placebo_domingo 14 minut(y) temu

Dlaczego mnie Pani deprecjonuje z powodu niewiary w Boga? Dlaczego Pani ma mnie za gorszego, pozbawionego rozumu człowieka?

----------------------------------

Człowiek który wierzy w Boga nawet nie pomysli o sobie w ten sposob, zatem czemu ja mam tak o Panu mysleć ?Skoro jednak tak Pan o sobie napisał(przypisując mi te słowa , a ktorych nie wypowiedziałam ) to oznacza, ze jednak nie czuje się Pan az tak wartosciowy jak to stara się Pan wszystkim udowodnić.Moze wlasnie, a dla katolika ( napewno ) brak Boga w zyciu to czyni

placebo_domingo minutę temu

Czy Pan jest w stanie zrozumieć, że niewiara w jakiekolwiek bóstwo nie implikuje nieszczęśliwego życia, a w wielu przypadkach wręcz odwrotnie? Ja jestem zadowolony z życia, żyję pełnią życia, cieszę się z każdej sekundy, staram się czynić dobro, a różnica jest taka, że nie potrzebuję do tego wyimaginowanego bóstwa..

---------------------------------

Panie @placebo_domingo wiele mozna zrozumieć, nawet to co Pan napisał.Niestety z przyjemnoscią nieukrywaną powiem Panu, ze przypomni sobie Pan o Bogu, nie wiem kiedy, ale na pewno to nastąpi.

Przjdzie taki dzien, ze bedzie cięzko, ze ludzie zawiodą, a zycie się posypie i wtedy najwiekszy chojrak kleknie nie na jedno, ale na oba kolana i przypomni sobie z płaczem o Bogu.Dobra Nowina zaś jest taka, ze zda Pan sobie wlasnie w tym momencie sprawę, ze Pan Bog Pana nigdy nie opuscił, i czekał na Pana cierpliwie.Przypomni Pan sobie być moze wtedy moje słowa i niech one przyniosą Panu nadzieję , gdy bedzie trudno

placebo_domingo 48 minut(y) temu

Od marca 2014, gdy po raz pierwszy poważnie zwątpiłem w istnienie Boga, przez 2 lata przeprowadzałem intensywną refleksję nad tym, czy to wszystko ma sens.

---------------------------------------------------------------------------------------

Nie myśl, idz do konfesjonału, następnie do Komunii i w niej poproś Boga aby Cie odnalazł.To wystarczy o ile bardzo bedziesz chciał Go spotkać.I przyjdzie, szybciej niz mogłbyś przypuszczać.Odnajdziesz Go w "przypadkowo "napotkanych ludziach, "przypadkowo" przeczytanych słowach, w "calkowicie abstrakcyjnych "sytuacjach jakie zwykliśmy nazywać "przypadkowe".Cale zycie stanie się jednym wielkiem "przypadkiem" tak wspaniałym i tak facynującym ze bedziesz miał wrazenie ze zyjesz "nad ziemią"

To bedzie takie samo uczucie jak w młodosci pierwsze zakochanie, facynacja Bogiem tak silna ze wielokrotnie zabraknie ci słow a jedyne na co się zdobedziesz to płacz z radości .Warto tego wszystkiego doswiadczyć.I najpiekniejsze ze do tego spotkania nie potrzebujesz ani wiedzy, ani teologii, ani nawet rozumu.Potrzeba otwartego serca i przeogromnej chęci doswiadczenia Chrystusa.Takiej chęci , jak ta kiedy sięgasz w sklepie po upragnioną rzecz na ktorą prawie cale zycie zbierales pieniądze a jeszcze ci parę stówek brakuje.Milosc jaka ma się stać najwiekszym pożadaniem a zarazem najwiekszą besilnoscią czlowieka.Bo my nie znamy takiej milosci, nie wiemy po co wyciagamy ręce dopoki faktycznie Bog nie wejdzie w nasze zycie.Potem zaś , gdy juz się to stanie, gwarantuje, ze nigdy czegos takiego nie doswiadczyles, i jedyne na co sie zdobedziesz to stwierdzenie" czemu tak wiele czasu straciłes".....Uda się, trzymam kciuki