Pan z kanału Moc w Słabości stwierdza, że krytycy Medz “sami sformułowali tezę, że Medz jest fałszywe”. Ciekawość, o jakich krytykach mowa. Zwykły ludek świecki na ten przykład, który wykładni wiary uczył się na lekcjach religii albo od osób pobożnych z najbliższego otoczenia i na tym poprzestał, z natury rzeczy nie rozezna się w zawiłościach doktryny, kultu i prawa chrześcijańskiego. Cóż mu, temu ludkowi, pozostaje w taki razie? A no nic innego, jak zmysł wiary, sensus fidei, naturalna zdolność do odróżniania dobra od zła, prawdy od kłamstwa, tego, co od Boga od tego, co od diabła. Jeśli coś wygląda jak siarka, smakuje jak siarka i cuchnie jak siarka, to to jest siarka i koniec.

W związku z powyższym, jak mi jakaś Gospa powie, nieważne czy w Medjugorie czy w mojej rodzinnej parafii, że przed Bogiem wszystkie religie są równe, albo jeśli będzie mnie buntować i zachęcać do nieposłuszeństwa przeciwko mojemu biskupowi, przeciwko postanowieniom hierarchii kościelnej, to natychmiast włączy mi się mój zmysł wiary, sensus fidei, i ja za swojej strony powiem takiej Gospie, żeby sobie szła tam, skąd przylazła, czyli do diabła