Jordan Peterson: Kościół stał się "płytki i godny pogardy" po Soborze Watykańskim II

Kościół stał się "płytki i godny pogardy" od czasu Soboru Watykańskiego II, powiedział psycholog Jordan Peterson w wywiadzie dla EWTN.com (11 lutego).

Peterson odniósł się do zaproszenia Chrystusa do wzięcia krzyża i pójścia za Nim. Nazywa to "a hell of an invitation" (bardzo wymagającym zaproszeniem), ale "to jest zaproszenie, a Kościół stracił w nie wiarę".

Kościół, jak powiedział, chciał uczynić Ewangelię bardziej "istotną" dla świata, ale zaciemnił swoje prawdziwe powołanie i postawił coś innego ponad zaproszenie Chrystusa.

"To nie zadziała, nie jeśli pierwotne oświadczenie było poprawne" - zauważył Peterson, dodając, że "oczywiście pierwotne oświadczenie jest poprawne".

Kościół katolicki nie prosi wiernych o podążanie trudną ścieżką: "Brama do raju jest zablokowana przez cherubina, który ma miecz, który pali i przemienia każdego". Oznacza to, że "trudno jest dostać się do klubu".

Odnosząc się do Franciszka, Peterson powiedział, że ma on misję klimatyczną, ale powinien ratować dusze: "W ten sposób ratuje się planetę, a nie poprzez oddawanie czci Gai". Gaja to pogańskie imię uosobionej Matki Ziemi, synonim Pachamamy.

Peterson nie rozumie, co Kościół ma wspólnego z klimatem: "Sformułowanie jest błędne. Priorytet jest zły. Świat ratuje jedna osoba na raz". Ale Kościołowi "brakuje wiary we własną misję".

Żona Petersona, Tammy, nawróci się do Kościoła w Wielkanoc. Powiedziała, że różaniec pomógł jej przejść przez leczenie raka.

Peterson, który pochodzi ze środowiska protestanckiego, unika publicznego identyfikowania się z jakąkolwiek konkretną religią, ale pojawił się w mediach społecznościowych jako nauczyciel odpowiedzialności, samodyscypliny i niepoprawności politycznej.

W lipcu 2022 r. powiedział homoseksualnemu komikowi, że małżeństwo "homoseksualne" stało się "częścią samej struktury małżeństwa", definiując małżeństwo jako "związek dwojga ludzi".

Tłumaczenie AI

02:11
JEZUS DO LUDZKOŚCI
baran katolicki
Mówiąc, że "Kościół stał się płytki i godny pogardy" powiada ten talmudem malowany ateista, że "Chrystus stał się płytki i godny pogardy". Ciekawe co na to na nowo nawrócona żona pana Petersona?
Matricaria
Nie kce mi sie słuchać co ten dziadyga tu bresze ale wystarczy mi to co napisane. Papież nie czci jakiejś Gaji tylko zaprosił delegację indiańskich plemion z ich folklorem religijnym,takie z kamerą wśród dzikich. Nie ma sie co gorszyć ani śmiać bo u nos jeszcze sto lat temu niejaka Dominikowa dzieciątko świeżo ochrzczone wyniosła z chałupy coby z jej czterech rogów zamawiać uroki by nie zaszkodziły …Więcej
Nie kce mi sie słuchać co ten dziadyga tu bresze ale wystarczy mi to co napisane. Papież nie czci jakiejś Gaji tylko zaprosił delegację indiańskich plemion z ich folklorem religijnym,takie z kamerą wśród dzikich. Nie ma sie co gorszyć ani śmiać bo u nos jeszcze sto lat temu niejaka Dominikowa dzieciątko świeżo ochrzczone wyniosła z chałupy coby z jej czterech rogów zamawiać uroki by nie zaszkodziły . Reymont sobie tego nie zmyślił bynajmniej tak jak o przelewaniu jajka chyba niejeden słyszał,każdy region ma swoje odmienne przesądy z babki prababki kultywowane. Dopiero ten ostatni Sobór skierował katolików na nowe drogi ewangelizacji,jużci że wzdragali się ale nowość ma swoją siłę przyciągania,kto dziś pamięta że w dziupli we wierzbie mieszkał jakiś rokita a skrzat domowy został zamieniony w płyn do prania.
V.R.S.
Bardzo smutne to jest że katolicy przyjmują jakiegoś agnostyka za autorytet w sprawach religii.
Jeśli wiernym Kościoła jest potrzebny taki "mędrzec" to zaiste stan ich wiary jest tragiczny.
A owo "a h*** of an invitation" - z życzliwości zakładam że to nie celowe bluźnierstwo - jest wyrazem dość prymitywnej głupoty.Więcej
Bardzo smutne to jest że katolicy przyjmują jakiegoś agnostyka za autorytet w sprawach religii.
Jeśli wiernym Kościoła jest potrzebny taki "mędrzec" to zaiste stan ich wiary jest tragiczny.

A owo "a h*** of an invitation" - z życzliwości zakładam że to nie celowe bluźnierstwo - jest wyrazem dość prymitywnej głupoty.
Anieobecny
I to jest bardzo smutne...