Ewa
101,7 tys.

Oświadczenie bp. Bernarda Fellaya

przełożonego generalnego FSSPX, w sprawie nowego podejścia duszpasterskiego do kwestii małżeństwa proponowanego przez kard. Waltera Kaspera .

Co się wydarzy podczas Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów, które, planowane na 5–19 października br., ma być poświęcone „Wyzwaniom duszpasterskim związanym z rodziną w kontekście ewangelizacji”? Pytanie to zadajemy sobie z wielkim niepokojem, ponieważ podczas ostatniego konsystorza, który miał miejsce 20 lutego br., kard. Walter Kasper – na prośbę papieża Franciszka i przy jego wyraźnym poparciu – przedstawił temat wspomnianej sesji, rzucając przy tym uwagi – rzekomo w duchu duszpasterskim – które pod względem doktrynalnym były wprost skandaliczne.

Jego wystąpienie, które miało pozostać niejawne, zostało upublicznione w prasie, podobnie jak bardzo ożywione dyskusje, które wywołało wśród członków konsystorza. Jeden z wykładowców uniwersyteckich (chodzi o prof. Roberta de Mattei) pisał o prawdziwej „rewolucji kulturalnej”1, a pewien dziennikarz (Aleksander Magister) propozycję kard. Kaspera – aby rozwiedzeni, którzy wstąpili w nowe związki, mogli przystępować do Komunii św. nawet bez wcześniejszego stwierdzenia nieważności poprzedniego małżeństwa – nazwał „zmianą paradygmatu”2; „obecnie tak się nie dzieje, zważywszy na bardzo ostre i jednoznaczne słowa Pana Jezusa o rozwodzie”3.
Niektórzy hierarchowie opowiedzieli się przeciwko tej [rozważanej] zmianie, np. kard. Karol Caffara, arcybiskup Bolonii, który zapytał: „A co z pierwszym potwierdzonym i dopełnionym małżeństwem? Jeśli Kościół dopuści [rozwiedzionych w ponownych związkach] do Eucharystii, to będzie musiał wydać orzeczenie o prawowitości drugiego związku. Tylko to jest logiczne. Ale co wówczas, pytam, z pierwszym małżeństwem? To drugie, cóż, nie może być prawdziwym drugim małżeństwem, bo bigamia jest sprzeczna ze słowami Pana. A co z pierwszym? Zostało rozwiązane? Ale papieże zawsze nauczali, że ich władza nie sięga tak daleko: papież nie ma władzy nad potwierdzonym i dopełnionym małżeństwem. Proponowane [przez kard. Kaspera] rozwiązanie skłania do myślenia, że pierwsze małżeństwo nadal trwa, ale że istnieje też jakaś druga forma związku uznawana przez Kościół… Zatem zasadnicze pytanie jest proste: co z pierwszym małżeństwem? Ale nikt nie udziela na nie odpowiedzi” („Il Foglio”, 15 marca 2014 r.). Można jeszcze dodać poważne zastrzeżenia sformułowane przez kardynałów Gerarda Ludwika Müllera, Waltera Brandmüllera, Anioła Bagnasco, Roberta Saraha, Jana Baptystę Re, Maurycego Piacenzę, Anioła Scolę, Kamila Ruiniego… Ale one również pozostają bez odpowiedzi.

Nie możemy w milczeniu czekać na to październikowe zgromadzenie Synodu, które ma przebiegać w zgubnym duchu narzuconym mu przez kard. Kaspera. Dołączone studium, zatytułowane Nowe podejście duszpasterskie do małżeństwa proponowane przez kard. Kaspera (dostępne w języku angielskim, francuskim i niemieckim) wskazuje na poważne błędy zawarte w jego wystąpieniu. Milczenie na ich temat pozostawiłoby otwartą furtkę dla niebezpieczeństw wskazanych przez kard. Caffarę: „Zatem istniałoby coś takiego jak pozamałżeńska aktywność seksualna, którą Kościół uznaje za zgodną z prawem. Ale to neguje główny filar jego nauczania na temat płciowości. W tym momencie można zadać sobie pytanie: zatem dlaczego nie zaaprobować konkubinatów? Albo związków homoseksualnych?” (ibid.).
Zważywszy na to, że w ostatnich miesiącach wiele rodzin odważnie demonstrowało przeciwko ustawom prawa cywilnego, które wszędzie osłabiają naturalną, chrześcijańską rodzinę, jest czymś gorszącym widzieć, jak te same prawa są skrycie wspierane przez duchownych, którzy, miast nawracać dusze, chcą dostosować katolicką doktrynę i moralność do moralności zdechrystianizowanego społeczeństwa. Podejście duszpasterskie, które drwi z wyraźnego nauczania Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa, nie jest miłosierne, ale obraża Boga, który wszystkim udziela swej łaski w sposób wystarczający; jest okrutne wobec dusz, które, gdy znajdą się w trudnej sytuacji, otrzymują łaskę, której potrzebują, aby prowadzić życie chrześcijańskie i wzrastać w cnotach aż do heroizmu.
Menzingen, 12 kwietnia 2014 r.
bp Bernard Fellay, przełożony generalny Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X
aron+ i jeszcze jeden użytkownik linkuje do tego wpisu
danutadubiel
Ot, to przecież owoce posoborowia... 😡
Ewa
"Zrobiłem wprowadzenie o charakterze teologicznym, o pięknie rodziny. Od tego musimy wyjść, by zająć się resztą, z tymi palącymi problemami. Mówiłem też o komunii dla rozwiedzionych, którzy zawarli kolejne małżeństwo, ale w tym całościowym kontekście – tak kard. Walter Kasper przedstawił w wywiadzie dla dziennika La Stampa swe wystąpienie na rozpoczęcie konsystorza. Trwało ono ponad dwie godziny. …Więcej
"Zrobiłem wprowadzenie o charakterze teologicznym, o pięknie rodziny. Od tego musimy wyjść, by zająć się resztą, z tymi palącymi problemami. Mówiłem też o komunii dla rozwiedzionych, którzy zawarli kolejne małżeństwo, ale w tym całościowym kontekście – tak kard. Walter Kasper przedstawił w wywiadzie dla dziennika La Stampa swe wystąpienie na rozpoczęcie konsystorza. Trwało ono ponad dwie godziny.

