V.R.S.
769

Don Curzio Nitoglia: Posoborowa religia człowieka

Poprzez wdrożenie w praktykę doktryny wyłożonej (jedynie duszpastersko, nie dogmatycznie) przez Sobór Watykański II, próba adaptacji dotknęła nie tylko sposobu objaśniania doktryny, lecz samej substancji Objawienia. Celem było nie tylko uczynienie prawdy objawionej bardziej zrozumiałą dla wszystkich, lecz podjęto próbę, poprzez dwuznaczny i wyrafinowany język aby przedstawić nową doktrynę duszpasterską, odpowiadającą gustom nie tylko współczesnego człowieka, ale również nowożytnej filozofii idealistycznej (od Kartezjusza po Hegla) oraz post-modernistycznemu nihilizmowi (od Nietzschego, Marksa i Freuda po "szkołę frankfurcką" i "francuski strukturalizm").
Szybki ogląd tego co się dzieje w dzisiejszym środowisku katolickim prowadzi do przekonania, że faktycznie po Soborze Watykańskim II istnieje nowa doktryna duszpasterska (...), nie będąca nieomylną, albowiem nie jest ona zdefiniowana dogmatycznie i obowiązkowa, zasadniczo różna od znanej przed soborem ekumenicznym 1962-65 jako jedyna doktryna dogmatyczna jednego Kościoła Chrystusowego. Zaiste Kościół musi trwać semper eadem [zawsze taki sam] aż do końca świata, zatem jest zawsze taki sam jako podmiot - przed i po Soborze Watykańskim II, podczas gdy przedmiot - doktryna może być nauczana na różny sposób: dogmatycznie i nieomylnie (jeśli jest to uważane za konieczne do zbawienia duszy i gdy definiuje jakąś prawdę) albo na sposób duszpasterski, nie związany z nieomylnością, albowiem nie czyni definicji i nie zobowiązuje. (....)
Jednakże nauczanie przedstawiane począwszy od Soboru Watykańskiego II i posoborowia jako duszpasterskie może zawierać punkty zerwania z Tradycją Boską i Apostolską oraz dogmatycznym Magisterium (które definiuje i zobowiązuje nas do wierzenia) czy też stałością Kościoła
( ubique , semper et ab omnibus), unikając zderzenia z dogmatem o nieomylności Kościoła i Papieża.

