V.R.S.
3740

Matka Boża pod Beresteczkiem

Dziś wizerunek Matki Bożej z Chełma, który król Jan Kazimierz zabrał ze sobą na wyprawę przeciw buntownikom Chmielnickiego i sprzymierzonym z nimi siłom tatarskim w roku 1651, znajduje się w Łucku, na dzisiejszej Ukrainie. Znajdowała się ona w obozie polskim podczas wielkiego zwycięstwa pod Beresteczkiem – 28-30 czerwca 1651 roku, jednej z największych bitew XVII stulecia. Polacy ponieśli wówczas bardzo niewielkie straty – zaledwie kilkuset poległych przy kilkudziesięciu tysiącach zabitych przeciwników: Tatarów i zbuntowanych Kozaków, zaś papież Innocenty X zarządził w Rzymie odśpiewanie dziękczynnego Te Deum.

Według miejscowej tradycji obraz jest starożytny i zachował się mimo najazdów tatarskich w XIII wieku. Podczas kolejnych starć z Tatarami i ich sojusznikami, w XVII stuleciu, jak pisze K. Jańczykowski w opracowaniu: Góra Chełmska jej królowa i lud:w latach udręki, doświadczeń i dopustu Bożego naród szukał ocalenia i otuchy w orędownictwie Matki Najświętszej. Nie zawiódł się: otrzymał dwa wielkie zwycięstwa, które zadecydowały o dalszych wypadkach: Beresteczko i Jasna Góra! (…) Obecność obrazów podczas walki dodawała męstwa rycerstwu polskiemu i podtrzymywała w narodzie wiarę w zwycięstwo. Jan Kazimierz nie rozstawał się z obrazem chełmskim, który mu towarzyszył we wszystkich pochodach, wyprawach i bitwach. W tym czasie Madonna Chełmska otrzymała nazwę Wojennej lub Czarnej Panienki (…) Dnia 30-go marca 1652 Jan Kazimierz wydał list, w którym dokładnie omawiał łaski doznane przez Polaków od Matki Bożej Chełmskiej oraz zezwolił na przeniesienie obrazu do katedry chełmskiej.”

Na drzeworycie z 1684 roku przedstawiającym wizerunek umieszczono podpis: Uniti Dei cum homine unica Mater. Unitorum Thaumaturga Chelmensis, Tartarorum ad Beresteckum gloriosa ac memoranda debellatrix czyli Jedyna Matka Boga złączonego z człowiekiem Chwalebna i pamiętna pogromicielka Tatarów pod Beresteczkiem. W pracy z tego roku Phoenix redivivus albo Obraz starożytny chełmski Panny i Matki Przenajświętszey sławą Cudów swoich ożyły bazylianin o. Jakub Susz opisywał łaski zyskane za pośrednictwem obrazu. Jeszcze wcześniej wydał Phoenix iterato redivivus albo Obraz starożytny chełmski Matki Bożey przez cudowne Oney przy niem dzieła powtóre ożyły, w którym opisuje szczegółowo udział wizerunku w kampanii beresteckiej:

Dzień był 29 kwietnia, gdy stanęli w Chełmie komisarze [w celu odebrania obrazu od schizmatyków]. A że ta rzecz sub modio była laneis prawie pedibus [tj. cichym krokiem], bardzo cicho dyzunitów [tj. “prawosławnych”] zaszliśmy i bez żadnego zamieszania pod bytność J. M. Pana Grudzińskiego, kasztelana nakielskiego i jego cudzoziemskich okrytych kompanii, tudzież za pomocą chorągwi J.M. P. Stanisławskiego, chorążego halickiego, w Chełmie statitua mającej, pod którego absentia pan Sierakowski, onego porucznik, honorifice [tj. z honorem] stanął, ten starożytny klejnot, odprawiwszy przed nim Regina caeli laetare, jako pod czas paschalny, w cerkwi publice, z aparatami niektórymi i srebrem do niego należącym odebraliśmy i my sami, Kapłani przez miasto z rzeczoną kompanią do gospody komisarskiej zanieśliśmy (…)

