chemikus
2430

Prof. zw. dr hab. Czesław Partacz – Efekt lucyfera, czyli rzecz o wyjątkowo okrutnym mordowaniu Polaków przez banderowców.

Motto do wystąpienia na Konferencji: Nikt nie wejdzie do Nowego Porządku Świata, kto nie złoży przysięgi oddawania czci Lucyferowi. Nikt zatem nie wejdzie do Nowej Ery, jeśli nie przejdzie Lucyferycznej inicjacji.
David Spangler, Dyrektor Inicjatywy Planetarnej Organizacji Narodów Zjednoczonych


Po 72 latach od zakończenia II wojny światowej, temat popełnionych w jej czasie zbrodni ludobójstwa i „wypędzenia” rodzimej, autochtonicznej ludności polskiej na Kresach Wschodnich i Zachodnich, cały czas „drzemie” w polityce i świadomości dużej części Polaków i wielu państw Europy. Jest to wynik mizerii politycznej elit III RP oraz celowej polityki historycznej dwóch europejskich państw, znów wkraczających na starą drogę imperializmu: Niemiec i Rosji oraz coraz bardziej gloryfikującej działania OUN-UPA Ukrainy. Elity rządzące Polską do tej pory nie zechciały wypracować polityki historycznej, ponieważ losy kresowian złożyli na ołtarzu polityki giedroyciowsko-antyrosyjskiej. Musimy pamiętać, że pamięć o faktach uległa po latach pewnemu wykrzywieniu i przekłamaniu. Dlatego przypominanie istoty tej prawdy o genocidum atrox jest powinnością najwyższej wagi narodowej i państwowej oraz wypełnieniem powinności zachowania pamięci wobec pokoleń które już odeszły z tego świata. Relatywizowanie przeszłości może bowiem sprowadzić młode pokolenia na manowce, a nawet do strasznego nieszczęścia ze strony agresywnego, neonazistowskiego neobanderyzmu, mającego w swoim programie roszczenia terytorialne wobec państw sąsiadujących z Ukrainą, w tym i Polski. Moralno – prawną ocenę sprawy przynależności do Polski Ziem Odzyskanych, które niby dostaliśmy za utracone Kresy Wschodnie na rzecz Związku Sowieckiego dobrze scharakteryzował niemiecki pisarz, były żołnierz Waffen-SS Günter Grass. Powiedział on : „Rozpoczęliśmy wojnę, prowadziliśmy ją w sposób zbrodniczy i przegraliśmy ją. Ceną za to jest utrata prowincji oraz ból ludzi, którzy stracili swoją ojczyznę”. Cóż możemy powiedzieć na to my – Polacy, o naszych Kresach Wschodnich? My nie rozpoczęliśmy wojny, nie prowadziliśmy jej w sposób zbrodniczy, oficjalnie wygraliśmy ją. W uznaniu zasług i męstwa na frontach Wschodu, Zachodu i Północy Europy zapłaciliśmy „utratą prowincji wschodnich, ludobójstwem Polaków dokonanego przez OUN-UPA oraz specjalne służby Związku Sowieckiego i III Rzeszy Niemieckiej jak i bólem ludzi, którzy stracili swoją małą ojczyznę”.[1]

Obecnie, mimo braku klimatu politycznego w Polsce, jesteśmy świadkami powolnego ale nieuchronnego wyjaśniania przemilczanych przez lata zbrodni banderowskich, a nowo powstające w Polsce prace naukowe, czy nawet film fabularny Wojciecha Smarzewskiego pod roboczym tytułem „Nienawiść” mimo braku wsparcia finansowego państwa, przywracają społeczeństwu celowo zagubioną prawdę o przeszłości. Musimy jednak cały czas pamiętać, że pojednanie oparte na niepamięci i ukraińskiej gloryfikacji integralnego nacjonalizmu, prowadzi do recydywy. Stało się to szczególnie widoczne za rządów Petra Poroszenki, kiedy to m.in. zabójstwa dziennikarzy, demaskatorów zbrodni nacjonalistów stały się w państwie ukraińskim prawie normą. Zafałszowana historia jest matką opartej na glinianych nogach polityki. Powoli tak się staje w relacjach Polski z Ukrainą, mimo niewiele znaczących gestów, takich jak na przykład nadanie tytułu honorowego doktora honoris causa prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu przez władze Uniwersytetu im. Iwana Franko we Lwowie.

Mimo wielu publikacji naukowych i publicystycznych, cały czas aktualne są wieloaspektowe pytania: dlaczego ukraińscy nacjonaliści i czerń wiejska mordowali Polaków i dlaczego były to mordy tak wyjątkowo okrutne, wręcz niespotykane w kulturze europejskiej. Dlaczego mordowano księży katolickich, leśników czy zwykłych chłopów. Dlaczego wśród ofiar ludobójstwa szalejącego na ziemiach kresowych województw było aż tak wielu księży katolickich, których zabijano w sposób szczególnie okrutny i wyrafinowany [2].Do dzisiaj znamy odpowiedź tylko na niektóre pytania, ponieważ brak było współpracy ze stroną ukraińsko-halicką. Polacy małopolscy nie mieli nadziei na jakąkolwiek pomoc i zrozumienie ze strony duchowego przewodnika Ukraińców halickich, metropolity i arcybiskupa greckokatolickiego Andrija Szeptyćkiego.W jednym z dokumentów proweniencji kościelnej tych tragicznych czasów, dotyczących metropolity unickiego czytamy: „Do arcybiskupa Szepytć kiego nie ma co pisać, bo stoi na stanowisku, że tego nie robią Ukraińcy, tylko bolszewickie bandy. Jest to oczywiście chowanie głowy w piasek, żeby nie widzieć prawdy[3].Wielu przedstawicieli kleru greckokatolickiego nie tylko nie powstrzymywało morderców, ale wręcz zachęcało do przestępstw[4]. W dokumentach tego czasu i relacjach światków są na to rozliczne dowody, jak wezwania: „Braty za orużja i ty byty Lachiw, a Boh wam hriwdu wydpustyt[5], czy śpiewany w czasie procesji Bożego Ciała roku 1943 refren do pieśni i modłów: „rezaj Lachiw, rezaj”. Relacje naocznych świadków mówią o trudnym do wyobrażenia i zrozumienia błogosławieniu przez księży greckokatolickich narzędzi zbrodni, czyli noży, siekier czy wideł. Czyżby to był fanatyzm narodowo-wyznaniowy. Czy współcześni Ukraińcy o tym wiedzą. Na pewno nie. W tych okrutnych miesiącach II wojny światowej tryumfował nie etos humanizmu chrześcijańskiego, ale raczej etos ukraińskiego didka, czyli pospolitego diabła i wspomnienia legendarnych rzezi kozacko-hajdamackich z przed wieków. Pewną rolę odgrywała pamięć o hulaniu z Lachamipodczas wojny 1918-1919 o Lwów i Galicję Wschodnią. Zbrodnie żołnierzy Ukraińskiej Armii Halickiej (UHA) nie zostały w pełni ukarane. A bezkarność rodzi następne, jeszcze potworniejsze zbrodnie. Dlatego zapewne dochodziło w latach II wojny światowej do bezpośredniego udziału kapłanów greckokatolickich (często byłych oficerów UHA), ich dzieci i najbliższych krewnych w mordach[6]. Były to przypadki na tyle częste, że po wojnie organizacje podziemne próbowały przeprowadzić ankietę wśród ocalałych z rzezi kresowian na ten temat[7].Jak podaje Aleksander Korman, niektórzy historycy ukraińscy nazywają księży unickich cementem lub spoiwem bohaterskiej UPA.[8]Jeżeli przeanalizujemy tylko jedną z wielu monografii Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu pt: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946 autorstwa Szczepana Siekierki, Henryka Komańskiego i Eugeniusza Rózanskiego, to możemy na konkretnych przykładach zobaczyć skrajny stosunek niektórych parochów greckokatolickich diecezji stanisławowskiej do Polaków, ich stosunku do podstawowych kanonów wiary i miłości do Boga i Człowieka, czyli sensu chrześcijaństwa. W monografii tej świadkowie opisują aż 14 księży greckokatolickich i dwóch alumnów z ziem województwa stanisławowskiego. Trzech z nich święciło noże, służące do mordowania Polaków[9]. Byli to: ks. Bodak z Doliny, ks. Wołodymyr Sterniuk (mamy nadzieję, że to ktoś inny o tym samym imieniu i nazwisku, niż przyszły biskup greckokatolicki), ks. Zakrzewski z Kut (późniejszy działacz z Kanady i pracownik Radia Swoboda)[10]. Aż trzech księży z tej grupy podczas kazań wzywało do wyplenienia polskiego kąkolu z ukraińskiej pszenicy, czyli, po prostu nawoływało do mordowania bliźnich. Inni skrajni nacjonaliści, jednocześnie księża czy alumni w tej diecezji to: Stepan Kisiełewśkyj z Dobrowłan, pow. Kałusz, proboszcz z Dołhej Wojniłowskiej, pow. Kałusz, ks. Potoćkyj z Zalipia, pow. Rohatyn, ks. Wasyl Dubanowycz ze Stratyna, pow.Rohatyn, ks. Podłysyćkyj z Podmichala, pow. Kałusz, Wołodymyr Kalnyj ze Swaryszowa, pow. Dolina, ks. Sołonynka z Żupania, pow. Stryj, paroch z Trójcy pow. Śniatyń, paroch z Niżniowa pow. Tłumacz i księża z Rozdołu pow. Żydaczów.[11] Byli to księża greckokatoliccy z diecezji stanisławowskiej, kierowanej przecież przez obecnie błogosławionego biskupa Hryhorija Chomyszyna. Wśród hierarchów unickich był to jedyny renesansowy, zachodnioeuropejski humanista, przepojony nie nacjonalizmem ukraińsko-halickim, ale głęboko przemyślaną wiarą katolicką. Z perspektywy minionych siedemdziesięciu dwóch lat widzimy, że tylko on jeden spośród biskupów greckokatolickich,po chrześcijańsku, prawidłowo odczytywał znaki czasu. Ukraiński integralny nacjonalizm halicki, czyli po prostu Nazizm oraz Komunizm uważał za powrót do pogaństwa z elementami satanizmu. Uważał też, że przyjęcie chrztu przez Ruś z Bizancjum a nie z Rzymu, było wielkim nieszczęściem dla Słowian Wschodnich, bo doprowadziło to do sytuacji, że podstawowe zasady wiary nie stały się zasadami postępowania wiernych w życiu codziennym.[12]Obrządek przeważył nad sensem i prawidłami ,czyli prawami wiary chrześcijańskiej. Ale byli też tacy księża uniccy jak paroch z Podlisek, pow. Zborów. On widząc mordy UPA, na kazaniu w cerkwi powiedział o UPA: „to żadne wojsko, to plugawa banda, która nie zbuduje żadnej Ukrainy”.[13] Za słowa prawdy został zamordowany przez „bohaterów” z UPA.

