Tego uczy nas święty Szczepan. Sześć ważnych lekcji

Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu (…) Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” Po tych słowach skonał.

Czytanie zaplanowane przez Kościół na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia może łatwo wyprowadzić nas z radosnego nastroju. My objadamy się pierogami, cieszymy się prezentami i towarzystwem swych rodzin, byliśmy już na pasterce, śpiewaliśmy wesołe kolędy, a Kościół sugeruje nam, byśmy przenieśli się w zupełnie inny klimat duchowy.

Czy naprawdę nie możemy w świątecznej atmosferze pobyć jeszcze trochę dłużej? Czy aby na pewno już 26 grudnia musimy słyszeć te przykre rzeczy? Tak, musimy! Kościół wie, że życie chrześcijańskie nie jest łatwe. I że święty Szczepan jest przykładem ucznia, od którego możemy się wiele nauczyć. Bo lekcje, które daje nam postawa świętego Szczepana to nie tylko nauka męczeństwa, ale również opowieść o nadziei, pokorze i wierze.

Przedstawiamy sześć lekcji, które winniśmy odebrać 26 grudnia:

Lekcja nr 1 – Szczepan był na tyle odważny, by mimo trudności powiedzieć „tak”
Apostołowie musieli zobaczyć dobro w sposobie, w jaki Szczepan prowadził swoje życie, skoro nigdy nie kwestionowali jego osoby jako orędownika ewangelizacji. A przecież chrześcijaństwo nie było wówczas religią popularną, ale przeciwnie – gwałtownie prześladowaną, a odważne głoszenie Chrystusa wiązało się z olbrzymim ryzykiem. Szczepan wykazuje wielką odwagę, mówiąc „tak” tej misji. A co ważniejsze, nie wycofuje się, gdy okazało się, że czeka go najgorsze.
Czy ja jestem na tyle odważny, by powiedzieć „tak” Chrystusowi, nawet gdy wiem, że przysporzy mi to kłopotów?

Lekcja nr 2 – Szczepan był człowiekiem pełnym wiary i Ducha Świętego
Tak właśnie określa Szczepana autor Dziejów Apostolskich.

To szczególnie uderzające słowa. Oczywiście nie dziwi, że Apostołowie zobaczyli w tym świętym człowieku pełnię wiary oraz natchnienie Ducha Świętego. Zdumiewać powinno nas jednak, że można być człowiekiem pełnym wiary i Ducha Świętego! Tak, to możliwe!

Czy Apostołowie określiliby mnie takimi słowami jak Szczepana? Czy moje czyny i słowa wyrażałyby, że jestem uczniem Boga?

Lekcja nr 3 – Szczepan z godnością podchodził do fałszywych oskarżeń
Kiedy Szczepan został pojmany i postawiony przed Sanhedrynem, gdzie miał bronić siebie i wszystkich nauk Chrystusa, „jego twarz była podobna do oblicza anioła” (Dz 6, 15). To absolutnie niesamowite. Jak to zrobiłeś, Szczepanie? Jak zachowałeś spokój stojąc naprzeciw fałszywych oskarżeń? Przecież oskarżano Cię o bluźnienie Bogu i Mojżeszowi!

A on przyjął więc na siebie nie tylko ciężar męczeństwa za Chrystusa i Jego nauki, ale również za prawdę, którą negowali fałszywi świadkowie. I ani drgnął. Był jak anioł.
Już wtedy musiał znać słowa Chrystusa: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 23-24).

Czy ja biorę swój krzyż na ramiona z twarzą podobną do oblicza anioła?

Lekcja nr 4 – Szczepan nie bał się mówić prawdę i dzielić się swoją mądrością.
Mówiąc prawdę, Szczepan nie bał się tego, co mówienie jej może wywołać w jego życiu. Postrzegał przesłanie pokoju i miłości jako o wiele ważniejsze niż przesłanie ówczesnej „poprawności politycznej”.

Prawda jest tylko jedna. Nie leży pośrodku – ale tam, gdzie leży. A dziś? Postprawda, półprawda, fake news – tym jesteśmy zalewani. Ale prawda nigdy się nie zmienia, Kościół katolicki jest niezachwiany i stoi mocno w naukach Chrystusa – który sam jest Prawdą, Drogą i Życiem! To właśnie Szczepan wraz z Apostołami był jednym z tych, którzy ustanowili tą ścieżkę podążania za Zbawicielem.
Czy ja umiem wytrwać na tej ścieżce?

