Niesamowita historia opactwa cystersów w Boulaur
W latach 80. klasztor był na skraju zamknięcia z powodu braku powołań. Pozostało tylko pięć sióstr.
Opat generalny cystersów odwiedził Boulaur w czerwcu 1981 r., aby podjąć decyzję o zamknięciu klasztoru.
Przeorysza dała mu książkę o Claire de Castelbajac, która mieszkała zaledwie 25 kilometrów od klasztoru i która zmarła na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych w 1975 roku w wieku 21 lat.
Claire była dobrze znana w okolicy. Jej matka napisała nawet o niej książkę.
Opat generalny nie był entuzjastycznie nastawiony do kolejnej pobożnej książki i niechętnie zaczął ją czytać tego wieczoru. Ale Claire zrobiła na nim wrażenie.
Następnego dnia poszedł do przeoryszy i powiedział jej, że jest przekonany, iż Claire jest świętą i powinna zostać kanonizowana. Zasugerował, że pozytywna przyszłość opactwa Boulaur może być znakiem otwierającym jej drogę do beatyfikacji.
Opat generalny poprosił mniszki, aby w tym roku modliły się za jej wstawiennictwem o pięć powołań. Zakonnice nie wierzyły, że to możliwe, ale modliły się i rzeczywiście w tym roku do opactwa wstąpiło pięć nowych mniszek.
Nie tylko to. Aby doprowadzić do tej wielkiej zmiany, mniszki cysterskie powróciły do swojej starożytnej reguły i liturgii.
Obecnie jest ich ponad trzydzieści. Każdego roku jest co najmniej jedno powołanie, a w ostatnich latach było ich sześć lub siedem, co zmusiło wspólnotę do przeniesienia się do innego klasztoru. Średnia wieku wynosi obecnie nieco ponad 40 lat.
Zajmują się krowami, cielętami, świniami i innymi zwierzętami oraz uprawiają 45 hektarów.
To właśnie "5 powołań" doprowadziło do otwarcia procesu beatyfikacyjnego Klary.
W 2004 r. arcybiskup Auch poprosił siostry o przechowywanie ciała Klary z Castelbajac w kościele opactwa.
Tłumaczenie AI