Wszyscy trzej okupanci ziem polskich: komunistyczni Sowieci, socjalistyczno-szowinistyczni hitlerowcy niemieccy i integralni nacjonaliści ukraińscy, starali się, niestety skutecznie, wymordować jak największą liczbę inteligencji polskiej. Do tej polskiej warstwy przywódczej należeli też księża. Banderowcy i czerń wiejska na Kresach południowo-wschodnich zamordowali, często w barbarzyński sposób 148 księży katolickich, 15 zakonników, 4 kleryków, 29 zakonnic, czyli 196 duchownych i zakonnic narodowości polskiej oraz 26 księży greckokatolickich, czyli często swoich rodaków[14] o innych poglądach. Jak napisał w 2009 roku biskup ordynariusz diecezji łuckiej na Wołyniu: Nie chcemy rozdrapywać ran ,które i tak krwawią, nie chcemy też powstania nowych, ale jednocześnie zapominać też nie można. To jest niedopuszczalne, to jest nie do pomyślenia. Chcemy się modlić za tych ,którzy zginęli. Będę zawsze to powtarzał: chcemy dokończyć sprawowanie tych mszy świętych, które niegdyś zostały przerwane i pozostają niedokończone. Ginęli ludzie w kościołach i ginęli księża przy ołtarzach. Czy mamy prawo o tym zapomnieć? Mówiąc słowami psalmu: Czy mogę zapomnieć o tobie Jeruzalem? Gdybym zapomniał o tobie, to niech uschnie moja prawica i język przyschnie mi do podniebienia.[15]Słowa te pochodzą z broszury, będącej cząstką wystawy noszącej znamienny tytuł: Niedokończone msze wołyńskie. Martyrologia duchowieństwa wołyńskiego, ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej. Wystawa ta zorganizowana przez Centrum Ucrainicum KUL ,IPN w Lublinie i Katolickie Stowarzyszenie” Civitas Christiana” wędrowała po polskich miastach w latach 2010 -2011. Ukazywała ona min., że podczas sprawowania mszy świętej w Zabłoćcach, pow. Włodzimierz Wołyński, został zamordowany 11 lipca 1943 roku wraz ze 76 parafianami ks. Józef Aleksandrowicz, podobnie ks. Jan Kotwicki w Chrynowie, powiat Włodzimierz Wołyński ze 150 parafianami. Również ks. Konstanty Turzański z Wyszogródka, pow. Krzemieniec został zamordowany podczas odprawiania mszy świętej wraz ze 150 wiernymi w lipcu 1943 roku. Szczególnie okrutną śmierć zgotowali banderowcy księdzu neounickiemu Serafinowi Jarosiewiczowi z Żabcza pow. Łuck. Został on spalony wraz z 4 wiernymi w cerkwi greckokatolickiej, za odmowę przejścia na prawosławie. Taką śmierć przez spalenie wraz ze 150-200 wiernymi neounitami, za odmowę powrotu na prawosławie spotkał siostrę Marię Ossakowską i siostrę Jadwigę Gano w Lubieszowie, diecezji pińskiej, miejscu nauki szkolnej Tadeusza Kościuszki. Natomiast ks. Karol Baran ze Stężarzyc, pow. Włodzimierz został 12 lipca 1943 roku uprowadzony przez banderowców do lasu, związany pomiędzy deskami i przerżnięty piłą. W ostatnim czasie trwa proces beatyfikacyjny męczennika, ks. Ludwika Wrodarczyka, lekarza, zielarza, niezwykle pomagającego ludziom. Został on nocą z 6/7 grudnia 1943 roku porwany z kościoła w Okopach, pow. Sarny i przewieziony do ukraińskiej wsi Karpiłówka. Po brutalnym biciu (krew męczennika była widoczna na ścianach po wielu latach i nie można było jej zamalować), męczennik został wywleczony na dwór. Tam Ukrainki trzymały go za ręce i nogi a banderowiec rozciął ciało i wyrwał drgające serce. Oto serce Lacha, krzyczałbohaterski banderowiec.! Tego typu okrutnych zbrodni, popełnionych na polskich kapłanach, inteligencji, chłopach oraz inaczej myślących i czujących Ukraińcach, czyli po prostu chrześcijanach było wiele, bardzo wiele.

Tak więc przez strach, przerażenie i wręcz niedowierzanie spowodowane tymi nieludzkimi zbrodniami nasuwają się pytania. Kto i jak, dlaczego, z jakiego powodu mógł dopuścić się tak potwornych zbrodni z piekła rodem? Człowiek, prawosławny, grekokatolik, chrześcijanin ? Na pewno żaden z nich. Na to pytanie zapewne nie byłoby w stanie odpowiedzieć nawet konsylium złożone z lekarzy psychiatrów. Odpowiedź może znać tylko didko, czyli ukraiński diabeł! Aby móc dokonywać tak strasznych, okrutnych zbrodni, człowiek niezależnie od narodowości i religii musiał przezwyciężyć wewnętrzny opór sumienia przed zabijaniem, o ile to sumienie miał. Musimy pamiętać, że przed II wojną światową Ukraińcy wołyńscy byli bardzo skomunizowani, czyli już częściowo co najmniej zateizowani. Jeżeli do tego dodamy satanistyczną ideologię ukraińskiego integralnego nacjonalizmu, przywiezioną z ziem byłej austriackiej Galicji, czyli polskiej Małopolski Wschodniej, to powoli zaczynamy dochodzić do setna sprawy. Tę negatywną przemianę charakteru człowieka psycholodzy nazywają efektem Lucyfera.[16]Zastanówmy się więc nad fundamentalnym pytaniem: „Co sprawia, że niektórzy ludzie czynią zło?”. Lecz zamiast odwoływać się do zakorzenionego w religii dualizmu dobra i zła, czy dobroczynnego lub sprowadzającego na złą drogę wychowania, przyjrzymy się rzeczywistym ludziom wykonującym codzienne czynności, realizujących swoje zadania, próbującym przetrwać w burzliwym tyglu wojennego ludzkiego losu. Postarajmy się zrozumieć przemianę ich charakterów, towarzyszące zetknięciu z potężnymi silami ideologicznymi, często podawanymi przez lokalne autorytety, księży czy nauczycieli. Rozpocznijmy więc od definicji zła. Jeżeli : zło polega na zamierzonym zachowaniu się w sposób, który rani, wykorzystuje, poniża, dehumanizuje lub niszczy niewinne jednostki – lub używaniu swojej władzy i siły systemowej, by nakłaniać lub dać przyzwolenie innym do działania w ten sposób w naszym imieniu. W skrócie, jest to „czynić niedobrze, wiedząc co dobre”.[17]

Jakie więc mechanizmy wpływają na ludzkie zachowania? Co wpływa na ludzkie myśli i działania? Co sprawia, że część z nas wiedzie moralne i prawe życie, podczas gdy inni staczają się ku niemoralności , występkom i zbrodniom? Czy to, co myślimy o naturze człowieka, opiera się na założeniu, że wewnętrzne determinanty kierują nas na dobrą lub złą ścieżkę? Czy nie jest tak, że zbyt mało uwagi poświęcamy zewnętrznym czynnikom determinującym nasze myśli, uczucia i działania? Do jakiego stopnia jesteśmy wytworami sytuacji, chwili, zbiorowości? I czy istnieje taki czyn, popełniony kiedyś przez kogoś, do którego z absolutną pewnością nigdy nie bylibyśmy zdolni? Jeżeli przywódcy ruchu polityczno-terrorystycznego jakim była OUN, chce zniszczyć wrogi naród, wykorzystuje ekspertów od propagandy (politwychowanyk – czyli oficer polityczny UPA ) do stworzenia programów nienawiści. Czegóż takiego potrzebują obywatele jednego społeczeństwa, by tak bardzo znienawidzić obywateli drugiego, by chcieć ich dręczyć czy nawet zabić? Potrzebna jest do tego „wyobraźnia nienawiści”, psychologiczna konstrukcja, która za pomocą propagandy zostaje zagnieżdżona głęboko w umysłach ludzi, przemieniając tych innych”, czużyńców” we „wroga”. Taki obraz stanowi dla bojówkarza silny motyw działania, ładując jego karabin, ostrząc nóż czy siekierę amunicją nienawiści i strachu. Obraz odrażającego wroga, będącego zagrożeniem dla pozycji jednostek oraz walki narodowowyzwoleńczej. Wytworzona została specyficzna psychoza, która powodowała że matki i ojcowie wysyłali synów do mordowania ludzi innej narodowości lub przekonań. Do tego potrzebna była organizacja. Na przełomie stycznia i lutego 1929 r. w Wiedniu działacze ukraińskich organizacji – Ukrajinśkiej Wojskowej Orhanizacji, SUNM i Prowidu Ukraińskich Nacjonalistów (PUN) powołali Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), wzorując się na średniowiecznych zakonach religijno-rycerskich. Na czele tej organizacji stanął wywodzący się z UWO płk ukraińskich Strzelców Siczowych Jewhen Konowałeć. Miał on pełną władzę wodzowską jako prowidnyk [przewodniczący, wódz]. Organizacja ta działająca w podziemiu była zorganizowana hierarchicznie według stopnia wtajemniczenia. Po sześciomiesięcznym stażu i przejściu wielu prób, przy akceptacji 2/3 głosów mógł kandydat zostać członkiem OUN. Funkcyjni musieli mieć ukończone dwadzieścia pięć lat. Członkowie dzielili się na trzy kategorie:

pionier, osiem – piętnaście lat;
junak, piętnaście – dwadzieścia jeden lat;
członek, po ukończeniu dwudziestu jeden lat[18].

