01:53
Ewelina Anna
421
OJCIEC KRĄPIEC BYŁ W MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ. (w piątą rocznicę śmierci filozofa z Lublina) + Ojciec Krąpiec bł w Mlodzieży Wszechpolskiej. Masoni przesladowali go w roku 1939-tym za to, że zorganizował …Więcej
OJCIEC KRĄPIEC BYŁ W MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ.

(w piątą rocznicę śmierci filozofa z Lublina)
+
Ojciec Krąpiec bł w Mlodzieży Wszechpolskiej. Masoni przesladowali go w roku 1939-tym za to, że zorganizował w szkole uroczystości epitafialne ku czci zmarłego Romana Dmowskiego. Bardzo to przeżył, bo był ambitny i zależało mu na zdaniu matury. Chodził do liceum w którymś z miast na Kresach. Żeby zdać maturę przeniósł się do Krakowa, do dominikańskiego seminarium duchownego średniego i "z rozpędu" poszedł na dominikanina. Opowiadał mi to z takim zażenowaniem nieco, bo chyba nie mógł się doszukać jakichś fajerwerków w dziedzinie wiary w tamtym okresie swojego powołania.
Jako dominikanin okazał się genialnym filozofem, przy którym Ksiądz Wojtyła (bez urazy!) był jedynie solidnym rzemieślnikiem filozoficznym. Bóg wyniósł Go wysoko, był doradcą papieży - bo zgłębił Summę Teologiczną Świętego Tomasza z Akwinu i uosabiał sobą tomizm egzystencjalny - czyli sedno nauki katolickiej. Na regale z książkami miał trzy fotografie; jedną bardzo starą - z Janem XXIII-cim, drugą nieco mniej starą z Pawłem VI-tym i trzecią - już w kolorze - z Janem Pawłem II-gim. Na każdej z tych fotografii papieże stali i patrzyli się na Krąpca z podziwem i wielkim szacunkiem, a Ojciec Krąpiec patrzył się na wprost, w obiektyw i się serdecznie śmiał. Jak zobaczyłem te fotografie na tym regale z książkami UJRZAŁEM wielkość tego człowieka i odczułem, co znaczą słowa anegdoty krążącej po KUL-u; "papieże mijają, Krapiec zostaje". On był filarem intelektualnym Stolicy Apostolskiej, a na tych fotografiach było widać, że to monumentalna postać, historyczna. Dzisiaj jego rolę stara się kontynuować inny dominikanin z Krakowa, teolog domu papieskiego - Wojciech Giertych, ale to już nie to samo...
Endekiem został całe życie, kochał naród polski, a jak się dowiedział, że wstąpiłem do Młodzieży Wszechpolskiej, cieszył się jak dziecko;
- No, to teraz możemy mówić że jesteśmy kolegami, bo ja też w Młodzieży Wszechpolskiej działałem przed wojną i to jest najporządniejsza organizacja, panie kolego! - mówił do mnie krzepiąco.
Jak umarł to na pogrzebie o tym, że był Wszechpolakiem KTOŚ ZAKAZAŁ mówić. Prawdopodobnie było to związane z obecnością wysłannika Stolicy Apostolskiej na pogrzebie i jego politycznie umotywowaną niechęcią do endecji. Do dzisiaj nie wiadomo kim był ten wysłannik. Straszne świństwo zrobił Ojcu tym swoim zabiegiem cenzorskim ten KTOŚ. Miałem wtedy przy sobie kamerę i sfilmowałem pogrzeb, i powiedziałem, nad grobem stojąc - prawdę o Mieczysławie Krąpcu z Młodzieży Wszechpolskiej - żeby Polacy wiedzieli;
l.facebook.com/l.php
Na tym filmie z dnia 16-go maja 2008 jest ze mną Brat Tadeusz Wójcik - ten, który Krzyż ostatnio 3-go maja 2013 trzymał przed pałacem prezydenckim. Film ma prawie cztery tysiące wejść i bardzo proszę - żeby go rozpowszechniać. Żydki lubelskie, które się przy Ojcu Krąpcu kłębiły (i usiłują zawłaszczyć jego pamięć, odebrać Polakom!) strasznie mnie za te słowa prawdy znienawidziły i nienawidzą aż do tej pory. Bo oni by chcieli użyć filozoficznego dorobku Krąpca do budowy judeo-prawicy w Polsce.
+
A jak Mieczysław Krąpiec opowiadał, to jakby się przed słuchaczem wrota przeszłości i Nadprzyrodzoności otwierały. Człowiek się przenosił w czasie i przestrzeni. Mnie przeniósł w czasy Świętego Tomasza Torquemady. Opowiadał z takim przejęciem, z taką grozą o tym jak Tomasz będący wysokim funkcjonariuszem ówczesnej Hagany i Mossadu spotkał Pana Jezusa i przeszedł na naszą, katolicką stronę, przez co ocalił Europę przed inwazją muzułmańską. I jak tak opowiadał - wydało mi się, że duch Torquemady spoczywa całkowicie w sercu tego czcigodnego starca. Tak jakbym samego Torquemadę widział. On był jego czcicielem.
Według Krąpca Tomasz Torquemada jest świętym pod względem znaczenia równym Świętemu Pawłowi, który również zdradził współczesny sobie Mossad, Szabak i Haganę i znacząco pomógł Panu Jezusowi budować Kościół.
+
Opowiadał mi jak od lat 70-tych dostawał z Watykanu dyrektywy, żeby znaczące pozycje w Kościele obsadzać ludźmi pochodzenia żydowskiego. Bardzo nad tym bolał. Dla Niego, jako dla przedwojennego endeka to musiała być szczególnie bolesna operacja, to promowanie Żydów.
- No panie kolego, sam kolega rozumie, że jak było polecenie, to musiało być wykonanie, chociaż serce bolało - tak mi opowiadał o tym.

Eugeniusz Mieczysław Michał Sendecki