Kult człowieka
Wraz z Soborem Watykańskim II godność osoby ludzkiej zostaje wyniesiona do rangi absolutnej, niepojętej zasady, której prawom podporządkowuje się prawdę i dobro. Koncepcja ta zapoczątkowuje antropocentryczną religię człowieka, kult fałszywej wolności a nie prawdy i powoduje zapomnienie o chrześcijańskiej prostocie i szczęściu niebieskim.
[przypis autora: dekret o wolności religijnej - Dignitatis humanae z 7.12.1965, pozostaje w sprzeczności z Boską/Apostolską Tradycją oraz stałym Magisterium Kościoła streszczonym w publicznym prawie Kościoła. Por. św. Grzegorz z Nazjanzu, Hom. XVII
 ; Św. Jan Chryzostom: Hom. XV super II Cor .; Św. Ambroży: Sermo contra Auxentium ; Św. Augustyn: De civitate Dei (V, IX, t. XLI, col. 151ss.); św. Gelazjusz I: Epist. in Imperat. Anastasium I; Św. Leon Wielki: Epist . CLVI , 3; Św. Grzegorz Wielki: Regesta, 1819, Św. Izydor Sewilski: Sent., III , 51; Św. Mikołaj I: Epistul. Proposueramus quidam (865); (...) Urban II: Epist. to Alphonsum VI regem ; Św. Bernard z Clairvaux: List do papieża Eugeniusza III o dwóch mieczach, Innocenty III: Sicut universitatis conditor (1198), Venerabilem fratrem (1202), Novit ille (1204); Innocenty IV: Aeger cui levia (1245); Św. Tomasz z Akwinu: In IV Sent ., dist. XXXVII, ad 4; Quaest . quodlib ., XII, a. 19; S.Th. , II-II, q. 40, a. 6, ad 3; Quodlib . XII, q. XII, a. 19, ad 2; Bonifacy VIII: Unam sanctam (1302); Kajetan: De comparata auctoritate Papae et Concilii , trans. II, par. II, cap. XIII; św. Robert Bellarmin: De controversiis ; F. Suarez: Defensio Fidei catholicae; Grzegorz XVI: Mirari vos, Pius IX: Quanta cura & Syllabus, Leon XIII: Immortale Dei (1885), Libertas (1888); św. Pius X: Vehementer (1906); Pius XI: Ubi arcano (1921), Quas primas (1925), Pius XII: przemówienie do włoskich prawników katolickich, 6.12.1953. Doktryna katolicka zawsze podporządkowywała Państwo Kościołowi jak ciało duszy. Posiada ona znane przypadłościowe niuanse: bezpośrednia władza in spiritualibus i pośrednia in temporalibus ratione peccati czy bezpośrednia in temporalibus , lecz niewykonywana i przekazana doczesnemu władcy przez Papieża. Nigdy od roku 313 żaden Papież, Ojciec czy Doktor Kościoła, teolog czy kanonista uznany w Kościele nie nauczał rozdziału Państwa od Kościoła, który zawsze był potępiany. Dignitatis humanae duszpastersko naucza że człowiek ma "prawo do wolności religijnej (...) prywatnie i publicznie czy to sam czy w zrzeszeniu z innym (...) Jest niezbędne aby wszyscy obywatele i wszystkie wspólnoty religijne uznawali prawo do wolności w kwestiach religijnych (...) Wolność religijna, która musi być uznana jako prawo wszystkich ludzi i wspólnot oraz wpisana w system prawny" ( DH , n. 2, 3, 6 & 13). (...)]
Jeśli chodzi o moralność i obyczaje zasada ta zapomina o chrześcijańskim ascetyzmie i jest całkowicie pobłażliwa nawet jeśli chodzi o przyjemność zmysłową albowiem człowiek powinien poszukiwać swego wypełnienia na ziemi [przypis autora: por. Katechizm holenderski 1967 i Katechizm Episkopatu Belgii, 1984].
Religia człowieka wynosi miłość i przedkłada przyjemność nad obowiązek, usprawiedliwiając w tym aspekcie metody antykoncepcji, "małżeństwa" rozwodników i ponownie zamężnych oraz ludzi tej samej płci. W życiu publicznym religia człowieka nie uznaje hierarchii i propaguje egalitaryzm właściwy ideologii marksistowskiej, przeciwny naturalnemu i objawionemu prawu, które zaświadcza istnienie porządku społecznego wymaganego przez samą naturę.
W życiu religijnym ta sama zasada promuje ekumenizm, który w celu korzyści człowieka dokonuje harmonizacji wszystkich religii (zob. Asyż I, październik 1986 z Janem Pawłem II i Asyż III, październik 2011 z Benedyktem XVI). Propaguje ona przemianę Kościoła w instytucję pomocy społecznej. Stąd też nadmierna troska o sprawy społeczne, jak gdyby Kościół stanowił jedynie nieco większe stowarzyszenie pomocy społecznej.
Podobnie, od tego wychodzi sekularyzacja duchowieństwa, którego celibat jest uznawany za coś absurdalnego, podobnie jak stan życia kapłana i sutanna są uznawane za dziwactwa, mimo że są one ściśle związane z jego ekskluzywnym, charakterem jako osoby konsekrowanej w służbie ołtarza. W liturgii kapłan zostaje zredukowany do zwykłego przedstawiciela ludu czy też "przewodniczącego zgromadzenia" [przypis autora: por. Institutio generalis NOM, § 7, 1970].
Wyraźne rozluźnienie moralności i rozpad liturgii nie mogą współistnieć z niezmiennością dogmatu.


