Chciałem skomentować (cały komentarz należy do Sławomir Sokołowski) wypowiedź ks. Kneblewskiego, którego bardzo cenię, co nie znaczy, iż każde jego zdanie pochwalam.
Ksiądz o kobietach? [Tuba Cordis 11 XII A.D. 2022]Jeżeli ktoś ma taką możliwość, niech mu ten komentarz przekaże, chociaż obawiam się, że nie będzie zachwycony jego treścią.
Z uwagą wysłuchałem księdza „zachwytu” nad pięknem kobiet i uważam, że – w tym temacie – mowa ks. Kneblewskiego niczym nie różni się od mowy świata, a bardzo różni od nauczania Pisma Świętego i świętych.
Ks. prałat nie uwzględnia ostrzeżeń zawartych w Tradycji Kościoła, dotyczących natury ludzkiej, jakże innej po grzechu pierworodnym.
Dużo więcej rozwagi wykazuje tu
@Marcin Kozera, który dość trafnie wypunktował wyjątkowo niebezpieczne w skutkach rady ks. prałata.
Tak więc: rzeczywiście
Wszelkie piękno pochodzi od Boga. Ale piękno kobiecego ciała nie ma nic wspólnego z pięknem Pana Boga (Pan Bóg jest Duchem)!
Kobieta jest piękna, jeżeli na Boga wskazuje, jeżeli wypełnia przykazania, jeżeli miłuje Boga, siebie i bliźniego. A takich kobiet już prawie nie ma.
Obecne „piękno” kobiece, to wychwalanie diabła!!! Już się nie spotyka kobiety, która wskazywała na Boga i zachęcała, aby to właśnie Pana Boga pożądano!
Prawie każda współczesna kobieta wskazuje na siebie, i chce, aby to ją pożądano, aby to jej składano chwałę, oddawano cześć! Pożądano jej ze względu na przyjemność, którą daje jej ciało, a nie ze względu na stronę duchową, na jej zdolność do wychwalania Pana Boga!
Dalej słyszymy, iż:
Jeżeli ksiądz nie tylko może, ale powinien docenić piękno krajobrazów, roślin, zwierząt, mebli, dzieł sztuki, a tylko nie miałby docenić piękna kobiet?A czy ksiądz prałat, swoje przemyślenia mógłby poprzeć jakimś tekstem z Pisma Świętego, albo z nauczania Kościoła, albo chociaż pojedynczych świętych? Pismo Święte uczy wręcz czegoś przeciwnego!!! Nie wychwalaj obcej piękności, bo pożałujesz!!!
Wszyscy wiemy jak zakończyło się „podziwianie piękna” kąpiącej się Batszeby przez najświętszego w Izraelu – króla Dawida. Jeszcze tego samego dnia dopuścił się z nią cudzołóstwa, następnie zaplanował śmierć jej męża, aby zgodnie z „prawem” posiąść Batszebę za małżonkę!
Ten czyn Pan Bóg mu wypominał do końca życia, a Dawid wiedział, że przekroczył nakazy Pańskie, o czym Pan Bóg mu przypominał nieustannie, od początku!
Pan dotknął dziecko, które urodziła Dawidowi żona Uriasza, tak iż ciężko zachorowało. Dawid błagał Boga za chłopcem i zachowywał surowy post, a wróciwszy do siebie, całą noc leżał na ziemi. Dostojnicy jego domu, podszedłszy do niego, chcieli podźwignąć go z ziemi: bronił się jednak; w ogóle z nimi nie jadał. W siódmym dniu dziecko zmarło. (2Sm)
Innym przykładem skutków jedynie „podziwiania piękna”, do którego tak chętnie ksiądz prałat zachęca, jest historia bardzo pięknej i bogobojnej Zuzanny, opisanej w księdze proroka Daniela. To jest historia niewinnej dziewczyny, często obserwowanej przez dwóch starców, sędziów, którzy zignorowali tę prostą zależność: zaczynasz się wpatrywać (podziwiasz piękno...), będziesz pożądał!
Obaj starcy widywali ją codziennie, gdy udawała się na przechadzkę, i zaczęli jej pożądać. Zatracili swój rozsądek i odwrócili swe oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach. Obaj zostali opanowani tym pożądaniem, ale ukrywali wzajemnie przed sobą tę udrękę; wstydzili się bowiem przyznać do swego pożądania, by z nią obcować.
