11:10
OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2 Kilkanaście spośród ponad tysiąca przypowieści Ojców pustyni opatrzone cennym komentarzem o. Anselma Grüna OSB. Ja tego doświadczyłam - dzięki słowom starców …Więcej
OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2
Kilkanaście spośród ponad tysiąca przypowieści Ojców pustyni opatrzone cennym komentarzem o. Anselma Grüna OSB.
Ja tego doświadczyłam - dzięki słowom starców głęboko w duszy można zostać poruszonym i odczytać: "Tak. To istotnie prawda. To droga, na której można stać się człowiekiem. Taki jest Bóg".
Proste zasady a jednak dzięki nim - szybko można powstać w czasie kryzysu i nauczyć się praktykować modlitwę myślną, modlitwę głębi. Używane w medytacji słowo jest tylko narzędziem, dlatego jego treść jest w zasadzie obojętna. Tylko od osobistych upodobań zależy, czy skupianie się na imieniu Jezus nie zostanie zastąpione po prostu skupianiem się na bardzo konkretnych wskazówkach nauczycieli, z takim samym medytacyjnym skutkiem
Dawid udostępnia to
OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2
OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2Więcej
OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2

OJCOWIE PUSTYNI, PRZYPOWIEŚCI - cz. 2
wojciechowskikrzysztof
Robienie wszystkiego co nam przyjdzie do głowy kończy się niewolą, a oddanie się w "niewolę" Bogu daje wolność. Tego nie ogarniesz rozumem tylko sercem.
oczy_szeroko_otwarte
PRZYGODA NA PUSTYNI
Pewien człowiek zabłądził na pustyni
i od dwóch dni wędrował wśród nie kończących się,
rozgrzanych słońcem piachów. Był już u kresu sił.
Niespodziewanie ujrzał przed sobą sprzedawcę krawatów.
Nie miał on przy sobie nic innego - jedynie mnóstwo krawatów.
I natychmiast próbował sprzedać jeden z nich
człowiekowi umierającemu z pragnienia.
Wyczerpanemu i spragnionemu wędrowcy …Więcej
PRZYGODA NA PUSTYNI

Pewien człowiek zabłądził na pustyni
i od dwóch dni wędrował wśród nie kończących się,
rozgrzanych słońcem piachów. Był już u kresu sił.

Niespodziewanie ujrzał przed sobą sprzedawcę krawatów.
Nie miał on przy sobie nic innego - jedynie mnóstwo krawatów.
I natychmiast próbował sprzedać jeden z nich
człowiekowi umierającemu z pragnienia.
Wyczerpanemu i spragnionemu wędrowcy handlarz wydał się szalony:

Czyż ktoś przy zdrowych zmysłach
próbowałby sprzedać krawat człowiekowi łaknącemu jedynie wody?

Sprzedawca wzruszył obojętnie ramionami i ruszył w dalszą drogę.
Przed zapadnięciem zmroku znużony wędrowiec,
już z wielkim trudem poruszający zbolałymi nogami, uniósł głowę i osłupiał:
znajdował się przed elegancką restauracją,
obok której stał szereg samochodów!
Budynek był okazały, a dookoła niego rozciągała się pustynia.

Z trudem dowlókł się do drzwi restauracji i prawie mdlejąc z pragnienia wyszeptał:
- Litości, wody!
- Przykro mi, proszę pana,
- rzekł ze współczuciem uprzejmy szwajcar
- nie przyjmujemy gości bez krawatów.

Są osoby przemierzające pustynię swego życia
z ogromnym pragnieniem przyjemnych doznań.
Za głupców uważają tych, którzy chcą ich zapoznań z Ewangelią.
Jest to posłanie zbyt zaskakujące dla ich pustyni!
Lecz kiedy zapragną wejść do "Hotelu Pana", zostanie im powiedziane:
"Przykro mi, tutaj nie można wstąpić bez odnowionego serca".


