Prezydent Andrzej Duda w ostrych słowach skrytykował fakt, że przez ponad dwa miesiące nie został poinformowany o skandalicznym zatrzymaniu polskich żołnierzy na granicy z Białorusią. Głowa państwa, będąca Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, dowiedziała się o tej sprawie dopiero z medialnych doniesień.

Prezydent Duda podkreślił, że środowisko Platformy Obywatelskiej przez długi czas nieustannie atakowało obrońców granicy, określając ich działania ohydnymi obelgami. Teraz, gdy sprawa zatrzymania żołnierzy wyszła na jaw, rząd próbuje obarczyć winą prokuratora Tomasza Janeczka.

Prezydent zwrócił uwagę, że to właśnie nominat premiera Donalda Tuska, prokurator krajowy Dariusz Korneluk, pozbawił Janeczka kompetencji dotyczących prokuratury wojskowej. Zdaniem prezydenta, wniosek o odwołanie Janeczka to "na siłę szukanie w ostatnich godzinach kampanii wyborczej kozła ofiarnego".

Prezydent stanowczo podkreślił, że jeżeli miałby wyrazić zgodę na tę decyzję, to musi być ona dobrze uzasadniona. Jego zdaniem, takiego uzasadnienia kompletnie brakuje. Duda zaapelował do premiera, aby nie przerzucał odpowiedzialności na innych, gdyż to on i jego współpracownicy ponoszą winę za tę bulwersującą sytuację.

Informatorzy Wirtualnej Polski twierdzą, że Andrzej Duda nie powinien zgadzać się na odwołanie prokuratora Janeczka, a już na pewno nie powinien tego ogłaszać zaraz po żądaniu Tuska. Według nich, rząd chce w ten sposób "umoczyć" prezydenta w tę sprawę i obarczyć go odpowiedzialnością.

Postawa prezydenta Dudy, który domagał się wyjaśnień od premiera Tuska, świadczy o jego stanowczej obronie żołnierzy przed próbami obarczenia ich winą przez rząd. Głowa państwa jasno daje do zrozumienia, że nie zaakceptuje działań mających na celu jedynie odwrócenie uwagi od błędów i zaniedbań władzy koalicji 13 grudnia pod wodzą Donalda Tuska.

mp/niezalezna.pl, fronda.pl