,,Obecnie ośrodkiem, gdzie najwięcej jest rozbitych małżeństw są niestety rodziny inteligenckie.,,

9Mądrość Syracha
1 Nie podejrzewaj swej żony,
byś nie nauczył jej złego postępowania przeciw sobie.
2 Nie zaprzedawaj kobiecie swej duszy,
by się nie wyniosła nad twoją władzę.
3 Nie wychodź na spotkanie kobiety rozpustnej,
byś nie wpadł w jej sidła1.
4 Nie wchodź w zażyłość ze śpiewaczką,
by jej zamiary cię nie usidliły.
5 Nie wpatruj się w dziewicę,
abyś przypadkiem nie wpadł w sidła kar2 z jej powodu.
6 Nie oddawaj się nierządnicom,
abyś nie stracił swego dziedzictwa3.
7 Nie rozglądaj się po ulicach miasta
ani nie wałęsaj się po jego pustych zaułkach.
8 Odwróć oko od pięknej kobiety,
a nie przyglądaj się obcej piękności:
przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi,
przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień.
9 Z kobietą zamężną nigdy razem nie siadaj
ani nie ucztuj z nią przy winie,
aby przypadkiem twa dusza nie skłoniła się ku niej,
byś przez swą namiętność nie potknął się aż do zagłady4.

****"
,,Zastanawia nas to, że już 200 lat temu, w okresie, gdy Polska konała, gdy obradował ostatni Sejm Rzeczpospolitej w Grodnie, zarysowały się dwa nurty moralno-społeczne.
Zwolennicy jednego z nich – jak wiemy z akt Sejmu – oddawali się całkowicie egoistycznym celom: zabawa, zdrada domowa, małżeńska i zdrada Ojczyzny; przedstawiciele zaś drugiego do Insurekcji Kościuszkowskiej. Jakże nieproporcjonalne były możliwości tych obydwu obozów! Chwilowo wzięli górę pierwsi.
Doprowadził do tego egoizm, samolubstwo i rozkład rodziny. Wtedy właśnie było bardzo dużo rozwodów.
Działo się to głownie wśród arystokracji rodowej. To wielkie nieszczęście osłabiło wtedy naszą Ojczyznę i w rezultacie doprowadziło do niewoli trwającej półtora wieku.,,

Dziś nie ma już arystokracji rodowej, są inne elity.

Znamienny jest fakt, że obecnie ośrodkiem, gdzie najwięcej jest rozbitych małżeństw są niestety rodziny inteligenckie. Szczególnie trudna jest sytuacja inteligencji specjalistycznej, gdzie zadania i obowiązki zawodowe, praca, choćby najszlachetniejsza, rozbijają rodzinę. I już później nie ma serca męża dla żony, matki dla dzieci i dla ogniska domowego. To jest wielkie nieszczęście, taka tragedia naszego Narodu, że można ją ustawić ją w rzędzie bolesnych przyczyn, składających się na aktualną sytuację naszego życia.

Jak jest przyczyna takiego stanu rzeczy?

Istnieją dziś potężne siły rozkładowe rodziny. Sumienie rodzinne tak często gwałcone jest szczególnie przez rozbicie rodziny, przez ułatwione życie.

Ułatwione życie w rodzinie. Czyż nie zastanawia nas to, że wszystkie środki ułatwionego życia, odrzucone przez encyklikę „Humanae vitae”, ciągle dochodzą do głosu, czyniąc z człowieka istotę niemalże nierozumną1?

A dzieje się to w pogoni za szczęściem. Ci, którzy rozbijają rodzinę i porzucają dzieci, tłumaczą się: „Przecież ja też mam prawo do szczęścia”. Słyszałem w tych dniach o matce, która zostawiła męża i dzieci i poszła w świat. Bywają, niestety, takie zdarzenia – „mam prawo do szczęścia…” Ale czy możliwe jest szczęście, gdy na dnie dążenia człowieka leży pogwałcenie prawa Bożego, własnego ładu rozumu, woli i serca? Dlatego też tacy ludzie, szukający własnego szczęścia, skłóceni są z własnym sumieniem, nigdy tego szczęścia nie znajdują.