Tak też [Bóg] obraz ten Panny Najświętszej należący [się] unitom dopuścił wziąć dyzunitom aby serce JKM [Jego Królewskiej Mości] do odjęcia onego tymże dyzunitom i do wzięcia ze sobą do obozu wzbudził. Żeby tym samym Przenajczystsza Panna nie tylko z swego miejsca Chełm (…) nie lubą sobie i Bogu wyrzuciła Dyzunię, ale i Rebeliantów z pogany złączonych jako na Koronę Polską tak i na unię [brzeską] następujących, za tąż Koronę Polską i za uciśnionych unitów, w pole występując, mocną ręką swoją bojowała. (…) Gdy stanął Obraz Św. pod Sokalem wystawiony jest w namiocie J.K. Mości jako chorągiew zbawienna w dzień triumfalnego Wniebowstąpienia Pańskiego, rzekłbyś na znak przyszłych tryumfów Majestatu JKM i wszystkiej Rzeczypospolitej. (…) Niewymowna zaś przed nim od zarannej aż do wieczornej zorzy wszystkich stanów co dzień zawzięła się devotia [tj. nabożność]. (…) Najwięcej jednak w dzień on święty i świetny Bożego ciała rozświeciła się kiedy od Matki Bożej Obrazu Chełmskiego Bóg wcielony w Najś. Sakramencie po obozowych onemu wystawionych przybytkach od Jaśnie Przewielebnego Wacława Leszczyńskiego, Prymasa teraźniejszego był noszony a Pan nasz Miłościwy z Senatorską i Obozową asystencją pokornymi za nim postępował stopami. Ochotne zaś Rycerstwo waleczne swoich chorągwi znaki z niską czołobitnością pod nogi Panu nieba i ziemi podkładało i marszowe Deo et Regi [Bogu i królowi] w przyszłe dni victori peany śpiewało. Successa więc i tu niezłe były w ustawicznym gromadnych chwytaniu języków, które po większej części zgodne o nieprzyjacielu wydawały głosy, że na pobratymstwo czekając Tatarskie, koło Wiśniowca koczował. (…)

Skoro zaś pod wsławionym Beresteczkiem onym niesłychanym Rzeszy Polskiej wojskom ten Obraz święty jako skrzynię Pańskiego przymierza Najjaśniejszej Korony Polskiej wystawił Monarcha jako się więcej a więcej ku niemu krzewiło nabożeństwo. Znajdowało się zacne państwo i w nocy swoje supliki, już klęcząc, już krzyżem leżąc, Pannie Najświętszej prezentujące. Ale i samego Majestatu Pańskiego [tj. króla] prócz codziennych pokornie wylanych modłów, świątobliwie i często przyjętych Sakramentów, samą nocą zatajone przed onymże czułe wigilie. (…) I każdy mi to przyzna, iż gdyby tego św. w obozie nie było Obrazu, tedy by takowej nie było dewocji. Na którą snać patrząc Pan miłosierny, za przyczyną Matki swojej nad nami swoje pokazał miłosierdzie. Którego naprzód wielki argument mieliśmy 27. Junii [tj. czerwca], w dzień wtorkowy kiedy JKM PNM wszytek już ruszony obóz (...), za perswazją oraz OXJM [Oświeconego Księcia Jegomości] Wiśniowieckiego, Wojewody Ruskiego a najwięcej Jaśnie W. Stanisława Potockiego, Pana Krakowskiego, Hetmana Koronnego, na swoje zawrócić miejsce rozkazał. Nieprzyjaciel już w kilku milach gdzieś post carecta latebat, w łozach siedział aby nas w onej lasami, przeprawami zagęszczonej z impedimentami [tj. bagażami] naszemi zaskoczył drodze. Jawna to była Boska i Panny Przenajczystszej w nabożnym JKM sercu sprawa. (…)

Gdy zaś jutrzejszy dzień 28 czerwca słońce oświeciło pewniejsze przybyły nowiny. Przetoż skoro z kilku ogromnych dział wojennym ogłoszono hukiem hostis adest [tj. nieprzyjaciel przybywa], zaraz za benedictią [tj. błogosławieństwem] Pańską a pod protectią [tj. ochroną] Panieńską w czyście równym beresteckim polu stetit acer in armis [tj. stał gotowy pod bronią] waleczny Polak. Przed którym jako antesignani, witając nieprzyjacielskiego w dziesięciu tysięcy komunika Magnamini Heroes [tj. mężni bohaterowie]. Aleksander Koniecpolski, chorąży koronny, Jerzy Lubomirski, marszałek koronny, X. Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski, z swojemi ochoczo wysunęli się hufcami. I tak go mile witali, że po kilku tysięcy w polu samem nieprzyjacielskich głów położonych, drugim, którzy nie trafiwszy do jednej przeprawy, z tem dróg przez błota i wody pierzchali, alboli z gorącą wodą się chłodzili, i rąk, i nóg w błocie zawiązłych do ratowania siebie nie stało. Bardzo szczęśliwie ten dzień środy, dzień Panny Boskiej, Polakowi i bez krwi stanął: dlatego też serca do boju zaostrzył a nieprzyjacielowi już drogę do sromotnej torował ucieczki. Było wiele lamentów Barbarskich, kiedy po polu, przeprawie i błotach, nocą i dniem swoich zbierając rycerzów trupy (…) gęste ich po tym i gromadne nakładli i palili kupy. Za co wdzięcznym będąc Majestat Pański już prawie ruente nocte [przy zapadającej nocy] przed Obrazem Matki i Panny Boskiej iubilum Trójcy Przenajświętszej, które amplissimus vir [najwspanialszy mąż] JMX Kanclerz Koronny praecinebat [tj. śpiewał], z wesołym oddał pieniem i buńczuk tatarski jako trofeum Pannie triumfującej prezentował. (…)

