Edward7
579

Światowy kryzys żywnościowy nie jest skutkiem wojny na Ukrainie, ale pretekstem do jego spowodowania przez; sankcje, sabotaż, planowaną destrukcje

Od kilku dni media uparcie powtarzają, że światowy niedobór pszenicy to "wina" Rosji, która blokuje porty Morza Czarnego i nie pozwala ukraińskiemu eksportowi opuścić kraju. "Rosja blokuje w ukraińskich portach 22 mln ton zboża" - podaje ukraińska prasa. Rosja nie jest krajem zablokowanym, lecz krajem blokującym, który wykorzystuje to narzędzie do wywierania presji na "cały świat". Sekretarz Generalny ONZ wzywa Rosję do umożliwienia "bezpiecznego eksportu zboża przechowywanego w ukraińskich portach". "The Economist" cytuje szefa Światowego Programu Żywnościowego: "W ciągu najbliższych dziewięciu miesięcy będziemy świadkami klęsk głodu, destabilizacji narodów i masowej migracji".

Głośny Zelensky posuwa się do twierdzenia, że Rosja kradnie ukraińską pszenicę, a media dołączają do tej mistyfikacji zdjęcia amerykańskiej firmy satelitarnej Maxar, na których widać rosyjskie wojska w trakcie plądrowania ukraińskich portów. Zdjęcia zostały wyemitowane przez CNN na całym świecie i są manipulacją: pochodzą z portu w Sewastopolu, czyli na Krymie, który od 2014 r. należy do Rosji.

Maxar to ta sama firma, która pokazała zdjęcia satelitarne ukazujące "wojska rosyjskie" dokonujące masakry w Buczy. Kanał Sky pokazał również zdjęcia z portu w Odessie, gdzie ponad ćwierć miliona ton zboża utknęło na długie miesiące, nie mogąc wypłynąć w morze. (Fałszywe wiadomości na temat Ukrainy)

Ukraina nie jest jedynym krajem na świecie, który eksportuje pszenicę. Zajmuje raczej piąte miejsce, za takimi krajami jak Stany Zjednoczone, Kanada i Francja. Jest także za Rosją, która jest jednym z największych producentów na świecie. Eksportuje dwa razy więcej niż Ukraina, na którą przypada 18% światowego rynku. Przekazy pieniężne podlegają jednak sankcjom ekonomicznym.

Cieszy fakt, że wielkie mocarstwa nagle zaczęły się przejmować problemem głodu na świecie. Wcześniej nigdy nie brakowało pszenicy, a teraz sytuacja uległa zmianie, ponieważ ukraińskie porty nie mogą dostarczać żywności na cały świat.

Ukraina nadal eksportuje swoją pszenicę przez Rumunię.
Faktem jest, że przejścia graniczne Ukrainy są zatłoczone, a jej sieć kolejowa przeciążona z powodu napływu pomocy wojskowej, a rosyjski ostrzał uczynił ją w dużej mierze niezdatną do użytku.

Mimo to Ukraina nadal eksportuje zboże przez porty rumuńskie, co jest jednym z niewielu sposobów opłacania dostarczanej broni. Rumuńskie porty, zwłaszcza Konstanca, nadal funkcjonują normalnie. Tylko w maju wyeksportują przez Rumunię 1,5 miliona ton ukraińskiego zboża, a w najbliższej przyszłości mogą wyeksportować dwa razy więcej - trzy miliony ton.

Transport drogowy przewozi plony do rumuńskich portów rzecznych na Dunaju, żeglownej rzece, wzdłuż której ładunki są transportowane do UE barkami. Zdjęcia satelitarne pokazują jednak, że rumuńskie porty, zarówno w Konstancy, jak i nad Dunajem, są przeciążone z tych samych powodów, co ukraińska sieć kolejowa: transporty broni przeciążają również ruch rzeczny na Dunaju.

Pojawiły się propozycje wykorzystania portów adriatyckich, a nawet Litwa zaoferowała możliwość eksportu ukraińskiego zboża za pośrednictwem swojej sieci kolejowej i portów. Nie leży to jednak w interesie NATO.

Rosja nie blokuje ruchu cywilnego na Morzu Czarnym. Ministerstwo Obrony Rosji uruchomiło morską wersję lądowych korytarzy humanitarnych. Ich długość wynosi 80 mil morskich, a szerokość 3 mile morskie. Co 15 minut rosyjska marynarka wojenna przekazuje przez międzynarodowe kanały radiowe VHF informacje o położeniu bezpiecznego pasa.

Głód i światowy kryzys żywnościowy
Światowy kryzys żywnościowy nie został wywołany przez obecną wojnę na Ukrainie, ale rozpoczął się w połowie ubiegłego roku.

Zbiory pszenicy na świecie są najgorsze od ponad 20 lat z powodu suszy, która zmniejszyła produkcję i eksport. Na przykład, między innymi, Indie zakazały eksportu pszenicy, co zmniejszyło globalną podaż i spowodowało wzrost cen.