Aby zostać członkiem po przejściu szeregu prób, należało złożyć przysięgę na pistolet, powtarzając rotę przysięgi skierowanej do prowidnyka – wodza. Po śmierci Konowałcia rota ta brzmiała następująco:
„Wodzu nasz …, odczuwając między nami Twego wielkiego i nieśmiertelnego Ducha …, przysięgamy na świętą dla nas na pamięć o Tobie …, my wszyscy byliśmy i będziemy wierni …, pozostawionemu i wyznaczonemu przez Ciebie, Twojemu Następcy, Twojemu Pułkownikowi a naszemu Wodzowi Andrijowi Melnykowi …, przysięgamy – z Twoim Świętym Imieniem i pod przewodem Twojego Następcy podnieść pochyloną „czerwoną kalinę”. Wyzwolić naszą Świętą Ojczyznę Ukrainę aby ona na wieki zasiadła w kole wolnych narodów … Wodzu nasz. My gotowi! … Wieczna pamięć o Tobie i sława, nieśmiertelny nasz Wodzu! Sława Ukrainie”[19].
Na czele organu wykonawczego – Prowidu Ukraińskich Nacjonalistów (PUN) stanął
płk Jewhen Konowałeć, a po jego śmierci z rąk agenta sowieckiego, jego szwagier płk Andrij Melnyk. Po rozłamie z lutego 1940 r. funkcję tę objął również Stepan Bandera tworząc OUN-(b). Poszczególnymi działami OUN kierowało ośmiu referentów a finansami główny kontroler. Pozdrowienie organizacyjne zostało przyjęte od faszystów włoskich i nazistów niemieckich – wyciągnięta prawa ręka na prawo w skos i słowa: Sława Ukrainie. Przestało ono teoretycznie obowiązywać dopiero po uchwale III Konferencji OUN(b) z lutego 1943 r.[20]
Program gospodarczy przyszłego państwa oparty miał być o zasadę antyliberalizmu. Ustrój gospodarczy miał być zaprzeczeniem kapitalizmu i komunizmu sowieckiego. Miał opierać się na współpracy pracodawców i pracowników, jak we włoskim faszyzmie. Gospodarka miała opierać się na systemie planowania i podlegać kontroli państwa[21].

Przyszłe państwo miało być jednonarodowe, bez obcych czyli bez mniejszości narodowych. Mieli oni być usunięci, czyli wymordowani. Dlatego też OUN propagowała nienawiść do narodów sąsiedzkich. Antyrosyjskość, antypolonizm i antysemityzm były głównymi wyznacznikami programu tej organizacji. W 1940 r. ukraińskie czasopisma nacjonalistyczne z Nowego Jorku „The Trident” – Tryzub, tak pisało o ukraińskim nacjonalizmie:
„Ten nacjonalizm, który wskutek cierpień i agonii narodu ukraińskiego pod obcym rządem na przestrzeni całych pokoleń wyrósł do rozmiarów pochłaniających wszystko inne, o ile się go nie zaspokoi”[22].

Powyższe siły motoryczne integralnego ukraińskiego nacjonalizmu, czyli nazizm ukraiński stoją w rażącej sprzeczności, wręcz w poprzek ogólnoludzkiej etyki, moralności, humanizmu i zasad wszystkich religii (oprócz satanizmu). OUN była członkiem międzynarodówki faszystowskiej[23]. Co jest jeszcze bardziej przygnębiające, wielu księży kościoła greckokatolickiego było członkami i sympatykami OUN, czyli tegoż nazizmu. To oni wbrew wszelkim prawom ludzkim i boskim święcili noże i siekiery służące do mordowania Polaków. Wiele o tych faktach mówi literatura przedmiotu. Naziści ukraińscy odrzucili Boga, rozum ludzki, geopolitykę i starali się iść do przodu, w kierunku budowy autorytarnego państwa partii jednoplemiennego (po wymordowaniu mniejszości narodowych)[24]. To państwo miało powstać w wyniku rewolucji narodowej. Nie udało się nazistom ukraińskim przeprowadzić rewolucji w 1939 r., ani w 1941 r. Dlatego też na III konferencji OUN(b) z 17-21 lutego 1943 r. postanowiono rozpocząć rewolucję [25].
Miała ona polegać na usunięciu (usuwaty – przenieść do niebytu, zamordować – Cz. P.)obcych, cużyńców, zajmańców (zajmujących, okupujących ziemie ukraińskie według OUN). Ale aby dokonać masowych zbrodni ludobójstwa należało wychować odpowiednie kadry. Do tego służyły odpowiednie instrukcje i m.in. sławny dekalog czyli 10 przykazań ukraińskiego nacjonalisty. Jak widzimy ukraińscy naziści nie bali się niczego, nawet Boga. Wstęp do dekalogu napisał Dmytro Doncow, przykazania zaś syn księdza greckokatolickiego Stepan Łenkawśkyj. Oto tekst tego nieludzkiego dokumentu, wielokrotnie fałszowanego przez autorów związanych z ukraińskim nazizmem:

„Ja jestem Duch odwiecznego żywiołu, który zachował Cię od tatarskiego potopu i postawił na krawędzi dwóch światów, abyś tworzył nowe życie:
Zdobędziesz Ukraińskie Państwo albo zginiesz za nie.
Nie pozwolisz nikomu splamić chwały ani honoru Twojego Narodu.
Pamiętaj o Wielkich Dniach naszych walk.
Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walki o chwałę Włodzimierzowego Trójzębu.
Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy.
O sprawie nie mów z kim można, ale z kim trzeba.
Nie zawahasz się wykonać najniebezpieczniejszej zbrodni, jeśli będzie wymagać tego dobro sprawy.
Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wrogów Twojego Narodu.
Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie zmuszą Ciebie do zdrady tajemnicy.
Będziesz dążyć do poszerzania siły, bogactwa i przestrzeni ukraińskiego państwa, nawet w drodze zniewolenia cudzoziemców”
[26].

Oprócz Dekalogu członkowie OUN, Służby Bezpeky OUN, czyli policji politycznej gorszej od gestapo czy NKWD oraz bojówkarze UPA codziennie przerabiali, czytali i powtarzali na pamięć 12 Cech Charakteru (nacjonalisty ukraińskiego – C.P.) i 44 Prawa Życia (nacjonalistycznego). Czytano również Ideę i Czyn Dmytro Myrona „Orłyka”, jednego z organizatorów największych zbrodni OUN, popełnionych na Polakach i Ukraińcach kijowskich. Jego zbrodnie były „niestrawialne” nawet dla okupantów niemieckich. Jako komendanta Ukraińskiej Policji Pomocniczej w Kijowie w służbie niemieckiej zastrzelili go hitlerowcy 25 lipca 1942 r.

Jeżeli szkolenia ideologiczne ciągle szerzące nienawiść do obcych było prowadzone wśród członków UWO a później OUN i UPA, to staje się jasne, dlaczego i jak możliwa stała niespotykana w Europie aż tak potworna zbrodnia ludobójstwa na Kresach Południowo-Wschodnich II RP. Wieloletnie szkolenie i wychowanie młodych Ukraińców w duchu nienawiści wydało zatrute owoce.