Człowiek, który czując się powołany do życia małżeńskiego zakłada rodzinę, a później sprzeniewierza się swemu powołaniu i płynącym zeń obowiązkom, działa w pewnym zakresie przeciwko prawu przyrodzonemu.

(...)

Pierwszy cud Jezusa opisany przez św. Jana miał miejsce na weselu w Kanie Galilejskiej. Jakie to ma znaczenie?


Zwraca na nie uwagę święty Augustyn w swej homilii brewiarzowej, czytanej w II niedzielę po Epifanii. – „Jeśli Pan zaproszony na gody przybył na nie…, to chciał przez to potwierdzić, że to On uczynił zaślubiny”. Chrystus buduje Kościół swój. Jak Ojciec niebieski w raju, kładąc fundamenty pod życie ludzkie na ziemi, zaczął od stworzenia rodziny i pobłogosławił pierwszy związek małżeński Adama i Ewy, tak Chrystus, budując Kościół święty daje mu zdrowe, przyrodzone podstawy – w rodzinie. Dlatego Chrystus jest na godach weselnych, aby obecnością swoją od początku uświęcić życie rodzinne, które będzie przyozdobione przez Chrystusa łaską sakramentu. Należy więc – od początku – odrzucić wszelkie błędne zapatrywania na znaczenie życia rodzinnego. Nie diabeł jest ojcem, lecz Bóg. „Co tedy Bóg złączył, niechaj człowiek nie rozłącza” (Mk 10,9). „Jak zjednoczenie dwojga jest z Boga, tak rozwód jest z szatana” – mówi święty Augustyn. (…) Jak bardzo obraz z Kany, Boskiego Oblubieńca, uświęcającego swoją obecnością i dobrocią małżeństwo ludzi, zrósł się z całą nauką Kościoła, niech poświadczą pouczenia świętego Pawła. Dając wskazania małżonkom, Apostoł sięgnął aż do obrazu Chrystusa, miłującego Kościół swój. Mąż jest głową żony, jak Chrystus jest głową Kościoła: On, Zbawiciel ciała jego. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony swoim mężom we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony wasze, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał samego siebie za niego, aby go uświęcił…” (Ef 5,23-26).

Wydał się… To znaczy, że gotów był i oddał życie. Skąd dziś czerpać siłę, aby „oddawać życie”?

Oblubieniec Kościoła z Kany jest więc umocnieniem serc oblubieńców, jest ich uświęceniem i radością. „Dobre wino” dla rodzin, zachowane aż dotąd, płynie z mocy Chrystusa. Niedziela „Godów w Kanie” jest uroczystością jubileuszową każdego małżeństwa i każdej rodziny chrześcijańskiej, gdyż jest pamiątką wejścia Chrystusa w życie dwojga i w życie tworzącej się ich rodziny.,,