Odpowiadając na pytania dziennikarza kard. Kasper nie powraca już do głównego tematu swego wystąpienia, czyli piękna rodziny. Koncentruje się wyłącznie na sytuacji rozwodników. Przyznaje, że jeśli chodzi o sprawy zasadnicze, to zgadza się z abp Gerhardem Müllerem, jest od niego jednak mniej rygorystyczny, gdy chodzi o kwestie konkretne. Zastrzega jednak, że nie wchodził z nim w polemikę. W listopadzie ubiegłego roku prefekt Kongregacji Nauki Wiary opublikował za aprobatą Papieża obszerny tekst, w którym pokazuje, dlaczego Kościół nie może zmienić nauczania Jezusa o nierozerwalności małżeństwa, a tym samym dopuścić ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych do komunii.

Ja mówiłem o potrzebie rozeznania. Sytuacje są bardzo różne, reguły są ogólne, a sytuacje konkretne – stwierdził kard. Kasper. Tytułem przykładu wspomina o matce, która przygotowuje do Pierwszej Komunii swoje dziecko. Dziecko przystępuje do komunii, a ona nie. „Pytam się: czy można tak. Jest żal, jest miłosierdzie i jest Boże przebaczenie. Czy możemy negować remissione peccatorum – grzechów odpuszczenie” – pytał retorycznie kard. Kasper.
Niemiecki purpurat ujawnił, że przed konsystorzem rozmawiał z Franciszkiem. Powiedział mi: stawiaj pytania, ale bez rozwiązań. Trzeba stawiać sobie pytania w wierze. Sytuacja bardzo się zmieniła w społeczeństwie zachodnim. Stawiałem pytania, ale nie obstawałem przy moich poglądach – podkreślił kard. Kasper, opowiadając o swym porannym wystąpieniu na forum konsystorza."

Tekst pochodzi ze strony pl.radiovaticana.va/…/pol-775054
strony Radia Watykańskiego
2014-02-20 18:31:04
mkatana
Temu szkodnikowi w purpurze (Walter Kasper) już podziękujemy. Może czas odpocząć? Ojciec Św. powinien się nad tym zastanowić.
wojciechowskikrzysztof
Anty spodziewałem się tego. 🤗
wojciechowskikrzysztof
Anty pożyjemy i zobaczymy i proponuje jeżeli masz honor to jak się okaże że po Synodzie Biskupów nie będzie takich rewolucji to oficjalnie przeprosisz a jak będą to ja oficjalnie przeproszę. Umawiamy się?
Jeszcze jeden komentarz od wojciechowskikrzysztof
wojciechowskikrzysztof
"Pytanie to zadajemy sobie z wielkim niepokojem, ponieważ podczas ostatniego konsystorza, który miał miejsce 20 lutego br., kard. Walter Kasper – na prośbę papieża Franciszka i przy jego wyraźnym poparciu"
Dla mnie to manipulacja, nieuczciwa i złośliwa bo rzucająca oskarżenia na Papieża. I jak znam Bp to nie przeprosi za ta słowa, zresztą nie spodziewam się po takim człowieku. A co do Kard. …Więcej
"Pytanie to zadajemy sobie z wielkim niepokojem, ponieważ podczas ostatniego konsystorza, który miał miejsce 20 lutego br., kard. Walter Kasper – na prośbę papieża Franciszka i przy jego wyraźnym poparciu"
Dla mnie to manipulacja, nieuczciwa i złośliwa bo rzucająca oskarżenia na Papieża. I jak znam Bp to nie przeprosi za ta słowa, zresztą nie spodziewam się po takim człowieku. A co do Kard. Waltera Kasper to pieprzy głupoty i tylko po to aby zadowolić klientów co utrzymują Kościół Niemiecki.
tahamata
Bardzo wyważony tekst, kwestionujący ostentacyjnie heretyckie poglądy kardynała Kaspera, szkodzącego Kościołowi już od ponad pół wieku.
Módlmy się o nawrócenia księdza kardynała.
Ewa
fr_parvus
"Żaden katolik nie ma prawa drwić z człowieka, który spowodował te wielkie i gwałtowne zmiany - Marcina Lutra, syna niemieckiego wieśniaka, który tak cierpiał z powodu surowości rodziców, że chciał wstąpić do klasztoru. Luter do tego stopnia obawiał się burzy, że wykrzyknął: „Święta Anno, dopomóż mi, zostanę mnichem", ale kiedy przekonał się, że nie może znieść życia w celibacie, …Więcej
fr_parvus