Wychowanie i szkolenie dokonuje się za pomocą słów i obrazów. Nacjonaliści ukraińscy uważali swój chłopski naród za ludzi powolnych, konserwatywnych, pobożnych, miękkich, moralnych, gościnnych i społeczne pasywnych. Aby zbudować państwo chcieli go przekształcić w drapieżniki według zwierzęcej ideologii ukraińskiego integralnego nacjonalizmu. Ukraińcy z ludności potulnej i moralnej mieli stać się narodem drapieżników poprzez jedzenie na współ surowego mięsa i częściową asymilację obcych (według nich bardziej drapieżnych niż Ukraińcy)[27]. Teza ta opierała się na założeniu, iż między narodami toczy się ciągła walka o byt i miejsce w hierarchii regionu, kontynentu czy rasy lub nacji[28]. Zakładano, że są narody mniej i bardziej wartościowe, a własny naród według wizji szowinistów stoi lub stać powinien na szczycie tej drabiny. Można tu nieco zmodyfikować stare porzekadło: kamienie i kije mogą połamać człowiekowi kości, ale wyzwiska nierzadko mogą człowieka zabić. Proces rozpoczyna się od stworzenia stereotypowego, jednocześnie fałszywego obrazu innego człowieka czy narodu, jego zdehumanizowania i postrzegania jako bezwartościowego, ale zarazem wszechpotężnego obcego, istoty demonicznej, abstrakcyjnego cużyńca, jako fundamentalnego zagrożenia dla czczonych ukraińskich wartości i przekonań. W obliczu rozpętanego publicznie strachu oraz zbliżającego się zagrożenia ze strony wroga, rozsądni ludzie postępują irracjonalnie. Dramatyczne obrazy Polaków, prześladujących i wyzyskujących biednych Ukraińców podawane do prymitywnego mózgu analfabety, wyposażają go w potężne emocje strachu i nienawiści. Ideologia ukraińskiego integralnego nacjonalizmu, czyli wielkie otumanienie galicyjskich i wołyńskich Ukraińców, doprowadziła do ich stopniowej dehumanizacji. Ta dehumanizacja spowodowała, że dla nich Polacy, Żydzi i Rosjanie, czyliczużyńcy nie do końca byli ludźmi. Propaganda OUN zrobiła z nich przedmioty, którymi trzeba gardzić i ich nienawidzić. Kiedy tych czużyńców propaganda banderowska i zachęty kleru do wyplenienia kąkolu z ukraińskiej pszenicy przerobiła na zwykłe chwasty i robactwo, wieśniacy ukraińscy mogli ze spokojnym sumieniem już ich mordować.[29] Popatrzmy więc jak wygląda ta przerażająca statystka zbrodni na duchowych przywódcach Polaków kresowych! Silnym motywem zbrodni była też zwykła grabież ,czyli pożądanie łupów jak za czasów hajdamackich. Dlatego zaraz za zabójcami podążały kobiety i wyrostki ciągnąc wozy, które były wypełniane dobrami zrabowanymi pomordowanym. Istniało tez swoiste „wspólnictwo zbrodni”- czyli włączenie członków rodzin mordujących przez zawłaszczenie zagrabionego dobytku, nawet odzieży. Jak potępiać syna, brata, jeżeli osiągnęło się samemu zyski z jego mordów?

Tabela nr 1. Liczba duchownych katolickich zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939 do 1947 w poszczególnych wojewódz
Duchowni rzymsko-katoliccy
Księża
Zakonnicy
Klerycy
Siostry zakonne
Duchowni grecko-katoliccy
Ogółem

Lubelskie
14
1
1
1

17 (14+3) + 1?
Lwowskie
36
2
1
4
6
43 (22+21) + 1?
Poleskie
6
3
-
2
2
11 (8+3)+2
Stanisławowskie
29
1
1
13
7
44 (31+13)+7
Tarnopolskie
44
4
1
9
8+1?
58 (52+6) +9+ 1?
Wołyńskie
19
4
-
-
3+1?
23 (17+6) + 4 ?
Razem
148
15
4
29
26+2?
196 (144+52) +24?

W nawiasie pierwsza liczba: zamordowani przez nacjonalistów ukraińskich w druga liczba – zamordowani przez nacjonalistów ukraińskich wspólnie z Niemcami lub bolszewikami.

Źródło: L. S. Jankiewicz, Lista duchownych katolickich i prawosławnych zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich lub przy ich współudziale, [w:] Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach południowo-wschodnich, pod red. W. Listowskiego, t. 4, Kędzierzyn-Koźle 2012, s. 140.

Dobrą ilustracją krwawych miesięcy w Małopolsce Wschodniej mogą być sprawozdania delegata RGO na Dystrykt Galicja, Leopolda Tesznara[30]. Można w nich przeczytać, że „Mordy ukraińskie dokonywane na ludności polskiej przybrały w pewnych okolicach to samo nasilenie, jakie panowało w swoim czasie w Wołyniu…[31] i że „… w powiecie kamioneckim, złoczowskim, lwowskim, brzeżańskim, czortkowskim, stanisławowskim zostały zmiecione z powierzchni ziemi całe wsie i osiedla polskie „[…] można już liczyć ofiary na tym terenie na kilka dziesiątków tysięcy[32].

Znaczący spadek liczby ofiar polskich z rąk OUN- UPA nastąpił w Małopolsce Wschodniej dopiero w roku 1945. Nie dotyczyło to jednak dwóch rejonów, w których liczba mordów w tym roku dramatycznie wzrosła. Były to wschodnie powiaty województwa tarnopolskiego, powiaty: zaleszczycki: min.583ofiary, borszczowski-304, buczacki-637, tarnopolski-239, kopyczyniecki-215, oraz zachodnie powiaty województwa lwowskiego: dobromilski-421, przemyski-390, jarosławski-326, lubaczowski-315, leski-286.Jak widzimy więc, udokumentowane ofiary w 1945 roku w Małopolsce Wschodniej wyniosły w woj.tarnopolskim-2939, lwowskim-2624, stanisławowskim-304. Daje to liczbę 5870 zamordowanych Polaków w 611 miejscowościach.

Na południowych i wschodnich ziemiach obecnej Rzeczpospolitej napady na Polaków trwały do roku 1947, a ich przebieg był równie okrutny jak na Wołyniu. Cel wytyczony przez nazistowską Organizację Ukraińskich Nacjonalistów był taki sam, jak na ziemiach Zachodniego Wołynia: wyniszczenie i wypędzenie mieszkających tam Polaków. Taki był interes ukraińskiego nacjonalizmu, ale i komunistycznego Związku Sowieckiego-depolonizacja Kresów Wschodnich II RP.
W połowie roku 1944 położenie polskiej ludności kresowej pogorszył. jeszcze fakt poboru mężczyzn do Armii Czerwonej i armii Berlinga przez Sowietów, wkraczających ponownie na te tereny. Od tej pory ofiarami mordów OUN- UPA stawały się przede wszystkim kobiety, dzieci i starcy. W latach 1944-45 polskie kresowe wsie ginęły w milczeniu i przerażeniu.

Nacjonaliści ukraińscy niszczyli nie tylko ludzi, ale też dobra kultury polskiej, dotrzymując kroku okupantom, a nierzadko nawet ich inspirując. Proceder ten rozpoczęli już w roku 1939. Ofiarą ich terrorystycznych akcji padły setki polskich kościołów, kaplic, dworów i innych obiektów, które rabowano, palono, burzono lub dewastowano. Banderowcy nie oszczędzali nawet cmentarzy i kaplic grobowych. Czasami napady były wspólna akcją ukraińsko-niemiecką. Przykładem współdziałania nacjonalistów z formacjami niemieckimi może być napad i zniszczenie wspaniałego i bogatego sanktuarium dominikańskiego w Podkamieniu. Był to klasztor zasobny i porównywalny jedynie z częstochowską Jasną Górą. Po wymordowaniu we wnętrzach klasztoru kilkuset Polaków miejscowych oraz licznej grupy uciekinierów z Wołynia, którzy schronili się w tym świętym miejscu, lokalni banderowcy współpracujący z 4.pułkiem policyjnym SS Galizien, przez kilka dni ograbiali zniszczony klasztor – jeden z najzasobniejszych w precjoza i skarby sztuki na całych Kresach. Według ocalałych z pogromu kapłanów wartość zrabowanych skarbów klasztornych była niewyobrażalna[33].

Równie bolesne było totalne zniszczenie dorobku wsi polskiej. Spalono – nierzadko z mieszkańcami i inwentarzem – dziesiątki tysięcy gospodarstw, obiektów publicznych – takich jak szkoły, urzędy – niszczonych według specjalnych instrukcji po wymordowaniu lub wypędzeniu polskich mieszkańców. Wycinano i palono ogrody, sady, plantacje, nawet pojedyncze drzewa przy domach, by nie pozostał żaden, choć najmniejszy ślad po dawnych polskich mieszkańcach. Rozkradano mienie ruchome, zwierzęta hodowlane, narzędzia rolnicze, sprzęty. Pozostała na tych ziemiach do dzisiaj pustynia.

Społeczność kresowa była bardzo rozgoryczona obojętnością mieszkańców Polski centralnej, a przede wszystkim władz Polskiego Państwa Podziemnego. Dowódca AK we Lwowie, gen Kazimierz Sawicki wielokrotnie domagał się w Warszawie skonkretyzowania polityki wobec Kresów i konkretnej pomocy. W kwietniu 1943 roku, kiedy zakomunikował we Lwowie swoim współpracownikom tezy rządowe w sprawie ukraińskiej, zupełnie oderwane od realiów, profesor Franciszek Bujak powiedział z goryczą: „Warszawa nas nie rozumie. Nie mają tam dla nas serca. Wiedziałem, że coś złego się święci, odnośnie spraw Małopolski Wschodniej”.[34] Dotyczy to także braku reakcji AK na ukrywanie się w GG Ukraińców winnych zbrodni, legitymujących się skradzionymi polskimi kenkartami.
Straszliwe mordy dokonane przez nacjonalistów ukraińskich nie zostały do końca wyjaśnione ani potępione przez państwo ukraińskie. Ludność Ukrainy nie ma elementarnej wiedzy na ten temat, po to, aby wczorajsi mordercy mogli dzisiaj być bohaterami i sprawować rząd dusz w tym państwie. Taka sytuacja już doprowadziła do recydywy w Ukrainie pomajdanowej.
prof. dr hab. Czesław Partacz
Politechnika Koszalińska