Prymas Wyszyński „od siebie” o małżeństwie | Stacja7.pl
Walczyć o prawdę
W mieście, w którym mieszkam, tylko 30% małżeństw jest zawieranych w kościele. Byłam zdumiona tą statystyką ostatniego roku. Jednak, gdy się zastanowiłam, doszłam do wniosku, że to możliwe, bo od dłuższego czasu nie zauważyłam, aby do kościoła, takiego czy innego, wchodzili młodzi w celu zawarcia ślubu, a kiedyś tak bywało. Niemniej skandalem jest udzielanie przez kapłanów dyspensy na uczty …Więcej
W mieście, w którym mieszkam, tylko 30% małżeństw jest zawieranych w kościele. Byłam zdumiona tą statystyką ostatniego roku. Jednak, gdy się zastanowiłam, doszłam do wniosku, że to możliwe, bo od dłuższego czasu nie zauważyłam, aby do kościoła, takiego czy innego, wchodzili młodzi w celu zawarcia ślubu, a kiedyś tak bywało. Niemniej skandalem jest udzielanie przez kapłanów dyspensy na uczty weselne w piątki, dzień ukrzyżowania i śmierci Chrystusa na krzyżu. Trzeba być religijnym tępakiem, aby coś takiego tolerować. Zastanowić się trzeba, czy ci którzy udzielają takich dyspens i z nich korzystają są wierzącymi katolikami. Taka ignorancja może być przyczyną pośrednią, że ostatnio tak młodzi nie doceniają kościelnego ślubu, bo jeżeli przedstawiciele Kościoła pozwalają na ,,pohulanki,, w piątki to ,,czym się tu przejmować,,...
Jota-jotka
@Walczyć o prawdę
Zaznaczę,że każde integracyjne spotkania ,,piątkowe,,czy jak wskazujesz wesele ( u mnie w pobliżu nie słyszałam o takim )jest dla katolika MOCNO wątpliwe uczestnictwo w nim.
I na tym poprzestanę będę mówiła za siebie ; nie byłam i nie pójdę , dziękuję.
Jota-jotka
Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
,,Ależ nie, ten cud, to czarownik', mówili o Jezusie; 'działa mocą diabła, jak wszyscy czarownicy'”.
Zatem „dyskredytowanie Jezusa”.
A potem „jest jeszcze tylko ostatni krok, od którego nie ma powrotu, którym jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu”.
W Ewangelii widać, że „Jezus stara się ich przekonać”.
Lecz oni Go nie słuchają. Tak iż „…Więcej
Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
,,Ależ nie, ten cud, to czarownik', mówili o Jezusie; 'działa mocą diabła, jak wszyscy czarownicy'”.

Zatem „dyskredytowanie Jezusa”.

A potem „jest jeszcze tylko ostatni krok, od którego nie ma powrotu, którym jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu”.

W Ewangelii widać, że „Jezus stara się ich przekonać”.

Lecz oni Go nie słuchają. Tak iż „ostatecznie, podobnie jak prorok kończy tym jasnym zdaniem —

'przepadła wierność' —
Jezus kończy innym zdaniem, które może nam pomóc:

'Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie'”.
Jota-jotka
1 W 1968 roku papież Paweł VI ogłosił encyklikę „Humanae vitae” o zasadach przekazywania życia ludzkiego. Wskazał w niej wagę aktu małżeńskiego, który niesie w sobie dwa znaczenia: umacnianie jedności (więzi) małżonków oraz płodności. Wskazał również, że tych dwóch znaczeń nie można rozdzielać, co oznaczało odrzucenie antykoncepcji. Encyklika spotkała się z falą krytyki i odrzucenia także …Więcej
1 W 1968 roku papież Paweł VI ogłosił encyklikę „Humanae vitae” o zasadach przekazywania życia ludzkiego. Wskazał w niej wagę aktu małżeńskiego, który niesie w sobie dwa znaczenia: umacnianie jedności (więzi) małżonków oraz płodności. Wskazał również, że tych dwóch znaczeń nie można rozdzielać, co oznaczało odrzucenie antykoncepcji. Encyklika spotkała się z falą krytyki i odrzucenia także w Kościołach niektórych krajów (m.in. Republika Federalna Niemiec, Austria, Belgia USA).

,,Obrączka: tylko pamiątka?

Obecnie mam wrażenie, że wśród ludzi obrączka nie ma już takiego znaczenia. Często słyszę od znajomych, że jest tylko symbolem czy pamiątką. Chowana jest zatem do szuflady, zastępowana pierścionkiem czy w ogóle zdejmowana z palca. Niekiedy jej noszenie staje się wręcz wstydliwe lub staroświeckie.

Jakieś trzy lata temu podczas kazania w sanktuarium w Leśniowie usłyszałam, jak kapłan mówiąc o sakramencie małżeńskim, zapytał ludzi, dlaczego obrączka jest okrągła. Potem dopytywał, czemu nie kwadratowa czy owalna, ale właśnie okrągła.

Można by powiedzieć, że taka pasuje na palec, ale przecież palec u każdego człowieka ma nieco inny kształt. Okrągłość oznacza łagodność, dobroć, dążenie do pojednania i tacy powinniśmy być w małżeństwie. To taki elementarz noszony na palcu. W momencie opuszczenia przez małżonka jest przypomnieniem o wyborze, jakiego się dokonało.,,
,,Faryzeusze przystąpili do Jezusa,...,,,