01:03
🔉 Miesiąc Sierpień poświęcony ku czci Niepokalanego Serca Maryi - DZIEŃ 12. Sierpniowe nabożeństwo na cześć Niepokalanego Serca Maryi — Odpusty. Kto codziennie przez cały miesiąc Sierpień odmawia …Więcej
🔉 Miesiąc Sierpień poświęcony ku czci Niepokalanego Serca Maryi - DZIEŃ 12.

Sierpniowe nabożeństwo na cześć Niepokalanego Serca Maryi — Odpusty.

Kto codziennie przez cały miesiąc Sierpień odmawia jakie modlitwy, choćby prywatnie na cześć Niepokalanego Serca Maryi, ten zyskuje:
300 dni odpustu w każdy dzień gdy kto uczestniczy w wspólnym nabożeństwie, prywatnie albo publicznie Najświętszej Pannie Maryi szczególnymi ćwiczeniami pobożnymi, modlitwami lub aktami cnót cześć oddaje.
Odpust zupełny raz jeden w ostatnim dniu lub w ciągu siedmiu dni następnych, pod warunkiem Spowiedzi, Komunii Świętej, nawiedzenia kościoła lub publicznej kaplicy i modlitwy na intencję Ojca Świętego. (Pius X. 13 marca 1913. Coli. 167.
Pius VII nadał te odpusty Reskr. Sekr. Memor, d. 21 marca 1815 na dziesięć lat, na zawsze Reskr. Św. Kongr. Odp. d. 18 czerwca 1822.

🔉 Wysłuchaj i rozważ rozmyślanie o Niepokalanym Sercu Maryi w miesiącu sierpniu ku Jej czci poświęconym.

DZIEŃ 12.

ROZWAŻANIE. Osty i ciernie.