Bibliografia

[1] L. Kulińska, Cz. Partacz, Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na Polakach w latach 1939-1945.Ludobójstwo niepotępione. Bellona, Warszawa 2015,s.184.
[2] Biblioteka im. Ossolińskich we Wrocławiu, sygn. 16721/II, t. 2, Odpisy listów do metropolity Adama Sapiehy zachowane w zbiorach RGO w Krakowie, dotyczące strat poniesionych w archidiecezji lwowskiej na skutek napadów Ukraińców na ludność polską obrządku rzymsko-katolickiego, s. 259-263.
[3] Ibidem.
[4] Patrz: opracowania pt. Sprawa Unii i Problem ukraiński a polska racja stanu, w „Tekach Zielińskiego”, Archiwum PAN-PAU Kraków.
[5] Publiczna wypowiedź parocha Rentza w Wołczyszczowicach, parafia Sądowa Wisznia..
[6] Dokument pt. Wieś Rozważ pow. Złoczów (rok 1944), [w:] L. Kulińska, Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich…, t. 2, s. 741 zawiera przykład księdza greckokatolickiego z Rzeczycy, gmina Tortoszyn.
[7] Szerzej na ten temat: L. Kulińska, Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich…, t. 1, s. 100–104.
[8] A.Korman, Stosunek UPA … s.92.
[9] Dobrą ilustracją może być fragment Sprawozdania z powiatu horochowskiego [w:] L. Kulińska, Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich…, t. 2, s. 700: „…Rozsiane posterunki milicji ukraińskiej po wszystkich wsiach zużyły ten okres na szkolenie wojskowe młodzieży i odpowiednią propagandę. Zbiórki, sypanie mogił, święcenie narzędzi zbrodni w cerkwiach i na mogiłach, (popi zawsze brali czynny udział), procesje, zaklęcia, przysięgi itp. był to wstęp do zbrodniczej akcji. Niesamowicie wyglądało święcenie noży przed rzezią, podobne do tańca wojennego Indian. W nocy przy blasku pochodni, obchodzili w koło mogiłę i wkłuwali w nią noże, ślubując, w podobny sposób kłuć Polaków...”.
[10] Sz. Siekierka, H. Komański, E. Różański, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946, Wrocław 2008, SUOZUN.
[11] Sz. Siekierka s.31,48,52,54,195,209,218,295,410,414,430,609,674,719,783.
[12] W. Osadczy, Święta Ruś. Rozwój i oddziaływanie idei prawosławia w Galicji, UMCS Lublin 2007, s.131.
[13] H. Komański, Sz. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946, Nortom Wrocław 2004, s. 481.
[14] W okresie międzywojennym około 10% grekokatolików w Małopolsce Wschodniej było narodowości polskiej, a nie miało swoich, polskich kapłanów, w wyniku szowinistycznej działalności kleru i hierarchii unickiej.
[15] W. Osadczy, Władyka Markijan. Wywiad rzeka z księdzem biskupem Marcjanem Trofimiakiem, ordynariuszem diecezji łuckiej na Ukrainie, Lublin-Łuck 2009, s.152.
[16] J. Wyspiański, Ukraińscy ludobójcy-przyczynek psychologiczny (W:) Spotkania Świrzan, nr 107, s. 31.
[17] P. Zimbardo, Efekt Lucyfera. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003, s.
[18] R. Wysocki, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów w Polsce w latach 1929-1939, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2003, s. 95.
[19] AAN w Warszawie, Kształtowanie się ukraińskiej myśli politycznej. Wódz, Delegatura Rządu RP na Kraj, MSW Departament Spraw Wewnętrznych, sygn. 2002/II/70, s. 9-13.
[20] G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960, Warszawa 2006, s. 115-117.
[21] R. Wysocki, op. cit., s. 193.
[22]The Trydent”, nr 8 z października 1940 r.
[23] Sprawozdanie z posiedzenia „Zjazdu zagranicznych narodowych socjalistów” w Stuttgarcie z 6 czerwca 1937 r. z udziałem przedstawicieli OUN. W. Poliszczuk,Nacjonalizm ukraiński w dokumentach, cz. 1. Integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu, t. III, Toronto 2002, s, 73-75.
[24] Szerzej na ten temat: Cz. Partacz, Założenia ideologiczne budowy nacjonalistycznego państwa ukraińskiego według OUN, (w:) Akcja „Wisła”: przyczyny, przebieg, konsekwencje, Przemyśl 2007, s. 9-31.
[25] Uchwała III konferencji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Niepodległościowców Państwowców (OUN-SD) z 17-21 II 1943 r. (w:) W. Poliszczuk,Nacjonalizm ukraiński w dokumentach, op. cit., s. 240-249.
[26] K. Łada, Treść i znaczenie „Dekalogu” nacjonalistycznego OUN, (w:) Materiały i studia z dziejów stosunków polsko-ukraińskich, pod red. B. Grotta, Wydawnictwo Księgarnia Akademicka, Kraków 2008, s. 65-80.
[27] K. Łada, Ukraina dla Ukraińców, (w:) Cz. Partacz, K. Łada, Polska wobec ukraińskich dążeń niepodległościowych w czasie II wojny światowej, CEE, Toruń 2004, s. 89.
[28] Nacja według nacjonalizmu ukraińskiego była rozumiana jako gatunek w przyrodzie, naród jednorodny, bez obcych domieszek etnicznych. Nacja taka musiała więc być w stanie ciągłej walki z innymi nacjami o byt i przestrzeń.
[29] D. Krzemionka, Sytuacje, które powodują zło. Charaktery, nr 7 (138 ) z 2008, s.38 i n.
[30] AAN, sygn. 75, Sprawozdanie Delegata R.G.O. na Dystrykt Galicja za miesiąc luty i marzec 1944 z 19 marca 1944, s. 27-29, czy pismo Delegata RGO we Lwowie do RGO w Krakowie z 30 kwietnia 1944 B. Ossol. 16721/2, s. 201-204.
[31] Ibidem.
[32] Ibidem.
[33]Sprawcy zrabowali precjoza i dzieła sztuki warte około 1,5 mln dolarów USA. Informacje na temat przebiegu napadu znaleźć można w licznych zachowanych źródłach, m.in. L. Kulińska, A. Roliński (opr.), op. cit., s. 346–348, 396–398; ks. J. Wołczański,Eksterminacja narodu polskiego i kościoła rzymskokatolickiego przez ukraińskich nacjonalistów w Małopolsce Wschodnie w latach 1939–1945. Materiały źródłowe, część I, Kraków 2005, s. 76–82, część II, Kraków 2006, s. 682–685.
[34] Cz.P,K.Łada,op.cit.,s.152.
Pełny tekst wystąpienia prof. dr hab. Czesława Partacza na Konferencji pt. „KRESY – wczoraj, dzisiaj, jutro” w dniu 10 lipca 2015 r. w Muzeum Niepodległości w Warszawie. Konferencja została zorganizowana przez: Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich, Muzeum Niepodległości i Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, pod Patronatem Honorowym: Marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika i Prezesa Krajowej Rady Spółdzielczej Naczelnego Organu Samorządu Spółdzielczego Alfreda Domagalskiego, przy współudziale programowym i organizacyjnym członków Stowarzyszenia „Klub Inteligencji Polskiej”. Prezentujemy pierwszą grupę referatów z zakresu historycznego – „wczoraj”. Kolejne 2 grupy referatów w zakresie, co wynika z historii dla sytuacji obecnej Polski i na przyszłość, czyli – „dzisiaj” i „jutro”- opublikujemy w ciągu 2-3 tygodni. Nagrania filmowe wystąpień na Konferencji, w części różniące się od tekstów, opublikujemy za 2-4 miesięcy. Całość materiałów w wydaniu książkowym opracowywana przez Muzeum Niepodległości będzie wydana do końca roku.
Redakcja KIP

www.klubinteligencjipolskiej.pl/…/prof-zw-dr-hab-…
Nemo potest duobus dominis servire !
362. sposoby UPA na mordowanie Polaków
W lutym 1943 roku UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) rozpoczęła masową eksterminację ludności polskiej mieszkającej na Wołyniu.
Poniżej prezentujemy 362. sposoby na torturowanie i mordowanie obywateli Polski, stosowane przez UPA i współpracującej z nią ludności ukraińskiej.
Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
Zdzieranie z głowy włosów ze …
Więcej
362. sposoby UPA na mordowanie Polaków

W lutym 1943 roku UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) rozpoczęła masową eksterminację ludności polskiej mieszkającej na Wołyniu.

Poniżej prezentujemy 362. sposoby na torturowanie i mordowanie obywateli Polski, stosowane przez UPA i współpracującej z nią ludności ukraińskiej.

Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.

Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).

Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.

Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.

Wyrzynanie na czole „orła”.

Wbijanie bagnetu w skroń głowy.

Wyłupywanie jednego oka.

Wybieranie obu oczu.

Obcinanie nosa.

Obcinanie jednego ucha.

Obrzynanie obydwu uszu.

Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.

Obrzynanie warg.

Obcinanie języka.

Pieczenie żywcem w piecu chlebowym.

Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.

Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.

Wybijanie zębów.

Łamanie szczęki.

Rozrywanie ust od ucha do ucha.

Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.

Podcinanie szyi nożem lub sierpem.

Zadawanie ciosu siekierą w szyję.

Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.

Skręcanie głowy do tyłu.

Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.

Obcinanie głowy sierpem.

Obcinanie głowy kosą.

Odrąbywanie głowy siekierą.

Zadawanie ran kłutych w głowie.

Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.

Zadawanie innych ran ciętych na plecach.

Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.

Łamanie kości żeber klatki piersiowej.

Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.

Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.

Obcinanie kobietom piersi sierpem.

Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.

Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.

Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.

Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.

Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.

Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.

Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.

Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku – kipiącej wody.

Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.

Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do niego potłuczonego szkła.

