoje dochodzenie przeprowadził w oparciu o obrazy różnych malarzy (w tym, jak można podejrzewać, o motywacjach gnostyckich) znajdujące się w Narodowej Galerii w Londynie (gdzie musiał się udać), żeby na końcu stwierdzić lakonicznie i mało dostrzegalnie, że to taka "heretycka legenda". I to mają być źródła dla naukowca? Co to za warsztat? Nie wiem po co marnować czas na takie brednie i jeszcze ryzykować, że zasieje się u niejednego w głowie cień szansy na inną wersję macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny niż przedstawiona przez Kościół Święty.

Przy okazji padło kilka innowacji nt. sądu nad Panem Jezusem u Piłata oraz próba wyparcia odpowiedzialności Żydów za skazanie Chrystusa w oparciu o... "Jezusa z Nazaretu" autorstwa modernisty Benedykta XVI.

Śmiechu warte i/lub godne pożałowania. Nie wiem po co on takie numery wywija. Do tej pory to oczywiście jakieś "posoborowe" brednie dodawał od czasu do czasu do dosyć ciekawych nagrań w dziedzinie "biblistyka" (co najmniej jako punkt wyjścia do dalszych poszukiwań), ale w takie gnostyckie farmazony to chyba jeszcze nie szedł.