Cierpienie i smutek nie leżały w początkowych, Rajskich Planach Bożej Opatrzności. Zrodził je dopiero upadek i grzech.
Chrystus przyszedł podnieść ludzkość z nieszczęścia i poprowadzić wysoko do Boga. Miał On zmyć brudy grzeszników Ofiarą Życia Swojego i Swoim Cierpieniem. A wszyscy ci, których chce więcej upodobnić do siebie, tych również więcej obdarza tą swoją serdeczną spuścizną.
W pracowni sławnego rzeźbiarza złożono łom wielki niekształtnego marmuru. Ma on z niego wykuć ni mniej ni więcej tylko doskonałość.
Myślał więc długo w samotności i ciszy nad ideą, którą miał zawrzeć w posągu, ale wszystko obudzało w nim tylko niesmak i zawód.
Wyrzeźbię panienkę przecudnej piękności, delikatnych rysów i szat powiewnych, tak lekką i majestatyczną zarazem, że wszystkie rzeźby greckie pobije... Stworzę wspaniałego orła, jak szybuje wysoko nad gór szczytami i mknie ku słońcu...
Wykuję Boga, Trójcę Najświętszą.... Tak, to by była doskonałość naprawdę, ale wnet posmutniał, bo i jak tu Boga wyrzeźbić w marmurze, jak oddać Jego Istotę... Aż wzrok jego spoczął przypadkiem na Krzyżu.
Tak, to doskonałość!
Całość będzie z jednolitej bryły marmuru. Na słupie prostym wypiszę z misternych maleńkich kwiatuszków Miłość Boga; na poprzecznym umieszczę: Miłość bliźniego. Postać Jezusa dam tak przepotężnie wymowną! Uwidocznię w Niej i Majestat Boga i słabość człowieka, Mądrość, Dobroć i Wszechmoc Stwórcy i Najświętszej Trójcy, oraz nicość stworzenia. To będzie arcydzieło, to doskonałość!
Zabiera się więc natychmiast do pracy.
Co dzień, miesiącami i całymi latami rzeźbi doskonałość.
Nie żałuje swych sił. Nie szczędzi młota i ostrego dłuta. Kuje i uderza. Lecą daleko wielkie i mniejsze odpryski kamienia. Marmur zdaje się kurczyć i jęczeć od bólu. Nie zważa jednak na jego płacze i jęki. Dobiera coraz to nowych narzędzi.
I oto bezkształtna bryła kamienia zaczyna się uginać i zmieniać. A im więcej uwydatniają się boskie i ludzkie rysy zbolałe, tym ostrożniej postępuje w pracy artysta.
Bywało, że całymi latami ociernioną głowę poprawiał, miesiącami uwydatniał bolesny skurcz mięśni, aż wyrzeźbił bezcenne wprost arcydzieło.
Tak Bóg kuje przez życie w serce ludzkie dłutami cierpienia, aż je upodobni do Najświętszego Syna Swojego.
Kamień nie czuje i biernie poddaje się uderzeniom i ostrym rylcom rzeźbiarza. Dusza przeciwnie mocno odczuwa wszelkie cierpienie, które ją odrywa od ziemi i zbliża do Boga.
Posąg doprowadzony do pewnej formy zachowuje ją odtąd na zawsze. Człowiek natomiast zawsze w tym życiu może wrócić do bryły bezkształtnej. Arcydzieło dłuta niezdolne już jest do większej doskonałości. Największy natomiast Święty, dopóki żyje, zawsze większym jeszcze być może i nigdy się z ideałem swoim nie zrówna. Marmur niezdolny sam się kształtować, wybierać. Gdy tymczasem człowiek może wybrać ten model, odrzucić zaś tamten, może ustawicznie nad sobą pracować, lub tylko niekiedy. Podda się uderzeniom Łaski, wewnętrznym i zewnętrznym cierpieniom i zużytkuje je dla arcydzieła, albo też zupełnie pominie.
Wskutek tego może jeden postąpić na drodze duchownej ogromnie, drugi natomiast mało, lub wcale. Przez cierpienie Bóg ustawicznie zbliża nas do ideału. Droga to wąska, ciernista i stroma, ale tylko dla nierozumu, samowoli, rozhukanych żądz i pragnień. Wszystkie one zmieścić się w żaden sposób na niej nie mogą. Szeroką jest ona i wygodną dla tych, którzy takiego balastu nie mają. Dlatego to święci z taką swobodą i wielką radością po niej chodzili.
I właśnie po niej za szczególnym tchnieniem Łaski idą miliony. Jedni postępują wytrwale od urodzenia aż do śmierci. Inni idą od przyjścia na świat, doszli wysoko, ale zniechęceni zawrócili na szerszy gościniec. Inni długo żyli na drodze szerokiej, nawrócili się jednak i na wąskiej ścieżynie do wielkiej doszli świętości.
Są tacy, którzy idą szybko, innych wymijają, pozbywają się wad i błędów, coraz to więcej podobni do Chrystusa - to dusze odważne i bohaterskie.
Inni natomiast nie spieszą się wcale, często przystają, pogawędzą, pośpią, wesoło się znoszą z innymi. Upadają, powstają, znów idą.
Biedne to dusze, bo ani szerokiej drogi nie znają, ani błogosławieństwem wąskiej się cieszą.
Cierpienie to największa okazja do cnoty i doskonałości dla gorliwych i Świętych, a zarazem największy kamień obrazy dla słabych.
Nieraz wywołuje ono na usta skargi na Boga Samego i Jego Ojcowską nad światem Opatrzność.
A przecież Sam Najwyższy nas uroczyście o Swej Pieczy ustawicznej nad nami zapewnia.
Wie o tym wszystkim doskonale Niepokalane Serce Matki Zbawiciela, i dlatego to poddaje się zawsze najchętniej pod błogosławione działanie cierpienia.

Poznaj całość nabożeństwa.

Zapraszamy na pozostałe inne bogate w treści teksty na naszą stronę Salve Regina - Witaj Królowo oraz do subskrypcji naszego newslettera oraz naszych kanałów społecznościowych.

© salveregina.pl 2024