Święta Teresa z Avilla nie oszczędziła nawet Jana od Krzyża...jemu też się dostało...
Święta Teresa do Świętego Jana od KrzyżaW 1576 roku sześćdziesięciojednoletnia Teresa usłyszała od Jezusa polecenie: „Szukaj siebie we Mnie”. Pragnąc zrozumieć te słowa, prosiła o pomoc swojego rodzonego brata, Lorenza de Cepedę. Ten z kolei zasięgnął języka u świętego Jana od Krzyża, Juliana z Avila i Francisca de Salcedo. Gdy dowiedział się o tym zaprzyjaźniony z Teresą biskup Alvarez de Mendoza, poprosił wszystkich czterech o spisanie ich przemyśleń, a następnie posłał je przyjaciółce z żądaniem recenzji.
Pisma owych czterech duchownych uczonych niestety się nie zachowały, ale z „laurki”, jaką wystawiła im święta, można wnioskować, że panowie „popłynęli”. Jej odpowiedź skrzy się od humoru (wyrażonego oczywiście językiem tamtych czasów)...
„Niech mię Bóg broni od tego rodzaju ludzi tak wysoko duchowych, że wszystko, o czymkolwiek z nimi mówić, naciągają do kontemplacji doskonałej. Z tym wszystkim jednak dziękujemy autorowi, że nam tak dobrze wytłumaczył to, o co go nie pytaliśmy”.
Na Janie zresztą Teresa „użyła sobie” nie ten jedyny raz. Już cztery lata wcześniej, odpisując na żartobliwe wyzwanie do pojedynku na zakonną gorliwość i praktyki pobożne, jakie skierowali do sióstr z Avila karmelitańscy nowicjusze z klasztoru w Pastranie, pisze o pełniącym u nich akurat posługę spowiednika mistyku: „Przybłęda jeden”.
Duchowni „mądrale” zrecenzowani przez Świętą Teresę z Avila.