Wyrywanie żył od pachwy, aż do stóp.

Wkładane do pochwy – vaginy rozżarzonego żelaza.

Wkładanie do vaginy szyszek sosny od strony wierzchołka.

Wkładanie do vaginy zaostrzonego kołka i przepychanie go aż do gardła, na wylot.

Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od vaginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.

Wieszanie ofiar za wnętrzności.

Wkładanie do vaginy szklanej butelki i jej rozbicie.

Wkładanie do anusa szklanej butelki i jej stłuczenie.

Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi i wnętrznościami.

Odrąbywanie siekierą jednej ręki.

Odrąbywanie siekierą obydwu rąk.

Przebijanie dłoni nożem.

Obcinanie palców u ręki nożem.

Obcinanie dłoni.

Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.

Odrąbywanie pięty.

Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.

Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.

Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.

Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.

Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.

Obcinanie piłą obu nóg.

Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.

Przebijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.

Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.

Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio twarzą do podłogi.

Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.

Rąbanie siekierą tułowia na części.

Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.

Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.

Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.

Rozpruwanie brzuszka dzieciom.

Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.

Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.

Łamanie stawów nóg dziecka.

Łamanie stawów rąk dziecka.

Zaduszenie dziecka przez narzucenie na nie różnych szmat.

Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.

Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.

Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.

Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.

Wbijanie dziecka na pal.

Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią poprzez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybieranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.

Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.

Wieszanie na drzewie głową do góry.

Wieszanie na drzewie nogami do góry.

Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.

Zrzucanie w dół ze skały.

Topienie w rzece.

Topienie poprzez wrzucenie do głębinowej studni.

Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.

Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.

Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.

Wbijanie zaostrzonego koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.

Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.

Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.

Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyici zwanym arkanem.

Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.

Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.

Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.

Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.

Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszej go dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka przywiązano nogę dziecka najmłodszego.

Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.

Ściskanie ofiary drutem kolczastym.

Ściskanie drutem kolczastym dwóch ofiar razem.

Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.

Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwaj nią bólu i cierpienia.

Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.

Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.

Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.

Rozrywanie tułowia na wpół poprzez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.

Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.

Podpalenie ofiary oblanej uprzednio naftą.

Okładanie ofiary dookoła słomą – snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób tzw. pochodnię Nerona.

Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.

Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.

Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.

Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.

Wieszanie na kolczastym drucie.

Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.

Zadawanie dzieciom tyle ciosów nożem, ile ofiara miała lat.

Wycinanie na czole znaku krzyża w obrządku łacińskim.

Wieszanie dzieci na drucie kolczastym.

Stosowanie tzw. chińskiej tortury, tj. bicie po piętach żelaznym prętem.

Wieszanie ofiary na drucie telefonicznym. Oznaczało to w umownym zbrodniczym słownictwie banderowskim – „robić telefon”.

Odrzynanie głowy od tułowia piłą ciesielską.

Rozbieranie ofiary do naga oraz nakazywanie tańczenia na lodzie i strzelanie po nogach, a rannych spychanie do przerębli pod lód.

Wyrywanie obcęgami paznokci.

Bicie kijami i drewnianymi pałkami po całym ciele.

Przypalanie ofiary płomieniami świecy.

Skrępowanie rąk i nóg drutem kolczastym, a na szyję zakładanie linki z pętlą – jak do wieszania, a koniec linki uwiązany na sztywno do skrępowanych na plecach rąk, tak, że najmniejszy ruch rękami zaciskał pętlę na szyi. Kiedy torturowany tracił przytomność, oprawcy oblewali go zimną wodą.

Układanie ofiar rzędem twarzą do ziemi i dokonywanie zabójstwa strzałem w okolice serca.

Wbijanie kilku i więcej gwoździ do czaszki głowy.

Rozrywanie małych dzieci za nóżki i wrzucanie ich do studni.

Rozcięcie ust kosą i włożenie kartki z ukraińskim napisem: „Będziesz miał Polskę od morza do morza”.

Uderzenie łomem w głowę niemowlęcia.

Odcięcie siekierą nóżki i rączki kilkuletniemu dziecku, a następnie głowy.

Mordowanie sposobem „garrota” znanym inkwizytorom średniowiecza – przy pomocy żelaznej obręczy zaciskanej na szyi katowanego, dopóki nie złamią się kręgi szyjne. Częstokroć żelazną obręcz zastępował sznur zaciągany na szyi i zaciskany za pomocą kołka. Człowiek ginął w straszliwych mękach. Oprawcy OUN-UPA nazywali to – „krępulcy”.

Wyrywanie ofiarom rzepki kolanowej.

Wieszanie przy pomocy tzw. chodzącej szubienicy, którą stanowił niekiedy członek OUN-UPA, który oprócz pistoletu, czy pistoletu maszynowego nosił przy sobie rzemienną pętlę, którą znienacka od tyłu zarzucał ofierze na szyję, a potem podciągnąwszy ją do góry przez ramię, odrywał od ziemi i tak długo trzymał, dopóki ta nie wyzionęła ducha rta jego plecach.

Odrąbywanie główek dzieciom.

Przestrzelenie obydwu nóg, wykłucie oczu, po kawałeczku obcinanie rąk, uszu, warg, wyrywanie z piersi serca, rozbicie kolbą karabinu głowy i jej oderżnięcie.

Rozcinanie brzucha, wyłamywanie rąk, dobijanie kołkami.

Przeżynanie ofiary na trzy części.

Wykręcanie rąk i nóg, wyrywanie włosów i wykluwanie oczu.

Ukrzyżowanie księży rzymsko – katolickich na krzyżach misyjnych.

Zakopywanie do ziemi żywcem.

Wiązanie rozżarzonym (rozpalonym do czerwoności) drutem.

Sadzanie ofiary na gorącym tzw. blacie kuchni węglowej.

Wkładanie drzazg pod paznokcie.

Cięcie i ściąganie pasa skóry z dołu z okolicy kręgosłupa ku górze, przez nawijanie skóry na patyk wzdłuż kręgosłupa, poprzez kark i głowę aż do czoła.

Zabijanie dzieci przez uderzanie głową o ścianę.

Zabijanie dzieci przez uderzanie głową o drzewo.

Rąbanie ofiary siekierą na trzy części.

Zabijanie drewnianymi kołkami.

Wycinanie znaków krzyża na ciele wraz z obcinaniem języka i uszu.

Przywiązywanie drutem kolczastym kamienia u szyi i topienie ofiary w nurtach rzeki.

Rąbanie kilkumiesięcznego dziecka siekierą na cztery części.

Wycinanie krzyża na czole i rozdarcie ciała na strzępy.

Krępowanie małżonków razem drutem kolczastym i wrzucanie ich żywcem do rzeki.

Zasypywanie ofiary gorącą szlaką z pieca centralnego ogrzewania.

Przybijanie ojca i syna gwoździami do podłogi.

Kładzenie na podłodze i kolejno odrąbywanie im głów.

Odrąbywanie siekierą głowy poprzez zęby.

Rozcinanie brzucha ciężarnym kobietom i wybieranie płodu.

Zamurowywanie dzieci żywcem w piwnicach klasztoru karmelitańskiego w Wiśniowcu.

Zdzieranie żywcem skóry ofiary i polewanie otwartej rany wrzątkiem.

Przywiązywanie do belki nóg kilkakrotnie zgwałconej dziewczyny i zanurzanie ofiary w studni głową w dół.

Roztrzaskanie głowy kolbą karabinu.

Nasadzanie małych dzieci na ogrodzeniowe zaostrzone sztachety.

Wrzucanie do dołu po wykopanym torfie, skrępowanej ofiary z uwiązanym kamieniem u szyi, gdzie następowało utonięcie.

Przywiązywanie ofiar drutem kolczastym za szyję do słupków, przy których męczyli się i umierali z wykrwawienia się.

Przywiązywanie ofiar do końskich ogonów i wleczenie ich po drodze kilka, a nawet niekiedy kilkanaście kilometrów, aż do zgonu.

Poćwiartowanie ofiary, a jej szczątki rozrzucanie na drodze.

Rozdeptywanie główki niemowlęcia z wyrywaniem rączki i nóżek i przypinaniem napisu w języku ukraińskim: „Polski Orzeł”.

Mordowanie ofiar przy użyciu różnych narzędzi.

Wiązanie ofiar drutem kolczastym i wrzucanie ich do studni.

Odrąbywanie na pniu głowy toporem i przez uniesienie jej do góry, pokazywanie innym oprawcom.

Podrzynanie szyi i cięcie nożem piersi ofiary.

Zabijanie nożem dziecka, a następnie rozbijanie główki siekierą.

Rozpłatanie brzemiennej kobiecie brzucha i wycięcie na plecach pasa skóry.

Gwałcenie młodej dziewczyny przez trzy dni i wrzucenie ciała do suchej studni głębinowej w lesie.

Wydłubanie oczu, obcięcie języka, rąk i nóg i podparcie korpusem drzwi domu.

Wiązanie drutem kolczastym i wrzucenie ofiar w płomienie ognia.

Odrzynanie piłą głowy.

Zabijanie drągami.

Zakopywanie żywcem dorosłych i dzieci.

Mordowanie przy użyciu wideł i siekier.

Podrzucanie małych dzieci na widłach.

Zbiorowe gwałcenie kobiet do utraty życia i uprawianie nekrofilii.

Przywiązanie ofiary do drzwi i przez biesiadujących upowców – na przemian wycinanie pasów skóry i przypiekanie głowniami, aż do skonania.

Przywiązanie do zaprzęgu konnego i wleczenie ofiary po ziemi, a następnie spalenie w stodole.

Kłucie widłami, aż do utraty życia.

