MEDALIK ŚW. BENEDYKTA

Ludu zaślepiony i zatwardziały, który mniemasz wciąż, iżeś wybrany, choć dawno przeminęła godzina wybrania twojego. Ludu pełen pychy i nienawiści, stałeś się na ostatek z tych, którzy samozwańczo ogłosili się wybranymi ponad inne ludy i plemiona ziemi. I jako groźne były łuki Assana przeciwko tobie i jaki ciężki był miecz Babilonu na karku twoim, taką się stała nienawiść pysznych synów północy, którzy uwierzyli w wybranie jakiego nie było. Nienawiść ta przeciw tobie obróciła się. Izraelu, iżeś służył nienawiści. I popłynęła rzeką krew synów twoich. Długo jeszcze stać będziesz. Izraelu, zwrócony twarzą ku murom płaczu i będziesz płakał nad chwałą, która przeminęła i oczekiwał na chwałę wybrania, która nie powróci – zamiast zwrócić się twarzą ku Golgocie i zapłakać nad zaślepieniem ojców swoich i wejść do Kościoła Chrystusowego. Do tego Kościoła, który jest królestwem nowego Izraela i którego chwała będzie na wieki.

Długo nasz Pan czekał i nawoływał, a wyście nie słuchali i nie pokutowali,
zbliża się już jednak Jego gniew.
Posłuchajcie tedy Ostrzeżenia, bracia moi. Pan

bowiem zdjął pieczęć milczenia z ust moich i włożył słowa Swoje w usta moje.

A pierwsze ze słów tych dla ciebie, Izraelu. Dał mi bowiem Pan przez Eliasza
zlecenie, abym w imieniu Jego odezwała się do ciebie. Posłuchaj tedy Izraelu, a
nie zatwardzaj serca swego to bowiem mówi tobie Pan. Było milczenie nad tobą
długie wieki, plemię niewdzięczne, które zabijało proroków i ukrzyżowało Syna
Samego Boga. Skoroście Jednorodzonego Syna Bożego słuchać nie chcieli, ani
Apostołów Jego, któż miał do was przemawiać? Słuchaliście tylko nienawiści
swojej i pychy swojej i szliście przez wieki po drogach błędu i zatracenia. Siali-
ście nienawiść i mieliście pogardę w sercach swoich przeciw Krzyżowi Syna
Bożego, któregoście ukrzyżowali i przeciwko wyznawcom Jego. I wracała po-
garda do was i nienawiść wasza, albowiem jaką kto bronią walczy, od takiej od-
biera ciosy. Byliście przeto w nienawiści i pogardzie u wszystkich ludów we
wszystkich krajach, przez wszystkie pokolenia w ciągu wieków, iżeście wzgar-

dzili miłością i znienawidzili Ją.

Wielki jest ciężar Krwi Niewinnego Baranka, którąście wzięli na głowy
wasze i na głowy synów waszych. Ludu zaślepiony i zatwardziały, który mnie-
masz wciąż, iżeś wybrany, choć dawno przeminęła godzina wybrania twojego.
Ludu pełen pychy i nienawiści, stałeś się na ostatek z tych, którzy samo-
zwańczo ogłosili się wybranymi ponad inne ludy i plemiona ziemi. I jako groźne
były łuki Assana przeciwko tobie i jaki ciężki był miecz Babilonu na karku two-
im, taką się stała nienawiść pysznych synów północy, którzy uwierzyli w wybra-
nie jakiego nie było. Nienawiść ta przeciw tobie obróciła się. Izraelu, iżeś służył
nienawiści. I popłynęła rzeką krew synów twoich. Długo jeszcze stać będziesz.
Izraelu, zwrócony twarzą ku murom płaczu i będziesz płakał nad chwałą, która
przeminęła i oczekiwał na chwałę wybrania, która nie powróci – zamiast zwró-
cić się twarzą ku Golgocie i zapłakać nad zaślepieniem ojców swoich i wejść do

Kościoła Chrystusowego.