[W] czwartkowy dzień Książętom Apostolskim święty (…) aż do samego Taboru Kozackiego gęsty padł trup kozacki i tatarski a samego Chmielnickiego głowa, jakoby nietrzeźwa, pochyliwszy się po koniu umykała i wołała: do taboru dietki, do taboru. (…) Następował dzień piątkowy, dzień Krzyża Świętego i stanęło aby na nieprzyjaciela całą potęgą przede dniem nastąpiono (…) W tym obozie senatu były Consili [tj. rady] a przecie zawżdy to się działo co niebo dekretowało (…) Czystą twarz stolicy niebieskiej z nagła mglistą i grubą [Bóg] posępił zasłoną, i zamysły one nocne powariował, chąc aby przejasna Korona Polska w dzień jasny jasnym zwycięstwem z ciemnego cieszyła się nieprzyjaciela. Jednakże JKM pod tą niebieską zasłoną wszystkie wojsko porządnie szykuje (…) Niemałą chwilę uszykowane stały wojska, modły zaś przed Obrazem Matki Bożej od Kapłanów i innych ludzi krzyżem leżących nieustawające wylewane były.

Tymczasem Bohater serca nieustraszonego X. Jeremi Wiśniowiecki (…) z Jaśnie Wielmożnym Stanisławem Potockim Podolskim przedtem, Kijowskim teraz Wojewodą i Hetmanem Polnym, Janem Zamoyskim, Starostą Kałuskim i Krajczym teraz Koronnym i z krakowską, sandomierską, przemyską, łęczycką, wieluńską, orłoską rzeczą za licencją JKM z lewego skrzydła odważnie na Kozaki i Tatary z nimi pomieszane natarli. (…) Sam JK Mość z cudzoziemskim ze środka nastąpi wojskiem i dawszy z ogromnych dział i ręcznej strzelby gęstego ognia, virgula [tj. rózga] prawie divina [tj. boska], z Boskim i Boskiej Matki Regirmentem, ligę oną Kozacko-tatarską, wszystkiemu światu straszną, triumfalnie rozrywa a Tatarzyn, ognistym sparzony gradem (…) jako pędziwiatr obraca się, ówdzie z Kozakiem gwałtem złączyć się usiłuje. Lecz nic swoimi nie wskórawszy obrotami i owszem od Kozaka (o Boska ręko?) nie poznany i odstrzelany, nie cierpiąc dalej od Pana naszego wypadających ognistych gradów z nagła wstecz poleci sromotnie i swego ze wszystkim odbieży koczowiska. (…) Samo niebo na ten czas z nimi w zapasy chodziło (…) Jako na Tatary ustraszone, tak na Kozaki przyciśnione nastąpiono tedy, by dzień ten Polakowi nieśmiertelnej sławy collosum [tj. kolos], Kozakowi i Tatarzynowi wiecznej sromoty nagrobek wystawił. (…) Którą dziwną w krótkim czasie transakcję nikomu innemu tylko Bogu i Matce jego Najświętszej całą przyczytać musimy, gdyż Ona dnia wczorajszego jest widziana, przed krzyżem w obłokach modląca się i za Jej przeważną intercesją Zbawiciel nasz krzyżem świętym jako w dzień Krzyżowy Krzyża Świętego pogromił nieprzyjaciela i jemu hołdującego osadził Kozaka.”


W XVIII stuleciu wykonano srebrne antependium ołtarza, nad którym znajdował się łaskami słynący wizerunek, przedstawiające obóz polski i obraz adorowany przez króla Jana Kazimierza podczas bitwy oraz zwycięskie wojska polskie. Widać jak resztki nieprzyjaciół uciekają przez bagna zaś nad nimi, na niebie widnieje mariogram: MARIA.


Antependium przedstawiające bitwę pod Beresteczkiem i obraz chełmski
Geminiano Secundo
Piękne opisanie. Zastanawia mnie - Bardzo szczęśliwie ten dzień środy, dzień Panny Boskiej - że środa dawniej była dniem mariackim.
P.S.
Układ świąt ruchomych AD 1651 był taki jak w roku bieżącym, potwierdzają to cytowana Kronika i tablice Wikipedii.
V.R.S.
Proszę pamiętać że opisuje to bazylianin czyli katolik obrządku greckiego. O ile kojarzę na Wschodzie to środa była poświęcona MB (tak jak w Kościele łacińskim sobota).
Geminiano Secundo
U rzymskich katolików środa to dzień św. Józefa, więc z pomocą greckich czczących Pannę Boską, staje się dniem św. Rodziców, albo Świętego Matrymonium - piękna historia.