Pojawia się jakaś osoba lub osoby, których boli dźwięk dzwonu kościelnego. To oczywiście trauma demona, który w nich mieszka. I co? Składają skargę.

Ksiądz Proboszcz (nie mam na myśli konkretnego, ale niestety większość) nie walczy, łasi się światu oddanemu szatanowi. Boi się szatana!

To już trwa latami, ale teraz zaczyna być wzmożona akcja.

Dziwi mnie, jak parafianie mogą na takie coś przyzwolić? Przecież skoro jeden czy dwóch ludzi składa zażalenie, że przeszkadzają im dzwony (na Anioł Pański, czyli o 12:00, powinny bić przynajmniej 3 minuty!), to wystarczy, że 3 parafian napisze życzenie, by dzwony biły. A Ksiądz powinien poddać taki pomysł stworzenia petycji.

A gdzie tu wolność religijna? Gdzie uczucia? A co, jeśliby ktoś zakazał imamowi śpiewać z meczetu? Nie przeszłoby! A więc dzwony mają zamilczeć, a imam ma śpiewać. O to tu chodzi!?

Dlaczego ludzie są bierni? Jak mniejszość może sterować większością? Wiem, głupie pytanie, bo to się dzieje globalnie... Ale chociaż oddolnie, na poziomie parafii się nie dajmy zastraszyć!

Ten Ks. Proboszcz na filmie nie jest roztropny. Często niestety oni są tchórzami, i nie chcą myśleć, idą tylko najprostszą drogą, żeby było najwygodniej. Żeby się podlizać, nie robić problemów. A gdzie liczenie się z Bogiem, przed Którym się odpowie za służbę, za wierność?