Do tego Kościoła, który jest królestwem nowego Izraela i którego chwała
będzie na wieki. Długo jeszcze będziesz głuchy na mowę zdarzeń i będziesz od-
bierał karanie, nie czyniąc pokuty i nie rozumiejąc, nie chcąc zrozumieć wielkiej
winy swojej. Co było – nie powróci! Nie ma Starego Przymierza. Nie ma już
Świętego Świętych na górze Moria. Zostaliście bez ołtarza i bez kapłana. Trwa-
cie w swoim uporze bez prawdy i bez miłości, a siewca bezbożności wydaje ob-

fity plon pośród was.

W każdej rzeczy złej, jaka się działa na ziemi, wy, Żydzi, braliście udział i
stawaliście się wiele razy wodzami kłamstwa i szermierzami zła. Z pośród was
wyszedł syn kłamstwa – Marks, który stał się prorokiem bestii, a wyście zostali
sługami jego nauki. I ponieśliście w świat najkłamliwsze zło, jakie poznała zie-
mia i staliście się nieszczęściem narodów, nad którymi zdobyliście władzę. Nie-
nawidzicie tych, co was prześladują, ale i tym, co was przyjęli, serca nie dali-
ście. Złem zapłaciliście za dobro, a trucizną za gościnę. A nie myślicie kajać się
za grzechy Wasze: za oszustwa i wyzysk, za sianie zepsucia i przędzenie strasz-
nych tajemnych zamysłów przeciwko tym, których macie w nienawiści. Stali-
ście się synami tego, który się zowie ojcem kłamstwa. Położyliście kłamliwie
wiedzę swoich uczonych ponad słowa tych, których Ja, Bóg wasz, posyłam do
was i postawiliście Talmud i przepisy ludzkie ponad Pismo i Prawo Boskie
. Sta-
liście się niewolnikami przepisów, a zatraciliście ducha i nie rozumienie ani
Mojżesza, ani Proroków, bo ani Mojżesz, ani Prorocy nie uczyli tak, jak uczą

nauczyciele wasi.


Nie lękaliście się złamać przykazania, które pochodzi od nieomylnego
Boga, a lękacie się naruszać przepis, który jest od omylnego człowieka? Za-
prawdę sprawiedliwie przyszło na was to wszystko, czegoście doświadczyli. Za-
bijały was zbrodnie Wasze, zabijała was nienawiść Wasza przeciwko narodowi,
który was przygarnął. Burza obaliła syny twoje. Izraelu, i nie stało w tobie ma-

tek na opłakanie synów, bo matki wraz z synami pobite.

Zaliż nie pora, abyś na ostatek rzekł: „Błogosławiony, który idzie w imię
Pańskie” i usłuchał wezwania Bożego i nawrócił się z błędnej drogi swojej,
uznając Mesjasza, któregoś w zaślepieniu swoim porzucił… To Serce Przenaj-
świętsze, którym uparcie gardzisz, jest miłosierne. Przyjęło bowiem błaganie,
jakie wznosiło się nad tobą, gdy płonęło getto warszawskie i dało ci dowód go-
towości przebaczenia. Abyście nie byli już jako wygnańcy i bezdomni pośród
narodów, dano wam wrócić na skrawek tej ziemi, która uświęciła Krew Zbawi-
ciela ludzi i powstało państwo Izrael. Dotknęły stopy Wasze tułacze Ziemi Świę-
tej, w której jest błogosławieństwo. Obyście pojęli łaskę i znaleźli wiarę i mi-
łość. Wspomnijcie na Pismo Święte i na Proroków, a nie zatwardzajcie dłużej

serc Waszych ku wiecznej zgubie.

Oddaje ziemia tajemnice swoje. Odnaleziono w niej teksty Pisma Święte-
go bardzo stare. Czyż i teraz jeszcze nie poznajecie, jak wierna była mowa Pro-
roków i jak spełniły się wszystkie proroctwa na osobie Mesjasza Jezusa Chry-
stusa, któregoście nie poznawszy ukrzyżowali? Przyjdzie czas niedaleki już, gdy
odda ziemia umarłych swoich i będzie sąd nad wszystkimi plemionami i pokole-
niami świata. A wtedy biada bezbożnym sługom pychy i zatwardziałości, któ-
rych serca są zatwardziałe. Biada tym, którzy pokutować nie będą, ani się na-

wrócą do Pana i Zbawiciela swego.


