baran katolicki Czyżbyś nazwał Bractwo Kapłańskie sektą ?
Byłoby to bardzo obraźliwe i gorszące, oraz stawiające Cię w słabym świetle.
Jeśli to miałeś na myśli - napisz i skończymy rozmowę na zawsze.
Katolik, który uczestniczy w bluźnierstwie nie tylko jest głupcem, ale przestaje być i Katolikiem
- a posądzenie o swoją głupotę i stagnację w rozwoju duchowym Boga,
jest kolejnym bluźnierstwem i zbliżeniem się do przekleństwa.
Ucieczka z rodzimej parafii ? "Ucieczka" to imputowanie tchórzostwa więc
najczęściej będzie to po prostu kłamstwem. Nazwałbym to opuszczeniem,
nacechowanym Katolicką Cnotą, której na imię "Przezorność".
Osobiście, podejmowałem próby rozmowy z "księżmi" ale było to jak w bajce
o grochu i ścianie, więc kolejny krok był oczywisty.
Skoro już wiedziałem, że novus ordo missae jest bluźnierstwem,
a obrzydliwy stół wstawiony po SV2m w opozycji do Ołtarza "ohydą spustoszenia"
- pozostały mi już tylko dwie decyzje. Pierwsza - czy cokolwiek usprawiedliwi mnie
na Bożym Sądzie z trwania w bluźnierstwie, skoro było to już dla mnie jawne i świadome ?
I druga - dokąd teraz ?
Każdy Katolik bez wyjątku - w pierwszej kolejności ma obowiązek Święty
- zabiegać o zbawienie własnej duszy i nie ma we wszechświecie siły i okoliczności,
które mogłyby go z tego obowiązku przed Bogiem zwolnić.
Jeśli mniema kto, że do tego zbawienia dojdzie przez uczestnictwo lub mimo uczestnictwa
w bluźnierstwie w imię "posłuszeństwa", czy w inne totalne bzdurne imiona - przepadnie na wieki.
Ps Nie odpowiedziałeś mi na pytanie zadane odnośnie Piotra M.
Jeśli nie znasz odpowiedzi - po co piszesz ?