/Bruno Ferrero "40 opowiadań na pustyni"/
Jeszcze jeden komentarz od oczy_szeroko_otwarte
oczy_szeroko_otwarte
Abba Mojżesz powiedział:
„Jeśli postępowanie nie zgadza się z modlitwą, na próżno trudzi się taki człowiek”
A brat zapytał:
„Co to jest zgodność postępowania z modlitwą?”
Starzec odrzekł:
„To znaczy nie robić samemu tego, o co się Boga prosi. Bo jeśli człowiek wyrzeka się własnej woli, to Bóg daje mu się przejednać i przyjmuje jego modlitwę”.
Pytał brat:
„Co wspomaga człowieka we wszystkich …Więcej
Abba Mojżesz powiedział:
„Jeśli postępowanie nie zgadza się z modlitwą, na próżno trudzi się taki człowiek”
A brat zapytał:
„Co to jest zgodność postępowania z modlitwą?”
Starzec odrzekł:
„To znaczy nie robić samemu tego, o co się Boga prosi. Bo jeśli człowiek wyrzeka się własnej woli, to Bóg daje mu się przejednać i przyjmuje jego modlitwę”.

Pytał brat:
„Co wspomaga człowieka we wszystkich jego trudach?” Odpowiedział mu starzec: „Bóg go wspomaga, bo napisano: Bóg jest dla nas ucieczką i mocą, w trudnościach pomocnikiem możnym się okazał”.
Slawek
"Prawdziwa śmierć wewnątrz, w sercu jest ukryta, i człowiek wewnątrz jest martwy. Jeśli więc ktoś przeszedł ze śmierci do życia w ukryciu, ten prawdziwie na wieki żyje, i nie umiera; lecz nawet jeśli i ciała takich rozpadają się na czas jakiś, przecież jednak uświęcone są i powstają z chwałą; dlatego snem nazywamy zaśnięcie świętych"
"Jak zewnętrzne oczy widzą z daleka ciernie i urwiska, tak samo …
Więcej
"Prawdziwa śmierć wewnątrz, w sercu jest ukryta, i człowiek wewnątrz jest martwy. Jeśli więc ktoś przeszedł ze śmierci do życia w ukryciu, ten prawdziwie na wieki żyje, i nie umiera; lecz nawet jeśli i ciała takich rozpadają się na czas jakiś, przecież jednak uświęcone są i powstają z chwałą; dlatego snem nazywamy zaśnięcie świętych"

"Jak zewnętrzne oczy widzą z daleka ciernie i urwiska, tak samo i zdolny przewidzieć umysł przewiduje szybko podstępy i narzędzia przeciwnej siły, i zabezpiecza duszę, jakby okiem będąc jej"

🤗 🙏
Anja39
👍
oczy_szeroko_otwarte
Bezsens i sens życia
„Życie jest bez sensu. Lepiej umrzeć, aniżeli żyć. Codzienność, to ocean absurdu, który ogarnia i podtapia ”. To wielka sprawa w pewnym momencie życia dojść do takich wniosków i odważnie je wyrazić przed samym sobą. Wielu ludzi nie ma odwagi wypowiedzieć tej trudnej prawdy, która przeszywa do granic wszelkich możliwości. Tragizm wielu ludzkich dróg polega na uporczywym …Więcej
Bezsens i sens życia

„Życie jest bez sensu. Lepiej umrzeć, aniżeli żyć. Codzienność, to ocean absurdu, który ogarnia i podtapia ”. To wielka sprawa w pewnym momencie życia dojść do takich wniosków i odważnie je wyrazić przed samym sobą. Wielu ludzi nie ma odwagi wypowiedzieć tej trudnej prawdy, która przeszywa do granic wszelkich możliwości. Tragizm wielu ludzkich dróg polega na uporczywym nazywaniu „bez-sensu” „sensem”. A już niektóre sztuczne opowieści o rzekomo „pięknym życiu” mogą wywołać co najwyżej uśmiech politowania i szczere współczucie…

W sumie sprawa jest bardzo trudna. Nazwanie swego życia „bezsensownym” jest równoznaczne z jego zakwestionowaniem. Kolejne godziny, dni, lata przeobrażają się w śmieci do wyrzucenia na śmietnik. To zbyt wielka próba. Dlatego częstym rozwiązaniem jest nazwaniem „absurdu” „sensem” i w ten sposób można jakoś dalej ciągnąć. Ale niestety jest to rozwiązanie bardzo powierzchowne. Pod maskującą warstwą iluzji, z głębi duszy wydobywa się bolesne „moje życie jest bez sensu”. Sposobem na neutralizację tego bólu staje się krytyka innych, wieloraki pęd, oraz paniczne zagłuszanie głosu sumienia. Ale opary przeżywanego „psychiatryka” dokuczliwie wciąż dają o sobie znać. Największą tragedią będzie jednak stanięcie „twarzą w twarz” wobec prawdy swego życia w momencie śmierci. Nie-uzdrowiony trąd dopadnie z całą siłą…