Nawróć się tedy, Izraelu, a zbądź się zaślepienia swego. To przez usta moje mówi tobie Eliasz, którego oglądam, a słowo Eliaszowe jest z mocy Pańskiej. Nawróć się. Izraelu, a Miłosierdzie Boże będzie nad tobą i przebaczy Bóg winę dzieciom twoim i będą znowu jako synowie, obok synów Bożych, jako wybrani – obok wybranych. Nawróć się, Izraelu, a nie czekaj na to, co nie przyjdzie nigdy. Wyrzuć z serca nienawiść, którą posiały w
nim duchy ciemności, a poznasz łaskę Chrystusową i błogosławieństwo Królestwa Jego.

A wtóre słowo, jakie mi Pan dał – jest dla wszystkich ludzi. Idzie godzina
wielka i groźna, godzina Sądu i Kary. Póki jeszcze czas macie – pokutujcie i po-
rzućcie grzechy wasze, które na karanie zasługują.
Ma pokuta moc łagodzić ka-
ranie, a modlitwa gniew Boży ubłagać, ale biada ziemi, gdy owocu pokuty za-
braknie, a usta modlące się stulą.
Nie otworzą się tym razem upusty niebieskie,
jak za dni Noego i nie popłyną potoki wód, aby zalać ziemię skalaną grzechami.
Ale otworzą się usta ziemi. Zioną płomienie z wulkanów, które już zgasły i bę-
dzie drżało łono jej, aż walić się będą miasta i grody. I opuści morze granice
swoje i wedrze się na lądy, gdzie szumi zboże i stoją bezpieczne domy. A pioru-
ny będą spadały z chmur jak deszcz, iż poruszoną zostanie materia – nienawi-
ścią i grzechami ludzkimi. Zbliża się nowy potop. Nie potop wody tym razem,
ale ognia i błyskawic. Biada wszystkim, którzy pokutować nie będą i którzy w
dniu gniewu Bożego będą trwali w grzechach swoich. Czy jesteście tak ślepi i
głusi, że nie widzicie ostrzegawczych znaków na ziemi i niebie. Znaków świad-

czących, że godzina Sądu jest bliska…

Nie poznaliście bestii, która ma siedem głów i siedem rogów, a jest jedna.

Choć niektóre głowy są już zranione. Ta, znaczona krzyżem złamanym, znakiem
zniszczenia i ta, co miała na sobie rózgi liktorskie. Wznoszą się jeszcze inne, a
na nich znaki kłamstwa. Czy nie rozumiecie mowy bestii, mowy fałszu, i bluź-
nierstwa przeciwko Bogu i Kościołowi Chrystusowemu? Czy nie widzicie, jak
zmusza bestia do tego, aby brać znaki jej na czoła i na ramiona, tj. aby myśleć i
działać podług jej bluźnierstwa? Jak więzi i zabija tych, którzy się jej sprzeci-
wiają? Czy doprawdy nie macie ani oczu do patrzenia, ani uszu do słuchania?
Czy myśli wasze śpią, jak leniwe zwierzęta lub latają niespokojnie w mroku, jak

głodne nietoperze za żerem?

Nie widzicie bowiem, ani nie słyszycie, ani nie rozumiecie, choć powinni-
ście widzieć, słyszeć i rozumieć. Nie poznaliście Goga z kraju północy, który
był samozwaniec, a chciał być panem ziem i reformatorem praw na niej prze-
ciwko prawu Bożemu? Nie widzieliście jak usłał trupami swoich żołnierzy wiel-
kie doliny w dniu klęski swojej, gdy skończył się krótki czas, kiedy szedł i zwy-
ciężał? Nie pamiętacie już, ile trupów było na wielkich stepach Rosji i jakie sto-
sy umarłych nad Odrą? Zaprawdę, tępe macie oczy i krótka jest pamięć serc wa-
szych. Nie poznaliście, iż spełniło się, co było zapowiedziane przed końcem

świata, ani że spełnia się, co zapowiedział św. Jan w Księdze Objawienia?