Gdyby nie interwencja proroka Daniela, natchnionego przez Pana Boga, bogobojna Zuzanna zostałaby niesłusznie stracona, hańbiąc i swojego męża.
Na szczęście życie utracili zboczeńcy, zostali rozerwani na pół! Tak kończy się wychwalanie piękna obcej kobiety...
Czyż nie lepiej, aby i ks. prałat bardziej spoglądał w górę? Czytaliśmy przed chwilą, że ci starcy właśnie zaniedbywali spoglądania ku Niebu (wcześniej zatracili rozsądek czego przejawem było spoglądanie oczami na niewiastę na piękno, do którego nie mieli prawa...).
Obecne rady księdza prałata stoją w całkowitej sprzeczności z całym Pismem Świętym, a nie wierzę, żeby tak zasłużony kapłan miał braki w jego lekturze:
Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień. (Syr 9)
Wspomniany tekst mówi jasno:
piękno kobiety rozpala namiętną miłość!!!
I tak ma być, ma rozpalać swojego męża, a nie każdego fagasa, który bezrozumnie „podziwia piękno kobiety”.
I jakże tu nie przyznać racji
@Marcinowi Kozera, który pisze:
niech Ksiądz się zachwyca pięknem krajobrazu, pięknem stołka ale nie pięknem wyglądu kobiety. Żony Ksiądz nie ma, a piękno każdej niewiasty jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla jej męża(jako jej ciała)Widać tu, że współczesny młody katolik świecki zna lepiej Pismo Święte, i ma więcej zdrowego podejścia, niż doświadczony i zasłużony dla Kościoła pasterz katolicki!
Św. Augustyn uczył:
Pierwsze strzały nieczystości pochodzą od oczu, a drugie od słów. Trzeba unikać spojrzeń niepotrzebnych na twarze piękne obojej płci. Ponieważ żaden z członków w człowieku nie jest tak na usługach serca, jak okoI jak to pogodzić z „nauczaniem” księdza Kneblewskiego?
Następnie usłyszęliśmy:
Jeżeli ksiądz nie tylko może, ale powinien docenić piękno krajobrazów, roślin, zwierząt, mebli, dzieł sztuki, a tylko nie miałby docenić piękna kobiet?Całe Objawienie Boże rozróżnia podziwianie przedmiotów od podziwiania piękna obcej kobiety.
Nawet pożądanie rzeczy, która należy do obcego, jest grzechem ciężkim. A pożądanie zawsze jest skutkiem patrzenia i rozmyślania (pożądamy tego, w co się wpatrujemy i o czy mrozmyślamy).
Jeżeli wpatrujemy się w piękną kobietą (w sumie to bez znaczenia...), zaczniemy ją pożądać, nie ma bata...
Szkoda, że współcześni kapłani nie widzą tutaj różnicy...
Każde piękno (każde dzieło) ma wskazywać na Stwórcę, ale to nie jest jedyny jego cel. Każde piękno ma jeszcze jakąś misję, jakieś zadanie.
Od czasu grzechu pierworodnego zmieniło się znaczenie ciała, a więc i nasza odpowiedź na widok ciała płci przeciwnej.
Nie bez powodu, już w raju, Pan Bóg przyodział Adama i Ewę w strój zakrywający całe ciało, aby „piękno” kobiety nie wpadło w niepowołane ręce, znaczy się w oczy!!!
Dobrze, aby ksiądz prałat był tego świadomy.
Misją „piękna” kobiecego ciała jest właśnie rozpalić męża, aby doszło do zbliżenia. Jeżeli skutkiem piękna kobiety będzie to, że faceci się pozachwycają, popodziwiają, westchną: och, ach... i pójdą dalej, to ludzkość wyginie w ciągu jednego pokolenia. Tak działa cała biologia (piękno jest do przekazywania życia), nie tylko ludzka.
Piękno kobiety jest w służbie miłości i w służbie życia!
Nie istnieje podziwianie bez pożądania, właśnie po to jest piękno!
Mnie się piękno kojarzy z pięknem. I kochani, tego się po prostu trzymajmy.A mnie się „delektowanie” piękna kobiety kojarzy z pożądaniem, i właśnie tego się trzymajmy!