Zabijanie przez zgniecenie ofiary podwaliną dębową.

Wbijanie w otwarte usta żelaznego pręta i dobijanie kolbą karabinu.

Uderzanie obuchem siekiery w głowę.

Rozrywanie dzieci przywiązanych za rączki do drzewa.

Uśmiercanie dzieci trującą substancją, dawaną przymusowo do wdychania.(Wspólna zbrodnia niemiecka-ukraińsko-szowinistyczna)

Związywanie ofiar drutem kolczastym, bicie, szydzenie i naigrywanie się z nich, przed utopieniem ich w rzece.

Malowanie jajek wielkanocnych krwią polską w Wielki Piątek w 1943 r.

Przywiązywanie do drzew i podpalanie lub pozbawianie różnych części ciała.

Pieczenie ofiar żarem płonących zabudowań.

Pozbawianie życia przez wrzucanie do piwnic butelek z łatwopalnym płynem i płonących żagwi.

Kłucie ofiary aż do zgonu, nożycami do strzyżenia owiec.

Zawiązywanie pętli z drutu na szyi i ciągnięcie za koniem.

Wrzucanie żywych ofiar do studni i w ten sposób topienie ich.

Zakopywanie ofiar w ziemi do połowy tułowia i ściąganie skóry pasami, aż do uśmiercenia.

Wymuszanie picia dziegciu i znęcanie się nad ofiarami, aż do zejścia.

Sadystyczne mordowanie siekierami ofiar mających ręce związane drutem do tyłu.

Duszenie rękami nieletnich dzieci.

Wypalanie swastyki na policzku – symbolu przemocy i barbarzyństwa faszystów niemieckich – następnie związanie ofiary i utopienie w tzw. wyrobisku.

Wycięcie pępka i wyciągnięcie jelit, którymi okręcano drzewo.

Rozprucie brzucha brzemiennej kobiecie, wyjęcie płodu i wbicie go na kołek.

Wydłubanie oczu i robienie z języka tzw. „krawata”.

Przybicie kobiety gwoździami do drzwi, obcięcie jej piersi i wyprucie’ z łona wnętrzności.

Przybicie dziecka do stołu za język.

Uduszenie dziecka paskiem.

Zabijanie uderzeniami kolby karabinu w głowę.

Przybijanie ofiary kołkiem do ziemi przez brzuch.

Obnoszenie po wsi – na widok publiczny – ciała małych dzieci nabitych na widły.

Obcięcie piersi matce i siedemnastoletniej córce, następnie, krwią z ich ciał, dokonanie napisu na ścianie mieszkania w języku ukraińskim: „Śmierć Lachom!”.

Przywiązanie nagich ofiar do sań za ręce drutem kolczastym i wleczenie ich przez wieś, w końcu zarąbanie siekierami i wrzucenie do studni.

Przywiązanie do konia z rękami związanymi drutem kolczastym i wleczenie ofiary, bijąc i kłując bagnetem, aż do skonania.

Zamęczanie ofiar biciem drągami i kamieniami.

Rąbanie powolne – najpierw rąk, później nóg aby według życzenia ukraińskich szowinistów: „Polska morda dłużej się męczyła”.

Przybijanie ofiary gwoździami do ściany stodoły i co około pół godziny podawanie jej octu do ust.

Maltretowanie i gwałcenie grupy dziewcząt i kobiet, aż do zejścia i wrzucenie zwłok do szkolnej ubikacji.

Znęcanie się i żywcem wrzucanie dorosłych do studni głębinowych.

Bicie do utraty przytomności i na przemian polewanie zimną wodą ofiary, znęcanie się i wyrzucenie na śnieg i mróz.

Zabijanie widłami, a następnie porżnięcie ciała na kawałki.

Wieszanie dzieci na hakach kuchennych.

Podeptanie rannego i dobicie uderzeniem w tył głowy.

Zabijanie leżących twarzami do ziemi strzałami w tył głowy i dobijanie rannych ciosami bagnetów

Mordowanie uderzeniem w tył głowy siekierą lub wielkimi maczugami drewnianymi.

Zabijanie uderzeniem w tył głowy specjalnym młotkiem – narzędziem do zabijania zwierząt domowych w kształcie trójkąta u podstawy.

Spalenie żywcem ofiary w stogu siana, po czym zabawianie się: muzykowanie, śpiewanie i tańczenie.

Wbicie w czoło gwoździa i pozostawienie kartki w języku ukraińskim treści ; „On mnie chlebem karmił, a ja jego za to zabiłem”.

Odrąbanie jednej ręki mężowi i odcięcie piersi żonie oraz związanie drutem kolczastym obojga małżonków i powieszenie ich w studni głębinowej głowami w dół.

Przybicie ofiary za język do stodoły oraz wbicie kołka w klatkę piersiową.

Wydłubanie oczu i wycięcie języka oraz przywiązanie drutem kolczastym do drzewa głową w dół.

Związanie starca i przeprowadzenie „dla zabawy” operacji wyrostka robaczkowego rozcinając ofierze brzuch scyzorykiem. Z kolei do wnętrza napchanie mchu i zaszycie brzucha sznurkiem oraz wyrwanie języka, zbicie drągami i zakopanie płytko w ziemi i na tym miejscu rozpalenie ogniska.

Zakneblowanie ust kołkami i podziurawienie głowy oraz zaciśnięcie szyi sznurkami.

Zakopywanie żywcem kilkumiesięcznych dzieci.

Przywiązywanie do wozu konnego młodzieńca i nakazanie w czasie jazdy biec do utraty sił.

Zatłuczenie ofiary tzw. kijankami nad stawem.

Palenie żywcem ofiar zapędzonych do stodół.

Pieczenie ofiary w gorącej szlace.

Zadręczanie ofiary do utraty życia.

Wyjmowanie płodu ciężarnej kobiecie i wraz z wnętrznościami rozwieszanie go na krzakach.

Przybijanie ofiary gwoździami do desek.

Nadziewanie małego dziecka na bagnet i unoszenie ofiary do góry kręcąc nią wokół.

Rozpruwanie młodym dziewczętom brzuchów.

Wrzucenie ofiary do mrowiska, po uprzednim wydłubaniu oczu, obcięciu rąk i nóg.

Zakłuwanie widłami.

Rozpalanie ogniska na brzuchu ofiary, po uprzednim powaleniu na ziemię, związaniu, wycięciu języka, wyłupaniu oczu, wyłamaniu rąk i nóg okręceniu głowy płaszczem.

Powieszenie kobiety za nogi na drzewie, obcięcie piersi, wybranie oczu i wyciągnięcie wnętrzności z brzucha.

Wleczenie za nogi przywiązane do konia, po czym powieszenie na drzewie.

Obcięcie matce piersi i dziecku nóżki, a krwią napisanie na ścianie w języku ukraińskim: „Śmierć Lachom!”.

Zamordowanie, po czym pokrajanie ciała na kawałki, wbicie w nie widelców i ułożenie na półmisku.

Związanie drutem leśników i gajowych i wrzucenie ich w płomienie ognia dużego ogniska, po uprzednim oddawaniu na nich moczu, lżeniu i poniżaniu słownym, przy czym jedna z młodych Ukrainek załatwiła na nich swoją potrzebą fizjologiczną.

Zagrzebywanie swoich ofiar na cmentarzu padłych zwierząt.

Przywiązanie do drzewa, obcięcie języka, wydłubanie oczu i przecięcie piłą.

Nabijanie na długi bagnet dwójki małych dzieci i śmianie się że to „Polski samolot”.

Nasadzenie dwuletniego dziecka na widły i wystawienie go w oknie.

Wbijanie dziecku motyki w brzuch.

Związywanie ofiar drutem kolczastym i mordowanie ich nożami.

Rozerwanie ust ofierze, która krzyknęła: Niech żyje Polska!

Związanie drutem kolczastym i katowanie przez dwa dni.

Nasadzenie dziewięciomiesięcznego dziecka żywcem na kołek oraz nabijanie na pozostałe kołki sześciu odrąbanych główek dziecięcych.

Nabijanie dzieci na zaostrzone kołki i wrzucanie ich do studni.

Odrąbywanie główek dzieciom na pniu do rąbania drewna.

Przybicie ofiary do framugi okna.

Przywiązanie do żelaznego łóżka babci i dwójki wnucząt, oblanie benzyną i spalenie.

Pieczenie żywcem ofiary po uprzednim rozebraniu do naga, przywiązanie do drzewa i rozpalenie ogniska pod nią.

Przebijanie widłami brzucha.

Nabijanie dzieci na widły i podnoszenie do góry z ukraińskim zawołaniem do pozostałych oprawców: „Patrz! To polski Orzeł”.

Przeżynanie piłą i dla ułatwienia tej czynności siadanie przez współoprawców na głowie i nogach ofiary.

Rozprucie brzucha ciężarnej kobiecie i wyrzucenie nienarodzonego dziecka na gnojowisko z zawołaniem w języku ukraińskim: „Patrzcie jak lata polski orzeł”.

Katowanie – męczenie ofiary na raty.

Odrąbanie dwóch palców i rozcięcie głowy.

Wrzucanie rannych do dołu z wapnem.

Zmasakrowanie twarzy siekierą i odrąbanie rąk i nóg.

Przywiązanie dziewczyny do drzewa i gwałcenie, po czym włożenie do vaginy rozżarzonego żelaza.

Przybijanie matki z dziećmi do ściany z ukraińskim napisem: „Polskie orły”.

Wrzucanie do dołu ofiar żywcem i przysypywanie ich piaskiem.

Torturowanie ofiary na oczach żony i dzieci, aż do zgonu.