Nie koniec jednak jeszcze niedoli. Zanim przyjdzie godzina błogosławiona, gdy będziecie łamać i palić oręże więcej niepotrzebne, musicie najpierw połamać py-
chę waszą i spalić w ogniu miłości i żalu za grzechy wasze. Nie czytaliście w
Księdze Ozjasza proroka, że bezbożni wytracą się w walkach wzajemnych, a
wierni słudzy Boga powstaną na koniec z ucisku swego i że im dostanie się do-

bra ziemia i panowanie?


Nadeszły teraz dni walki. Ryknęła bestia totalizmu, wybiegł ryży koń na
ziemię i koń wrony, a za nimi na bladym koniu śmierć…
Wszystko tak było napisane w Piśmie Świętym, ale wy ani czytacie, ani
rozważacie w sercach waszych pełnych pożądania i chciwości. Posłuchajcie
tedy narody niewierne, któreście Pana swego zdradziły, a nie szanowały praw
Jego, posłuchajcie upomnienia i groźby, a nie zatwardzajcie serc Waszych, to
bowiem mówi do Was Bóg, który pragnie zmiłować się nad wami.
Pokutę czyń-
cie, a nie zwlekajcie, gdyż skrzydła czasu wieją szybko, a mowa piorunów zabi-
ja. Oto ostatni raz mówię do was głosem Miłosierdzia. Ostatni raz przestrzegam
i ofiaruję wam przebaczenie i czas ku pokucie. Jeżeli pokutować nie będziecie,
zginiecie wraz z grzechami waszymi, któreście umiłowali bardziej, niż Wolę
Waszego Stwórcy i Zbawiciela i będziecie mieć cząstkę waszą w ogniu trwają-

cym z duchami buntu i kłamstwa.


Długo czekałem cierpliwie i wyciągałem do was ręce przebite gwoździa-
mi, pełne łaski przebaczenia. Ale nadchodzi czas, gdy ujmę miecz sprawiedli-
wości w prawicę moją, a wtedy próżno będziecie płakać i narzekać. Nie ujdzie-
cie bowiem zasłużonego karania. Nie będę już więcej mówił słowami łagodno-
ści, a mową do was staną się gromy i płomienie
. Gromy dotrą do uszu głuchych
na słowo, a ogień – serca oporne miłości – spali. Biada wam, synowie grzechu,
którzy czynicie nieprawości. Biada wam narody, któreście zaparły się Boga i po-
deptały prawo Jego, które wstydzicie się znaku Krzyża, znaku Odkupienia Wa-

szego, a nie wstydzicie się zbrodni i okrucieństwa.


Biada przede wszystkim tobie, Germanio, matko pychy i nienawiści! Miecz Bożego gniewu zawisł nad tobą. Umyśliłaś sobie w sercu zuchwałym, że będziesz panią ziemi i wezwałaś wieki minione, aby zaświadczyły o sprawach twoich. Zapomniałaś, że Panem
Wieku jestem Ja, który wiem co było, jest i będzie i że sąd jest w ręku Moim.
Nie ostoi się pycha twoja, ani kłamstwo twoje. Oto wieki minione świadczyć
będą na sądzie ostatecznym przeciwko tobie, Germanio! I powstaną umarli, któ-
rych pobili synowie twoi w wojnach niesprawiedliwych, dawnych i nowych i
będą świadczyli przeciwko tobie, a mocne jest świadectwo krwi przelanej prze-

ciw mordercy.

Doczesna była moc pychy twojej i powodzenie kłamstwa twego, Germa-
nio! Doczesna chwała twoja, ale hańba imienia twego będzie wieczna!
Albo-
wiem zaparłaś się Boga twego, który cię zbawił i wzięłaś sobie zamiast mnie
stare bałwany pogańskie dawno obalone i stał ci się bliższy Wotan i ciemne du-
chy Walhalli – niźli ja. Rzekłaś, że chrześcijaństwo jest hańbą ludzkości, bo jest
wiarą niewolników i słabych, a nie baczyłaś, że sama od wieków byłaś hańbą

chrześcijaństwa, bo od wieków łamałaś prawo miłości które dałem ludziom.