Relatywizm i modernizm "nowych teologów"
Posoborowi "nowi teolodzy" zachowują się w taki sam sposób. Nie przykładają uwagi do rzeczywistości, której wyrażanie może się różnić, z tym zastrzeżeniem jednakże, że jest przedstawiana taką jaką jest. Pragną się troszczyć o nowoczesną mentalność. Wg nich udzisiejszenie Kościoła polega na dostosowaniu jego doktryny do tej subiektywistycznej, relatywistycznej i immanentystycznej mentalności. A ponieważ nowoczesny człowiek uformował swą myśl w środowisku kulturowym całkowicie ukierunkowanym na przejawy, subiektywizm i zjawiska a ponadto przeciwnym metafizyce, Kościół, jak twierdzą "nowi teolodzy", aby nie "zatonąć" powinien dostosować swą doktrynę do tego sposobu myślenia, w którym dogmat ewoluuje heterogenicznie z jednego znaczenia w drugie (to jest zmienia się istotnie co do znaczenia, przechodząc z jednej prawdy w całkowicie inną), zgodnie z potrzebami kulturowymi epoki, w której jest głoszony.

Niezmienność i homogeniczny rozwój prawdy objawionej
Prawda objawiona jest przekazywana światu w języku ludzkim. Język ten, choć nieadekwatny, nie jest jedynie symbolicznym czy interpretacyjnym, powinien obiektywnie wyrażać czym jest tajemnica Boga, nawet jeśli nie ukazuje jej w jej niewyczerpanych bogactwach. Oto powód, dla którego formuły dogmatyczne nie mogą ewoluować wewnętrznie czy co do istoty, całkowicie zmieniając swe znaczenie. Jak tylko Wiara zostaje przekazana, mówi św. Juda Tadeusz (Jud 3), jest przekazana "raz na zawsze". Jest niezmienna i stała. Nie podlega dodatkom, ubytkom czy też wewnętrznym bądź heterogenicznym zmianom. Może być rozjaśniona, lecz nie może przemienić się jak tylko homogenicznie i zewnętrznie, jak żywa istota, która rozwija się i doskonali, zachowując tę samą naturę, która sprawia że dana osoba jest zawsze taka sama.

Waga "formuł dogmatycznych"
Jest zatem sprawą najwyższej wagi utrzymanie formuł, które ustalone w Kościele przy asystencji Ducha Świętego, Tradycji i soborów dogmatycznych wyrażają w sposób dokładny treść objawioną. Ten język dogmatyczny może podlegać akcydentalnym zmianom eodem sensu eademque sententiam, jednak nie może być zmieniany od góry do dołu, istotowo i wewnętrznie na sposób heterogeniczny. Natomiast, to co widzimy po soborze, pod szyldem "udzisiejszenia", to pogarda zarówno dla moralności, jak i tradycyjnych formuł dogmatycznych. Parę przykładów:
Sobór Trydencki, występując przeciw protestanckiemu "symbolizmowi" ożywionemu na nowo przez modernizm, przypisał słowo "transsubstancjacja" do określenia całkowitej zmiany substancji chleba i substancji wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Słowo to daje nam pojęcie o tym co się dzieje, obiektywnie i realnie na ołtarzu, w momencie konsekracji podczas Mszy Świętej i zapewnia nas o rzeczywistej, fizycznej i substancjalnej obecności Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, nawet po celebracji Świętej Ofiary. Jako określenie arystotelesowskie, niezgodne z dzisiejszymi prądami filozoficznymi, słowo "transsubstancjacja" nie tylko nie zostało wymienione w Institutio generalis Mszału zreformowanego przez Pawła VI, także w II edycji z roku 1970, lecz zostało odrzucone przez teologów nowej teologii. Ci, wśród których wyróżnia się Schillebeeckx, zastępują je innymi określeniami - "transsygnifikacja", "transfinalizacja" - podając w wątpliwość tajemnicę Eucharystii i Rzeczywistej Obecności. W praktyce eliminowane są oznaki adoracji i czci wobec Najświętszego Sakramentu takie jak Komunia na klęcząco, na język, z pateną, welon, puryfikacja palców celebransa i miejsca, gdzie przypadkowo spadnie konsekrowana Hostia, błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, nawiedzenie Tabernakulum, etc.