Wsadzanie ofiary do beczki i bicie jej kijami, aż do skonania.

Odrąbywanie po kawałku – w odcinkach około dziesięciocentymetrowych – stóp, dłoni, następnie kończyn nóg, aż do bioder, a rąk do ramion oraz posypywanie solą, a także wybieranie oczu, obcinanie nosów, uszu, zrywanie paznokci i rozcinanie brzuchów.

Wypalanie oczu rozpalonym drutem.

Rozrąbywanie głowy plastrami – po kawałku.

Przecinanie siekierami i toporami dzieci na połówki – od głowy do dołu tułowia.

Wbijanie kobietom zaostrzonego drzewca w krocze.

Palenie żywcem sprowadzanych do budynku kobiet i dzieci i wrzucanie do wnętrza eksplodujących granatów.

Przeżynanie tułowia piłą na cztery części i wykluwanie oczu oraz odcinanie języka i głowy, po czym zatknięcie głowy bez oczu i języka na żerdzi koło spalonego budynku.

Najeżdżanie końmi na leżących na ziemi.

Wrzucanie żywcem do studni głębinowej ofiar głowami w dół, po uprzednim wykłuciu nożem oczu.

Przybijanie gwoździami ofiary do desek łóżka.

Ściąganie skóry dłoni, tj. tzw. „zdejmowanie rękawiczek”, polegające na nacinaniu skóry nadgarstka ręki i zawijanie jej w dół, a niekiedy w górę.

Wycięcie na skórze pleców cyfry „105”, tj. liczby lat ofiary i jej osolenie.

Rozdeptanie główki dziecka oraz rozdarcie nóżek i rączek, pozostawiając duży napis w języku ukraińskim: „Polski orzeł”.

Wpędzanie mężczyzn do murowanej piwnicy i zabijanie ich eksplodującymi granatami.

Odrąbywanie toporem głów ofiarom na pniu do rąbania drewna, po uprzednim związaniu w tyle rąk i w dole nóg drutem kolczastym. Na pniu była kartka przymocowana drutem z napisem w języku ukraińskim: „Taka będzie śmierć wszystkim Polakom”.

Męczenie chłopczyka uwiązanego za szyję do tzw. koromysła (jarzemka do noszenia dwóch wiader wody na ramionach) i podnoszenie jednego ramienia tego koromysła do góry, razem z dzieckiem. Gdy dziecko zaczęło się dusić i wymachiwać w powietrzu rękami i nogami, stawiano je wówczas na ziemi. Był to pokaz dla grupy Ukraińców.

Wypalanie gorącym drutem znaku swastyki na policzku.

Związywanie drutem kolczastym rąk i nóg oraz wrzucenie ofiar w płomienie dużego ogniska.

Zbiorowe gwałcenie dorosłej kobiety, po czym włożenie jej w krocze rozpalonego żelaza.

Przecinanie czoła w poprzek.

Przybijanie dzieci żywcem na krzyż gwoździami do ściany.

Rozbijanie głów dziecięcych o narzędzia rolnicze.

Uderzanie w tył głowy orczykiem od wozu.

Zakopywanie rannych, jeszcze żyjących ofiar.

Rozdarcie ofiary poprzez przywiązanie jednej nogi do drzewa, a drugiej do orczyka powozu konnego i jazdą.

Wciskanie głowy rannego w gnojówkę, aż do uduszenia się.

Przybijanie wyciągniętego języka gwoździem do brody, po uprzednim wybraniu gałek ocznych.

Wbijanie całej siekiery w plecy.

Okrutne opuszczanie krwi ofiarom i napełnienie balii ludzką krwią w klasztornej piwnicy o.o. Dominikanów w Podkamieniu.

Wycięcie na czole znaku krzyża i obcinanie uszu i nosa.

Zakłuwanie bagnetem i rozpalonymi prętami żelaznymi.

Wyrwanie warkocza włosów i przekłuwanie bagnetem.

Wbijanie dorosłych mężczyzn i kobiet na zaostrzone pale zakopane! w ziemi pionowo.

Wbijanie w skroń gwoździa.

Przywiązanie księdza wyznania rzymsko-katolickiego do drzewa i do połowy przerżnięcie piłą oraz nałożenie na głowę korony plecionej z drutu kolczastego. Ofiara służyła dziewczynom jako tarcza strzelnicza.

Ukrzyżowanie na płotach – ogrodzeniach poprzez przybijanie rąk i nóg gwoździami.

Zbiorowe gwałcenie kobiet, a następnie poddanie torturom takim jak: wycięcie języka, obcięcie piersi, zdzieranie pasów skóry.

Związanie drutem kolczastym za nogi i przytroczenie do konia i ciągnięcie galopem po głazach kamiennych.

Wieszanie na drzewie za obydwie ręce i podpalenie dolnych kończyn płomieniami ognia z rozpalonego pod drzewem ogniska.

Przypalanie płomieniami świecy palców i dłoni, aż do utraty przytomności, po czym związanie i zastrzelenie.

Bicie łańcuchem i maczugą z kolcami po całym ciele ofiary ułożonej na ławce, z przerwami na polewanie jej zimną wodą dla przywrócenia przytomności, po czym powieszenie na słupie.

Krępowanie drutem kolczastym nóg i rąk oraz przez kilka dni poddawanie ofiar wymyślnym torturom, a jeszcze żyjących dobijanie siekierami.

Gwałcenie siedemnastoletniej dziewczyny na oczach jej rodziców, po czym zamordowanie wszystkich.

Wieszanie na „żurawiu” studni głębinowej.

Kładzenie ofiary na gorącym blacie kuchni węglowej i nakładanie na nią brony, po której chodzono.

Zadawanie ciosów nożem pod każde żebro, a gdy ofiara konała polewano zimną wodą z wiadra dla powrotu przytomności i ponowne zadawanie ciosów.

Wrzucanie do klozetowego szamba żywych ofiar oraz bicie żelaznym narzędziem po głowie i wciskanie ich w głąb tego szamba.

Podwieszanie pod pachy na drzewie w lesie i palenie pod ofiarą gałęzi chrustu.

Wiązanie rąk drutem i zadawanie na całym ciele ran kłutych.

Oskalpowanie – ściągnięcie skóry z głowy i twarzy – wraz z wybraniem oczu, obcięciem uszu, przecięciem krtani i wyciągnięciem przez nią języka.

Obcięcie genitaliów, wydłubanie oczu i skłucie całego ciała cienkimi igłami.

Porąbanie ośmiomiesięcznego dziecka na cztery części.

Rozbieranie do naga, związywanie ofiary drutem kolczastym i wpychanie do przerębli pod lód rzeki.

Przybicie bagnetem do stołu kilkumiesięcznego dziecka i włożenie mu do ust kawałka niedojedzonego kiszonego ogórka.

Duszenie sznurem zakładanym na szyję i zabijanie ciosem noża w serce.

Wyrywanie księżom wyznania rzymsko – katolickiego pulsujących serc z piersi, a niekiedy prezentowanie ich widzom i odliczanie na zegarku czasu trwanie agonii.

Duszenie drutem kolczastym.

Wypruwanie dzieciom wnętrzności i rozwieszanie jelit na ścianie w jakiś nieregularny sposób wraz z kartką wiszącą na gwoździu z napisem w ukraińskim języku: „Polska od morza do morza!”.

Przybijanie dzieci do ściany z rozkrzyżowanymi rękami.

Wyłamywanie dzieciom stawów rąk i nóg i przybicie martwego dziecka do stołu – na oczach dorosłych osób.

Pozbawienie życia dwudziestoma dwoma i więcej ciosami noża.

Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w nie nożami.

Wiązanie – skuwanie rąk drutem kolczastym.

Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.

Przybijanie rąk do progu mieszkania.

Przebijanie kołami dzieci na wylot.

Wleczenie ciała po ziemi za nogi związane sznurem.

Przybijanie małych dzieci dookoła grubego, przydrożnego drzewa, tworząc w ten sposób tzw. „wianuszki”.
chemikus
Obecnie, mimo braku klimatu politycznego w Polsce, jesteśmy świadkami powolnego ale nieuchronnego wyjaśniania przemilczanych przez lata zbrodni banderowskich, a nowo powstające w Polsce prace naukowe, czy nawet film fabularny Wojciecha Smarzewskiego pod roboczym tytułem „Nienawiść” mimo braku wsparcia finansowego państwa, przywracają społeczeństwu celowo zagubioną prawdę o przeszłości. Musimy …Więcej
Obecnie, mimo braku klimatu politycznego w Polsce, jesteśmy świadkami powolnego ale nieuchronnego wyjaśniania przemilczanych przez lata zbrodni banderowskich, a nowo powstające w Polsce prace naukowe, czy nawet film fabularny Wojciecha Smarzewskiego pod roboczym tytułem „Nienawiść” mimo braku wsparcia finansowego państwa, przywracają społeczeństwu celowo zagubioną prawdę o przeszłości. Musimy jednak cały czas pamiętać, że pojednanie oparte na niepamięci i ukraińskiej gloryfikacji integralnego nacjonalizmu, prowadzi do recydywy. Stało się to szczególnie widoczne za rządów Petra Poroszenki, kiedy to m.in. zabójstwa dziennikarzy, demaskatorów zbrodni nacjonalistów stały się w państwie ukraińskim prawie normą. Zafałszowana historia jest matką opartej na glinianych nogach polityki. Powoli tak się staje w relacjach Polski z Ukrainą, mimo niewiele znaczących gestów, takich jak na przykład nadanie tytułu honorowego doktora honoris causa prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu przez władze Uniwersytetu im. Iwana Franko we Lwowie.