Dlatego lepiej za całą absurdalność swego życia wziąć się już na ziemi. Ale od razu doprecyzujmy, że nie chodzi tutaj o popadnięcie w jakąś formę nihilizmu. Nihilizm charakteryzuje się trwałym przypisaniem życiu kategorii „nihil-nicość”. Wszystko jest pustym przemijaniem, pozbawionym jakiejkolwiek wartościowej głębi. W takiej nihilistycznej logice, człowiek nie powinien niczego szukać, bo i tak nic na pewno nie znajdzie. Na tej drodze pojawia się szczere wyznanie „życie jest trądem” i na tym koniec. Nie ma próby wyjścia z tej choroby. Plusem jest tutaj brak „słodkich formułek”, ale całość rzecz biorąc jest „absurdem do potęgi n-tej”.

Warto zainspirować się pewnym przełomowym epizodem, jaki miał często miejsce w życiu wielu ludzi, którzy zostali pustelnikami. Właściwie u początków pustelniczego ruchu, to była cała potężna fala specyficznego zestawienia. Jakiego? To zestawienie można krótko wyrazić słowami: absurd-sens. Precyzyjnie mówiąc, niektórzy ludzie w pewnym momencie swego życia dochodzili do wniosku, że ich życie przypomina trwanie w trądzie bezsensu. Odważnie i bezkompromisowo mieli odwagę rzeczy nazwać po imieniu. Ale pierwszy człon zestawienia „absurd” był jedynie przygotowaniem do podjęcia drugiego etapu pt. „sens”. W ten sposób następowało porzucenie dotychczasowego sposobu życia i przejście do nowego.

Dokonywało się to i nieustannie dokonuje w dwóch etapach. Najpierw jest ufne zwrócenie się do Jezusa ze słowami: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Łk 5, 12). Ta rozbrajająca i pokorna prośba zawsze porusza Boże Serce i Jezus przychodzi z darem uzdrowienia z trądu dotychczasowych absurdalności. Następnie, po tym fundamentalnym uzdrowieniu, dalsze leczenie i wzrastanie dokonuje się w klimacie pustyni. Wzorcem takiej postawy jest sam Jezus Chrystus, o którym św. Łukasz pisze: „On jednak usuwał się na miejsca pustynne i modlił się” (Łk 5, 16). Dla pustelnika pustynia staje się przestrzenią całego życia. Na innych drogach powołania, to tylko część. Ale istota jest wspólna dla wszystkich. Tylko ten, kto w swym życiu udaje się w miejsca pustynne i modli się, ma szansę mówić „życie ma sens” i będzie to czysta prawda, a nie kłamstwo lub naiwna iluzja.

Sensowne życie jest możliwe, ale… Najpierw trzeba w pewnym momencie mieć odwagę powiedzieć „moje życie jest absurdem”. A następnie jeszcze odważniej trzeba powierzyć się Jezusowi, którego możemy spotkać najpełniej na modlitwie w miejscach pustynnych…
m.rekinek
Dziękuję 🤗 i proszę o następne odcinki...
czciciel
A ja powiadam ,gdy się modlisz niech Twe Życie będzie modlitwą a modlitwa życiem
bo jeśli PRZEZ CHRYSTUSA DLA CHRYSTUSA I W CHRYSTUSIE BĘDZIEMY
ZANURZENI WTENCZAS OSIĄGNIEMY DOSKONAŁOŚĆ
eclecte
oo tak, modlitwa nieustanna (Jezusowa, serca), którą to właśnie rozwinęli 'ojcowie pustyni", to jest to co mnie ostatnio fascynuje, bo tak jak jest napisane trzeba modlić się nieustannie i mało modli się ten, kto zwykł modlić się tylko wówczas, gdy klęczy...ogólnie polecam wszystkim Opowieści Pielgrzyma (wyd: W drodze) i Filokalię (Benedyktyni)...z Bogiem!:)
tagina
Swietne 👍