1. bez wątpienia skrót pochodzi od imion Trzech Króli (Mędrców);
2. jeśli jest zapisany jako C+M+B, można go interpretować jako "Christus mansionem benedicat", ale jest to interpretacja wtórna, dorobiona do istniejącego już od wieków skrótu (bardzo późna, prawdopodobnie z 2. poł. XX w., bo wcześniej nienotowana);
3. można pisać KMB, CMB, GMB, bo te wszystkie skróty pochodzą od imion Trzech Świętych Mędrców; jednak już od wielu dziesięcioleci w Polsce inicjały Trzech Króli zapisywano jako KMB, zgodnie z polską pisownią ich imion; nie ma więc potrzeby zmieniać tej długoletniej tradycji. Dziwi zatem usilne w ostatnich latach promowanie jako rzekomo jedynie poprawnej formy zapisu CMB i odżegnywanie się od Trzech Króli, skoro i w posoborowym prawodawstwie liturgicznym mówi się wyraźnie, że zwyczaj pisania poświęconą kredą wyraża "prośbę o błogosławieństwo Chrystusa przez wstawiennictwo tych świętych Mędrców".
I w końcu dziwną jest rzeczą, że polskie wydanie "Obrzędów błogosławieństw" [rzekomo] "dostosowanych do zwyczajów diecezji polskich" w rzeczywistości stara się istniejące już zwyczaje zmieniać - bo istotnie jego rubryki przewidują pisanie tylko inicjałów CMB albo JMJ, czyli wprowadzają zupełnie nowy zapis, a milczeniem pomijają dotychczasowy (niemal sugerując, że był on niewłaściwy).