V.R.S.
739

17 stycznia Roku Pańskiego 1871 w Pontmain

"Wyrażamy osąd że niepokalana Dziewica Maryja, Matka Boża, prawdziwie pojawiła się 17 stycznia 1871 Eugeniuszowi Barbedette, Józefowi Barbedette, Franciszce Richer oraz Joannie Marii Lebosse we wsi Pontmain."

Tyle ordynariusz diecezji Laval, Ks. Biskup Kazimierz Aleksy Józef Wicart w swoim oświadczeniu z Roku Pańskiego 2 lutego 1872.
Pontmain to niewielka osada między historyczną Normandią a Bretanią w pn. zach. Francji. Dziw bierze że podczas wojny, która rozpoczęła się dzień po ogłoszeniu dogmatu definiującego papieską nieomylność, a która była w istocie wojną o powstanie Niemiec, wojska pruskie dotarły niemal tutaj. Niemal, bo zatrzymały się nagle pod niedalekim Laval. W styczniu 1871, po klęsce pod Sedanem, gdy trwało oblężenie Paryża, Francuzi byli w rozsypce a Prusacy posuwali się coraz dalej w głąb kraju Napoleona III. Pod LeMans właśnie została rozbita przez nich Armia Loary generała Chanzy. Jej niedobitki cofały się na zachód, w stronę Pontmain, na tyły następowały im szybkie jednostki przeciwnika. W Paryżu miała niedługo zagościć niesławna Komuna, doprowadzając (24 maja tegoż roku) do zamordowania miejscowego Metropolity Abp Jerzego Darboya, nota bene, trzeciego już arcybiskupa Paryża zabitego w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, po Abp Affre (1848) i Abp Siboura (1857).

Józef miał lat 10, Eugeniusz - dwanaście. Wieczorem 17 stycznia pomagali ojcu przy pracach w gospodarstwie, w stodole, gdy starszy z nich wyszedł na zewnątrz i spojrzał na gwiaździste niebo. Ujrzał tam postać pięknej Pani w płaszczu zdobionym złotymi gwiazdami i złotej koronie. Uśmiechała się do niego. Zobaczył ją także Józef. Ich ojciec i matka oraz sąsiad nie widzieli nic, podobnie jak wezwana naprędce siostra Witalina - ucząca w miejscowej szkole oraz przybyły proboszcz ks. Michał Guerin. Z kolei Panią zobaczyły dwie dziewczynki: Franciszka i Joanna Maria, w wieku 9 i 11 lat. Wkrótce na miejscu zdarzenia zebrał się tłum klęczących na śniegu i modlących się mieszkańców. Dorośli dostrzegli jedynie trzy gwiazdy wokół miejsca, gdzie dzieci widziały postać Maryi. Gdy rozpoczęto śpiew Magnjficat dzieci ujrzały rozwiniętą przy Pani chorągiew, na której pojawiły się słowa: Proszę módlcie się, moje dzieci. Ks. Guerin podjął śpiew Litanii Loretańskiej. Wówczas dzieci ujrzały kolejne słowa: Bóg was wkrótce wysłucha a przy kolejnych pieśniach: Mój Syn da się poruszyć.
Tłum zaczął śpiewanie pieśni Parce Domine [Przepuść nam Panie] a kiedy doszedł do słów o Jezusie, w rękach radosnej dotąd Pani pojawił się Krucyfiks i ze smutkiem zaczęła rozważać mękę Syna. Krzyż był czerwony - o barwie krwi z napisem: Jezus Chrystus. Józef Barbedette zeznał potem przed komisją biskupią: "Przez cały czas, w którym Najświętsza Panna trzymała w dłoniach Krucyfiks Jej twarz nie była zapłakana, nie widzieliśmy łez w Jej oczach, lecz, zwłaszcza, w kącikach ust, drżenie warg ukazujące silne uczucie. Usta poruszały się, najwyraźniej wymawiając słowa pokutnej pieśni, którą śpiewano u Jej stóp, zwłaszcza podcza chóru: Parce, Domine.
Gdy kapłan zaintonował Ave Maris Stella, Krucyfiks zniknął, na twarz Pani wrócił uśmiech. W końcu widzenie trwające około trzy godziny, wśród owych śnieżnych nieszporów - Różańca, litanii i hymnów, zniknęło.

W tym samym czasie pod Laval, oddalone od Pontmain o niecałe 50 kilometrów, nadciągały czołówki wojsk pruskich dowodzonych przez sprawnego dowódcę kawaleryjskiego generała Karla von Schmidta, ścigające pozostałości rozbitej w bitwie pod Le Mans francuskiej armii Loary. Jej resztki schroniły się w Laval. Prusaków w popołudnie 17 stycznia dzieliło od miasta niewiele. Patrzyli na to samo rozgwieżdżone niebo, które rozciągało się na Pontmain. I nagle pruskie wojska, wieczorem 17 stycznia zatrzymały się. A potem przyszedł rozkaz odwrotu. 28 stycznia zawarto zawieszenie broni.
O. Józef Barbadette, zakonnik Oblatów Niepokalanej, tak wspominał później owo widzenie, którego zaznał jako chłopiec: "Jej twarz miała najwyborniejszą delikatność i uśmiech niewysłowionej słodyczy. Oczy o nieopisanej łagodności były na nas skupione. Jak prawdziwa matka wydawała się bardziej szczęśliwa, patrząc na nas, niż my Ją rozważając." Podobnie niesłychany był smutek, który "musiał być smutkiem Matki Jezusa u stóp Krzyża, który dźwigał jej umierającego Syna." Jego brat - Eugeniusz został kapłanem diecezjalnym a Franciszka jego gospodynią. Joanna Maria złożyła śluby zakonne.
W roku 1872, w Pontmain rozpoczęto budowę kościoła. W roku 1934 ukoronowano figurę Matki Bożej - Matki Nadziei z Pontmain papieską koroną.

rozszerzona wersja wpisu znajduje się tutaj: 150 lat temu: Pontmain 17 stycznia Roku Pańskiego 1871