Rosja ma jednak jedne z najlepszych zbiorów pszenicy w ostatnim czasie, a jej polityka sprzedaży jest taka sama jak w przypadku gazu. Dzieli kraje na przyjaciół i wrogów. Jest gotowa sprzedać pszenicę temu, kto zechce ominąć sankcje i ją kupić; dla przeciwników zmienia się tylko cena: muszą płacić w rublach po cenach rynkowych, czyli znacznie powyżej zeszłorocznych.

Jednak rząd ukraiński sprzeciwia się eksportowi rosyjskiej pszenicy i zwrócił się do Turcji z prośbą o zakazanie statkom załadowanym rosyjskim zbożem przepłynięcia przez Cieśninę Bosfor. Ostatnio Egipt i Liban nie zezwoliły na dokowanie rosyjskiego statku, ponieważ "ładunek został skradziony z Ukrainy". Statek musiał zacumować w Syrii.

Na początku wojny Ukraina zablokowała własne porty, zatrzymując zacumowane w nich statki i stawiając miny wzdłuż wybrzeża. Rząd ukraiński postawił warunki dla żeglugi cywilnej, a uwięzione statki towarowe nie mogą opuszczać portu. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że Kijów nie pozwala 75 zagranicznym statkom z 17 różnych krajów na opuszczenie swoich portów, ale kto słucha tego, co mówi Rosja?

Media zaprzeczyły, jakoby Ukraina postawiła miny morskie w celu powstrzymania ewentualnego rosyjskiego ataku amfibijnego na jej wybrzeża, głównie w rejonie Odessy. Zachodni "eksperci" powtórzyli stanowisko Ukrainy, że to Rosja podłożyła miny.

Ukraińskie miny zostały porzucone na Morzu Czarnym. Szacuje się, że wokół Odessy i w północno-zachodniej części Morza Czarnego ustawiono 200-400 min kotwicznych. Niektóre z nich zerwały się z łańcuchów podczas sztormu, a następnie dryfowały z prądem na południe, co kilkakrotnie wymusiło czasowe zamknięcie ruchu morskiego przez Cieśninę Bosfor.

Jedna z min została zneutralizowana przez rumuńską marynarkę wojenną. Była to oczywiście stara mina morska z ukraińskimi oznaczeniami, ale żadne zachodnie media o tym nie informowały.

Ze względu na zagrożenie, jakie stwarzają miny, w niektórych oznaczonych rejonach żegluga jest zakazana do odwołania. Kto powinien oczyścić ukraińskie porty z min - Ukraina czy NATO? Może Ukraina też postawi tę sprawę na głowie i będzie udawać, że "kraje nadczarnomorskie" się tym zajmą, tak jakby miny przypadkiem pływały w wodzie?

NATO przygotowuje prowokację morską na Morzu Czarnym
Dlaczego NATO i Ukraina nalegają na eksport pszenicy przez port w Odessie? Wyjaśnienie to podał w poniedziałek brytyjski dziennik The Guardian. Na prośbę NATO Wielka Brytania pracuje nad zaproponowanym przez Litwę planem wysłania na Morze Czarne okrętów wojennych, które miałyby eskortować ukraińskich eksporterów zboża do Odessy. "Wielka Brytania zasadniczo popiera wezwanie do utworzenia morskiej koalicji 'chętnych' w celu zwiększenia eksportu przez Morze Czarne" - czytamy w gazecie.

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis uzasadnił prowokację, improwizując typowy blef: "Nie ma możliwości przechowania tego zboża, ani odpowiedniej alternatywnej drogi".

"Sojusznicze siły morskie oczyszczą teren portu z rosyjskich min, aby zapewnić transport"
- kontynuował litewski minister. Ten urojony plan zostanie prawdopodobnie ubrany w szatę rezolucji ONZ, przyjętej ze względów humanitarnych w celu "złagodzenia głodu" na świecie. Eskorta morska działałaby pod międzynarodową banderą, czyli tak, jakby nie należała do NATO. Wojna będzie miała charakter międzynarodowy: świat przeciwko Rosji.

Prowokacji towarzyszyłyby, na żywo i bezpośrednio, odpowiednie obrazy w telewizji światowej. Walka z głodem, której nikt by się nie sprzeciwiał.

Są jednak i tacy, którzy nie mają żadnych skrupułów, jak brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss, która chce, aby brytyjskie siły morskie wzięły udział w morskiej ekspedycji. "Wielka Brytania chciałaby, aby brytyjskie okręty wojenne dołączyły do eskorty, jeśli uda się rozwiązać kwestie praktyczne, w tym oczyścić port [Odessa] z min i dostarczyć Ukrainie broń o większym zasięgu, aby bronić portu przed rosyjskim atakiem" - powiedziała Truss.

Celem jest uzyskanie przez NATO przyczółka na Morzu Czarnym, aby szybciej otrzymywać broń i przekształcić Odessę w placówkę pod samym nosem Rosji.

USA zgodziły się na dostarczenie Ukrainie pocisków przeciwokrętowych do atakowania rosyjskiej floty czarnomorskiej, choć najprawdopodobniej dostawy takie zostały już zrealizowane w tajemnicy. Brytyjskie pociski Brimstone są już w służbie operacyjnej armii ukraińskiej.

La crisis alimentaria en el mundo no es consecuencia de la Guerra de Ucrania - mpr21