"Żaden katolik nie ma prawa drwić z człowieka, który spowodował te wielkie i gwałtowne zmiany - Marcina Lutra, syna niemieckiego wieśniaka, który tak cierpiał z powodu surowości rodziców, że chciał wstąpić do klasztoru. Luter do tego stopnia obawiał się burzy, że wykrzyknął: „Święta Anno, dopomóż mi, zostanę mnichem", ale kiedy przekonał się, że nie może znieść życia w celibacie, oświadczył, że nie powinien tak żyć nikt inny. Jednego dnia stawał po stronie chłopów, następnego przeciw nim, jednego dnia występował w obronie Żydów, a następnego chciał, by ich wszystkich deportowano do Palestyny, spalono ich synagogi i odebrano im ich księgi, łącznie z Biblią. Choć był doktorem teologii i założycielem nowej religii używał przekleństw, do jakich nie posunąłby się nawet pijany marynarz, ale postanowił opuścić Wittenbergę i nigdy do niej nie wrócić, ponieważ dziewczęta nosiły tam zbyt głębokie dekolty. Niesprawiedliwość wywoływała w nim tak wielką złość, że był gotów posunąć się do innej niesprawiedliwości, by jej zaradzić. Był uparty a wielki podziw i dzika wrogość z jakimi się spotykał, uderzały mu do głowy. Cechowała go odwaga, pomimo lęku przed burzą. Szczerze wierzył w swoją misję. Był równocześnie życzliwy i okrutny, uczuciowy i brutalny. Był prawdziwym Niemcem, dzieckiem swoich czasów. Przetłumaczył Biblię na język niemiecki, i to przetłumaczył pięknie, ale była to raczej „germanizacja" niż przekład. Mówi się, że twierdził z dumą, iż uczynił z Mojżesza prawdziwego Niemca. Nie był wielkim uczonym, ale człowiekiem o wielkiej elokwencji. Ze wszystkich Niemców to on i Karol Marks spowodowali największe zmiany na świecie. Bez Lutra i jego energii ani Kalwin, ani Zwingli, ani Knox, ani Cranmer nie zaszliby tak daleko. Luter był tym, który pokazał, że „można to zrobić".. Dzisiaj jedynymi ludźmi, którzy nadal modlą się za duszę Lutra są katoliccy duchowni. Jest to właściwe, gdyż to właśnie my, katolicy jesteśmy odpowiedzialni za to, co się stało. To nasze wady, nasza obojętność, nasze grzechy wzbudziły tak wielkie oburzenie. Z wielu powodów - przede wszystkim braku zrozumienia, politycznych błędów i inercji - pozwoliliśmy, by sprawy wyrwały się spod kontroli, a nawet sami w tym dopomogliśmy. Chciwość i duma katolickich książąt, słabość, nijakość i światowość papieży i prałatów oraz niezliczonych niżej postawionych ludzi sprowadziły na nas katastrofę i to w czasach, kiedy Rycerze Świętego Jana, Węgrzy i Polacy oddawali życie odpierając Turków, a misjonarze zostawali męczennikami próbując zanieść krzyż do Afryki, Indii i Nowego Świata. Żadna wyłącznie ludzka instytucja nie przetrwałaby tych ogromnych niepokojów»."
danutadubiel
Nie Kto inny, tylko sam Pan Jezus - nałożył na Apostołów ( dzisiejszymi Apostołami są Kapłani) obowiązek zachowywania depozytu wiary. To właśnie w tym celu papież obdarzony jest nieomylnością w kwestiach wiary i moralności: aby definiował i chronił depozyt wiary, a nie po to, by tworzył nowe doktryny.
modernistae prohibere
Anty_modernista 2014-04-20 23:23:21
-----------------------------------------------------------------------------
Stąd już tylko krok do legalizacji związku "obu samców" 🧐