Lekcja nr 5 – Szczepan nie bał się oddać swojego życia za Pana. I był przy tym spokojny
Mówienie prawdy to jedno – ale uwierzyć w Chrystusa to drugie. Chrystus umarł na krzyżu a Szczepan po prostu uwierzył, że stało się to dla jego zbawienia. Nie szukał dowodów na istnienie Boga i potwierdzenia prawdy głoszonej przez Chrystusa. Szybko przekonał się, że nie musiał ich szukać – otrzymując życie wieczne otrzymał bowiem wieczny dowód na słuszność swego wyboru.
Słowo Szczepan w języku greckim znaczy tyle co „korona”. I – oczywiście – nie ma w tym przypadku, że to on jako pierwszy otrzymał koronę męczeństwa.

A czy ja byłbym wstanie pochylić głowę, by taką właśnie koroną przyozdobił ją Chrystus?

Lekcja nr 6 – był miłosierny wobec swoich prześladowców.
Teraz nadchodzi kulminacja historii Szczepana. To jest ta część, która sprawia, że otrzymujemy najwięcej – lekcję przebaczenia prześladowcom. Oto ten wstrząsający fragment: „Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: Panie, nie poczytaj im tego grzechu! Po tych słowach skonał”. (Dz 7, 60)

Taką właśnie opowieść słyszymy w radosnej oktawie Bożego Narodzenia! Ale to też wielka nauka – Bóg nie przyszedł do nas w postaci małego dziecka, by po prostu powiedzieć: „cześć”. Bóg przyszedł do nas, aby zrealizować plan, który ukazywałby miłosierdzie dla nas i całego świata.

Szczepan chciał naśladować tę misję. Wiedział, że nie polega ona wyłącznie na rozmawianiu z ludźmi po to aby powiedzieć im same miłe rzeczy. Mówił do nich o sprawach, które irytowały ich tak mocno, że skazali go na śmierć. A on – podobnie jak jego Boski Nauczyciel – im przebaczył.
To też jest sens tych świąt. I największa lekcja świętego Szczepana.

Modlitwa do św. Szczepana:
Święty Szczepanie, od nieprzyjaciół wiary ukamienowany, za to jedynie, że mądrości twojej, i Duchowi Boskiemu przez Cię mówiącemu, wydołać nie mogli , i sprzeciwić się; przez ten bolesny rodzaj śmierci, proszę cię Święty Męczenniku w Imię Boga, dla któregoś miłości to wycierpiał, daj mi mocno przy honorze Boga mego stawać, i przy cnocie. Chwali Niebo i ziemia tę cnotę twoje, żeś wpośród męczeństwa błagał Boga za nieprzyjaciół swoich, za coś wieńca chwały nieśmiertelnej stał się godnym, wyjednaj mi podobne serce u Chrystusa, alem Jego i ciebie naśladował (naśladowała) w cierpliwości, i w darowaniu krzywd swoim nieprzyjaciołom. Niech w sercu moim nie zemsta, ale miłość Boska mieszka, i oto ja ciebie proszę Boże mój po teraźniejszej Kolędzie, abym Cię kochał (kochała), i przekładał (przekładała) nad wszystko, kochał (kochała) bliźnich i nieprzyjaciół. Niech mi kamienie Świętego Szczepana, staną się drogie mi kamieniami żebym się niemi ozdobił (ozdobiła) do królowania z tobą, i z nich w sercu mojém założył (założyła) fundamenta cnót, któremi bym sobie zasłużył (zasłużyła) mieć Niebo otwarte z Świętym Szczepanem, i wszedł (weszła) do niego na oglądanie wieczne Ciebie Boga mego, Amen.

Tekst za: „Nabożeństwo codzienne ku nieustającej nigdy czci i chwale Boga w Trójcy Jedynego, Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej i Świętych Pańskich dla wygody ludzi nabożnych i zbawiennego dusz chrześcijańskich pożytku z nowym rozmaitych modlitew przydatkiem krótko zebrane”, Poznań 1857.
Żródło PCh24pl.


(Męczeństwo św. Szczepana © Raimond Spekking Wikimedia Commons)