I nie tylko mnie tak się kojarzy, ale tak uczy Pismo Święte i tak uczyli wszyscy święci, którzy w tym temacie zabierali głos, co już udowodniłem, a to jeszcze nie koniec!
Św. Salezy uczył:
Patrzeć, słuchać, mówić, wąchać lub dotykać nieuczciwie, a z przyzwoleniem i upodobaniem serca jest grzechem nieczystości.To jest złamanie szóstego przykazania, cudzołóstwo w sercu! Jeżeli patrzę (rozmyślam, dotykam...) dla przyjemności – to cudzołożę!
Tak samo cudzołoży kobieta, dziewczyna, która się „ozdabia” (rozbiera), aby ją pożądano, czyli mówiąc krótko – gdy jest „ubrana” seksownie!
To coś chyba nie tak. To by świadczyło właśnie o niczym innym, tylko o jakiejś obsesji seksualnej, że od razu się wszystko z seksem kojarzy. Mnie się nie kojarzy.To nie obsesja, to natura!
Piękno kobiety, to zewnętrzne (którego z resztą już się nie spotyka, bo współczesne kobiety są nagie i bardziej przypominają diabła niż są chodzącym pięknem, co ksiądz ładnie wypunktował pokazując dwie fotki) ma właśnie się kojarzyć z seksem, ma do niego zachęcać.
Czyż Stary Testament był pisany przez maniaków seksualnych???
To piękno, jak czytamy w księdze Mądrości Syracha ma
miłość namiętną rozpalać jak ogień.To, że księdzu Kneblewskiemu piękno kobiety nie kojarzy się z seksem, to świadczy albo o tym, że prawdziwie pięknych kobiet nie spotkał (chociaż kobieta nie musi być miss piękności, aby rozpalała mężczyznę), albo że tę „sferę” ma wyciszoną, co nie jest powszechne, ale co ma i dobre strony w księdza prałata sytuacji, ponieważ będąc tak nierozważnym, a jednocześnie o mocniej działającym „skojarzeniu”, już dawno porzuciłby sutannę, czego bym nie chciał; bo chociaż dostrzegam lekceważenie pewnych ważnych „tematów”, to jednak tak prawych i oddanych Kościołowi kapłanów jest nie wielu.
Mnie się piękno kojarzy z pięknem. I kochani, tego się po prostu trzymajmy.Raczej trzymajmy się zdrowej nauki, zawartej w Objawieniu (Pismo Święte i Tradycja katolicka), które nakazuje wstrzemięźliwość w „podziwianiu” piękna, do którego się nie ma prawa...
Przecież każdy ma prawo i obowiązek wręcz to piękno docenić.A gdzie jest mowa o takich prawach i obowiązkach? Proszę uzasadnić ten apodyktyczny ton!
Piękno docenić, to znaczy poznawać też Boga samego.Bardzo proszę o sprecyzowanie słowa „piękno”, bo w oczach Bożych piękno jest zupełnie czym innym niż w oczach ludzkich.
Czym w ryju świni złota obrączka, tym piękna kobieta, ale bez rozsądku. (Prz 11)
Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu. Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga. Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom. (1P 3)
Jeżeli mówimy o docenianiu piękna, to zgodzę się z tym, jeżeli ksiądz to zdanie lekko zmodyfikuje:
Piękno własnej ukochanej docenić, to znaczy poznawać też Boga samego.bo „oryginalna” wersja nie ma uzasadnienia w Objawieniu i prowadzi do grzechu nieczystości!
I oczywiście, jeżeli wnętrze, tej ukochanej żony cechuje
nienaruszalny spokój i łagodności ducha, wtedy będzie prawdziwie piękna!
Reszty słów nie komentuję, aby się nie powtarzać.
Zachęcam więc daleko posunięta ostrożność we wprowadzaniu w czyn tego, co nawet zasłużeni kapłani czasem wygadują, zgodnie z resztą z ostrzeżeniami zawartymi w 2Tm 4, co z bólem przyznaję...
Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!więcej na ten temat:
godnosc.org/index.htmlautorem całości jest Sławomir Sokołowski
Wiecej o godnosci i skromnosci - Godnosc