Rafał_Ovile
278

PiS czyli fałszywa chrześcijańska aksjologia

Lech Kaczyński i jego partia nie tylko stracili okazję, aby uczynić z Polski bastion chrześcijaństwa w Europie XXI wieku, ale przyczynili się walnie do jej przekształcenia cywilizacyjnego – w kierunku perspektywy ateistycznej.

Parafrazując najbardziej znane hasło, jakie podał w pierwszej polskiej encyklopedii - Nowych Atenach – Benedykt Chmielowski, można powiedzieć: PiS jaki jest, każdy widzi. Jednakże jego wielomilionowy katolicki elektorat nie chce widzieć podwójnej, fałszywej aksjologii tej partii i podwójnych jej standardów, co ma poważne konsekwencje nie tylko w sferze polityki i moralności, ale również cywilizacji. Z podwójności owej wynika bowiem brak perspektywy cywilizacyjnej, fundamentalnej dla przyszłości nie tylko Polski, ale również Europy. Jest on widoczny zarówno w programie tej partii, jak i – nade wszystko – w jej działaniach. Z jednej strony widzimy w sferze retoryki-teorii częste odniesienia do cywilizacji łacińskiej, wartości chrześcijańskich, tradycji polskiego katolicyzmu, nauczania Jana Pawła II, z drugiej – brak ich w praktyce politycznej, szeroko pojętym działaniu – nade wszystko w sferze ustawodawstwa. Jest to brak rażący w zestawieniu z aspiracjami tej partii, odwołującej się - nie tylko w swej nazwie, ale także w różnych swoich programach - do prawa jako fundamentu współczesnego państwa. Rażący tym bardziej, że w swej retoryce PiS kieruje się szczególną wrażliwością jej odbiorcy. Jest to wrażliwość polskich katolików. Ta nieadekwatność miedzy teorią i działaniem jest przez nich akceptowana, gdyż retoryka PiS ma chrześcijański - katolicki kod, który jest obcy programom innych partii bądź obecny w nich śladowo. Nieadekwatność, którą w sferze wartości nazwiemy fałszem aksjologicznym bądź podwójną moralnością, wskazuje na to, iż retoryka tej partii ma charakter propagandowy, zaś jej chrześcijański kod ma znaczenie instrumentalne. Dzięki niemu bowiem PiS osiąga coś, co w koncepcji manipulacji i propagandy Eduarda Hermana i Noama Chomsky’ego nazywa się produkowaniem zgody. W tym wypadku zgody katolickiego elektoratu w Polsce na to, aby reprezentowali go ludzie tej partii. Archetypiczne ujęcie takiej postawy dał Fiodor Dostojewski w Braciach Karamazow w postaci Wielkiego Inkwizytora, pragnącego urzeczywistnić idee dziewiętnastowiecznego socjalizmu – Królestwo Boże na ziemi bez Boga. Dostojewski pokazał, jak można zniewalać ludzi w imię ducha niebytu, wykorzystując chrześcijańskie symbole i Ewangelię. Wielki Inkwizytor posługuje się bowiem krzyżem i odwołuje do wizji ewangelicznego Królestwa Bożego, a jednocześnie występuje przeciwko Chrystusowi, którego naukę odrzuca w imię nowego, socjalistycznego porządku świata. Symbolizuje on mechanizm zniewalania duchowego przybierającego pozór realizacji wartości najwyższych. Jest to zniewalanie wyrafinowane, odbywające się w imię nie kwestionowanego dobra najwyższego.

więcej: www.konserwatyzm.pl/…/razny-pis-czyli…