Dywersja doktrynalna
Jeśli dokonuje się zmiany słowa i nie jest używany jego synonim, naturalne jest że zmienia się również koncepcja czy też idea oraz doktryna. W takim wypadku nowe określenia teologów aggiornamento prowadzą do wstrząśnięcia samą Wiarą. Nowa terminologia wprowadza tutaj de facto nową duszpasterską heterodoksyjną doktrynę. Nie mamy już do czynienia z autentycznym chrześcijaństwem, lecz zerwaniem z Tradycją Boską i Apostolską.
Z drugiej strony nowinki polegają nie tylko na zmianie słów. Idą dalej. Faktycznie powodują całkowite wywrócenie w Kościele. Ponieważ filozofia nowoczesna przykłada nadmierną wartość do człowieka, czyniąc go sędzią wszystkich rzeczy, nowa doktryna duszpasterska kreuje religię człowieka. Eliminuje wszystko co może stanowić przeszkodę w wolności lub ograniczać ludzką spontaniczność. Ignoruje zatem pierwotny upadek człowieka i rozmywa pojęcie grzechu. Nie rozumie znaczenia ewangelicznego wyrzeczenia się i propaguje religię naturalistyczną opartą na danych psychologicznych i socjologicznych.


Środek zaradczy na tak wielkie zło: wierność Tradycji Boskiej i Apostolskiej
Podsumowując Św. Paweł streszcza normę Magisterium Kościoła, pisząc: "gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty" (Ga 1,8). W rzeczywistości nie jesteśmy sędziami słowa Bożego, to ono nas osądza i ujawnia nasz konformizm z modami tego świata.

Waga Tradycji Boskiej i Apostolskiej
Wartość Tradycji jest taka, że nawet encykliki i inne dokumenty zwyczajnego powszechnego Magisterium czy Papieża są nieomylne jedynie jeśli dążą do zdefiniowania prawdy jako objawionej przez Boga i zobowiązania nas byśmy w nią wierzyli jak również jeśli chodzi o nauczanie potwierdzone przez Tradycję tj. przez stałe nauczanie doktryny podjęte przez różnych Papieży w długim okresie czasu (“quod semper, ubique et ab omnibus creditum est”). W konsekwencji akt zwyczajnego powszechnego Magisterium duszpasterskiego lub Papieża sprzeciwiający się nauczaniu, którego gwarancję stanowi Tradycja Nauczycielska szeregu Papieży w dłuższym okresie czasu nie może zostać zaakceptowany [przypis autora: por. G. MATTIUSSI, The immutability of dogma , in “La Scuola Cattolica”, March 1903, M. CANO, De locis theologicis lib XII, Venice, 1799; J.B. FRANZELIN, De divina Traditione et Scriptura ., Rome, 1870; L. BILLOT, De immutabilitate Traditionis , Rzym, 1904; SG VAN NOORT, Tractatus de fontibus Revelationis necnon de fide divina , 3 ed., Bussum, 1920; S. CIPRIANI, Źródła Objawienia, Florencja, 1953; A. MICHEL, wpis “ Tradycja”, w: DThC, XV, coll., 1252-1350; G. FILOGRASSI: Tradycja Boska i Apostolska oraz Magisterium Kościoła w: “La Civiltà Cattolica”, 1951, III, s. 137-501; G. PROULX, Tradycja i protestantyzm, Paryż, 1924; Św. Tomasz z Akwinu, S. Th ., III, q. 64, a. 2, ad 2; B. GHERARDINI: Divinitas 1, 2, 3/ 2010, Watykan, S. CARTECHINI, Od opinii do dogmatu, Civiltà Cattolica, 1953, J. SALAVERRI, De Ecclesia Christi , Madryt, BAC, 1958, n° 805 ff.]

