Spotkało księdza Woźnego wiele upokorzeń i sam nie wahał się upokorzyć przed innymi. Pokora jest …

Ksiądz Aleksander Woźny – pokorny sługa Chrystusa i ludzi Posted by ks. Marcin Węcławski „Około pierwszej w nocy obudził mnie głos Anioła Stróża: – Wstań, załóż sutannę i wyjdź na ulicę! – …Więcej
Ksiądz Aleksander Woźny – pokorny sługa Chrystusa i ludzi
Posted by ks. Marcin Węcławski
„Około pierwszej w nocy obudził mnie głos Anioła Stróża: – Wstań, załóż sutannę i wyjdź na ulicę! – Panie Boże – odpowiedziałem – jestem chory, brak mi sił. Lekarz zaleca więcej snu. Czy mi się zdaje, czy to Ty rzeczywiście do mnie mówisz?
Wstań zaraz, załóż sutannę i idź na ulicę! To ulica Grunwaldzka w Poznaniu.
Zza narożnika nagle pojawia się mężczyzna w średnim wieku. Staje jak wryty. – Ksiądz? Proszę księdza, ja muszę się zaraz wyspowiadać! – Dlaczego teraz? – Przed laty pokłóciłem się z moim proboszczem. I wtedy postanowiłem: nigdy więcej w moim życiu nie pójdę do spowiedzi. Przyjechałem przed godziną do Poznania. Z dworca idę pieszo, pobłądziłem. Naraz uprzytomniłem sobie, że od dawna nie byłem u spowiedzi. Ale usprawiedliwiłem sam siebie, że mam rację, nie będę się spowiadał… chyba, żebym w tej chwili spotkał księdza. Tak sobie powiedziałem, bo wiedziałem, że żadnego księdza nie spotkam.Więcej
Croisade udostępnia to
696
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,Ksiądz Aleksander Woźny w sposób heroiczny praktykował cnotę pokory i miał szczególne nabożeństwo do męki Chrystusa. Pierwszą tajemnicą świętości księdza Woźnego była pokora. Często nauczał o pokorze.''
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
„Około pierwszej w nocy obudził mnie głos Anioła Stróża: – Wstań, załóż sutannę i wyjdź na ulicę! – Panie Boże – odpowiedziałem – jestem chory, brak mi sił. Lekarz zaleca więcej snu. Czy mi się zdaje, czy to Ty rzeczywiście do mnie mówisz?
Wstań zaraz, załóż sutannę i idź na ulicę! To ulica Grunwaldzka w Poznaniu.
Zza narożnika nagle pojawia się mężczyzna w średnim wieku. Staje jak wryty …Więcej
„Około pierwszej w nocy obudził mnie głos Anioła Stróża: – Wstań, załóż sutannę i wyjdź na ulicę! – Panie Boże – odpowiedziałem – jestem chory, brak mi sił. Lekarz zaleca więcej snu. Czy mi się zdaje, czy to Ty rzeczywiście do mnie mówisz?
Wstań zaraz, załóż sutannę i idź na ulicę! To ulica Grunwaldzka w Poznaniu.
Zza narożnika nagle pojawia się mężczyzna w średnim wieku. Staje jak wryty. – Ksiądz? Proszę księdza, ja muszę się zaraz wyspowiadać! – Dlaczego teraz? – Przed laty pokłóciłem się z moim proboszczem. I wtedy postanowiłem: nigdy więcej w moim życiu nie pójdę do spowiedzi. Przyjechałem przed godziną do Poznania. Z dworca idę pieszo, pobłądziłem. Naraz uprzytomniłem sobie, że od dawna nie byłem u spowiedzi. Ale usprawiedliwiłem sam siebie, że mam rację, nie będę się spowiadał… chyba, żebym w tej chwili spotkał księdza. Tak sobie powiedziałem, bo wiedziałem, że żadnego księdza nie spotkam. A tu naraz ksiądz. Proszę o spowiedź”.