Zniesławiłaś miano chrześcijan między narodami świata, gdyż nazwałaś się
chrześcijańską, a uczynki twoje chrześcijańskie nie były. Pod osłoną Krzyża nio-
słaś ludziom nie wiarę i kulturę, lecz zabór, krzywdę i ucisk. Na przelanej krwi
budowałaś potęgę swoją. Ta krew podmyje ją. O Germanio! Wróci do ciebie po-
siew twój. Wróci do ciebie krzywda, którąś siała i i śmierć, którąś niosła ludom

spokojnym.


Przypomnij sobie, co napisane jest w Piśmie Świętym, natchnionym przez
Ducha Bożego – „iż kto mieczem wojuje od miecza zginie, a kto w pojmanie
bierze, w pojmanie pójdzie”.
Doświadczycie na sobie prawdy tych słów, Teuto-
ni! Pierwszy jesteś i pierwszy będziesz, narodzie panów, ale nie w tym, czego
pragniesz. Pierwszy będziesz w karaniu, jako pierwszy jesteś w zbrodni! Nie
odeprzesz świadectwa zmartwychwstałych kości, kaźni między narodami! A
świadectwo to jest przeciwko „proniemieckim” rzekomym prawom twoim. Co
rzeczesz – gdy o skały Jozafatowej Doliny zadzwoni krok Lutyków, Prusów i
innych ludów, któreś pomordował, zabierając ziemie ich i zacierając kłamstwa-

mi swoimi pamięć ich i sławę ich istnienia.

Inne ludy już orały spokojnie ziemię Europy, gdyście wy jeszcze błądzili jako szczep koczujący i zaborczy. Teutoni! Biada wam, ciemiężyciele słabych i mordercy bezbronnych! Biada wam złodzieje cudzej ziemi i cudzej sławy! Biada wam, kłamcy, synowie kłamców! Nie zasłonicie hańby waszej ani purpurą waszych kardynałów, ani
księgami waszych uczonych, ani kulturą miast waszych, bo krew ofiar waszych
czerwieńsza jest od kardynalskiej purpury, a skargi pokrzywdzonych – głośniej-
sze od ksiąg pełnych próżności i fałszu. Nie zmyjecie z rąk krwi pomordowa-
nych niewinnie. Czymże ją bowiem zmyjecie, skoroście Moją Krwią wzgardzili
i woleliście swastykę, znak zniszczenia, od Krzyża Mego. Nie zmyjecie krwi
niesprawiedliwie przelanej wodą Odry, Łaby, ani Renu, bo w tej wodzie jest
krew Słowian i Celtów, którychście pobili. Nie zetrzecie jej ziemią, na której
stoją miasta i wsie wasze, gdyż w tej ziemi są mogiły tych których pozabijali-
ście, aby miasta swoje na niej pobudować. Ani oczyścicie się z krwi wodami
morza, gdyż i morze jest pełne szczątków waszych ofiar. Nie zwieje jej też
wiatr, gdyż w wietrze jest pył prochów spalonych w piecach Oświęcimia i Tre-


blinki…

Czy pomyśleliście o tym, Germanie, że zbrodnia nieodpokutowana nie
mija bez śladu?
Czy pomyśleliście o tym, że jaką miarą mierzyliście i wam bę-
dzie odmierzona? Wyście burzyli – i miasta wasze legły w gruzach i legną jesz-
cze. Wyjście wysiedlali mieszkańców z ich ziemi – i wy będziecie wysiedleni z
ziemi, którąście zagrabili i swoimi nazwali. Kto inny weźmie łupy wasze. Prawa
wasze spłonęły w wielkich piecach krematoryjnych wraz z milionami pomordo-

wanych.