Norma osądu heterodoksyjnych nowinek
Kryterium weryfikacji w kwestii nowinek powstałych podczas Soboru Watykańskiego II i po soborze jest następujące: czy są one zgodne z Tradycją? Czy są wynikiem złego prawa? Czy nie zgadzają się z nią lecz się jej przeciwstawiają bądź ją umniejszają? Wówczas nie mogą być przyjmowane. Tradycja oczywiście nie pozostaje w bezruchu. Następuje wzrost, lecz w tej samej linii, tym samym kierunku, w tym samym znaczeniu, wzrost żywej istoty, która zawsze pozostaje tą samą. Z tego samego powodu formy i zwyczaje, które Kościół wyłączył z użytku i nie włączył do wyrażania swej doktryny bądź do swej dyscypliny, nie mogą być uznawane za tradycyjne. Kierunek taki określił Pius XII jako "szalony archeologizm" (Mediator Dei). Powiedziawszy powyższe, przyjmijmy następującą zasadę jako regułę: jeśli jest jasne że jakaś nowinka odchodzi od doktryny tradycyjnej, jest pewne że nie można jej zaakceptować.

Różne sposoby skażenia Tradycji Boskiej i Apostolskiej
Można na różne sposoby współdziałać w niszczeniu Tradycji. Istnieje wśród nich zakres od otwartej opozycji do niemal niedostrzegalnego odstępstwa i to ostatnie jest najbardziej niebezpieczne, albowiem najtrudniejsze do rozpoznania. Przykłady otwartego sprzeciwu mamy w różnych stanowiskach teologów a nawet władz duchownych (konferencji episkopatów Niemiec, Belgii, Francji i Holandii) odrzucających nauczanie encykliki Humane Vitae. (...) Zwodzenie jest bardziej subtelne, gdy Tradycja zostaje zaatakowana przez dogmatyczne wyjaśnienia, które, nie zaprzeczając de iure określeniom tradycyjnym są de facto niezgodne z prawdą objawioną. Na przykład, poprzez wyrażanie wiary w tajemnicę Trójcy Świętej i systematyczne zastępowanie określenia "współistotny" innym nieposiadającym tego samego znaczenia, takim jak określenie "tej samej natury".
Istnieją również odstępstwa zmierzające do herezji poprzez wnioskowania, które wzmacniają treść założeń. I tak twierdzenie, że Papież, na mocy "biskupiej kolegialności" nie może decydować, nie wysłuchawszy kolegium biskupiego, które stanowi "trwały i stały stan" oznacza pośrednio i w sposób dorozumiany popadnięcie w koncyliaryzm, który podważa naturę Kościoła Chrystusowego (Lumen gentium).
Bardziej subtelne są nowe zwyczaje, zwłaszcza na polu liturgicznym, zastępujące te stare (np. Komunia na rękę, Kanon Mszy obligatoryjnie odmawiany na głos, etc.), które sugerują obce koncepcje religijne. Oczywiście osobista odpowiedzialność tego, który został poddany reformie i tych, którzy ją promowali, jeśli chodzi o te różne sposoby kontestowania Tradycji, nie jest taka sama. Jednakże, w obecnych okolicznościach wszystkie te zmiany stanowią niebezpieczeństwo dla Wiary. Wynika z tego, że wymagana jest od nas ostrożna czujność, abyśmy nie poddali się, niemal bezwiednie, asymilacji trucizny luteranizmu. O ile istnieją ludzie dobrej woli, którzy z ignorancji lub zamiłowania do nowinek, przyjmując nowości, mają intencję jedynie zyskania nowego liturgicznego wyrazu prawdziwego Kościoła, istnieje również przede wszystkim, diabelski spryt, który wykorzystuje te intencje aby wyobcować wiernych z katolickiej ortodoksji.


(źródło i całość)