Egzorcyzmy w bloku przy ul. Majdan Tatarski w Lublinie budzą grozę. Po ich odprawieniu cztery osoby trafiły do szpitala. Prawdopodobnie poszkodowani – wszyscy są członkami jednej rodziny – sami są sobie winni, bo nie odprawiali egzorcyzmów zgodnie ze sztuką i pod okiem duchownego.

...cut....

Oczywiście ludzie pozbawieni daru wiary będą się śmiać z tej walki. Ale dla wierzących jest ona fascynującą batalią, w której stawka jest naprawdę najwyższa – to życie wieczne przeciwstawione wiecznemu potępieniu.

Dziennikarz i publicysta Robert Tekieli, od lat zajmujący się pomocą ludziom uzależnionym, ofiarom psychomanipulacji i sekt, opisał liczne przypadki opętań w Polsce.

W swojej książce „Egzorcyzmy i opętania” Tekieli napisał m.in.: Opętanym zdarza się zwymiotować gwoździami albo szkłem. Ojciec Gabriel Amorth, nestor katolickich egzorcystów, ma kolekcję takich przedmiotów, która waży dwa kilo. – Człowiek przywyka do tego, że na niego wymiotują. Egzorcyzmowałem kiedyś kobietę, która zdołała obryzgać mi twarz z drugiego końca pomieszczenia.

Amorth ratował kiedyś młodego człowieka, który zwymiotował na niego kawałkiem radia. Sam Tekieli pisze natomiast: Trzynastoletnia Białorusinka, nad którą modliłem się w Gdyni, leżała na podłodze w zakrystii w transie i syczała. Zobaczyłem, że jej zaciśnięta szczęka jest zdeformowana. Działo się tak za każdym razem, od 8. roku życia, gdy próbowała przyjąć ciało Jezusa w komunii świętej. Zły duch wprowadzał ją w trans.