Biada! Po trzykroć biada wam. Germanie!
Nie pomyśleliście na szlaku
zbrodni waszych, że nienawiść wasza i pycha mogą otworzyć dla was niezgłę-
bione czeluście w miejscu wieczystej kary. Czeluście, których głębię wypełni
wielkość win waszych takim żarem płomieni i taką siłą kaźni, jakiej dla innych
nie będzie! Nie pomyśleliście, że nad tą grozą na wieki zapłonąć mogą na hańbę
waszą i na karę waszą własne słowa waszej pychy: „Nur for Deutsche!” Wyście
uznali braci waszych za niegodnych dóbr tej ziemi i życia nawet, a nie dbaliście,
że Sprawiedliwość Wiekuista może was uznać za niegodnych miłosierdzia. Bia-
da temu, kto miłosierdzia nie uczynił! Wspomnijcie na to Wy gardzący miłosier-
dziem jako słabością (Satis est!) Dość już zbrodni i dość już kłamstw waszych,

Teutoni! Dość długo byliście hańbę chrześcijaństwa!

24669

Z tym Izraelem (narodem wybranym) to trudno powiedzieć jak jest. Czy został wybrany, czy sam się wybrał. Faraon zapewne wygnał ich z Egiptu. Teraz to się exodus nazywa.

Orędzia Podlasianki są prawdziwe...sama na pewno by sobie tego nie wymyśliła...bardzo pokorna była, nawet gdy objawienia były, nie mówiła nikomu milczała, dopóki nie otrzymała od Boga polecenia, że to jest przekaz dla całego świata...

Ja się nie znam. Dla mnie orędzia, przepowiednie to miecz obosieczny. Mogą wiarę umocnić, lub zwieść. Mało się tym tematem zajmuję.

No bo to tylko temat dla katolików zaawansowanych w wierze i chcących być blisko Boga...

Żeby nie być zwiedzionym, to trzeba być przez Ducha Świętego prowadzonym...

Jeszcze jeden komentarz od MEDALIK ŚW. BENEDYKTA

Kto się modli do Ducha Świętego i ma ochronę Jego, ten wyczuje fałsz i kłamstwoduchazłego...

Jakie to ma znaczenie czy ktoś w orędzia wierzy czy nie. Do zbawienia to tylko dodatek.

W Pismo Świętym nie ma szczegółów...a gdyby Orędzia nie były potrzebne Bóg by ich nie przekazywał i proroków nie powoływał...

Orędzia są dla ludzi małej wiary. Lub zbyt dużej wiary by ich zwieść.

W orędziach są bardzo istotne sprawy poruszane i nam przekazywane...w Piśmie Świętym nie wszystko jest ukazane, dlatego potrzebne są orędzia, gdzie Bóg i Maryja upomina i przypomina...

Poza tym kto zabroni mówić Bogu co chce i komu chce?

Bóg to Byt ponadczasowy. Wiara nie może się zmieniać w czasie. Bo była by herezją. Co orędzia wnoszą do słów Jezusa. Jedyna zmiana jaką akceptuję to przejście z ST do NT.

Ludzie za bardzo sie od Boga oddalili, grzeszą na potęgę i Boga obrażają, a z Przykazań Bożych się śmieją i Pisma Świętego nie czytają...dlatego aby ich ratować przed wiecznym potępieniem Bóg przez proroków wysyła ostrzeżenie...

Wiara nie może się zmieniać w czasie.
****************
Jak nie może? Skoro nawet Kapłani odchodzą od wiary? Znam takiego kapłana, który w wieku 50 lat rzucił sutannę i spłodził dziecko...

Takie wypadki w historii ludzkości się okresowo zdarzają. Dobrobyt kastruje rozum. Kiedyś bardziej grzeszyli.

Kapłan to nie wiara.

Takich grzechów jak obecnie sa to dawniej nie było i nawet się ludziom o nich nie śniło...

W starożytnym Rzymie też?.

Kapłan to nie wiara.
*****************
No nie wiara... ale u kapłana powinna być największa wiara...

W starożytnym Rzymie też?.
**************
też...

Powinna być. Ale jest jak jest. Kościół to ludzie wierzący. Kto wierzy to fałsz nawet kardynała wyczuje. Dlatego Kościół się skurczy, ale urośnie. (Mniejszy brzuch, wyższy wzrost).