12:50
sowa
16,6 tys.
Donat LUSK: 13 lipca, Geremek na ołtarze. Rawolucja i dintojra. ma.blox.pl/…/Bujak-Sekula-Ki… Profesor Geremek poległ w niewyjaśnionych do do dzisiaj okolicznościach 13 lipca w okolicach miejscowości …Więcej
Donat LUSK: 13 lipca, Geremek na ołtarze. Rawolucja i dintojra.

ma.blox.pl/…/Bujak-Sekula-Ki…

Profesor Geremek poległ w niewyjaśnionych do do dzisiaj okolicznościach 13 lipca w okolicach miejscowości Lubień koło Nowego Tomyśla na szlaku I Armii Ludowego Wojska Polskiego, który od Lenino do Berlina w tym właśnie miejscu przebiega przez Wielkopolskę.

Mszę św. za duszę śp. Bronisława w katedrze św. Jana koncelebrowali zaproszeni przez gen. Kiszczaka do Magdalenki jeszcze jako zwykli księża: abp Tadeusz Gocłowski, abp Kazimierz Nycz i abp Alojzy Orszulik, a w koncelebrze na Powązkach współuczestniczyli: Borusewicz, Michnik, Edelman, Gronkiewicz-Waltz i Lech Kaczyński, który nie przez przypadek przecież zginął niecałe dwa lata później na innym froncie tej samej dintojry.

Należy bowiem przypomnieć, że zarówno Lech Kaczyński jak i prof. Geremek zasiadali w Magdalence po tej samej stronie stołu zastawionego przez Kiszczaka ZOMO wódką, a Jaruzelski i Kiszczak muszą mieć chyba pewność, że po ich śmierci nie wyciągnie haków na nich jakiś ks. Jankowski, więc i ta śmierć wpisuje się tu dzisiaj chyba nie przypadkiem.

Scenariusze są jasne dla wszystkich, choć dla każdego różne: jedni mają za zadanie ściągać Polaków na manowce Wehrwolfu i rewanżystów hitlerowskich w Niemczech (to robią udanie: Michalkiewicz, Rydzyk i robiąca za Polaków redakcja Gazety Polskiej), a drugie skrzydło potatarskich chazarów pod wodzą KOR-owca Maciarewicza i żydoskiego księdza Isakowicza (syna Isaka)-Zaleskiego spędza naiwnych polaczków w łajno antyrosyjskich, antybiałoruskich i antyukraińskich wypaczeń, czyli do radiomaryjnego
szamba. A prezydent Warszawy -Walz ma dać do tego zgodę na przemarsz żydów przechrzczonych na pedałów i przebranych za lesby.

Jarosław Kaczyński po przegranych wyborach tarza się znowu w panieńskich fochach; chce, żeby go Wałęsa przeprosił za coś, czego nie było, a Polacy mają go przeprosić za brata Lecha, którego posądzają o spowodowanie katastrofy w Smoleńsku. Bo Jarosław K. ma przecież wezwanie do prokuratury na 27 lipca i może tam udowodnić, że Lech Kaczyński nie ma na rękach krwi 95 ofiar, bo po zderzeniu z ziemią z wysokości 100 metrów i z szyblością 250 km na godz. nic nie zostało z tych rąk na powierzchni ziemi, a Jarosław Kaczyński nie powiedział tego tylko wdowie po wicepremierze Gosiewskim dlatego, że miazgi po Lechu Kaczyńskim nie szło by już tak łatwo przepchać na Wawel, jak poszło to z owiniętym nimbem tajemnicy ciałem. Nieszczęsna kobieta wysłała więc do Moskwy anzuk z przystanku Włoszczowa, koszulę i glany i domaga się teraz ekshumacji, bo nie potrafi tego zaakceptować, że Moskwa odesłała jej to wszystko, jak gdyby tam nikt nie umiał zawiązać krawatu z miazgi i ubrać tego po ludzku w buty.

Jarosław Kaczyński nie wyjaśnił wdowie po Gosiewskim, dlaczego nie poszedł już identyfikować bratowej po tym, jak zobaczył, co zostało z jego brata po zamachu, bo istnieje przecież taka możliwość, żeby w kręgu posądzonych posądzić innych o mgłę jako zasłonę dymną dla całego tego szachrajstwa i blagierstwa, prawa dla swoich i sprawiedliwości dla gojów.

Dlatego też należy rozważyć przeniesienie menory zapalanej w Pałacu Prezydenta Kaczyńskiego na ten odcinek drogi w Lubieniu koło Nowego Tomyśla, gdzie Geremek zjechał sobie przecież sam na lewy pas drogi powodując katastrofę samochodową, chociaż nie zasłabł i nie był pod wpływem alkoholu, seksu, ani narkotyków jak nie był prezes NIK-u Pańko, któremu też wybuchło jakieś koło i gen. Papała i minister Sportu, ofiara zamachu i facet od dopuszczania w Polsce zagranicznych leków który sam się na siebie na Mazurach zamachnął.

Bohaterowie permanentnej ewolucji żydokomuny w katolicki i polski narut odchodzą ze sceny, bo Jaruzelski i Kiszczak zrozumieli, że nie będą wiecznie żyć i też muszą kiedyś wreszcie odejść z tego świata a przy tym mogą nie zdążyć zabrać ze sobą do grobu całej ludzkiej pamięci o tajemnicy apartheidu syjonistycznego na ziemiach byłej Rzeczypospolitej Polskiej po 17 września 1939.

Dlatego zaczęło się od niewyjaśnionej do dzisiaj tajemnicy śmierci tow. Sekuły, który najpierw przepijał do Wałęsy w Magdalence, a potem kontrabandę przywożoną do Polski nadzorował jako szef Urzędu Ceł tak, żeby nikt się na tym nie połapał, jak to może samobójca strzelić sobie dwa razy w łeb z jednego pistoletu raz z lewej, a drugi raz z prawej strony, zaś na dobitkę trzeci raz prosto między oczy, a potem jeszcze zadzwonić do żony, żeby wezwała karetkę. A nie znaleźli przy ciele kopyta!

Tajemniczych zgonów elity żydostwa w Polsce po okrągłym stole było tyle, że nie pomieścił by tego we wszystkich samolotach KASA, które zakupił jakimś cudem bez przetargu prezydent Komorowski jeszcze jako minister. Jasne też było, że każdy z budowniczych demokratycznej Polski będzie chciał po sobie to i owo posprzątać, żeby mu byle głupstwo przed śmiercią jeszcze nie zaszkodziło.

Menora z krzyżem na krzyż powinna więc upamiętnić przeklętą ziemię Wielkopolską, która po rozbiorach broczy wciąż krwią, a prochy zabrane z tej ziemi winny …
ktozjak Bog
Bzdury gadasz, bracie..Nic ci sie nie klei....