Holenderski biskup o Franciszku: agresywny, niemiłosierny, nieduszpasterski, sprzeczny

Dokument wykonawczy arcybiskupa Roche'a do Traditionis custodes "utwardził front" między Watykanem a katolikami, jest "wysoce agresywny" i jest "duszpasterskim faux pas", pisze holenderski biskup pomocniczy Rob Mutsaerts na swoim blogu VitamineXp.Blogspot.com (3 stycznia).

Zauważa on "ledwie skrywaną niecierpliwość", aby wymazać rzymską Mszę. "Papież miłosierdzia" okazuje niewiele litości tym, którzy wybierają tradycyjną łacińską Mszę.

Mutsaerts zauważa rosnącą "utratę zaufania" wśród katolików: "jeśli to, co było zalecane wczoraj, nie ma już zastosowania dzisiaj, nic nie jest pewne." Pyta, czy "wszystko sprzed Vaticanum II zostało usunięte".

Wierni mogą przyjmować sakramenty spowiedzi i małżeństwa w rycie rzymskim w Bractwie Piusa X, podkreśla, ale nie we wspólnotach uznanych kanonicznie, takich jak Bractwo św. Piotra.

Ponadto księża, którzy okazjonalnie celebrują w Rycie Rzymskim, muszą wyraźnie poprzeć Vaticanum II, podczas gdy "ci, którzy celebrują Novus Ordo – ja jestem jednym z nich – nie są proszeni o zaakceptowanie Soboru Trydenckiego".

Jego konkluzja: "Jeśli Watykan nakazuje inspekcję celebransom Starej Mszy, to uczciwie rzecz biorąc, powinien ją również nakazać [legionom] niezależnych celebransów Novus Ordo, którzy robią wszystko po swojemu."

Grafika: © Rob Mutsaerts, #newsGeihznjtyg

Anieobecny
...księża, którzy okazjonalnie celebrują w Rycie Rzymskim, muszą wyraźnie poprzeć Vaticanum II, podczas gdy "ci, którzy celebrują Novus Ordo – ja jestem jednym z nich – nie są proszeni o zaakceptowanie Soboru Trydenckiego"...
Jan Kanty Lipski
Ani żadnych innych Soborów, bo się po Vat. II już nie liczą, o...!
Teofil Michalski udostępnia to
984
Jego konkluzja: "Jeśli Watykan nakazuje inspekcję celebransom Starej Mszy, to uczciwie rzecz biorąc, powinien ją również nakazać [legionom] niezależnych celebransów Novus Ordo, którzy robią wszystko po swojemu."
Michał Rembieliński
Nareszcie coraz odważniejsze głosy kim jest i co robi Bergoglio. W Rzymie od wielu lat o tym mówią, ale po cichu i nie przy obcych, no chyba, że mówisz otwartym tekstem, to i oni zaczynają mówić co tam się wyprawia.